Z tej książki dowiesz się, że zabić cię może: taniec, brudne ręce, seks, w zasadzie wszystko…
W 1518 roku kobieta zaczęła tańczyć w centrum Strasburga. Po tygodniu dołączyły do niej 34 osoby, po miesiącu kolejne 400. Wszyscy zmarli z powodu ataków serca, udarów mózgu, wycieńczenia organizmu. Zatańczyli się na śmierć.
Od stuleci ludzkość była nawiedzana przez śmiercionośne plagi. Od czasów Imperium Rzymskiego, przez średniowiecze, aż po XX wiek dżuma, gruźlica, cholera i inne choroby starały się zabić jak najwięcej osób.
„Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości” pozwala spojrzeć nam na najmroczniejsze chwile w historii. Z lekkością i humorem poznać najtragiczniejsze zarazy oraz bohaterów, którzy z nimi walczyli.
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 2020-02-26
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN:
Liczba stron: 344
Tytuł oryginału: Get Well Soon: History's Worst Plagues and the Heroes Who Fought Them
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maciej Miłkowski
Książka trochę lepsza niż "I (nie) żyli długo i szczęśliwie" tej samej autorki. Do obydwu tych pozycji mam prawie identyczne zastrzeżenia. Straszliwie irytujący jest dla mnie styl pisania Jennifer Wright, a mianowicie opowiadanie o tragediach, cierpieniach i śmierci w sposób żartobliwy i z ciągłym nawiązywaniem do współczesnej popkultury.
Książka jest ciekawa i na pewno sporo można się z niej dowiedzieć o dżumie, polio, lobotomii, cholerze i innych plagach w historii ludzkości, dlatego żałuję, że podane to jest w taki, a nie inny sposób. Być może komuś podoba się taki styl pisania i będzie zachwycony tą książki, ale ja się do takich osób nie zaliczam. Warto jednak przeczytać, bo jest tu sporo ciekawych rzeczy podanych w bardzo przystępny sposób.
„CO NAS (NIE) ZABIJE. NAJWIĘKSZE PLAGI W HISTORII LUDZKOŚCI.”
Jennifer Wright Wydawnictwo Poznańskie
Książka jak najbardziej na czasie. Czytając ją byłam w głębokim szoku. Razem z autorkom przechodzimy przez kilka epidemii, które zabiły mnóstwo osób. Część ludzi chorowała i umierała z własnej głupoty. Nie przestrzegali zasad. Wydaje mi się, że w dobie dzisiejszej pandemii nie jest to obce. Ilu z nas łamie zasady bezpieczeństwa? Ilu z nas spotyka się mimo zakazów? Tych pytań może być mnóstwo i na każde odpowiedź brzmi: wielu. Tak też i było podczas innych pandemii.
Dzięki autorce zagłębiamy się w epidemie takie jak:
- Zaraza Antoninów
- Dżuma
- Taneczna Plaga – co tu się działo to dosłownie horror
- Ospa – co by było gdyby nie wymyślono szczepionki?
- Syfilis – bardzo straszna choroba. Chorowali na nią również księża.
- Gruźlica – podobno sexi choroba, a tak naprawdę bardzo męcząca i śmiertelna choroba.
- Choler
- Trąd – masz tą chorobę – nie zbliżaj się do ludzi.
- Tyfus
- Śpiączkowe zapalenie mózgu
- Lobotomia – jedna wielka masakra.
- Polio
W książce znajdziecie zdjęcia chorych na niektóre z wyżej wymienionych chorób. Jednym słowem straszny widok. Zdjęcia polecam tylko czytelnikom o mocnych nerwach i żołądkach.
Byłam przerażona widokiem narzędzia do lobotomii. Nie wiem jak można zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi. Taka lobotomia niestety niesie ze sobą więcej krzywd niż pomaga. Człowiek po takim zabiegu o ile przeżyje już nigdy nie będzie taki sam.
Pierwszy raz czytałam o Tanecznej Pladze. Ludzie tańczyli tak długo, aż umierali z wyczerpania organizmu. Przerażające prawda? Jak pozbyto się tej epidemii? Koniecznie przeczytajcie „Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości.”.
Jestem zachwycona tym dziełem. Wielkie brawa dla autorki. Czasami w zabawny sposób opowiada co działo się podczas danej epidemii. Czytając będziecie przerażeni i rozbawieni. Polecam nie jeść przed czytaniem. Robiło mi się nie dobrze czytając o tym jak wyglądali ludzie chorzy i jak przebiegały poszczególne epidemie.
Idealna książka na dzisiejsze czasy. Kto wie, może za kilka lat ktoś w podobnej książce opisze przebieg i walkę z obecną pandemią.
