Arcydzieło o dojrzewaniu, pierwsza udana próba doścignięcia mistrzów gatunku, takich jak Tolkien czy Le Guin -tak pisze krytyka o tej niezwykle poczytnej baśni fantasy o oryginalnej fabule i skomplikowanej dramaturgii. Tytułowa córka Czarownic to potomkini królewskiego rodu, przygotowywana od dzieciństwa po wiek dojrzały przez pięć Czarownic do trudnej sztuki uwolnienia kraju z rąk Najeźdźców i do rządzenia.Będąc doskonałą lekturą dla czytelników w każdym wieku, jest równocześnie niezwykle ambitnym utworem w swoim gatunku. Wpisana w roku 1994 na Światową Listę im. H. Ch. Andersena, znalazła się wśród najlepszych książek świata dla dzieci i młodzieży.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2011-03-17
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 9-12 lat
ISBN:
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski
Podróż ku spełnieniu proroctwa i wypełnieniu się misji.
Złotowłosa dziewczynka bez imienia, potomkini królewskiego rodu, od najmłodszych lat żyje wychowywana przez pięć potężnych czarownic. Każda ma za zadanie nauczyć ją czegoś innego i przygotować do dorosłego życia oraz posiadania cech, którymi powinien odznaczać się sprawiedliwy władca. Niestety to nie wszystko. Przed dziewczynką bowiem niebezpieczna podróż po Wielkim Królestwie. Oprócz tego, zgodnie ze słowami tajemniczej pieśni, zbliża się koniec panowanie Najeźdźców, którzy siłą zajęli kraj. Czy słowa przepowiedni się wypełnią i Wielkim Królestwem faktycznie rządzić będzie sprawiedliwy władca i czy nasza bohaterka spełni stawiane jej wymagania?
Przepiękna, baśniowa i ogromnie wartościowa pozycja nie tylko dla młodego czytelnika. Osobiście rzadko sięgam po książki z gatunku fantastyki, ale jeśli już do tego dochodzi, to zazwyczaj jest to właśnie fantastyka młodzieżowa, która najbardziej do mnie przemawia.
Dorota Terakowska przedstawiła absolutnie fantastyczną historię o dojrzewaniu, odkrywaniu własnych słabości, wędrówce i wolności. Przedstawiając historię Luelle dała czytelnikowi do zrozumienia jak ważna w życiu człowieka jest wrażliwość, współczucie i miłość. Oprócz tego oddała do naszych rąk oczywiście wciągającą i pełną przygód historię.
W opowieści tej nie brakuje przemocy, nienawiści i zarozumialstwa, czego przykładem jest choćby przywódca Najeźdźców, ale z drugiej strony spotykamy też ludzi o dobrych sercach i bezinteresownym usposobieniu.
Mimo, że język jakim posługuje się autorka na początku może sprawić trochę trudności osobom, które rzadko mają do czynienia z tym gatunkiem, to już po kilku stronach dajemy się porwać historii, język idealnie wpasowuje się w historię, a my nie możemy oderwać się od fabuły.
Bywały również momenty, w których główna bohaterka strasznie mnie irytowała, ale to wszystko było zabiegiem celowym, aby w pełni ukazać jej przemianę i dać nam wyraźny przekaz, że na to, aby się zmienić nigdy nie jest za późno.
Dlatego będę z radością polecać tę książkę zarówno dla tych młodszych czytelników, jakże tych dorosłych, którzy dzięki takiej właśnie lekturze mogą w sobie na nowo odkryć dziecięcą radość, ale również znaleźć jej ukryte przesłanie.
"Córka Czarownic" Jest mądrą opowieścią, przeznaczoną dla dzieci i młodzieży. Uczy ich różnych wartości życiowych w nie narzucający się sposób.
Główną bohaterką jest dziewczynka, którą wychowuje czarownica. Żyją one w królestwie, które zostało podbite przez Najeźdźców. Dziewczynka nie zna swojego imienia ani przeznaczenia, my jako czytelnicy dowiadujemy się tych rzeczy razem z nią. Książka opisuje kilkanaście lat jej życia, widzimy jak dorasta i się rozwija. A jej istnienie ma jakiś związek z samym królestwem.
Można się utożsamić z główną bohaterką, bo jest ona bardzo ludzka. Mamy do czynienia z magią, ale podczas czytania nie sprawiało to, że czułam jakbym czytała o nierealnej historii. Historia bywa dość mroczna i brutalna, ale nie powinna wywołać koszmarów.
