Choinka cała w śniegu


Tom 3 cyklu Cztery płatki śniegu
Ocena: 4.86 (21 głosów)

Chwytająca za serce opowieść o ludziach, których w święta połączy wyjątkowa więź.
W bloku przy ulicy Weissa prym wiedzie pani Michalska – dozorczyni zawsze gotowa służyć pomocą. Mieszkańcy przychodzą do niej po rady i wsparcie, a kiedy nadchodzi ten niezwykły czas, to jej najbardziej zależy na tym, by sąsiedzi byli sobie bliscy jak rodzina. Zanim jednak wszyscy zaczną świętować, muszą wyjaśnić sobie kilka spraw. Pomoc potrzebującym nie tylko ich zjednoczy, ale i sprawi, że odkryją w końcu, co jest naprawdę ważne. W codziennym zabieganiu warto na chwilę przystanąć i zachwycić się magią świątecznego drzewka.
Blask lampek choinkowych, iskrzący się biały puch za oknem, spotkania i rozmowy z najbliższymi… Niech te święta będą niezapomniane! 

Informacje dodatkowe o Choinka cała w śniegu :

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788366431478
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski

Tagi: obyczajowa swiateczna

więcej

Kup książkę Choinka cała w śniegu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Choinka cała w śniegu - opinie o książce

To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, a czy ostatnie, tego nie wiem. 😅

Poznajemy tu całe mnóstwo ludzi, to mieszkańcy bloku przy ulicy Weissa. Ich problemy, radości i smutki. Historia rozpoczyna się kilka tygodni przed świętami i przedstawia jak każdy z sąsiadów przygotowuje się do najważniejszej kolacji w roku. Szarańska opisuje jak wiele rzeczy odciągda ludzi od najważniejszego czyli rodzinej wigilii spędzonej w miłości i przyjaźni.

Najbardziej zapadła mi w serce historia Krzysia, to nastoletni chłopiec, który targany miłością i tęsknotą szuka ukochanej babci. Kiedy był kilkuletnim dzieckiem zmarła jego mama, opiekę nad nim objęła babcia. To ona posklejała świat Krzysia, kiedy ten rozleciał się na milion kawałków. Po kilku latach babcia trafiła do szpitala, nie wiadomo było czy wróci do zdrowia, a tym bardziej czy będzie w stanie dalej opiekować się Krzysiem. Chłopca przygarnęła kuzynka mamy, a babcię umieścili w zakładzie opieki. Jednak chłopiec nic o tym nie wiedział. Tęsknił do babci, pisał listy, które pozostawały bez odpowiedzi. W momencie kiedy nowa rodzina postanowiła wyjechać, chłopiec zapragnął zobaczyć się z babcią. Razem ze swoją rezolutną kuzynką wyruszyli na poszukiwania babci Krzysia. Oczywiście dzieci uznane zostały za zaginione, cały blok przy Weissa został postawiony na nogi, i udał się na poszukiwania nastolatków. Wszystko skończyło się dobrze, dzieci odnaleziono, sytuację z babcią wytłumaczono.

Każdy z bohaterów był zaprzątnięty przygotowaniami do świąt, jednak jeden telefon z informacją o zaginięciu dzieci, sprawił, że wszyscy wszystko rzucili i pobiegli szukać nastolatków. To było piękne i zbliżyło jeszcze bardziej tych z pozoru obcych sobie ludzi. 😊

Przed nami święta, już za kilka dni zasiądziemy do wigilii, ale zanim to nastąpi musimy przetrwać te wszystkie gorączkowe przygotowania. Czasem zastanawiam się po co to wszystko? Po co szorować cały dom, okna? Nie wystarczy tylko tak zwyczajnie posprzątać, tak żeby było ładnie? Przecież spotykamy z najbliższymi, a oni nie zwracają uwagi na czyste okna, tylko na uśmiech i ciepło bijące od ludzi, najbliższych nam osób. Kochani zapomnijmy o czystych oknach, o odsuwaniu łóżek, czy uginającej się lodówki od jedzenia. Najważniejsze,żebyśmy w miłej atmosferze tak po prostu usiedli i porozmawiali ze swoimi dziadkami, rodzicami, braćmi, siostrami, dziećmi czy wnukami. To jest najważniejsze w tych magicznych dniach, bliskość i miłość naszych najbliższych. Nie dajcie się zwariować i spędźcie te święta w miłej i przyjaznej atmosferze z rodzinami.

Link do opinii

Niestety. Książkę odkładam i zgaduję, że bardzo szybko o niej zapomnę. W poprzednim roku przeczytałam "Krainę zeszłorocznych choinek" tej samej autorki i zakochałam się. Wszystko tam było idealne, humor wycelowany w punkt, historie prawdziwie świąteczne, a jak to zgrabnie się ze sobą połączyło na końcu i ile łez wycisnęło! Miałam wielką nadzieję, że "Choinka cała w śniegu" też będzie taka, ale niestety tutaj do perfekcji jeszcze daleko.

