Jaśmina Wigura jest panną o nieposzlakowanej reputacji i dobrych manierach, choć za słodką buzią i nieśmiałym zachowaniem skrywa żelazną wolę i błyskotliwą inteligencję, a nad towarzyskie flirty przedkłada pasję do ziołolecznictwa i leczenia zwierząt. W Noc Kupały jej serce skrada Dalegor Kossakowski, dziedzic arystokratycznego rodu i hodowca ogierów czystej krwi arabskiej. To staje się początkiem komedii pomyłek, romantycznych uniesień, rodzinnych tajemnic i międzynarodowych spisków. By ratować rodzinny majątek przed ruiną, Jaśmina decyduje się podjąć działania, w wyniku których sama wpada w kłopoty. Co z tym będą mieli wspólnego sułtan i jego harem oraz handlarze niewolników?
Córki botanika. Zielarki to dwutomowa powieść romantyczno-przygodowa, rozgrywająca się na początku XIX wieku nad Narwią i w krajach Orientu. Jej bohaterkami są Jaśmina i Rozalia, którym ojciec, baron Wigura, przekazał zamiłowanie do botanicznych eksperymentów, ludowej wiedzy i niezgłębionych tajemnic świata. W powieści występują postacie znane z cyklu W dolinie Narwi oraz Córki botanika. Bliźniaczki Urszuli Gajdowskiej.
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2024-08-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 296
Sięgając po książki rodzimych autorek podchodzę do nich z pewną rezerwą. Wynika to z kilkukrotnego zawodu nad ich twórczością, która wynikała z kiepskiego warsztatu pisarskiego, braku pomysłu na fabułę i monotonii. Tym razem jednak postanowiłam dać szansę autorce Urszuli Gajdowskiej i sprawdzić, co ma do zaoferowania w powieści o losach Jaśminy, ponieważ zaintrygował mnie opis z okładki.
Szczerze przyznać muszę, że to była całkiem niezła lektura, która wręcz zaskoczyła mnie pomysłem na fabułę. W książce zdecydowanie widać, że autorka miała jasno określoną wizję (i to ciekawą) na tworzoną historię. Skleja się ona w jedną, spójną całość i nie ma tutaj wątków wyrwanych z kontekstu. Nie powiem, że jest to lektura wysokich lotów, pełna akcji i intryg, jednak potrafi zaskoczyć czytelnika. Kiedy czytałam opis na okładce, spodziewam się zwyczajnego, lekkiego romansu, takiego idealnego na tak zwane odmóżdżenie. Okazało się jednak, że książka oferuje znacznie więcej. Oczywiście mamy tutaj wątek miłosny pomiędzy Jaśminą, a Dalegorem, który muszę przyznać, że został poprowadzony ze smakiem, flirt był subtelny i przyjemny w odbiorze. Śledzimy ich losy, rozkwit miłości, przy którym smaczku dodatkowo dodaje ich swatka w roli męskiej, co było dość zabawnym wątkiem, ale mamy też tutaj skupienie na hodowli koni arabskich, chorobie czy też przeciwnościach losu. Niewątpliwie dobrym pomysłem było wprowadzenie wydarzeń związanych z sułtanem, haremem i podróżą do odległego osmańskiego kraju. To zdecydowanie oryginalny pomysł, bo gdzie w świecie baronów i dam z ziem polskich, nagle pojawia się sułtan?
Urszula Gajdowska potrafi oddać klimat staropolski. Czuć tutaj ten XIX wiek. Bale, zasady, subtelne flirty, a w tym wszystkim nieco wyróżniająca się Jaśmina. Jako bohaterkę obdarzyłam ją sympatią. Jest dobrze wykreowaną postacią, która nie jest infantylną damulką oglądająca się za mężczyznami, tylko dziewczyną, a później kobietą, bardzo mądrą, oczytaną, pełną wiedzy i hardości, a jednocześnie delikatną i pełną finezji. Dalegor również jest niczego sobie, zabawny, pewny siebie, czarujący i mądry mężczyzna.
Autorka w swojej książce wpłata w fabułę wątki zielarstwa. Jest to bardzo ciekawy i intrygujący motyw. Osobiście jestem zwolenniczką ziołolecznictwa i fajnie, że powstała książka romantyczno-przygodowa, która ma w sobie ten pełen potencjału temat. Urszula Gajdowska potrafi w fajny sposób umieścić go pomiędzy wydarzeniami, tak że nie jest on nachalny. Jednak w przypadku łączenia ziół i koni mam pewną uwagę. Nie mam nic przeciwko takim tematom, wręcz lubię gdy umiejętnie są prowadzone, ale tutaj tego mi zabrakło. Gdy przeczytałam, że mlecz, zakładałam że popularny mniszek lekarski, działa na tętno koni czy wywołuje skurcze mięśni, na tyle że jeden ogier tracił kontrolę nad kończynami i diagnozą było, że konie nie powinny go spożywać, to myślałam, że padnę z wrażenia. Gdyby faktycznie tak było, to w każdej stadninie konie zamiast stać na łące, to by leżały sparaliżowane. Mniszek działa wręcz odwrotnie, jest idealny na koński żołądek, działa rozkurczowo na mięśnie czy też chroni ich wątrobę. To jeden z naturalnych odtruwaczy dla kopytnych. Nie wiem skąd wiedzę czerpała autorka, jednak pisząc "mlecz" widzę mniszek lekarski, no chyba że miała na myśli sałatę jadowitą potocznie zwaną mleczem trującym, to tak tutaj się zgodzę w tym temacie, ale no niestety powinno być to doprecyzowane w powieści, która de facto skupia się na ziołach. Zielarki używają prawidłowych nazw, nie rzucają hasła "mlecz". Ale to taki jeden drobny minus.
Powieść, którą miałam okazję poznać, jest pozycją wartą przeczytania. Jeśli lubicie fabułę, w której nie brakuje wątków romantyczno-przygodowych, to będzie to pozycja dla Was. Pióro autorki jest lekkie i przyjemne w odbiorze, nie brakuje tutaj również poczucia humoru. Zostaniecie przeniesieni do XIX wieku, weźmiecie udział w balach, zobaczycie subtelnie i ze smakiem rozwijającą się miłość, która nie przytłacza czytelnika. Nie jest to banalna powieść, która jest monotonna. Zdecydowanie umili nadchodzący jesienny wieczór.
Przyznam, że po książki z tej serii sięgam tylko wtedy, kiedy mam czas przeczytać całą od początku do końca. Bardzo trudno odłożyć ją chociaż na chwilę!
Tym razem akcja miała tak zawrotne tempo, że z niecierpliwieniem przewracałem strony, a zakończenie dosłownie zwaliło mnie z nóg. Brawa dla autorki, tego bym się nie spodziewała!
Siostry, córki botanika, to postaci nietuzinkowe. O ile po poznaniu bliźniaczek moją faworytką była Hortensja, tak teraz przepadałam dla losów Jaśminy. Wspaniała!
Jaśmina Kossakowska, córka barona Wigury wie, że musi coś zrobić by ratować rodzinę i majątek. Zdesperowana decyduje się na działania, które przynoszą jej spore kłopoty. Dziewczyna zostaje porwana i nie jest pewna czy będzie jeszcze jej dane zobaczyć bliskich.
Do tej pory mieliśmy szansę podróżować z bohaterami wykreowanymi przez autorkę do dziewiętnastowiecznej Anglii. Wraz z nimi przemierzaliśmy ulice angielskich miast i odwiedzaliśmy siedziby angielskiej arystokracji. Tym razem obrany został całkiem inny kierunek... Tym razem autorka wraz z bohaterami zabrała czytelników na Bliski Wschód, gdzie można było wraz z bohaterami przemierzać pustynie i przechadzać się po pałacu sułtana... Tak. To była niezapowiedziana przygoda a wszystko zapowiadało się tak niewinnie... Z początku myślałam, że zmiany w życiu Jaśminy, czyli głównej bohaterki tej części będą następować spokojnie i nieśpiesznie. Myliłam się, bo to był istny rollercoaster! Życie Jaśminy to były wzory i upadki. Wiele zyskała, ale sporo straciła. Mogła cieszyć się szczęściem, ale nie raz najadła się strachu. Nie raz z jej oczu płynęły łzy smutku.
Jaśmina to lektura niebanalna a przy tym lekka i barwna a momentami przezabawna. Nie brak w niej zagadek, które mają niebagatelny wpływ na rozwój fabuły. Przez to czytający nie raz może poczuć się zaskoczony, gdy bohaterowie będą odkrywali kolejne karty. Nie raz będzie zdziwiony, że nie zwrócił uwagi na wskazówki, które podsuwała autorka. A trzeba przyznać, że robiła to szalenie umiejętnie... Polecam tę książkę... Szczerze ją polecam. Czas spędzony przy tej książce absolutnie nie jest czasem straconym.
Poprzednia dylogia "Córki botanika. Bliźniaczki" dostarczyły mi nie lada emocji i przygody z Hortensją i Hiacyntą - młodszymi siostrami Jaśminy i Rozalii. Poza tym fajnie było dowiedzieć się, co u nich słychać. Nie inaczej było w przypadku Zielarek. Działo się bardzo dużo. Swoją drogą ciekawa jestem, czy lubicie takie kwiatowe imiona? Mnie się podobają ze względu na swoją oryginalność.
Każda z bohaterek jest na swój sposób wyjątkowa i każda bez problemu da się lubić. Wracamy do ich dzieciństwa i zdarzeń, które zaważyły na tym, jakimi stały się kobietami. Obserwujemy ich zmianę poglądów, przełamywanie stereotypów, podziwiamy za odwagę w walce o swoje.
"Miłość to uczucie bardzo skomplikowane. Może trwać całe życie, ale z biegiem lat zmieni swoją naturę."
Autorka zabiera nas do XIX wieku nad Narew i krajów Orientu. Gdziekolwiek by nie była umieszczona akcja, to uwielbiam spotykać ten okres w literaturze. Autorce doskonale udało się uchwycić tamte realia. Pojawi się pewien sułtan ze swoim haremem (nie pamiętam, kiedy czytałam coś takiego) i handlarze niewolników. Nie zabraknie również niebezpiecznych momentów, tarapatów, śledztw, spisków, tajemnic, sekretów, niedomówień, ciekawostek zielarskich, humoru oraz komedii pomyłek. Nie obędzie się również bez trosk i problemów, które niezależnie od epoki dotykają każdego z nas tak samo. To problemy małżeńskie, strata, poszukiwanie własnych korzeni czy potrzeba decydowania o sobie.
"Nie da się ujarzmić własnego życia, ale nie można pozwolić, by po nas przegalopowało."
W pierwszym tomie dylogii totalnie zaskoczył, a nawet zszokował mnie wstęp. Czegoś takiego się nie spodziewałam. Widzimy, jak nieprzewidywalny, zaskakujący bywa los. Nigdy nie możemy być pewni tego, co nam przygotował. A autorska zgrabnie lawiruje, by niejednokrotnie wywieźć nas w przysłowiowe pole.
"W życiu każdego człowieka może zdarzyć się taki moment, który przewróci do góry nogami wszystko, co ten traktował jako ustabilizowane i pewne, i zmieni sposób postrzegania przez niego zarówno świata, jak i siebie samego."
Tak jak i poprzednio, tak i teraz moją uwagę zwróciły rysunki przedstawiające głównych bohaterów, których autorką jest sama Urszula Gajdowska. Moim zdaniem idealnie oddają ich charakterystykę.
"Córki botanika. Zielarki" to barwne, porywające, wielowymiarowe i nietuzinkowe powieści romantyczno-przygodowe, z którymi nuda nikomu nie grozi. Emocji co nie miara! Jeśli jesteście fanami romansu kostiumowego - musicie koniecznie sięgnąć po te tytuły!
Córki botanika. Bliźniaczki to dwutomowa powieść romantyczno-przygodowa, rozgrywająca się nad polską Biebrzą i w dalekiej Kornwalii na początku XIX wieku...
W trakcie śledztwa poznaje Natalię Walewską, skromną, gnębioną przez teściową wdowę, pasjonującą się ogrodnictwem i kuchnią. Okazuje się, że za niewinnym...
Przeczytane:2024-09-22, Przeczytałam, 52 książki 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
"Córki Botanika. Zielarki " to dwutomowa powieść romantyczno-przygodowa rozgrywająca się na początku XIX wieku nad Narwią i w krajach Orientu. Bohaterkami są Jaśmina oraz Rozalia,które mogliśmy poznać już w cyklu "Córki Botanika. Bliźniaczki".
Jaśmina i Rozalia Wigura to panny o dobrych manierach,pochodzące z dobrego domu . Obydwie kobiety posiadają szereg umiejętności,które od dziecka wpajał im ukochany ojciec. Przed bohaterkami szereg przygód i decyzji,które wcale nie będą łatwe.
Jaśmina będzie ratować rodzinny majątek,aby to zrobić trafi do krajów Orientu. Dobrze zaplanowana podróż ,wpędza kobietę w tarapaty. Co taki go się wydarzy? Dlaczego sam Sułtan zaprosi ją do swojego haremu?
Natomiast Rozalia będzie szukać rozwiązania tajemnic swojego ukochanego ,który od lat widzi ją za nos. Śledztwo będzie pełne niebezpiecznych sytuacji. Kto okaże się sprzymierzeńcem? Czy tajemnice będą początkiem nowego życia ?
"Każdy jest kowalem własnego losu ..."
Dajcie się porwać lekturze i losom sióstr .
Przy tych książkach nie ma czasu na nudę,a lekkie pióro Autorki i sposób wykreowania postaci i fabuły pochłonie Was bez reszty.
Tych historii nie da się odpowiedzieć,aby za dużo nie zdradzić . Dlatego czytelnik musi sam je poznać.