Ponownie sposób pisania pani Terakowskiej jest przyjemny, płynnie się czyta jej opowiadania. Rozdziały mają wygodna długość. Styl pisania jest trochę inny od współczesnej fantastki, myślę że to dlatego, że znajdziemy tu sporo opisów, chociaż może być jeszcze jakiś inny powód, którego nie wyłapałam. "Córka Czarownic" była dla mnie powiewem świeżości i nie mam pojęcia jakim cudem wcześniej nie słyszałam o tej książce.
Zdecydowanie polecam "Córkę Czarownic". W przyszłości jeśli będę mieć dzieci, to na pewno zapoznam je z twórczością pani Terakowskiej. Na pewno też sama sięgnę po kolejne jej książki
Kilka lat temu na świat przyszła dziewczynka, która zgodnie z przepowiednią ma dokonać wiele rzeczy. Ma pojętny umysł i niezwykłe zdolności, ale musi żyć w tajemnicy. Już od dziecka opiekują się nią czarownice, które mają nadzieję, że uda im się nauczyć ją wszystkiego, co będzie jej kiedykolwiek potrzebne. Dziewczynka nie zna swojej rodziny, nie wie co ją czeka w przyszłości i nigdy jeszcze nie usłyszała swojego imienia. Czy uda jej się wypełnić swoje przeznaczenie? Czeka ją długa wędrówka. Czy odkryje kim jest?
Główną bohaterkę poznajemy, kiedy jeszcze jest "dzieckiem". Młoda i jeszcze niewykształcona, nie do końca pojmuje otaczający ją świat. Czytając powieść widzimy, jak dorasta i kształtuje swoją osobowość. Z każdą stroną historia, coraz bardziej wciąga. Początkowo ciężko mi się ją czytało, ale z czasem akcja nabierała tempa i rozmachu.
Cała historia rozgrywa się ponad dwanaście lat. Przez ten czas dziewczyna uczy się, nie tylko magicznych zaklęć, ale także wszystkiego o kraju w którym żyje. Poza tym autorka stworzyła bohaterkę, jako osobę, która nie jest bez skazy, która sama ma złe cechy. Pokazała w ten sposób, że nikt z nas nie jest idealny i jeżeli bardzo tego chcemy, to potrafimy sami się zmienić.
Czasami trudno mi było przebrnąć przez niektóre sceny. Książka jest może bardzo oryginalna i fajna, ale brak jej lekkości w odbiorze. Już po zakończeniu jakiegoś zdarzenia, autorka jeszcze dopowiadała, co się działo dalej, kiedy głównej bohaterki już tam nie było.
"Córka Czarownic" jest książką, która opowiada o dojrzewaniu, poznawaniu samego siebie i prawdziwym życiu, o czym pisze wiele osób, ale moim zdaniem jest to opowieść także o naturze ludzkiej i posiadaniu wiary. Autorka przygotowała niezwykłą lekturę, którą można czytać bez względu na wiek. Jest to historia równie dobra dla dzieci, jak i dla dorosłych. Nie spotkamy tutaj może szybkiej akcji i wielu wydarzeń, które będą się na siebie nakładać, ale poznamy za to opowieść o niezwykłym królestwie, które na wyzwolenie czekało blisko osiem wieków, a jednak się nie poddało i mimo, że w niewoli, nadal walczyło.
http://ksiazki-patiopei.blogspot.com/2014/03/nasz-magia-ma-suzyc-ludziom-nie-nam.html
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Literackiemu :)
Z prozą Doroty Terakowskiej spotkałam się pierwszy raz kilka lat temu. Byłam wtedy, w gruncie rzeczy, naiwnym dzieckiem. Książki autorki mnie zachwyciły, zabrały mnie w świat baśni dla dorosłych, pokazały, że historie z morałem, dla ludzi, którzy osiągnęli pełnoletność nie muszą być dosadne, mogą pod płaszczem fikcyjnych światów, przy pomocy magii wykładać podstawowe prawdy. Ciekawa byłam, czy jako, nieco już starsza kobieta, inaczej odbiorę te historie, dlatego tak ucieszyło mnie wznowienie tych powieści. Wprawdzie okładki mnie nie zachwyciły, ale wiedziałam, że historia będzie ciekawa, mogłam spokojnie nie oceniać po okładce.
