Cud w Dolinie Poskoków

Ocena: 4 (4 głosów)

Jest to pełna humoru, czasami absurdalnego, opowieść o być może (zbyt) powolnym, ale ostatecznym i nieodwracalnym rozpadzie patriarchalnego świata, nad którym nie ma powodu wylewać łez.

Wysoko w górach leży Dolina Poskoków, rodu, który nosi nazwisko nie przez przypadek utworzone od nazwy wyjątkowo jadowitego gatunku żmij. W niewielkiej wiosce przetrwało już tylko pięciu mężczyzn - Jozo Poskok i jego czterej synowie. Od śmierci Zory, żony Joza i matki chłopców, nie najlepiej im się wiedzie: jedzą mamałygę przyrządzaną na nieskończenie wiele sposobów, chodzą w bieliźnie zafarbowanej na różowo i nieskutecznie zmagają się z rosnąca stertą brudnych naczyń. Jednak mimo wszystko próbują nie tracić animuszu, są panami swojej ziemi i sami ustanawiają na niej prawo, i biada temu, kto spróbuje się im przeciwstawić. Na bolączki dnia codziennego zaprzyjaźniony ksiądz doradza im, żeby któryś z nich się ożenił. Realizacja tego niezwykle trudnego zdania, którego podjął się Kreszimir, najstarszy z braci, wywoła prawdziwą lawinę nieoczekiwanych zdarzeń. Czy znajdzie wybrankę swojego serce i po raz kolejny potwierdzi się życiowa prawda zawarta w przysłowiu ,,gdzie diabeł nie może, tam babę pośle"?

Informacje dodatkowe o Cud w Dolinie Poskoków:

Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2024-05-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788373929067
Liczba stron: 208
Tytuł oryginału: Čudo u Poskokovoj Dragi

Tagi: Współczesna proza literacka Literatura humorystyczna Proza w przekładzie chorwacja

więcej

Kup książkę Cud w Dolinie Poskoków

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Cud w Dolinie Poskoków - opinie o książce

„Cud w dolinie Poskoków” Ante Tomić to powieść autora, który zabrał mnie w nieco inny świat! Było dużo śmiechu, było dużo przemyśleń i były domysły, a to wszystko złożyło się na wspaniałą przygodę, którą przyszło mi przeżyć z tym tytułem!

Autor zabiera nas do Chorwacji, w której wysoko w górach zamieszkuje ród Poskoków. Nie ma tutaj najmniejszego przypadku, że nazwa rodu pochodzi od gatunku najbardziej jadowitej żmii! Jozu to głowa rodziny, który stracił żonę i został sam z czterema synami! Samo przez się nasuwa się, że w tym domu brakuje kobiety! Czy pięciu facetów może ogarną dom, pranie , sprzątanie i gotowanie! Zdecydowanie  nie, szczególnie, że do tej pory nie oni się tym zajmowali! Dlatego to najstarszy syn ma wyruszyć na poszukiwania swojej drugiej połówki! Jednak ma on swoje wymagania i nie chce innej, a tylko kelnerkę, którą przed laty poznał w barze w Splicie! Jednak nie obejdzie się bez wpadek, wybuchów i strzałów! Poszukiwania okazują się  być bardziej emocjonujące, aniżeli ktokolwiek mógłby przypuszczać, a szukanie wybranki serca może nawet okazać się niebezpieczne!  

Co jak co, ale wyobraźni autorowi nie można odmówić! Cała książka to niezwykle zabawna przygoda, która bawi do łez! Ale bywa i tak, że robi się niezwykle niebezpieczni! W tej książce niczego nie brakuje, czyta się bardzo lekko i przyjemnie, a sama historia potrafi zaciekawić czytelnika! Ja zdecydowanie jestem na tak! I bardzo polecam ten tytuł!

