Zadziwiająca historia o prawdziwych uczuciach w świecie, w którym ludzie często nie potrafią odróżnić dobroci od głupoty. Kiedy miłość wdziera się do skrajnie różnych światów, a los sprawia podarek uchylając równocześnie drzwi przepychu i niedostatku, to niemożliwe staje się możliwym, a prawdziwe anioły wkraczają do akcji.
Natalia, Marysia i Wanda wiodą spokojne życie ubogich acz szalenie energicznych emerytek. Każda z nich ma własne problemy, które pomaga zwalczyć wieloletnia przyjaźń i poczucie humoru. Wszystkie dają oparcie Staśkowi – zdegradowanemu filozofowi ulicy, wszystkie każdego dnia toczą bój ze skrzeczącą rzeczywistością. Niespodziewane pojawienie się Michała w życiu Natalii i przypadkowe znalezisko Staśka zmienia reguły ich codziennej egzystencji. Na światło dzienne wychodzi tajemnica z przeszłości, a przyjaźń poddana jest najwyższej próbie.
Piękna opowieść o tym, jak tłumaczyć sercem, to czego nie możemy pojąć rozumem, jak wbrew okolicznościom wzniecać w sobie ogień i podawać go dalej.
Teresa Anna Aleksandrowicz (ur. 1946 r.)
- laureatka „Konkursu Literackiego Uniwersytetu Gdańskiego na Prozę”. Od 26 lat mieszka w Niemczech, pracuje jako pielęgniarka nocna osób starszych. Fascynacje jej życia to rodzina, ludzie i własny ogród, jest także miłośniczką literatury, malarstwa (sama maluje obrazy) i muzyki klasycznej – w trudnych chwilach sięga po Haydna, Mozarta, Rachmaninowa, Czajkowskiego, Modiglianiego, Moneta, Herberta i Szymborską.
W debiutanckiej powieści „Cudowne życie Staśka” są wątki zaczerpnięte z życia Autorki: Natalia, to jej Mama, Wanda i Marysia, to jej przyjaciółki, a Stasiek nadal włóczy się po ulicach małego miasteczka w województwie warmińsko-mazurskim.
Cudowne życie Staśka... napawa nadzieją i wiarą w człowieka. W siłę woli i w siłę miłości, w każdym wieku. Trochę bajki? Oczywiście – przecież życie zupełnie bez baśni byłoby bezbrzeżnie rozpaczliwe. Jednym zdaniem? Piękna, niecodzienna książka, którą po prostu musisz przeczytać.
Maria Ulatowska – pisarka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2011-06-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 432
Długo zastanawiałam się, co napisać w recenzji tej książki, która urzekła mnie tytułem, okładką i treścią. Jest to książka niezwykła, cudownie ciepła, otulająca serce, której nie można przeczytać jednym tchem. Trzeba się nią delektować powoli tak jak dobrym winem smakując jej treść i każde słowo. Napisana przepiękną, poprawną polszczyzną, tym bardziej to doceniam i jestem pełna podziwu, gdyż autorka mieszka 26 lat za granicą. Udowodniła, że o starości i biedzie można pisać interesująco z humorem i stworzyć historię obyczajową, która na długo zostanie w pamięci. Nawet wspomnienia bohaterów o czasach wojny i tego, co przeszli są jak muśnięcie piórem.
Aleksandrowicz stworzyła bardzo wyraziste postaci, myślę, że pomogła jej w tym praca nocnej pielęgniarki, gdzie zapewne ma styczność, na co dzień z ludźmi, którzy są podobni do stworzonych bohaterów.
Prym w tej historii nie wiedzie wcale tytułowy Stasiek, chociaż jego postać jest dość kluczowa, ale trzy kobiety, które młodość mają już dawno za sobą. Trzy dziarskie, starsze panie ledwo wiążą koniec z końcem, cieszą się każdym przeżytym dniem i cierpią z powodu samotności. Wszystkie, na co dzień się przyjaźnią, wspierają i dodatkowo opiekują tytułowym Staśkiem niczym anioły, tworząc razem mieszankę wybuchową.
Natalia emerytowana nauczycielka, żyjąca za parę groszy. Wielbicielka książek i muzyki klasycznej, podszyta sarkazmem, mistrzyni ciętych ripost.
Wanda nałogowa hipochondryczka, chorująca na wszystkie choroby świata, zrzędliwa i nieco złośliwa. Obdarzona ciętym językiem, potrafiąca rozbawić swoim podejściem do życia.
Maria, anioł w ludzkiej skórze, przeciwieństwo Wandy. Cicha, pokornego serca. Niewiele jej potrzeba do szczęścia, mogłaby sama umrzeć z głodu byle by mogła dokarmiać bezdomnych mieszkających na działkach.
Wreszcie Stasiek absolwent filozofii, którego alkohol popchnął w ubóstwo i bezdomność. Pomimo, że chodzi w podartym swetrze i śpi często na klatce schodowej, jest pełen optymizmu i potrafi zjednywać sobie ludzi.
Emerytki doskonale znały jego matkę, której przyrzekły w chwili śmierci, że Stasiek będzie miał cudowne życie, więc opiekują się nim, karmią, ubierają a czasem nocują. Przypadkowy prezent od losu pewnego dnia zmieni wszystko. Stasiek okaże swoim opiekunkom niebywałą wdzięczność, a w życiu Natalii pojawi się pewien dostojny starszy pan.
Teresa Aleksandrowicz stworzyła niezwykłą powieść, pełną ciepła, humoru i nadziei na lepsze jutro. Jej bohaterowie to ludzie bez chciwości, pychy czy zazdrości. Potrafiący dzielić pomiędzy siebie zdobyte dobra, pozostając nadal sobie bliscy. Pokazuje, że starość wcale nie musi być depresyjna i smutna, a z życia można wycisnąć ile się tylko da, zwłaszcza, gdy ma się niewiele czasu, nie oglądając się na to, co powiedzą inni. W tej książce podobało mi się absolutnie wszystko opowiedziana w błyskotliwy sposób historia, bohaterowie, język nawet okładka, która jest niezwykła i delikatna w dotyku. Z wielką przyjemnością trzymało się ją w ręku. Jestem wdzięczna autorce za opowieść bez rewolucyjnych przemyśleń czy wielkich odkryć, ale za to pełną refleksji nad sprawami oczywistymi. Odrobina sielanki, nierealnej bajkowości, sprawia, że jest to niezwykle wzruszająca historia, pozwalająca uwierzyć, że anioły są wśród nas. Fabuła książki jest przemyślana, ciekawa i bardzo dobrze się ją czyta, nawet się nie spostrzegłam, kiedy był koniec. Jest to książka, do której będę chętnie wracać, szczególnie do niektórych jej fragmentów.
Odtrąceni, zagrożeni marginalizacją? Dlaczego? Dlatego że się pogubili i ucieczki od życia szukają w alkoholu, albo ze względu na wiek wydają się mniej atrakcyjni, mniej potrzebni swoim najbliższym. A jednak nie zgorzknieli, wciąż dużo w nich ciepła, chęci niesienia pomocy innym. Tak to właśnie bohaterowie powieści pt. "Cudowne życie Staśka i innych aniołów". Muszą zmierzyć się z realiami życia w małym miasteczku, w czasach transformacji ustrojowej. Radzą sobie jak potrafią, mając niewiele dzielą się z innymi. A my czytając ich historię mamy czas na refleksję, zwruszenie i uśmiech.