"...Ciemność to książka wiele wymagająca od czytelnika, zwłaszcza tego gustującego w poplicie. Nie ma tu szparko biegnącej akcji, galopady zdarzeń i zapierających dech zwrotów fabuły. To rzecz dla koneserów, miłośników powieści szkatułkowej gdyż to właśnie zaoferował pisarz Karolewski, szkatułkę z wieloma fascynującymi opowieściami, perełkami refleksji nad materialnym i duchowym bogactwem świata (znać, że autor to zawodowy antykwariusz) ujętą w opowieść ramową, historię golema poszukującego swojej stwórczyni.
Przypomina trochę jego antykwariat: labirynt korytarzy z półek zastawionych książkami i przedmiotami, w którym klient zanurza się z obawą, szybko przezwyciężoną żądzą poznania (co jest za kolejnym zakrętem?). To świat-kolekcja, tajemniczy i fascynujący, wciągający jak przepastne podziemia egipskich piramid, zupełnie osobny w naszej plastykowo-elektronicznej, cyfrowej rzeczywistości wiecznego teraz, który nieoczekiwanie wypączkował na ulicy Szczytnickiej. I podobnie należy traktować tę książkę jako wartą poznania kolekcję..."
Jacek Inglot, "Posłowie", [w:] Stanisław Karolewski, "Ciemność", Brzeg 2023.
Istnieje tylko jedna opowieść. Próbujemy ją sobie przypomnieć, wyszeptując wciąż na nowo. Istnieje tylko jedno Utracone Królestwo, do którego ludzkość pragnie powrócić, i za każdym razem, gdy ktoś przypomina sobie tę historię, zdaje sobie sprawę, że sam jest zaginionym królem na wygnaniu, zaś bramy Królestwa otwierają się. Istnieje się tylko jedna opowieść. Zapomniana przez ludzkość. Złożona w ciemności.
Znów zagłębiam się w mrok. Ciemność przynosi odpowiedzi. Zbieram je z łona nocy. Karmię się z jej czernych piersi. Przelewa mi się przez usta i skrapla ziemię, która za dziewięć miesięcy wyda plon. Obrodzi opowieściami wydartymi z dna kufrów i piwnic, spomiędzy pustki czasu, z mrocznych podziemi jaźni.
Znów szukam ciszy: w nadodrzańskich ulicach, w zrujnowanych bramach, w kruszących się elewacjach, w piwnicach i głębiej. W szarych zwojach mózgowych. W otchłani ksiąg. W korycie leniwej Odry. Pomiędzy ludem. Z cienia wynoszę odłamki stłuczonego lustra, szklane drzazgi, które pieczołowicie układam jedna przy drugiej, z nadzieją, że pewnego dnia będzie ich dostatecznie dużo, by odbiły i pokazały mi świat, z którego pochodzą, inny świat, świat, który powstał ze Światła.
Stanisław Karolewski (fragment powieści)
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 382
Wrocław, czasy współczesne lub niedaleka przyszłość. Z niewyjaśnionego powodu na terenie miasta padają wszystkie ptaki. Szonaj, mężczyzna pozbawiony pamięci, zawodowo zajmuje się zbieraniem ptasich trucheł. Nie jest to prestiżowy zawód, ale z czegoś trzeba żyć.
Młoda dziewczyna wpada w szał tworzenia. Maniakalnie rzeźbi w glinie, chce stworzyć coś naprawdę monumentalnego. Zwozi też co rusz pełen samochód surowca, lecz to wciąż za mało. Akt twórczy staje się jej obsesją, która doprowadza do tragedii.
Dwa odłamki pękniętego lustra, w których można się przejrzeć, ale warto jednak złożyć całą historię. Warto poznać gamę innych postaci, które przewijają się przez króciutkie rozdziały. Warto wsłuchać się w ich głosy, poznać ich opowieści.
„Ciemności” nie sposób interpretować tylko na jeden sposób. Wiem, tym zdaniem sprawiam, że większości polonistek na czole wykwita dość pokaźna żyłka. Książka jednak swobodnie wymyka się wszelakim interpretacyjnym kluczom. To przecudowna powieść szkatułkowa, w której każdy odnajdzie coś, co do niego przemówi, o ile zechce szukać. Autor raczy czytelnika nietuzinkowym poczuciem humoru, dorzuca nutkę erotyzmu, trochę postapo i wiele innych elementów. Pojawiają się również elementy, które autor mógł zaczerpnąć ze swojego zawodowego życia. Na dobrą sprawę ciężko tu jednoznacznie określić gatunek książki – wiele konwencji przenika się tu wzajemnie i tworzy spójną całość.
Podobno do pierwszego wydania „Ciemności” dołączano zestaw do zaczerniania treści. Mimo że nie jestem fanką mazania po egzemplarzach, w tym przypadku pomysł wydaje się co najmniej intrygujący. Czytelnik bowiem mógłby na stałe skryć w tytułowej ciemności pewne elementy historii i za jakiś czas do niej powrócić, by doszukiwać się nowych znaczeń. I by je znalazł, bowiem opowieść wciąż żyje. To poukładane obok siebie odłamki stłuczonego lustra, w których odbić ma się świat. To także mnogość interpretacji tego, co nie widzimy. Tak jak w przypadku słynnego kota w pudełku.
