Chwytająca za serce, ponadczasowa historia miłosna przesycona zniewalającym zapachem morza i cytrynowego sadu
Ciepła opowieść o sile współczucia osadzona w zjawiskowej scenerii urokliwych Gór Santa Monica
Minęło już pięć lat, od śmierci córki i męża Julii, którzy zginęli w tragicznym wypadku samochodowym. Mimo upływu czasu kobieta nadal nie może się pogodzić z utratą najbliższych. Kiedy przyjeżdża w odwiedziny do swego wuja w Malibu, jedyne czego pragnie, to zaznać świętego spokoju i zapomnieć o dręczącym ją żalu i smutku.
Pewnego dnia poznaje przystojnego Roberto - imigranta meksykańskiego pochodzenia pracującego w cytrynowym sadzie wujka Julii. Kobieta dostrzega w mężczyźnie bratnią duszę, która również cierpi po stracie ukochanej osoby. Dziwnym trafem okazuje się, że córeczka Roberto zaginęła dokładnie pięć lat temu i od tamtej pory ślad po niej zaginął.
CZY JULIA I ROBERTO ODNAJDĄ W SOBIE SIŁĘ, BY NA NOWO OTWORZYĆ SWOJE SERCA I ZAZNAĆ UCZUCIA NAMIĘTNEJ MIŁOŚCI?
CZY TRAGICZNE PRZEŻYCIA, JAKICH OBOJE DOŚWIADCZYLI, ZBLIŻĄ ICH DO SIEBIE?
CZY ROBERTO ODNAJDZIE SWOJĄ UKOCHANĄ CÓRECZKĘ?
`
Zjawiskowa opowieść o sile miłości, potędze współczucia oraz wiary w moc budowania wszystkiego od nowa...
____________
Luanne Rice - bestsellerowa autorka ponad trzydziestu powieści. Ich tematyka najczęściej dotyczy miłości, relacji rodzinnych, natury oraz morza. Jej książki zostały przetłumaczone na ponad dwadzieścia języków. Wiele z nich zekranizowano. Luanne mieszka w Nowym Jorku, choć dosyć często bywa też w Kalifornii Południowej.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2016-11-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Luanne Rice znana mi była jako pisarka, która nie boi poruszać w swoich powieściach tematów zarówno trudnych jak i pełnych dylematów. Nauczyła już swoich czytelników, że jej książki pomimo pewnego smutku czy melancholii, zawsze niosą ze sobą pozytywne przesłania jak i pozorną zgodę bohaterów na taki a nie inny bieg wydarzeń.
I tak jest również w „Cytrynowym sadzie”. Julię dotknęła osobista tragedia, zarówno mąż jak i jej szesnastoletnia córka giną w wypadku samochodowym praktycznie przy samym ich domu. („gdy posterunkowy poznaje kim jestem podchodzi do samochodu z wyrazem twarzy, którego żaden człowiek nie chce ujrzeć”) Mimo, że minęło od tego czasu już pięć lat, nie przestaje ona analizować tamtej chwili, nic nie jest w stanie choć na moment ukoić jej bólu.
Wyjeżdża do wuja, do Malibu, marzy o chwili spokoju. Wie, że nierealne jest pozbyć się smutku lecz pragnie choć na moment znaleźć się w miejscu, które nie byłoby tak silne związane z jej najbliższymi. W pięknej scenerii cytrynowego sadu poznaje Roberto, meksykańskiego imigranta. On również nie może zapomnieć o wielkiej stracie. Równo pięć lat wcześniej jego śliczna córeczka znika w tajemniczych okolicznościach. Tych dwoje połączy ich rozpacz, nie spodziewajmy się jednak historii pełnej uniesień i słodkich chwil, bardziej dominować w niej będzie smak gorzkich migdałów, ze wspaniałym cytrynowym zapachem w tle.
Sięgając po powieść Luanne Rice zawsze możemy być pewni jednego, czeka nas wspaniała uczta narracyjna, ogromnie przykuwająca uwagę pomimo pewnej pozornej monotonii opisów i ogromnej wnikliwości autorki. Tu nie ma błyskotliwych zwrotów akcji, bardziej mamy do czynienia z celebracją każdej chwili, każdego dnia, dojrzałym spojrzeniem na zaistniałe sytuacje. Myślę, że zdecydowanie lepszym odbiorcą tej powieści będzie czytelnik już z pewnym własnym bagażem przeżyć i emocji. Ludzkie życie jest niebywale kruche, na dodatek często pełne wewnętrznej walki. To co staje się motorem działań bohaterów to nadzieja, ona nie tylko ich łączy ale daje siłę aby choć w minimalnym stopniu zaakceptować przeszłość i w końcu bardziej optymistycznie popatrzeć w przyszłość. Ciężko wybrać mi co jest największym atutem tej powieści, bo to co mnie może wydawać się najlepsze, a jest nią ukazanie pewnej przemiany duchowej głównej bohaterki wraz z fantastycznie opisaną scenerią cytrynowego sadu, dla kogoś innego może okazać się za bardzo statyczne. Jednak, dzięki takiemu zabiegowi autorka jest w stanie ogromnie prawdziwie ukazać całą historię, wzbudzając w ten sposób zdecydowanie większe emocje. Dlatego zdecydowanie warto choć przez chwilę stać się gościem w miejscu gdzie tak wspaniale przenika przez siebie zarówno gorycz jak i kwaśny smak cytryny. Polecam.