Polecam
„Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości” Jennifer Wright był tytułem otwierającym nową serię książek popularno-naukowych przystępnych dla każdego Wydawnictwa Poznańskiego. W swojej książce autorka przedstawia 13 chorób, które opanowały ludzkość – jedne są bardziej znane jak tyfus, polio czy dżuma, inne mniej jak plaga taneczna czy śpiączkowe zapalenie mózgu. Okres, który autorka wzięła pod swoje pióro też jest szeroki – sięga starożytności, poprzez kolejne wieki, aż do współczesności i AIDS, o którym trochę pisze w epilogu. Co ważne, autorka ma rewelacyjne pióro! Z humorem (!) pisze o tych wszystkich makabrycznych chorobach, z taką lekkością, że książkę czyta się jak najlepszą rozrywkę, a przecież temat jest poważny. To książka, która opowiada o rozwoju medycyny, o ważnych postaciach w jej historii i o lekcjach, które możemy wyciągnąć na przyszłość. Dzięki lekkiemu stylowi przystępna jest dla każdego czytelnika. Ja jestem w pełni usatysfakcjonowana i na pewno sięgnę po kolejny tytuł tej autorki „I (nie) żyli długo i szczęśliwie. Najgorsze rozstania w historii”.
Ktoś - wreście, nareście i w kuńcu - wpadł na pomysł napisana o plagach, jakie naszą ludzkość dosięgły. Zwykle trafiam na referaty poświęcone jednej chorobie, pisane co prawda ciekawie i wyczerpująco, jednak czasem zbyt wyczerpująco. A tu mam zbiór.
Język, potraktowanie sytuacji jako anegdoty jest plusem i minusem. Czasem podejście humorystyczne potrafi lepiej przeprowadzić przez grozę choroby, niekiedy jednak lekkie podejście prowadzi mój umysł do podejścia lekceważącego. Jest tak i tak.
Ale największym plusem tej książki jest wciąż przytaczana przez autorkę mantra - choroby nie mają jakiegoś specjalnego algorytmu wybierania swoich ofiar. Masz kiłę? To pewnie zbyt rozwiązła. Dżuma albo trąd? Kara boska za złe sprawowanie. Szkarlatyna? Boś złym człowiekiem...
Kiedy ta książka do mnie trafiła, COVID-19 szalał już na świecie, ale do Polski jeszcze nie dotarł. Jednak w miarę czytania koronawirus plądrował miasto, za miastem, a Minister Zdrowia ogłaszał, że to dopiero początek walki. Dlatego lektura Co nas (nie) zabija idealnie wypełniła mój czas na czytaniu i rozważaniu każdego zdania w obecnej sytuacji.
Jennifer Wright stworzyła przegląd dziejów ludzkości pod względem największych plag jakie nas spotykały. Pewnie nawet nie zdawała sobie sprawy, jak trafi tematem do aktualnej sytuacji na całym świecie. Przybliża ona zarazy, które dzisiaj wydają się niegroźne lub w ogóle o nich nie pamiętamy. I to właśnie jest naszym największym błędem, gdyż powinno być lekcją do odrobienia przez naszych rządzących, ale przede wszystkim dla nas samych.
Autorka już w pierwszych zdaniach podkreśla wagę naukowców oraz świat medycyny, jednak z dużą dozą pewności opisuje jak całe społeczeństwa mogą przyczynić się do przezwyciężenia choroby na masową skalę. Pojedynczy człowiek najczęściej jest nosicielem i to od niego zależy co stanie się dalej.
W książce przeczytamy o zarazie Antoninów, dżumie, tanecznej pladze, ospie, syfilisie, gruźlicy, cholerze, trądzie, tyfusie, grypie hiszpance, śpiączkowym zapaleniu mózgu i polio. Dużo śmiertelnych chorób, które plądrowały miliony istnień. Autorka powołując się na wiele źródeł ukazuje wiele płaszczyzn i skutków chorowania: od upadku starożytnego Rzymu, przez obwinianie i skazywanie chorych na izolację, aż do skutecznego wynalezienia lekarstwa. Nasze dzieje pełne są różnorodnych zachowań ludzi, które oceniając dzisiaj możemy uznawać za skuteczne lub totalnie pogrążające i wywołujące panikę. Analizując każdą plagę czytelnik może zauważyć poszerzenie wiedzy z zakresu medycyny, co ułatwiało z każdym kolejnym wiekiem na lepsze reagowanie na ogólnoświatową zarazę, a genialny przywódca potrafi opanować strach, co się przyczynia do zmniejszenia zachorowań.
Pomimo, że gdzieś tam docierały do mnie informacje o tych najbardziej znanych plagach, to nigdy mnie na tyle nie zainteresowały, abym o nich doczytywała. Tym bardziej chłonęłam wiedze z książki, ponieważ było w niej wiele ciekawostek i takiej historii, o której się nie mówi głośno.
Widzę dwa małe minusy tej publikacji. Po pierwsze Jennifer Wright jest amerykanką, więc wiele jej źródeł i odniesień dotyczy Stanów Zjednoczonych Ameryki. To oczywiście rzetelna wiedza, ale jednak przedstawia np. wypowiedzi prezydentów USA, a słowem nie wspomina o Starym Kontynencie. Drugą uwagę kieruje w stronę opisanej „plagi”, za jaką autorka uznała lobotomię. Tak, rozumiem, że to ciekawe zjawisko, kiedy masowo poddawano się lobotomii, jednakże dla mnie to nie jest choroba. Natomiast w epilogu mówi o AIDS, co z kolei powinno zasłużyć na osobny rozdział, bo ta choroba dziesiątkuje ludzi do dzisiaj.