Link do opinii

Do tej pory nie miałam okazji aby zaznajomić się z chorwacką literaturą, czytałam jakiś czas temu powieści różnych bałkańskich pisarzy, ale raczej nie trafiłam na chorwackich, więc tym chętniej zabrałam się za czytanie książki ,,Cud w dolinie Poskoków". Z opisu wynikało, że to pełna humoru historia, którą napisał popularny chorwacki pisarz i komik Ante Tomić.
Opowiada o maleńkiej osadzie po Splitem, w której (podobno) rządzą mężczyźni. To mnie zachęciło...


"Wysoko w górach leży Dolina Poskoków. Trudno ją znaleźć, skryła się jak obwarowana twierdza, tylko z jedną drogą otwierającą się, wijącą niczym rzeka w parowie, który za jednym z zakrętów niespodziewanie rozszerza się w małe krasowe pole, a potem, zaledwie dwieście metrów dalej, zamyka wysoką, niemal pionową turnią."
Tuż pod turnią, ukryty wśród niezamieszkałych i opuszczonych domów mieszka w dużym domu Jozo Poskok wraz z czterem synami. Odkąd zmarła mu żona coraz gorzej sobie radzi nie tylko z synami, ale także z całym obejściem. Mężczyźni nie potrafią sami o siebie zadbać, pranie, sprzątanie i gotowanie to dla nich wyższa szkoła jazdy. Jednak Jozo stara się gospodarzyć tak jak umie a nawet zachwyciło go gotowanie... Zaczął gotować mamałygę i na różne sposoby ja modyfikuje. Synowie nie są tym zachwyceni, lecz z głodu jedzą to, co im ojciec przyrządzi, choćby im nie smakowało.


"Stary zawsze się rozanielał, odkrywając nowy smak mamałygi, nawet gdy niespecjalnie przypadł do gustu jego synom, którzy raz dostali sraczki po kaszy z kakao. Mimo to ojczulek się nie poddawał. On by mamałygę mógł jeść każdego dnia.
I rzeczywiście każdego dnia wszyscy ją jedzą."
Mężczyźni nie troszczą się płaceniem żadnych rachunków, niektórzy nawet o nich zapomnieli a inkasenci ze strachu omijają ich domostwo. Gdy jednak dwóch zapalczywych inkasentów z elektrowni zakłóca ich spokój, Jozo więzi ich w piwnicy, chociaż wcześniej chciał ich nawet zabić.
Odwiedzający rodzinę Poskoków ksiądz, proponuje synom, żeby chociaż jeden z nich poszukał dla siebie żony, będzie im wtedy łatwiej, tak jak wtedy, gdy żyła ich matka.
Kreszimir, najstarszy z braci postanawia udać się do Splitu na poszukiwanie żony. Piętnaście lat temu poznał tam pewną dziewczynę i ma nadzieję, że ją tam teraz spotka...
Nie zdaje sobie sprawy z tego, że ta decyzja może wywołać całą lawinę niespodziewanych wydarzeń i jak bardzo zmieni się ich życie gdy wróci do domu. Gdyby wiedział, pewnie by się wcale nie ruszył ze spokojnej Doliny Poskoków...

Lubię czasem poczytać takie nieoczywiste i absurdalne historie, lecz przeszkadzało mi w niej zbyt dużo wulgaryzmów. 
Odrobina czarnego humoru nieco łagodziła tę wulgarność a szybka i zaskakująca fabuła sprawia, że czyta się lekko.

Polecam tym wszystkim mającym ochotę na dość przyjemną i sarkastyczną lekturę (z wulgaryzmami). 

Książkę przeczytałam w ramach Akcji recenzenckiej Lubimy Czytać, bardzo dziękuję wydawnictwu Noir sur Blanc za egzemplarz recenzencki!

Link do opinii

?Jak często sięgacie po książki bałkańskich autorów? Mnie od czasu do czasu zdarza się podążać czytelniczo w tym kierunku, a Miljenko Jergović należy do tych pisarzy, których biorę w ciemno, ale literatura z tego rejonu świata pozostaje nadal do odkrycia. Przyzwyczaiłem się do poważnych książek odnoszących się do wojny jugosłowiańskiej oraz innych bolesnych doświadczeń XX wieku. Zupełnie odmienną propozycją okazała się powieść Ante Tomicia Cud w Dolinie Poskoków.

