Puenta do tryptyku obuwniczego traktującego nie o obuwiu, ale o stanie ducha kobiety po przejściach. Antonina, kobieta w wieku dojrzałym, znów zaskakuje. Zielone kalosze... Niebieskie sandały... Czerwone szpilki... To już nosiła. Czas na Czarne lakierki. Czy będą najwygodniejsze?
Wydawnictwo: Białe Pióro
Data wydania: 2019-09-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 167
Język oryginału: polski
Kolejna część cyklu obuwniczego. Historia kobiet, które swoją determinacją, siłą, odwagą zmieniają życie małej społeczności. Stenia i Antonina walczą do utraty tchu o dobro swoich sąsiadów. Czasem trochę zaniedbują swych mężów, ale cel uświęca środki.
Antonina zmienia zielone kalosze na niebieskie sandały i staje do walki o swoje szczęście. Czy wreszcie je znajdzie? Czy znów rozpęta wokół siebie obyczajową...
Anita – starsza pani z piórkiem we włosach, pomagająca wszystkim dookoła, ciesząca się życiem, które w każdej chwili może jej powiedzieć: Żegnaj...
Przeczytane:2019-10-20, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Recenzenckie, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Twórczość autorki poznałam podczas lektury pierwszego tomu serii z butami: Zielonych kaloszy. Historia Antoniny, po latach trudnego małżeństwa uciekającej do małej wioski, była ciekawa, a przede wszystkim nie pokazywała tego miejsca w samych superlatywach, wręcz przeciwnie. Kolejne tomy opowiadały historię bohaterki, jej zmagania z rzeczywistością, ale wprowadzają również nowych bohaterów, którzy wzbogacają historię i pokazują nowe problemy. Tym razem pora na czwarty tom historii. "Czarne lakierki" znów przenoszą czytelnika do Ruczaju Dolnego i jego spraw.
Antonina i Stenia nie tak dawno wyszły za mąż. Obie wraz ze swoimi połówkami wracają do wioski, a tak pojawiają się codzienne problemy. Kobiety postanawiają pokonać przeszkody i pomóc w potrzebie, choć czasami robią to z siłą spychacza. Alkoholizm, przemoc domowa, plotki, brak pomocy z właściwych instytucji... Jak tym razem poradzą sobie bohaterki?
Autorka pokazuje życie w niewielkiej wsi gdzieś w Polsce. Życie trudne i nudne, pełne problemów z alkoholem, który wywołuje wiele dodatkowych kłopotów. Antonina i Stenia chcą pomóc wszystkim i zmienić obecną sytuację w wiosce. Pomagają każdemu, nie patrząc na zgodę zainteresowanego. Pokazują, że jeśli czegoś bardzo się chce, to można pokonać wszelkie przeciwności losu.
Z kart powieści po raz kolejny wyłania się obraz wioski, którą można spotkać w normalnym życiu. Małej, spokojnej, w której życie toczy się tak samo od lat. I od lat pojawiają się problemy, które ludzie muszą znosić. Tym razem autorka pokazuje pewną kobietę, która para się ziołami, czy można ją nazwać szeptuchą? Bohaterki postanawiają sprawdzić jej prawdziwość, choć różnie może się to skończyć.
Bohaterowie tej książki są niezwykle prawdziwi, wyposażeni zarówno w wady jak i zalety. Bywają mało sympatyczni, bywają odpychający, nawet bohaterki, które wysunęły się na pierwszy plan, nie zawsze wzbudzają same pozytywne emocje. Jak w życiu bywa, że nawet najbliżsi czasami potrafią wyprowadzić nas z równowagi, tak samo w książce niektóre zachowania mogą irytować. To wszystko jednak sprawia, że książka jest ciekawa i nikt nie jest papierowy.
Autora charakteryzuje się stylem, który przy kolejnych tytułach staje się rozpoznawalny. Książka nie jest bardzo rozbudowana, ale mimo swojej niezbyt dużej objętości mieści w sobie historię ciekawą i wciągającą. To powieść pokazująca codzienność i ludzi, którzy chcą ją zmienić.
Po raz kolejny czytałam książkę Wandy Szymanowskiej z ciekawością. Kolejny tom cyklu pokazuje kolejne przygody i zmagania bohaterów, przybliżają problemy społeczne tak dobrze nam znane, i pokazują jak można zabrać się za pomoc i zmianę na lepsze.