Po ziemiach niegdysiejszego Wielkiego Królestwa Wędruje Dziecko razem ze Starą Kobietą. Dziewczynka nie zna swoich rodziców, nie zna swojego imienia. Kraj, niegdyś potężny i wspaniały, zamieszkiwany przez szczęśliwych ludzi, dziś – podbity przez Najeźdźców jest mniej niż cieniem dawnej chwały. Ludzie głodują, są zastraszeni, ale nie pokonani, w ich dumnych duszach, pomimo setek lat zniewolenia, wciąż drzemie nadzieja i upór. Przy tej nadziei utrzymuje ich Pieśń Jedyna, wieszcząca kres niewoli i głosząca powrót dawnych, wspaniałych dni. Lata mijają, dzień oznaczony w pieśni się zbliża. Dziecko przemienia się w Dziewczynkę, ta zaś w Panienkę, zaś ta w Dziewczynę, poznaje tajemnice świata ludzi i magii, uczy się rozmawiać z gwiazdami i kochać Matkę Naturę, nabiera mądrości i umiejętności, pod okiem kolejnych Opiekunek. W międzyczasie, ścigana musi stawiać czoła Najeźdźcy i obserwuje w jakim upodleniu żyją, niegdyś szczęśliwi, ludzie. Wciąż nie zna swego imienia i nie wie jakie jest jej przeznaczenie. Świadomość tego przeznaczenia, zresztą nie jest istotna, musi przede wszystkim pracować nad sobą, aby odmienić los Krainy.
Dorota Terakowska snuje dla nas wielowarstwową baśń o dojrzewaniu, odkrywaniu siebie i szukania miejsca we wszechświecie. To bardzo oryginalna baśń, chociaż mamy tutaj księżniczkę(nie sądzę, że jest to spojler, bowiem każdy chyba odgadnie, dosyć prędko, że zaginiona Istotą jest bohaterka powieści) to nie jest to księżniczka do jakich przywykłyśmy w bajkach, nie jest ani ciemiężonym kopciuszkiem, ani dumną, wyniosłą panną z pałacu marmurowego. Dziewczynka jest nieświadoma swojego pochodzenia, jest instrumentem w rękach swoich opiekunek, pozornie jest tylko plasteliną z której trzeba ulepić twór zwany „księżniczką idealną”. To jednak tylko pozory, nawet najwprawniejszy „rzeźbiarz” a za takiego mogą uchodzić Opiekunki nie przewidzi wszystkiego gdy jego „budulec” ma swoją wolę, zbyt wiele zmiennych. Jak zwykle gdy do czynienia mamy z człowiekiem, wspaniałym i przeklętym w swej nieprzewidywalności.
Tak jak kiedyś, przed laty, tak i teraz pokochałam tę opowieść. To fantastyczna baśń, bardzo mądra, zawierająca ponadczasowe prawdy o życiu, o ludziach, o tym co jest ważne i jak istotne jest odkrycie Sensu. Nie jest czczą reklamą stwierdzenie, że to książka dla młodych i starszych, dla dzieci i dorosłych, tak naprawdę jest. Cieszę się, że Wydawnictwo Literackie wznawia Terakowską, bo może więcej osób o tych książkach usłyszy, a warte są uwagi za ciepło i niepowtarzalny klimat słowiańskiej baśni o życiu w zgodzie z naturą i z sobą samym, o tym że jeden upadek nie przekreśla dalszego dobrego życia.
Jestem pewna, że nie pożałujecie czasu spędzonego na lekturze, a jeśli będziecie czegoś żałować, to tego, że za szybko się skończyło. Tak! Jedna z moich ulubionych książek Terakowskiej, jaka jest ta druga „top” mam nadzieję, że w najbliższych miesiącach się dowiecie.
Fantastyczna książka, napisana pięknym językiem. Fabuła w powieść jest tak skonstruowana, że oprócz opowiadania historii głównej bohaterki, przekazuje też prawdy o człowieku, jego naturze i tym jacy powinni być.
Piękna, mądra książka o młodej dziewczynie. Naprawdę bardzo mi się podobała jest świetnie napisana, chociaż język był trochę trudniejszy. Książka o dojrzewaniu, nadzieii i miłości którą mogła bym czytać cały czas. Myślę że naprawdę warto sięgnąć po tą baśniową opowieść i nie żałować ,,zmarnowanego" czasu.
Nie lubię książek fantastycznych, jednak powieść Doroty Terakowskiej przeczytałam z wypiekami na twarzy. Jest to piękna historia o dojrzewaniu, sile miłości i sile zła oraz o przemianie, do której trzeba długo dojrzewać. Jest to również powieść o uwalnianiu się państwa z niewoli, spod jarzma dyktatora. Proces ten jest długi, pochłania wiele ofiar, ale każdego dnia przybliża do zwycięstwa.
Na książkę Doroty Terakowskiej, przeznaczoną dla młodszych dzieci, składają się trzy bajkowe opowiadania, zilustrowane z fantazją przez Bogdana Butenkę...
"Muzeum Rzeczy Nieistniejących" jest niezwykłym zbiorem felietonów publikowanych na łamach "Przekroju" w latach 1998 -2000. W Muzeum...
Marzeń nie można zabić.
Więcej