?O autorze gdzieś wcześniej słyszałem, że jest wymieniany jako jeden z ważniejszych współczesnych chorwackich pisarzy, znany z absurdalnego i czarnego humoru, wytykający wady społeczeństwa i krytykujący rządzących. Opowieść o mężczyznach z rodu Poskoków, mieszkających gdzieś w dzikich zakątkach gór i lasów niedaleko Splitu, którzy wydają się nieokrzesani i agresywni, żyją z okradania listonoszy, inkasentów i kupców zapuszczających się w ich strony, zaskoczyła mnie swoją nierealnością, przypominającą pełne pomyłek komedie sensacyjne z lat 80. Humor Tomicia miejscami trąci myszką, ma wiele wspólnego z żartami z kabaretów, ale tylko w tych słabszych fragmentach. Często autor z przymrużeniem oka patrzy na starych Chorwatów i młodsze generacje, z dystansu punktując narodowe przywary.

 

?Pod względem fabuły Cud w Dolinie Poskoków przedstawia się bardzo prosto - Poskokowie po śmierci matki zapuszczają się, żyjąc w brudzie i jedząc mamałygę, aż za namową zaprzyjaźnionego księdza najstarszy z synów Joza - Kreszimir - wyrusza do miasta, by odnaleźć dziewczynę, którą poznał piętnaście lat wcześniej podczas wojny. Tak rozpoczyna się lawina zdarzeń coraz bardziej nieprawdopodobnych, w której znajdzie się pełno ryzykownych pomysłów z gatunku heist story, kilka pościgów, bijatyk i wybuchów, trochę scen damsko-męskich i spora dawka komizmu, nierzadko spod znaku slapsticku.

?Powieść Tomicia idealnie pasuje na urlop, można się przy niej odprężyć, trochę głupkowato pośmiać, a jednocześnie - jak w reklamowym sloganie - spojrzeć na Chorwację z innej niż zwykle strony. Parę razy zdarzyło mi się sprawdzać datę wydania oryginału podczas lektury, bo trudno było mi uwierzyć, że miało to miejsce w roku 2009, bardziej pasowałoby jakieś dziesięć lat wstecz. Cud w Dolinie Poskoków trafił u mnie na dobry czas - czytana podczas urlopu, pozwoliła na odpoczynek po trudniejszych lekturach i całkiem udaną zabawę. Na poprawę humoru będzie jak znalazł.