„Ciemność” to piąta samodzielna książka Stanisława Karolewskiego, właściciela jednego z najbardziej rozpoznawalnych wrocławskich antykwariatów: Szarlatana. Jeśli znajdujecie się gdzieś niedaleko Pasażu Grunwaldzkiego, skierujcie swe kroki ku Szarlatanowi. Wyjdziecie z kilkoma wartościowymi perełkami. Sprawdziłam to kilka lat temu na własnej skórze.
Osobiście gorąco polecam Wam spojrzeć na to potłuczone lustro. Nie będzie to lektura łatwa, choć zacznie się prosto. Potem poprzeczka poszybuje w górę. „Ciemność” to kilka godzin wartościowej, pełnej refleksji rozrywki. Polecam, na mnie ta książka zrobiła ogromne wrażenie.
Jeśli lubicie powieści szkatułkowe, to „Ciemność” Stanisława Karolewskiego z pewnością przypadnie Wam do gustu. Książka, o której chcę Wam opowiedzieć, jest inna niż wszystkie. Brakuje w niej wartkiej akcji czy dającej się zidentyfikować fabuły. Wszystko dzieje się w opowieściach zawierających refleksje dotyczące wszechobecnego materializmu pozbawionego głębszego, duchowego wymiaru. To powieść o poszukiwaniu, o zadumie nad ludzkim życiem, o historiach zawartych w książkach. I nie bez przyczyny pisze ją antykwariusz. Tylko taki człowiek jest bowiem w stanie doceniać wartość słowa zapisanego na kartach. Nieprzemijającego, nadającego zupełnie nowego znaczenia zdarzeniom, faktom, sytuacjom.
Nie bez znaczenia jest tu również golem – istota utworzona z gliny przypominająca człowieka i mająca zdolność mowy. To ona nadaje ton powieści, poszukując swoją stwórczynię. Chce dowiedzieć się czegoś więcej o sobie. Trafia więc do labiryntu korytarzy złożonego z książek i przepada tam bez reszty. Boi się jednak tego, co się dowie, ale mimo wszystko, pragnie poznać. Ta niewiadoma jest silniejsza od niego. Błądzi po omacku jak czytelnik szukający odpowiedzi na kluczowe pytania. Tajemnica to potęga świata. To ona prowokuje chęć odkrywania. W tym miejscu spotykają się też dwa światy – stary, analogowy i nowy, cyfrowy. Tylko ten element zbliża nas do rzeczywistości, do Wrocławia. Daje poczucie istnienia tu i teraz. Reszta wydaje się fikcją, czymś nierealnym. To tylko opowieść pełna fikcji.
Czytającego „Ciemność’ czeka niemal mistyczna podróż przez różne światy, zakamarki ludzkiej duszy. Gdyby nie utrata pamięci przez bohatera powieści ptasiarza Szojana, nigdy byśmy się nie dowiedzieli, co dzieje się naprawdę z ludzkością. To do niego należy zadanie oczyszczania ternu z martwych ptaków. Tutaj ptasia zaraza to jedynie wycinek tego, co faktycznie się wydarza. Najistotniejszy jednak jest czas, wiecznie pędzący i przemijający. Są emocje, atmosfera intymności, głębi, co daje nam możliwość poznania czegoś ekscytującego, niedefiniowalnego, ale wartego wiedzy.
Piękne krajobrazy miejskie pozwalają nam się poczuć w samym środku fabuły. Owe zaczernione wersji w książkach pozwalają na samodzielne poszukiwanie sensu oraz tworzeniu zupełnie nowej historii. Świat bowiem powoli znika, przeistacza się i – jeśli nic z tym nie zrobimy – całkiem go stracimy. Ptaki, o których mowa w książce pozwalają to dostrzec. Za pomocą narracji tworzą chaos, celowo dezorientują czytelnika, aby skłonić do refleksji. Trzeba więc powiedzieć STOP, aby potem nie żałować. Już nic bowiem nie jest takie same.
Powieść jest szalona, nieokiełznana, niedefiniowalna. To szalona droga przez zanikający świat, jednocześnie przerażająca, ale piękna, fascynująca, ale zagadkowa. Pozostawia ślad w pamięci czytelnika. Każe się zastanowić na samym sobą i nad otaczającą nas rzeczywistością. Jednocześnie zachęca do zgłębiania historii, przeszłości i neguje wszechobecny materializm i konsumpcjonizm.
W książce znajdziesz ponad sto miniatur ilustrowanych nastrojowymi fotografiami. Przeczytasz m.in. o: - Historii niezwykłych ludzi - Poszukiwaniu...
Jak oswoić skrawek świata, na którym przyszło nam żyć? Jak odkryć magię jego zwyczajnych zaułków, mijanychobojętnie w codziennym pędzie?...