Jest wielu bohaterów, których na początku ciężko zapamiętać i potem rozpoznawać, ale to już popularna klątwa wszystkich świątecznych powieści. Historie jakoś mi nie grały ze sobą. Czułam się, jakbym oglądała kompilację skeczów kabaretowych o tematyce świątecznej, w której co jakiś czas pojawiały się trochę lżejsze przejścia (a może tam też był humor, tylko go nie zrozumiałam?). 

Wątki komediowe wypadają bardzo słabo. W "Krainie..." zdarzało mi się śmiać w głos albo zaraz po lekturze opowiadać komuś, co wydarzyło się w książce. Przede wszystkim dochodziło do śmiesznych nieporozumień, to wszystko było jakieś takie ciepłe i miłe dla serca. Tutaj znudzona przewracałam strony i zerkałam, ile jeszcze do końca. Humor był wymuszony, wtórny, tak jakby wszystkie najlepsze pomysły zostały już gdzieś indziej użyte. Dla przykładu - jeden bohater nie może przeżyć, że jego nastoletnia córka ma swojego pierwszego chłopaka. Na zebraniu klasowym z nauczycielką, innymi rodzicami i uczniami, cierpiący katusze ojciec próbuje się wychylić na krześle, żeby obserwować swoją córkę z drugiego końca sali. Wierci się na tym krześle, szura po podłodze, a nauczycielka co chwilę przerywa swój wykład i patrzy na niego krzywo. Temu jest poświęcony cały rozdział.

Myślę, że ta książka może się wielu czytelnikom spodobać. Na pewno czytałam już gorsze świąteczne tytuły, ale z drugiej strony znam też co najmniej dwa lepsze, więc... 

Link do opinii

Joanna Szarańska to autorka książek pozytywnie zakręconych. Jej twórczość jest mi znana z serii o Zojce oraz corocznej świątecznej opowieści z ulicy Weissa w Kalwarii Zebrzydowskiej. "Choinka cała w śniegu" to zaproszenie z roku 2019, przyjęłam je nieco później :)
 
 
Marzena, Anna, Zuzanna i Monika, czyli cztery przyjaciółki z Weissa 5 mają spotkać się na plotkowaniu w kawiarni Pysia. Jednak nie do końca im się to udaje... Życie biegnie zbyt szybko zajmując każdą wolną chwilę. Praca, dom, dzieci i masa problemów sprawiają, że czasu na spotkania przy kawie prawie nie ma. Zwłaszcza, że Boże Narodzenie tuż tuż...


Marzena jest szczęśliwa z Maciejem, jednak całkowicie odcina go od bycia sam na sam ze Stasiem, bojąc się że mąż nie będzie potrafił zająć się malcem. Z powodu synka, kobieta ma również coraz mniej czasu dla córki... Ale dzięki temu możemy obserwować akcję pierniczkowania :)
Anna jest prawie szczęśliwa w związku z Felicjanem, jednak nadal nęka ją były mąż. Waldemar wciąż przychodzi coś pożyczyć lub podzielić się przecenionymi produktami. Największym problemem Anny jest jednak zaproszenie na święta do rodziny Felicjana - przecież ona nie ma pojęcia co kupić komuś, kto ma wszystko?!
Zuzanna poznała "smak" popularności na Instagramie i pochłonęły ją wyzwania, zdobywanie serduszek a także rywalizacja. Jej nowa pasja pociągnęła za sobą wiele zabawnych momentów w powieści :) Zresztą jej mąż Kajetan nie jest jej dłużny w liczbie komicznych sytuacji, gdyż nie zapałał sympatią do chłopaka córki a do tego ma wystąpić w jasełkach!

Monika została przez mamę Kwiatek "uszczęśliwiona" zaproszeniem do pomocy w przedświątecznej akcji dla potrzebujących. Jednak również przy udziale Kwiatkowej została uziemiona w domu - co zrobiła mama Kwiatek? Jak Monika poradzi sobie w tym czasie z kontuzją?


W powieści przeczytacie również o przepychankach słownych (ale nie tylko) między panią Michalską a mamą Kwiatek, przedświątecznych przygodach bohaterów w przeróżnych sytuacjach i dowody na to, że w potrzebie można na sąsiadów czy przyjaciół liczyć. Nawet Waldemar mnie zaskoczył!


Jednak moje serce skradł wątek Stelli i Krzysia. Trzynastolatek znalazł się w rodzinie dziewczynki, gdyż ich mamy są kuzynkami. To najbliższa rodzina chłopca, gdyż... Nie, tego Wam nie zdradzę. Napiszę jedynie, że rodzina Stelli ma w planach wyjazd za granicę a Krzyś wciąż powtarza, że musi odnaleźć babcię, która nie odpisuje na listy. I tu do akcji wkracza Kalina Radecka-Piórecka a później również inni bohaterowie zostają włączeni do wątku. Poruszający, tajemniczy i chwytający za serducho.

 
Jak przystało na powieść Asi Szarańskiej jest pierniczkowo, zimowo, radośnie i z humorem. Nie brakuje chwil pełnych szczęścia, ale i tych smutnych, przygnębiających, które wyciskają z naszych oczu łzy. Autorka zapraszając czytelników na ulicę Weissa wręcza im kalejdoskop, w którym w zależności od ułożenia go w rękach, dostrzegamy różne ścieżki, jakimi podążają bohaterowie. Zapoznajemy się z ich decyzjami, śledzimy z uwagą wzloty i upadki, pragnąc, by tych drugich było jak najmniej. Niektórzy zaskakują nas bezpośredniością, inni skąpstwem, a jeszcze inni zmianą zdania. 


Jeśli chcecie poznać smak i zapach świąt...
Jeśli pragniecie poznać bohaterów z krwi i kości, potykających się na co dzień...
Jeśli potrzebujecie choćby odrobiny nadziei...
Jeśli czujecie, że Wasze święta nie będą wymarzone i tylko lektura może pomóc w ich ubarwieniu...


...sięgnijcie po "Choinkę całą w śniegu". 
 
 
To historia o błędach, lękach, problemach, goryczy, smutku i rozczarowaniu. Przepełniona humorem, ironią i różnorakimi problemami codzienności opowieść, zmierzająca ku Wigilii, prezentom i płynących prosto z serc życzeniom.

Link do opinii

Ostatnia, trzecia część historii, mieszkańców bloku przy ulicy Weissa. Grudzień, przygotowania do świąt, krzątanina, ostatnie zakupy, strojenie choinki i przygotowanie potraw na stół wigilijny. To zajęcia, które zaprzątają głowę tuż przed świętami, jednak życie nie ogranicza się tylko do przygotowań uroczystej wieczerzy, stąd też każdy z mieszkańców bloku przy ulicy Weissa zajęty jest swoimi sprawami. Marzena, każdą chwilę poświęca swojemu synkowi, zapominając, że dziecko ma też ojca.Anna czuje się niepewnie przed świętami, gdyż ma je spędzić z rodziną swego zamożnego ukochanego. Zuzannę pochłania Instagram i dodawanie kolejnych zdjęć, mających obrazować jej przygotowania do świąt, przez co jej zachowanie staje się niezrozumiałe i groteskowe dla bliskich, którzy nie są wtajemniczeni w wyzwanie, którego podjęła się kobieta. Reszta lokatorów również w pośpiechu oddaje się swoim zajęciom i tylko dozorczyni-pani Michalska marzy po cichu, by wszyscy mieszkańcy znaleźć czas na wspólne świętowanie, by w tym zgiełku dostrzegli, że czasem warto się zatrzymać. Co tym razem zjednoczy bohaterów i czyją zasługą będzie pojawienie się choinki tuż pod oknami bloku przy Weissa?
Pełna ciepła i uroku powieść, w której czuć świąteczny klimat. Jednak ten zimowy nastrój nie był mnie żadną przeszkodą, by przeczytać tę opowieść w maju. Mieszkańcy bloku przy Weissa, bawią, wzruszają i pokazują to co w życiu najważniejsze, jest to czas, który poświęcamy drugiemu człowiekowi.

Link do opinii
Avatar użytkownika - dagmaruffka
dagmaruffka
Przeczytane:2019-12-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019,

Czytając książkę poznamy historię sąsiadów z ulicy Weissa. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, każda z osób zamieszkujących dany blok szykuje się do tych pięknych chwil. Jak do tej pory tradycją bloku było strojenie choinki, która stała właśnie przed ich miejscem zamieszkania. Niestety w tym roku wszystko się komplikuje. Ktoś kradnie choinkę! I co teraz? Przecież zawsze święta spędzali przed tym drzewkiem. Był to czas, kiedy mogli zbliżyć się do siebie, na chwilę zapomnieć o codziennych troskach. W to Boże Narodzenie wyjątkowo każdy z sąsiadów ma inne plany, w jednej chwili ich tradycja blokowa znika. 

