Pełna niespodzianek i zawirowań losu historia czterech par, które zmagają się z okrucieństwem przyrody i niepewnymi czasami w poszukiwaniu szczęścia.
Melodia prześladowana bliżej nieokreślonym przeczuciem wraca do Polski. Odkąd obudziła się dotknięta amnezją, nie potrafi znaleźć sobie miejsca. Choć ułożyła sobie życie w Ameryce, to coś każe jej wracać i nawiązać kontakt z jedyną osobą, którą pamięta.
Robert rozdarty wewnętrznie między lojalnością wobec przyjaciela a miłością swojego życia stara się postępować jak najrozsądniej i doprowadzić sprawy do szczęśliwego zakończenia.
Agnieszka po wstrząsających przeżyciach rodzinnych w końcu osiąga stabilizację. Wtedy nieoczekiwanie na jej drodze staje Adam. Pozornie błaha znajomość ma szansę przerodzić się w coś więcej.
Basia i Mateusz cieszą się wspólnym szczęściem. Wszystko układa się tak, jak sobie to wymarzyli, a wkrótce na świat ma przyjść ich pierwsze dziecko. Wydaje się, że lepiej już być nie może, kiedy nagle moce natury dają o sobie znać w bardzo bezwzględny sposób.
Ten sam kataklizm brutalnie przerywa spokojny sen małżeństwa z długoletnim stażem. Choć pełne luksusów i bogactwa życie Pauliny i Wiesława nie ułożyło się tak, jak to zaplanowali, to nadal uważają, że ich wybory były słuszne. Przekonani o własnej potędze czują się niezniszczalni. Huragan jednak zweryfikuje ich założenia.
Czy te wszystkie historie mają szansę zakończyć się szczęśliwie? Czy wszyscy przetrwają ten trudny czas? Czy nienarodzone dziecko Basi i Mateusza ocaleje? Odpowiedź na te pytania oraz wiele innych znajdziecie zapisane na kartach tej książki.
Wydawnictwo: Magia Słów
Data wydania: 2024-01-09
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 162
[Reklama] Wydawnictwo Magia Słów
Biorąc tę książkę do ręki miałam obawy, czy taka chudzinka pomieści wszystkie potrzebne informacje dotyczące aż czterech par. 162 strony na taki zamysł wydaje się być zbyt skąpe. Szczególnie, że czcionka, jaka się tu znalazła jest dużo większa od standardowych. Niestety obawy się potwierdziły.
Przede wszystkim miałam wrażenie, że czytam antologię. Cztery połączone ze sobą historie ale ruszone dosłownie, mówiąc prosto, po łebkach. Ledwie się coś zaczęło i już się skończyło. Chaotycznie i chyba nie do końca przemyślane.
Nie przypadł mi również do gustu styl autora. Strasznie sztywny. Taki wymuszony. Opisy wydarzeń zdecydowanie przypominają debiut. Ale tu ciężko było mi wyłapać coś dobrego.
Dialogi między bohaterami strasznie sztywne. Jakby pisane przez nastoletniego autora a nie dojrzałego mężczyzny. Miałam wrażenie, jakbym słuchała dziecka bawiącego się lalkami i układającego im rozmowę. Przykładem może tu być:
"- Chciałabym, abyś to ty został moim chłopakiem.
- Zgadzam się, Agnieszko.
- Ale się cieszę. Nawet nie wiesz jak bardzo. Pocałujemy się?
- A chcesz tego?
- Pewnie. I to bardzo.
(...)
- Cudnie całujesz, Agnieszko."
Przesadna kulturalność w zwracaniu się do siebie także nie kupiła mnie. Nadmierny entuzjazm i ekspresja w relacjach, gdzie znajomość nie jest aż tak głęboka. Uprzejmość aż do przesady.