Julia straciła córkę i męża w wypadku ,który zdarzył się przed samym domem. To zdarzenie było dla niej tragiczne. Od wypadku minęło kilka lat, a kobieta nadal nie może się pozbierać i pogodzić ze stratą. Żyje sama ze starą suczką. Pewnego dnia przeprowadz się do domu swoich krewnych, który jest otoczony cytrynowym sadem.
To miejsce przywołuje dużo dobrych wspomnień.
Pewnego dnia poznaje Roberto , nielegalnego imigranta, który pracuje w sadzie.
Zblizają się do sienie i Julia poznaje jego smutną historię. Za wszelką cene postanawia mu pomóc
Oprócz opowieści o rodzinie i stracie mamy poruszony problem nielegalnych emigrantów i ich niebezpiecznych podróży. Niby zupełnie różne tematy, a w powieści tworzą niezwykłą całość, która przemawia do serc i umysłów czytelników.
Życie niesie ze sobą smutki i radości. Pojawiają się chwile zwątpienia, czy droga, którą obraliśmy, jest tą odpowiednią, oraz poczucie pewności, że jesteśmy na dobrej ścieżce prowadzącej do celu. Są dni, kiedy wszystko wydaje się pozbawione sensu, godziny, przeciągające się w nieskończoność gdy oczekujemy spotkania z kimś wyjątkowym, minuty przepływające przez palce. Wszystko zależy od podejścia człowieka do codzienności. Wszystko zależy od tego, czy mamy wiarę w to, że najpiękniejsze momenty jeszcze przed nami.
Życie Julii było piękne. Odwzajemniona miłość, pełen uczucia związek z odpowiednim mężczyzną, małżeństwo i rodzicielstwo. To ostatnie przysłoniło kobiecie wszystko inne i właśnie wtedy poczuła, że uczucie łączące ją z Peterem zaczyna słabnąć. Na pierwszy plan wysunęła się Jenny oraz kariera mężczyzny. Julia z córką tworzyła wspaniały team. Wspólne wycieczki przybliżały je do siebie, jednak dziewczynka nie dała się zwieść. Wyraźnie czuła, że relacje pomiędzy rodzicami są chłodne. Próbowała pomóc im w ponownym rozpaleniu miłości. Była wystraszona, kiedy dowiedziała się, że rodzice jej koleżanki zdecydowali się na rozwód. Sądziła, że lada chwila usłyszy Julii i Petera słowa o rozstaniu. Nie podejrzewała nawet, że za moment spotka ją coś o wiele gorszego.
Los popchnął życie Julii w inną stronę, taką, o jakiej nigdy nie pomyślała. Kobieta nie mogąc pozbierać się po tragedii, jaka miała miejsce w jej poukładanym wszechświecie, musi rozpocząć wszystko od początku. Przygniatający ją bagaż wspomnień w ogóle nie ułatwia zadania, lecz główna bohaterka ani myśli wypychać z umysłu nawet jednego z cennych obrazów. Zachowuje je wszystkie i z nimi, niczym z najlepszymi przyjaciółmi decyduje się postawić krok naprzód, ku przyszłości, którą można sprowadzić tylko do jednego znaku. Znaku zapytania.
W przepięknym Malibu powoli odzyskuje jako taką równowagę. W cytrynowym sadzie, który jest własnością jej wuja, spotyka mężczyznę. To dzięki niemu zacznie żyć na nowo życiem, o jakim nie śniła. Odbudowuje w sobie nadzieję, że jej egzystencja nie skończyła się pięć lat temu, że jest potrzebna tutaj. Właśnie w tym miejscu. Świadomość, iż może pomóc komuś w poszukiwaniu najważniejszego skarbu, napawa ją ekscytacją. Dzięki Roberto Julia na nowo czuje się szczęśliwa.
„Cytrynowy sad” to przepiękna opowieść o tym, że ogromna życiowa tragedia nie jest końcem. Że trzeba iść do przodu, że zawsze trzeba spoglądać w przyszłość i mieć nadzieję.
To przejmująca historia dwójki ludzi, których połączy ból po stracie bliskich osób. Wspaniale opisana, dobrze przemyślana powieść dla kobiet. Przesiąknięta dobrem. Pełna optymizmu oraz słonecznego światła, które rozgrzeje serce czytelniczek i da siłę, energię do działania. O tej powieści trudno zapomnieć. Z wielką przyjemnością powracamy pamięcią do chwil spędzonych z lekturą. Odciska w naszej duszy ślad, jaki trudno wymazać. To fantastyczna książka, którą polecam z całego serca.
Po wygranej walce z ciężką chorobą Sara Talbot pragnie na nowo cieszyć się życiem. Teraz kiedy powraca do zdrowia, nawet najprostsze przyjemności sprawiają...
Niewielu autorów potrafi tak jak Rice portretować złożone i pełne sprzeczności uczucia łączące członków rodziny. Barwy lata to opowieść o trudnej sztuce...
Przeczytane:2016-12-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,