Najważniejsze przesłanie autorki jest aktualne podczas trwania obecnej plagi koronawirusa – choroby od zawsze i na zawsze będą obecne w naszym życiu, ale odpowiednia walka z nimi daje nam przewagę. Raczej nigdy nie dojdzie do zagłady całego społeczeństwa, ale opanowanie wysokiej śmiertelności powinno być priorytetem. Nie tylko dla rządzących, ale odpowiedzialność leży również na każdym z nas – co dzisiaj obrazują liczby zachorowań. Do zalet książki należy płynny styl autorki oraz jej specyficzne poczucie humoru (z przymrużeniem oka). Polecam, zwłaszcza w tym trudnym dla nas czasie.
Z tej książki dowiesz się:- Jak nie ukrywać kochanek?- Czy lepiej zginąć od sztyletu, czy trucizny?- Jakie imprezy organizował papież Aleksander VI?- Kto...
Czy istniały samurajki? Jak przygotować skuteczną truciznę? Kto był pierwszą seryjną morderczynią w dziejach? Dlaczego Krwawa Mary była Krwawą Mary? I...
Przeczytane:2020-04-15, Ocena: 6, Przeczytałam, OkĹadkowe cudeĹka :) , Mam, Ulubione <3 ,
Plaga, epidemia czy zaraza tak potocznie mówimy o chorobie, która dotyka ludzkość w pewnym okresie czasu i zbiera śmiertelne żniwo na świecie. To coś, co przeraża, to coś, na co trzeba wynaleźć lek czy szczepionkę. Jednak czasem pomimo tego, że uda się okiełznać jakąś chorobę, to nie zawsze znajduje się na nią lek. Jennifer Wright w swojej książce Co Na (nie) Zabije pisze o największych epidemiach jakie w ciągu minionych lat dotknęły ludzkość. Od dżumy, przez cholerę po polio. Opisuje jak walczono i jakie środki stosowano, jak postrzegano te choroby. Udziela ciekawej, lecz ogólnej historii medycyny.
Co w tej książce podobało mi się najbardziej? Zdecydowanie jednym z moich ulubionych rozdziałów, który zaciekawił mnie i wciągnął był rozdział o epidemii ospy. Co prawda wcześniej była jeszcze dżuma, ale ospa wymiata, może nie sama choroba, bo wszyscy wiemy, że potrafi zostawić brzydkie blizny, ale na mnie wrażenie zrobiły metody leczenia, jakie stosowano, zanim odkryto tę właściwą. Swoją drogą właśnie przy ospie zaczyna się mówić o szczepionkach, ale o tym, co i jak przeczytacie sobie sami. Jakie więc kuracje praktykowano? W XVIII Europie zalecano picie piwa! A dokładnie dwanaście małych butelek dziennie. To oczywiście jedynie odwraca uwagę chorych od swędzenia i z pewnością sprawiała, że zapominali o tym, że są oszpeceni. Myślę, że gdyby dzisiaj, ktoś zaproponował podobną kuracje, po prostu kazano by mu się po stukać w głowę, bo stosując ją prędzej można zostać alkoholikiem niż wyzdrowienie na cokolwiek. Kolejną epidemią, opisaną i która przykuła moją uwagę to epidemia gruźlicy. To, co mnie zaintrygowało w tej epidemii, to, to, że na samym jej początku ludzie postrzegali ją jako coś pięknego i bardzo chcieli chorować. Pierwsza myśl oczywiście to: Ci ludzie to idioci. Jednak czytając dalej, można dojść do wniosku, że z początku ta choroba po prostu była w modzie, a ludzie (nawet i dziś) ulegają wszystkiemu, co modne i też chcą być modni. Dopiero z czasem mądrzejemy i zaczynamy postrzegać modną rzecz, taką, jaką ona jest naprawdę i z w przypadku gruźlicy też tak było. Kiedy dotarło do ludzi czym ta choroba jest i jak niszczy człowiek zaczęto się jej bać.
Muszę przyznać ta książka mnie zafascynowała. Z początku myślałam, że to będzie książka z naukową paplaniną, terminologią z kosmosu, dostałam coś kompletnie innego. Autorka napisała ją prostym i zrozumiałym językiem dla każdego. Momentami wpłata odrobinę poczucia humoru w formie anegdot i swoich przemyśleń. Ciężko było mi odłożyć tę książkę, bo wciągnęła mnie ona i żałowałam, że się skończyła po rozdziale o polio. Ponadto ta książka pomaga zrozumieć czym w ogóle jest zjawisko epidemii, jakimi prawami się rządzi. Warto więc sięgnąć po nią, mimo iż tematyka wydaje się przerażająca.