Negatywnie zaskoczył mnie też jeden bohater, który na początku informuje, że mogliśmy go spotkać w poprzedniej książce autora - dla mnie osobiście absurd i takie nakierowanie na przymus, by tę książkę też przeczytać.
Niestety lektura totalnie nie w moim guście. Nużąca i nieciekawa. Frustrująca i tak po prawdzie odetchnęłam, kiedy doczytałam do końca. A to zrobiłam tylko ze względu na współpracę z wydawnictwem. Gdybym trafiła na nią prywatnie, to na pewno odłożyłabym ją już na starcie.
Jeśli o mnie chodzi, to nie polecam. Ale jak to zwykle bywa w takich przypadkach, zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania.
Dość długo myślałam jak mam napisać recenzję do tej książki. Wszystko przez to, że mieszają mi się uczucia, które odebrał tutaj rozum i serce. Każde z nich szeptało mi coś innego, zupełnie przeczącego sobie nawzajem. Postaram się jak najogólniej przedstawić wam to, co tutaj znalazłam. Jak widzicie książka ma 162 strony i jest wydana dużym drukiem. To opowieść dwóch par, które w późniejszej wersji będą miały coś ze sobą wspólnego. Opowieść napisana w pierwszej osobie, ale i tak nie dokładnie wiemy co kto tutaj myśli. Niby dokonuje się tutaj bardzo mało, ale w sposobie jaki jest napisana wydaje nam się, że dzieje się ogromnie wiele.
Chcę jeszcze dodać, że po wstępie wy również będziecie mieli mętlik w głowie z oceną tej książki, gdyż kim my jesteśmy, by oceniać spełnienie czyichś marzeń? Czy i my nie mamy rzeczy, które pragniemy aby się spełniły? I czy podobało by nam się, jeśli to w co wierzymy komuś bardzo by przeszkadzało? To druga pozycja autora, która została wydana co przepełnia go ogromną radością. Dlatego tak trudno mi było ją ocenić. Wiem również, że jakakolwiek ocena w czyimkolwiek wydaniu nie będzie tu odpowiednia. Ten kto ją przeczyta, zrozumie.
Opowieść przedstawia losy dwóch par, którym przyszło się zmierzyć z przeciwnościami losu. Patrząc pod kątem marzeń, mogło tak być, postacie miały prawo być zwyczajne, zagubione i ludzkie. Ich opowieść mogła być zagmatwana, miały prawo pamiętać to, co pamiętały, gdyż nie zbadany jest mózg każdego z nas. Dużą role odgrywa tutaj miłość, więc wiadomo, że i w tedy człowiek potrafi wygadywać banialuki kiedy jest blisko osoby, którą pragnie mieć, nie może i może jednocześnie, ale wie, że nie może. Autor poświęcił tutaj czas na przemyślenie tego co komu jest pisane i jak niewielki mamy wpływ na to, co nam się może przydarzyć. Podkreśla również, że każda podarowana nam chwila na której możemy skorzystać, bądź być szczęśliwi, powinna być dobrze przez nas spożytkowana. Według niego nic nie dzieje się bez przyczyny i tutaj się zgadzam. Zakończenie pozostawił otwarte z zamiarem przemyślenia dla nas, bądź kontynuacji, którą podejmie w zależności jaki książka będzie miała odbiór. Polecam ją tym, którzy lubią lektury leciutkie, którzy nie chcą myśleć przy czytaniu, którzy rozumieją zagubienie i powtarzalność słów spowodowaną zauroczeniem i nagłą chwilą, którą w każdej chwili można stracić.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Fujaka, z fabuły wywnioskowałam, że "Chwila bez rutyny" jest bezpośrednią kontynuacją pierwszej wydanej jego książki "Noc inna niż wszystkie" i czeka nas przynajmniej jeszcze jeden tom, bo autor zostawił nas w tym tomie z mnóstwem pytań i niewyjaśnionych wątków, a niektóre z nich dopiero w końcówce nabierają jakiegoś realnego kształtu i odkrywają powiązania pomiędzy bohaterami oraz tajemnicę, którą autor ukrył w tej historii.
Długo zastanawiałam się co napisać o tej historii, bo mam tak zmieszane odczucia, że sama nie wiem, co o tej książce myśleć. Nie "siadła" mi ta książka absolutnie i czuję pewnego rodzaju rozczarowanie. Przyznaję, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego.
Nie będę opisywać fabuły, bo opis wydawcy już wszystko zdradza i tak naprawdę niczym nas już za bardzo nie zaskoczy- choć powiem, że jeden wątek, a raczej para sprawiły, że oczy wyszły mi nie raz z orbit, gdy oceniałam ich zachłanność i brak jakiejkolwiek refleksji- to znaczy wróć... refleksja była, ale dotyczące nie tego co w obliczu śmiertelnego zagrożenia powinno być na pierwszym miejscu.
Pomysł na fabułę był bardzo ciekawy i miał on olbrzymi potencjał, ale został on totalnie zaprzepaszczony.
Odnoszę wrażenie (może mylne), ale książka jest niedopracowana, momentami niemal ocierająca się o absurdalność, na pewno nie był zrobiony porządny research, chociażby przy tym jak zachowują się lotnicy w trakcie wichury (w tym przypadku chyba nawet huraganu), że nie polecą w tak dramatycznych warunkach, jakie przedstawia nam autor.
Sam styl tej książki zupełnie do mnie nie przemawia, jest bardzo prosty, wręcz płaski, pozbawiony emocji i głębszych uczuć, dialogi tak bardzo sztuczne, przyprawiają o zgrzytanie zębów swą nijakością.
Jedyne co mogę dobrego napisać o tej historii to to, że autor podkreśla (bardzo często), jak ważna jest dana chwila, ten jeden moment, jak życie jest ulotne, jak ważne w naszym życiu jest zaufanie i praca, którą wykonujemy na co dzień. Ale by to odkryć i dojść do tych wniosków musiałam przebrnąć przez historię, która wcale mnie nie zaintrygowała, nie porwała.
Tak jak wspomniałam wyżej, wnioskuję po mocno otwartym zakończeniu, że dostaniemy jeszcze kontynuację, czy po nią sięgnę? Nie wiem, muszę się solidnie zastanowić.
Czy polecam?
Mnie ta książka nie zainteresowała, ale tak jak się mówi ile ludzi tyle gustów, więc musicie sobie sami wyrobić zdanie na jej temat. Myślę, że znajdzie się spora grupa odbiorców, którym się spodoba.
📚 RECENZJA PRZEDPREMIEROWA📚
Tytuł: "Chwila bez rutyny"
Autor: Robert Fujak
Wydawnictwo: Magia Słów
Premiera: 9.01.2024
#współpracareklamowa
Jak tam wasze samopoczucie w Nowym Roku? Macie jakieś postanowienia na Nowy Rok?
Po przeczytaniu tej książki miałam wielki mętlik w głowie i ciężko mi było zebrać myśli. Pierwszy raz w życiu miałam tak wielki problem z napisaniem recenzji.
To historia czterech par, które poszukują szczęścia i zmagają się z okrucieństwem matki natury.
Robert zakochuje się w Melodi , która wraca do Polski kierując się dziwnymi przeczuciami. Mężczyzna ma obsesję na jej punkcie.
Basia i Mateusz oczekują narodzin swojego pierwszego dziecka,lecz w wyniku huraganu który uderzył w Wrocław muszą uciekać,a na dodatek muszą jechać do szpitala gdyż Basia się źle poczuła?
Kolejną parą jaką poznajemy jest Agnieszka i Adam.Ich przypadkowa znajomość zaczyna przeradzać się w coś poważnego.