Link do opinii

Literatura chorwacka jest dla mnie czymś egzotycznym. Niby to całkiem bliska nam kultura, a jednak tak odległa. Dotychczas moje doświadczenie z literaturą bałkańską jest prawie żadne. Oprócz ,,Cudu w Dolinie Poskoków" przeczytałam jeszcze ,,Balladę o lutniku" Wiktora Paskowa i ,,Ucho, gardło, nóż" Vedrany Rudan. Pierwsza z tych książek zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, natomiast druga już zupełnie nie. W przypadku ,,Cudu..." też nie jest najlepiej i zastanawiam się dlaczego. Gdybym miała tę książkę porównać do którejś z wyżej wymienionych, to zdecydowanie będzie jej bliżej do ,,Ucha...". Co w nich jest wspólnego? Nastrój. Nie znam się na Bałkanach, ale czytając tę książkę miałam wrażenie, że zarówno bohaterowie, jak i miejsce, są zdecydowanie niesympatyczni i ponurzy. I właściwie to jest zdecydowane niedopowiedzenie. Zagłębiając się w lekturę, trafiamy w miejsce, które jest odrażające. Mam poczucie, że z każdej strony książki wyziera smród, brud i ubóstwo. Kultura pokazana w powieści jest awanturnicza, głośna i chaotyczna. Ma się wrażenie, że trafiło się w jakąś nieokrzesaną dzicz rządzącą się swoimi prawami. I tutaj nasuwa się pytanie z jaką intencją autor pokazuje nam taką Chorwację. Czy jest to książka społeczna, polityczna, kulturowa czy też w pewnej specyfice rozrywkowa. Większości Chorwacja kojarzy się z wczasami nad morzem, pięknymi widokami, wypoczynkiem. W ,,Cudzie...." zupełnie tego nie uświadczymy. Tutaj mamy Chorwację prawdziwą (?), nie przeznaczoną dla turystycznych oczu. Mamy wycinek społeczeństwa trochę prymitywnego, prostackiego i bardzo rubasznego. Czy Ante Tomić pokazał nam w książce rzeczywistą wizję Chorwatów, czy też trochę przerysował kondycję społeczną w kontekście współczesności. Łączy nam się tutaj nowoczesność, opisana we fragmentach akcji dziejących się w Splicie, z ogromnym zacofaniem na prowincji. Tak, jakby Chorwacja na przestrzeni ostatnich dziejów była zupełnie sprzeczna sama w sobie. Jakby z jednej strony ciągnęła do rozwoju, a z drugiej mentalność na pewnych obszarach utknęła i nie mogła ruszyć do przodu. Z tą mentalnością wiąże się również inna warstwa książki, widoczna bardziej wprost, a mianowicie rozprawa na linii patriarchat - feminizm. Związane jest to z fabułą, w której autor pokazuje rodzinę składającą się z pięciu mężczyzn (ojciec i czterech synów), którzy żyją w miejscu odciętym od świata, sami nie dopuszczają do siebie nikogo, a wręcz zbliżanie się do nich w jakikolwiek sposób bywa traktowane jako wrogie wtargnięcie w ich życie i nie spotyka się z przyjaznymi reakcjami. Delikatnie rzecz ujmując. I tak rodzina Poskoków jest przedstawiona jako banda nieudaczników, gburów i brudasów, a nawet dzikusów. Do czasu, aż w ich życiu pojawia się kobieta. I nagle jakimś cudem, najpierw jeden z braci, a potem pozostali zaczynają się inaczej zachowywać, łagodnieć i zmieniać zwyczaje. W momencie, kiedy ta kobieta sprowadza się do ich osady, ich życie zaczyna się zmieniać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czyżby kobiety miały aż taką moc? Czy autor chciał pokazać, jak kobiety łagodzą obyczaje, znajdują rozwiązania w trudnych sytuacjach i życie z nami jest po prostu lepsze? To bardzo ciekawe. I na koniec wspomnę o języku, bo ten również odgrywa tu niemałą rolę. To, jak wysławiają się bohaterowie nie jest przyjemne. Ich język jest prosty i wulgarny, i w tym aspekcie nie ma podziału na płeć. Kobiety to nie są te miłe i powabne istoty, delikatne i subtelne. W tym przypadku mają równie cięty język jak mężczyźni i również klną jak szewc. I jeszcze poczucie humoru. Na początku, humor sprawiał mi przyjemność, był lekki, zabawny, całkiem lotny. No ale jak jest za dużo cukru w cukrze, to staje się ten cukier mdły. Tak też niestety było w tym przypadku. Właściwie znam tylko jednego autora, Terrego Pratchetta, który potrafił w książce sypać żartami jak z rękawa, i nigdy nie miałam dość, ale tym razem się nie udało. Chyba Ante Tomić nieco przedobrzył, co dla mnie zepsuło smak całej powieści.

Reasumując, nie potrafię jednoznacznie ocenić tej książki. To prawdopodobnie ważna książka społecznie i trochę politycznie, pokazująca fragment Bałkanów, jakich nie znamy. To też książka, która z założenia miała być zabawna, ale dla mnie tego humoru było ciut za dużo, co zepsuło wrażenie. No i napisana jest językiem zbyt wulgarnym, a ja za tym nie przepadam. Z pewnością nie trafi ona do kategorii moich ulubionych. Doceniam ,ale się nie zachwycam.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy