CÓRKA NAZISTY to przejmująca powieść o przeszłości, która nie pozwala o sobie zapomnieć. O strasznych czasach II wojny światowej i o miłości na przekór wszystkiemu. O dzieciach, które nie powinny odpowiadać za winy swoich rodziców. I o odkupieniu, które przynosi dopiero zmierzenie się z prawdą. Czasem, by na nowo odnaleźć spokój i miłość, trzeba przejść przez piekło. Gen zła. Czy coś takiego w ogóle istnieje?
Alicja Nowińska uśmiecha się do mnie. Unosi na powitanie dłoń i się wyprostowuje. Wskazuje na głęboki fotel przy stoliku kawowym. Kiedy do niego podchodzę wyjeżdża na swoim obrotowym krześle zza biurka. Gdy rozmawiamy, nie może być pomiędzy nami barier. To jedna z zasad udanej terapii.
Ale mnie już nic nie może pomóc. Nie jestem dobra.Tkwi we mnie gen zła. Nigdy go nie odpokutuję.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-07-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Z każdą książką Maxa Czornyja przekonuję się o tym, że jego styl idealnie wpasowuje się w moje gusta. Czytam jego książki jednym tchem i maksymalnie dwa dni potrzebuję na to, aby każdą z nich skończyć. Je się po prostu pochłania!
"Córka Nazisty" to kolejna, której nie da się zapomnieć. Historia jest bardzo charakterystyczna i dzięki temu nie da się jej zapomnieć. Kiedyś uwielbiałam książki o tematyce drugiej wojny światowej, choć ostatnio już nie sięgam po nie za często. Nigdy staram się ich nie oceniać pod względem, czy była dobra czy zła. Zwłaszcza jeśli są to książki napisane na faktach. Tym razem jest to fikcja literacka, która mimo wszystko uczy i daje do myślenia.
Z niecierpliwością czekałam na finał. Znów Max Czornyj zaskakuje i nigdy nie wiem, czego się spodziewać. Potrafi on wyciągnąć czytelnika na manowce.
Jedna rzecz nigdy mnie nie zaskoczy - że jestem fanką pióra autora.
Do tej pory miałam do czynienia jedynie z mroczną, kryminalną twarzą Czornyja w serii z Erykiem Deryło. Dziwnie, zagadkowo i nieszablonowo było w "Innej", która nie do końca przypadła mi do gustu. W "Córce nazisty" odkrywamy jednak całkiem inną, emocjonalną, aczkolwiek wcale nie delikatną stronę Autora.
"Byłam zbyt zmęczona, by się bać. Ucichły już nawet płaczące przed paroma godzinami dzieci. (...) W końcu dziesiątki półżywych ludzi zwaliło się na ziemię."
Poznajemy historię Grety, która zmaga się z okropnymi wyrzutami sumienia odnośnie tego, do czego dopuścił się jej ojciec - do setek, jak nie tysięcy śmierci niewinnych ludzi. Czuje się za to odpowiedzialna, współwinna. Córka nazisty. I ta bezsilność względem własnego losu, to okrutne, na nowo powracające poczucie winy każdego dnia, makabryczne obrazy ludzkich cierpień przy każdym rozchyleniu powiek. Autor rozważa również, czy istnieje coś takiego jak gen zła. Czy dzieci powinny odpowiadać za grzechy swoich rodziców? Jak myślicie?
"Nie zważając na błagalne krzyki, przeciągnął więźnia ku płomieniom. Bez problemu, jak piórko, rzucił go w ogień."
Na nowo powracające, ponieważ Greta zmaga się z Alzheimerem. W jednej chwili jest u terapeuty, w miarę okiełznała targające nią wyrzuty sumienia, a za chwilę już tego nie pamięta i musi przeżywać wszystko od nowa. Druzgocące. Lubię, gdy w książkach pojawia się taki wątek - podkreśla się wtedy wagę i nieubłaganie tej choroby. Nie ma możliwości walki. Można jedynie próbować z nią żyć.
Z tej książki wylewa się strasznie dużo smutku. Chyba jest to nieodłączna emocja przy czytaniu tego typu literatury. Jestem urzeczona pięknym językiem, jakim posługuje się Autor, zwłaszcza w pamiętniku Anny, małej dziewczynki, która musiała przechodzić przez piekło. To właśnie on wywarł na mnie największe wrażenie. Jak i zakończenie. Gorąco polecam 💛
Max Czornyj jawił mi się dotychczas jako mistrz thrillerów, dlatego z niemałym zdziwieniem przyjęłam informację, że oto napisał książkę o miłości! Żeby nie było zbyt słodko, umieścił akcję "Córki nazisty" w czasach II wojny światowej, co sprawia, że wszechogarniająca śmierć, głód, lęk o życie zmieniają losy ludzi a czytelnikom podnoszą poziom adrenaliny. Jak oceniam tę powieść?
Greta Rott ma ponad osiemdziesiąt lat, Alzheimera i - jak twierdzi - gen zła, odziedziczony po hitlerowskim ojcu. Od jedenastu lat opowiada swojej terapeutce Alicji Nowińskiej o wydarzeniach i emocjach z okresu dzieciństwa, gdy wraz z ojcem jeździła limuzyną do obozu, gdzie z komina wydobywał się gryzący dym. Greta wspomina przerażające eksperymenty, przemarsze więźniów, swój pobyt w internacie i pierwszą miłość. Wspierając finansowo różne towarzystwa stara się odkupić winy sprzed siedemdziesięciu lat, choć była wtedy dzieckiem i wydarzenia wokół, nie były jej winami.
Od swojej psycholożki Alicji, Greta otrzymuje dziennik dwunastoletniej Anny Dunajewskiej, którego lektura ma jej pomóc w walce z Alzheimerem. Anna wraz z matką trafiła do KL Lublin (Majdanek). W zabranym w pośpiechu brulionie, dziewczynka opisuje wędrówkę na stację, podróż bydlęcymi wagonami mając za niewidocznych towarzyszy brak tlenu i niewiedzę a później golenie głowy i tatuowanie numeru. Życie córki i matki zmienia się w chwili, gdy jeden z esesmanów postanawia im pomóc. Czego chce w zamian? Jak teraz będzie wyglądała ich przyszłość?
Z każdą przeczytaną stroną pamiętnika Greta odkrywa coraz straszniejszą prawdę o swoim ojcu, dochodząc jednocześnie do wniosku, że nikt nie jest tylko dobry lub tylko zły. Czy staruszka, pomimo choroby, zrozumie wreszcie, że nie odpowiada za winy Martina? Że była tylko niewinnym dzieckiem, któremu przyszło żyć w okrutnych czasach? Czy zdąży przed śmiercią ukoić swoje sumienie?
Najchętniej napisałabym po prostu "wow!" albo "cudna!", jednak postaram się ubrać w słowa moje wrażenia po przeczytaniu tej powieści. Czornyjowi należą się ogromne brawa, przede wszystkim za to, że wyszedł poza pisanie thrillerów, bowiem jak widać, w innych gatunkach też świetnie mu idzie wyprowadzanie czytelników na manowce.
"Córka nazisty" to powieść napisana po doskonałym researchu historycznym, fakty umiejętnie zostały połączone z fikcją literacką. Przejmujące wspomnienia Grety oraz jej poczucie winy i bezradność wobec postępującej choroby przeplatają się ze wspomnieniami Anny, której dziennik jest tak naprawdę traumatycznym i pełnym bólu świadectwem niepewnego jutra a także wspomnieniem nieznanych losów ojca.
Akcja powieści początkowo wprowadza malutki chaos - przeskoki w czasoprzestrzeni oraz postacie, które niby nie mają ze sobą związku. Jednak z czasem wydarzenia rozpędzają się jak pendolino, bowiem Max Czornyj zadbał o to, by ani na chwilę nie odkładać lektury. Książka wciąga, dostarcza niesamowitych emocji, sieje niepewność o los bohaterów, by finalnie rzucić na kolana! Nie tego się spodziewałam! Zupełnie nie takiego zakończenia oczekiwałam! Kiedy wszystkie karty zostały odkryte, musiałam poświęcić kilka minut na dojście do siebie.
Podsumowując - jeśli macie ochotę na przeniesienie się do czasów wojny, jeśli nie straszne Wam obozy, głód, śmierć i ratowanie życia za wszelką cenę to gorąco polecam Wam "Córkę nazisty". Historię kobiety, której umysł spłatał figla okrywając ją zanikami pamięci; obwiniającą się o tragedię tych, którzy ponieśli śmierć; o winy jednego z hitlerowców, którego uważała za ojca. Jest to poruszająca i niewątpliwie zaskakująca opowieść o niezrozumiałych decyzjach, niespełnionej miłości, odrzuceniu i przewartościowaniu życia. Sięgnijcie i przekonajcie się sami, jak bardzo poplamiony brulion może zmienić ludzką przyszłość. Polecam, wyborna lektura!
Max Czornyj w swojej powieści „Córka nazisty” chcąc nie chcąc stawia pytanie o istnienie genu zła. Zresztą w swoich poprzednich powieściach stawia podobne pytania zajmując się złem w czystej postaci. Przy tej powieści uświadomiłem sobie, że zło towarzyszy ogólnie twórczości Maxa Czornyja. Dobrych kilkanaście lat temu czytałem o losach dzieci znanych nazistowskich zbrodniarzy, o ich stosunku do tego co robili rodzice, także temat poruszany w powieści Maxa Czornyja jest mi znany. Autor po mistrzowsku powieścią obyczajową (jakby nie było) pokazuje obraz wojny, bez zbytniego i przesadnego okrucieństwa oczami dziecka. Udało się wejść autorowi w tę rolę. Powieść prowadzona ciekawie z dwóch perspektyw, jakże różnych perspektyw, córki nazisty i córki polskiego oficera. Dzieciństwo w cieniu obozowych murów i dymu. Nie ma tu przesadnego patetyzmu czy gloryfikacji w różnicy postaw. Ciekawie także autor przedstawia życie Grety tuż przed końcem. Spojrzenie za siebie, na życie, jej stosunek do swoich chorób czy bezsilną złość na swoją niepamięć. Jestem pozytywnie zaskoczony formą przekazu tak ważkich problemów jak śmierć człowieka w obliczu zbrodniczej machiny wojennej, uczuć i więzi rodzinnych, w szczególności dzieci. Zaskoczony, że tak pięknie można opisać.
Książka, która mnie chwyciła za serce. Nie zdajemy sobie sprawy, ze to, co wydarzyło się podczas II wojny światowej, która potrafi ukształtować w nas kogoś, kogo czasem trudno wygnać, którego nie da się zlikwidować jednym pstryknięciem palców, która nie pokona nawet Alzhaimera.
W książce znajdziemy dialog Kobiety Gretchen Rott córka SS-mana, zbrodniarza i małej dziewczynki Ani obozowiczki kim są, co Je łączy?
Wierzę w to, że każdy ma w sobie gen dobra!! Pokazuje to postać her Hauptsturmführera Rotta. Pomimo zbrodni, jakie dokonał chciał uratować życie Ani i Jej mamy, a jak się skończyło?
Cieszę się, ze mogłam przeczytać te książkę, która skłania do przemyśleń takich jak docenienie tego, co się ma, tego, w jakim kraju żyjemy, tego, jakie szczęście ma moje dziecko, moja córka, która nie zazna cierpienia straty w tak okrutnych warunkach, jakim był obóz koncentracyjny, tego ze mamy wolność słowa, tego ze dane nam jest żyć tak jak chcemy nie robiąc krzywdy drugiej osobie. Żyjemy w kraju bez wojny, która potrafiła nieść śmierć i ból nic więcej. To moja pierwsza książka tego autora, ale nie ostania tego możecie być pewni.
Ile człowiek potrafi znieść, jak śmierć potrafi zabić w Nas dzieciństwo, śmiech, radość.
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jaki ból towarzyszył bohaterom książki, ile determinacji i woli walki ma dziecko. Jak życie potrafi pokierować ocalałe osoby? Kim są w dorosłym życiu? A może, kogo losy zbiegły się w jedna ścieżkę wspólnego życia? Koniec końców doprowadziła mnie do wzruszenia i myślę, że to wystarczający dowód to, żeby sięgnąć po te pozycje!
Czy istnieje coś takiego jak gen zła? Czy winy można dziedziczyć, a dzieci powinny odpowiadać za zbrodnie swoich rodziców? „Córka nazisty” to książka, która zada wiele trudnych pytań.
Greta czuje się winna krzywd wyrządzonych przez swojego ojca. Całe życie prześladuje ją cień wojny i okropności, których dopuścił się jej tatuś. A przecież bywał też kochający! Nie raz był dla Grety wsparciem, cudownym rodzicem i kompanem zabaw. Ta myśl dodatkowo ją dobija, bo jednocześnie go kocha i nienawidzi. Żeby znaleźć spokój przed śmiercią, próbuje pogodzić się z przeszłością. Jednak jej terapia nie będzie prosta, bo z każdym dniem ma coraz większe problemy z pamięcią. Czy zdąży? Czy wystarczy jej sił?
„Córka nazisty” to książka niezwykła i to pod wieloma względami. Przede wszystkim już sama jej konstrukcja zwiększa przyjemność czytania. Historia opowiadana jest naprzemiennie z różnych perspektyw i w różnych okresach czasowych. Prawdę o przeszłości Grety poznajemy stopniowo, niechronologicznie, z każdą stroną coraz bardziej angażując się w jej historię.
Trzeba przyznać, że opowieść pochłonęła mnie już od pierwszych słów. Ciekawe połączenie teraźniejszości i przeszłości zaskutkowało nową perspektywą. Chociaż spodziewałam się, że powieść będzie bardziej oryginalna, to akurat tego nie udało się osiągnąć. Fabuła jest naprawdę intrygująca, ale mimo wszystko średnio nowatorska. Autor jedynie momentami odchodzi od tego, jak temat zazwyczaj przedstawiany jest w literaturze. Tak samo, chociaż zakończenie było mocne, to w pewien sposób przewidywalne (może nie od początku, ale jakoś w ¾ książki domyślałam się finału).
Nie można za to odmówić opowieści emocji. Na strony tej książki „przelano” całe morze emocji, czasem bardzo skrajnych, z reguły trudnych, a momentami kontrowersyjnych. To nie jest tak, że cała opowieść dzieje się w obozie śmierci, ale w żaden sposób nie łagodzi to przekazu. Losy naszej bohaterki były ciężkie i niejednoznaczne. Z piętnem „córki nazisty” mierzy się przez całe życie, a zrozumienie innych ludzi to nie jest coś, czego można się spodziewać tuż po wojnie.
Nie bez znaczenia jest też świetna kreacja bohaterów, zarówno tych pierwszoplanowych, jak i pobocznych. Ich emocje udzielają się czytelnikowi, są ludźmi „z krwi i kości”, przez co opowieść sprawia wrażenie autentycznej relacji.
„Córka nazisty” nie jest łatwą książką, ale bez wątpienia to historia, którą warto poznać. Zdecydowanie polecam i to nie tylko osobom, które często sięgają po tzw. literaturę obozową. Nawet jeśli zazwyczaj unikacie tego typu opowieści, tym razem zaryzykujcie. Książka nie jest drastyczna, ale przekazuje wiele wartości i emocji.
Max Czornyj dał się poznać jako autor odważnie poruszający trudne tematy, dotykający zagadnień dziedziczenia genu zła.
Główna bohaterka - Greta Rott czuje się odpowiedzialna za okrucieństwa swojego ojca - wysoko postawionego oficera SS. Osiemdziesięciolatka wyszukuje u siebie objawów zła, a swoją chorobę traktuje jako karę za winy wyrządzone przez przodków. Poczucie winy i wstydu każe jej odpokutować wojenne zbrodnie. Wspiera organizacje działające na rzecz pamięci o ofiarach hitlerowskich zbrodni.
"Córka Nazisty" porusza tematykę obozów koncentracyjnych i bestialskiego traktowania ludzi. Przede wszystkim jest to jednak powieść psychologiczna, ukazująca tragizm wewnętrznej walki dobra ze złem.
Max Czornyj po raz kolejny napisał przejmującą, poruszającą do łez historię.
„Córka nazisty” to odsłona Maxa Czornyja, której jeszcze nie znaliśmy! I muszę przyznać, że jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona, lektura mnie usatysfakcjonowała!
Narratorką powieści jest Greta, prawie 90cioletnia kobieta, tytułowa córka nazisty, która całe życie cierpiała (po części z własnego wyboru) za grzechy swojego ojca. Teraz coraz mocniej dokuczają jej zaniki pamięci spowodowane alzheimerem, więc jej psycholog i syn jej znajomego sięgają po ostatnią deskę ratunku – dają jej dziennik opowiadający o wojennych i obozowych losach Anny. Dlaczego właśnie to ma kobiecie pomóc? Jak losy tych dwóch bohaterek się łączą? Ta tajemnica wzbudza w czytelniku ciekawość, a naprzemienna narracja Anny i Grety daje poczucie dynamizmu i nie pozwala się nudzić. Postacie są dobrze oddane, szczególnie Greta, poprzez którą książka nabiera głębszego sensu – każe nam zastanowić się skąd się bierze zło, czy jest dziedziczne i czy tak naprawdę grzechy naszych przodków to też i nasza odpowiedzialność? Oczywiście, jak na Czornyja przystało, znajdziemy tu też trochę dosadnych opisów, choć nie ma im się co dziwić – w końcu rzeczywistość obozowa była dużo bardziej tragiczniejsza niż niejeden kryminał. Ostatecznie więc muszę przyznać, że Czornyj zaskoczył mnie tą powieścią, wyszła mu naprawdę zgrabna i ciekawa historia!
Trzymająca w napięciu do ostatnich stron. Mało przewidywalne zakonczenie co jest jej ogromnym plusem. Historia opowiada o kobiecie - Grecie, która otrzymuje notatnik Anny (dziewczyny która trafiła do obozu koncentracyjnego).
Max Czornyj dobrze się czuje w różnych gatunkach literackich i wszystkie mają dobry odbiór. Po "Rzeźniku" i "Zimnym Chirurgu" spodziewałam się po "Córce nazisty" czegoś w tym stylu. Dostałam powieść obyczajową o wojnie, miłości, rozdwojeniu jaźni. Autor doskonale przedstawił z czym zmaga się chora na Alheimera Greta, potrafił wniknąć w jej "głowę" podobnie jak wczuwał się w sposób działania i myślenia seryjnych morderców. Główna bohaterka cierpi psychicznie, nie wiem jaki ból jest gorszy, czy ten fizyczny, czy psychiczny. "Spoglądam na niego i dławię się płaczem. Przytykam pięść do ust. Jaka matka zapomina o swoim dziecku? Zawsze w jego obecności czułam się dobrze, ale jak mogłam zapomnieć, kim jest? Jak mogłam tego nie wyczuwać?" Zakończenie dla mnie zaskakujące, tylko nie wiem czy tego chciałam.
Przeciętna, dość nudna i monotonna jednak zakończenie jest niespodzianką co jest dużym plusem.
Nowa seria książek detektywistycznych dla młodych czytelników to frajda dla tych, którzy lubią opowieści z dreszczykiem. Coś dla siebie znajdą w niej zarówno...
CHCIWOŚĆ PROWADZI PROSTO DO PIEKŁA. POWINNIŚMY TO WIEDZIEĆ. Uwaga! Takiego reality show jeszcze nie było! Premiera już w najbliższy piątek. Tego nie...
Przeczytane:2024-02-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Ksiązki 2024,
; Słyszałam, że nawet diabeł odwrócił wzrok, nie chcąc patrzeć na niegodziwość tego świata ;
Greta będąca u kresu swego życia, cierpiąca na alzheimera zapomina o przeszłości, a jednak uważa że jest obciążona genem zła którego odziedziczyła w spadku po ojcu. Pełna wyrzutów sumienia, obwinia siebie za wszelkie zło tego świata, pracując z terapeutką, Alicja stara się jej pomóc w raz z najbliższymi, lecz ta uparcie wypiera z siebie bycia dobrą osobą. Pewnego dnia otrzymuje brulion, pamiętnik który zawiera losy małej dziewczynki imieniem Anna, kim jest i jej mama? Dlaczego ten pamiętnik wywołuje takie uderzenie bólu, wspomnień, czy Greta przypomni sobie kim jest, co łączy ją z nimi. Z przeczytanych stron wchodzi do świata zawieruchy wojennej, kiedy to mała Ania trafia w raz z mamą do obozu na Majdanku gdzie tam w rozmowie z SS - manem dowiaduje się że są znajomymi, gdyż ten spotykał się na polowaniach z jej dziadkiem, chcąc im pomóc zabiera ich do swoich włości, co dzieje się dalej, co burzy spokój Grety, co powoduje że taci grunt pod nogami, kim okaże się Krzysztof a Stanisław?
; Zaletą alzheimera jest możliwość śmiania się z tych samych żartów bez końca ;
Jedno co przychodzi mi do głowy to: '' Ktoś powiedział że historię piszą zwycięzcy, ale nie miał racji. Historię piszą ocaleni '', cytat a nawet myśl która jest ostatnim dowodem na przetrwanie historii, losów, opowieści, staje się namacalna a nawet rzeczywista poprzez ostatnich świadków którzy mogą dać świadectwo okrucieństwu jakie niosła wojna, człowiek który przestał być człowiekiem a obierał drogę okrucieństwu, barbarzyństwa, nie ma słów by wyrazić podłość ludzką w kilku zdaniach, porównać i wybaczyć, ale takie książki nawet które powstały na enklawie fikcji literackiej niosą przesłanie z kart historii, powinny stać się lekturą obowiązkową, bestsellerem, obowiązkowym świadectwem historii która miała tyle złego w sobie że idea książki stała się prawdą.
Powieść w czasach drugiej wojny światowej o miłości, na przekór wszystkiemu. O dzieciach które widziały za wiele, czuły za bardzo, które nie powinny odpowiadać za winy swoich rodziców, odkupienie, które przynosi ulgę dopiero kiedy mierzą się z prawdą. Aby zrozumieć ową prawdę, trzeba przejść przez piekło.
( ... ) Zataczałam w powietrzu kółka palcem i wymownie wydymałam wargi. ( ... ) Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że to pierwszy mężczyzna. Słońce oświetlało jego, nabrzmiałą, siną twarz i rozwarte usta z wypchniętym językiem. To zostało we mnie na zawsze (...).
Książka dosadna, mocna, emocjonalna, pełna napięcia, trzytorowa, z narracją która buduje całość powieści, wciągająca fabuła która ukazuje obraz wojny, więzi, miłości, wszelkich utrapień. Czornyj stworzył obraz na podobieństwo kobiety, słabej a jednocześnie silnej, która uważała że nosi gen zła. Polecam.