Poznajemy również małżeństwo Pauliny i Wiesława którzy pozbywają się jednej z córek że względu na majątek. Żyją w luksusach i bogactwie i uważają że są niezniszczalni. Jednak huragan zweryfikuje ich założenia.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, która uważam za niezbyt udane. Pomysł na książkę autor miał dobry ,lecz coś mi tu brakowało.
Zbyt słabo rozwinięte wątki. Dialogi napisane zbyt chaotycznie. Tutaj wszystko dzieje się z dnia na dzień i zbyt szybko.
Na przykład Agnieszka i Adam jednego dnia się poznają i w tym samym dniu zostają parą i planują wspólną przyszłość.To mnie bardzo irytowało.
Styl pisania autora jest bardzo prosty. Pisząc ją popełnił tam wiele błędów stylistycznych. Są tam liczne powtórzenia. Autor zostawia nas z wieloma pytaniami,więc mam nadzieję że będzie kontynuacja. Miałam wielkie oczekiwania co do tej książki ale zawiodłam się na niej.
Mam nadzieję że autor popracuje trochę nad tekstem i składnią to kontynuacja będzie czytało się lepiej.
Melodia ma amnezję, powraca do Polski nękana wewnętrzną pustką. W jej snach pojawia się tajemniczy mężczyzna. Melodia kontaktuje się z Robertem, jedyną sobą którą pamięta z przeszłości.
Agnieszka po nieciekawych przejściach z rodziną, pomału doprowadziła swoje życie do satysfakcjonujące stabilizacji. W jej życiu pojawia się Adam.
Mateusz po śmierci ukochanej, układa sobie życie z Basią. Pełni radości i szczęścia czekają na pierwsze dziecko.
Przyznam się szczerze, że bardzo nie lubię pisać negatywnych opinii. Pomimo tego, że książka liczy 160 stron to czytało mi się ją bardzo mozolnie. Jak dla mnie zabrakło tutaj dopracowania historii. Na przykładzie Adama studiuje prawo, by za chwilę pracować jako murarza i jeszcze mieć własny zespół muzyczny. Więc jest troszkę takich nieścisłości. Na temat bohaterów nie mogę nic się wypowiedzieć, bo nie było mi ich dane poznać, dostałam tylko ogólne informacje o nich.
To są moje prywatne odczucia na temat książki, ale niech każdy wyrobi sobie własne zdanie na jej temat po przeczytaniu. Bo ilu ludzi tyle opinii.
?Recenzja przedpremierowa
Premiera 09.01.2024 r.
,,Chwila bez rutyny " - Robert Fujak
Współpraca reklamowa z wydawnictwo magia słów
Historia czterech par na których czekają zakręty losu, zarówno te dobre jak i te złe.
To jest pierwsza książka, która kompletnie mi się nie podobała. Jej jedynym plusem jest mała ilość stron, dzięki którym szybko dotarłam do końca.
Od czego tu zacząć. Może od tego, że opowiada ona historię różnych ludzi, których losy się ze sobą łączą. Melodia traci pamięć, ale odwiedza ją zakochany w niej starszy przyjaciel. Bardzo szybko się w sobie zakochują, chociaż ich opowieść trwała zaledwie kilkadziesiąt stron. Kolejna para to młodzi rodzice, którzy oczekują narodzin. O nich było strasznie mało i w ogóle się nie wczułam w to co przezywają. Była historia starszego małżeństwa, które musi się ewakuować i znowu trwa to zaledwie parę stron. No i Agnieszka i Adam, którzy po jednej kilkugodzinnej randce się w sobie zakochują. Tak krótko o fabule.
Brakuje tutaj emocji, chemii i uczuć. Wszystko jest bardzo płytkie i pozbawione wyrazistości. Długie opisy ciągły się niemiłosiernie. Niektóre były kompletnie niepotrzebne i często dotyczyły tego samego. Dialogi, są krótkie i bardzo płytkie, nie ma w nich głębi, która tak mocno mnie przyciąga i powoduje, że utożsamiam się z bohaterami i z tym co czują.
Widać, że autor chciał przedstawić kilka historii, ale ze względu na mała ilość stron, wyszło to powierzchowne i szybkie. Wszystko nie ma swojego czasu, tylko leci w zastraszającym tempie. Myślę, że gdyby więcej czasu poświęcić ich relacjom i sprawić, że dłużej by się poznawali, albo dłużej były by przedstawione ich losy, to wtedy nadałoby to historii ikrę. Niestety tego mi zabrakło i miałam wielką ochotę skończyć ją jak najszybciej.
Może jeszcze małym plusem jest to, że autor chciał pokazać, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Każdy ma zapisane swoje losy i niczego nie możemy być pewni. A czasem nasze losy mogą być połączone z losami innych osób, a nawet o tym nie wiemy.
Nie lubię pisać takich opinii, ale niestety kompletnie to nie był mój gust. Za prosta i zbyt banalna. Jednak sami się przekonajcie czy ta historia byłaby dla was.
2/10
Mateusz w wieku 20 lat został wdowcem. Jego żona została porwana, a sprawcy zażądali okupu. Mężczyzna postanowił uwolnić ją na własną rękę. Gangsterzy...
Przeczytane:2024-01-07, Ocena: 2, Przeczytałem,
„Chwila bez rutyny” Robert Fujak.
Przeczytałam tę książkę szybko, ponieważ jest krótka i autor ma dość prosty styl, więc bardzo szybko się pochłania każdy rozdział.
Mam mieszane uczucia, bo pierwszy raz nie wiem, jak napisać recenzje. No po prostu ta historia mnie do siebie nie przekonała. Z całym szacunkiem do autora, ale coś poszło nie tak. Ponieważ po opisie spodziewałam się czegoś innego. I myślę, że ta książka byłaby dobra, bo miała potencjał, ale po wielu poprawkach.
Robert i Melodia to pierwsi bohaterowie, których poznajemy. Lecą helikopterem do szpitala. Kolejni bohaterowie to Basia i Mateusz, którzy też uciekają z miasta i szukają szpitala. Jest jeszcze Agnieszka i Adam oraz Paulina i Wiesław. Chyba dobrze zrozumiałam autora, że bohaterowie uciekają przed wichurą, huraganem z Wrocławia.
I co jest wichura, ale helikopter i samoloty latają? Hmm no może tak się da nie wiem zawsze mi się wydawała, że jak coś się dzieje, to wszystkie loty są odwoływane.
No i kolejna rzecz obsesyjna miłość Roberta do Melodii. Ale przez pierwszą połowę książki autor opisuje jak bohater bardzo ją kocha i tak w kółko. Robert martwi się o swoich przyjaciół, czy uciekli z miasta, ale nie zadzwoni do nich, aby o to zapytać serio?
Agnieszka i Adam to kolejna para, której nie rozumiem. No jest coś takiego, jak miłość od pierwszego wejrzenia, ale tutaj to poszło całkiem szybko. Pierwsze spotkanie i od razu obiad, kawa u niej w domu i wyznanie miłości. Oni znali się zaledwie kilka godzin, a już planowali swoje życie. No staram się to zrozumieć, ale jakoś nie mogę.
Końcówka książki mnie powaliła, bo dostajemy takie bum, kiedy dowiadujemy się, że dyrektor szpitala jest gangsterem. Policjanci go pilnują, aby nie wysadzili szpitala. No i tutaj już nie wiem, jak mam to skomentować.
Styl autora jest prosty. Dialogi są bez uczuć. No nie czułam tutaj tych emocji i całej historii. Starałam się znaleźć plusy tej książki, ale nie mogę. Przepraszam, ale nie mogę polecić książki, która mnie nie przekonała.
Drogi autorze następnym razem proponuję lepiej dopracować fabułę i posłuchać jak osoba od korekty chce pomóc.
Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz do recenzji