Pani Michalska - dozorczyni oraz dobra dusza bloku, można by rzec, że przewodniczka. To do niej każdy przychodził po pomoc. To ona interesowała się każdym mieszkańcem bloku. Zawsze pomocna, zawsze kochana i ciepła. Chociaż bardzo wścibska, to uwielbiana przez mieszkańców. Gdy nadchodzi ten magiczny czas, bardzo zależy jej na tym, aby sąsiedzi byli razem, tak jak to było zawsze. Stara się zrobić wszystko by mimo zniknięcia choinki, święta blokowe się odbyły. Czy jej się to uda? 

Monika niespodziewanie łamie nogę, przez to nie może z teściową - Panią Kwiatek lepić pierogów i zanosić ich potrzebującym. 

Anna ma dość swojego byłego męża, który tuż po ich rozwodzie wprowadził się do mieszkania obok. Zamierza ona przeprowadzić się do innego bloku. W dodatku rodzina jej nowego partnera zaprasza ją na Wigilię. Problemem okazuje się kupno prezentów, ponieważ rodzina nowego przyjaciela jest zamożna, a ona niekoniecznie.

Marzena zapomina o swojej rodzinie, ponieważ jest zbyt skupiona na swoim synku, który jest niemowlakiem. 

Zuzanna poznaje czym jest instagram. Wpada w jego sidła i robi wszystko, aby mieć jak najlepsze zdjęcia, jak najlepsze komentarze i mnóstwo polubień. 

To tylko kilka bohaterów naszej książki. Ale gwarantuje Wam, że śmiech i łzy będą pojawiały się na przemian. 

Jedno jest pewne. Ci sąsiedzi mimo różnych kłótni w razie potrzeby staną za sobą murem - o czym się przekonacie pod koniec książki. 

Przeczytajcie, bo warto! 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Teresagroszka
Teresagroszka
Przeczytane:2020-12-23, Ocena: 6, Przeczytałem, 12 książek 2020,

Jak zwykle lekka i przyjemna z nutą nostalgii. Uwielbiam pióro tej autorki. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkanonstop
ksiazkanonstop
Przeczytane:2020-10-12, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2020,

 


Od 2017 roku na końcu października czytelnicy mogą spotykać się z bohaterami książek świątecznych Joanny Szarańskiej. „Cztery płatki śniegu”, „Anioł na śniegu” i „Choinka cała w śniegu” to trylogia, której bohaterami są mieszkańcy bloku przy kalwaryjskiej ulicy Weissa. Czy trzeba książki czytać w podanej kolejności? Wydaje mi się, że niekoniecznie, aczkolwiek zachęcam. Nie ma to jak poznać całą historię od początku do końca.

 


Minął kolejny rok i znowu nadszedł czas przygotowań do świąt Bożego Narodzenia. Oprócz typowych obowiązków jak strojenie choinki, kompletowanie podarunków jak i niezbędnych produktów spożywczych, obmyślanie świątecznego menu, bohaterowie muszą stawić czoła problemom, które nie znikają wraz z początkiem grudnia. Zuzę bez reszty pochłonął Instagramowy świat, nim zdążyła się obejrzeć robi wszystko, by zdobyć jak największą ilość serduszek, które świadczą o tym, że jest kolejne zdjęcie jest naprawdę dobre i docenione. Pytanie tylko, czy to naprawdę jest istotne... Marzena natomiast spełnia się w roli matki tak bardzo, że kompletnie zapomina, że Staś ma również tatę, a ona drugie dziecko wymagające uwagi... Anna z kolei powinna już w pełni rozkwitać. Po niszczącym związku z niezwykle skąpym (i drażniącym do granic możliwości!) Waldemarem, w końcu znalazła bezpieczną przystań u boku Felicjana. Jednak wizja spędzenia świąt z rodziną ukochanego spędza jej sen z powiek. Czy ona tam pasuje? A pani Michalska, dozorczyni, w cichości serca marzy, żeby wszyscy mieszkańcy bloku zdołali się także w tym roku zjednoczyć.

 


Już po raz trzeci z przyjemnością oddałam się lekturze świątecznej powieści Joasi Szarańskiej. Książka w sam raz na okres listopadowo-styczniowy a może i lutowy? Ciepłe zwieńczenie historii równie zabawne co rozczulające. Powieść kolejny raz przypomina wszystkim zapominalskim, zabieganym o co chodzi w świętach Bożego Narodzenia, że jest to czas, w którym (jak zawsze) powinniśmy skupiać się na drugim człowieku. Nie prezenty, nie dekoracje są tutaj najważniejsze. Był kiedyś taki mem, żeby na święta przygotować serce, okna mogą pozostać brudne. Na miejsce „okien” można włożyć wszystkie dodatki.

Śnieg, o który coraz ciężej w okresie Bożego Narodzenia, zapach choinki i piernika, przenikające duszę ciepło domowego ogniska... To wszystko można poczuć podczas lektury niniejszej książki. Bardzo Państwu polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2020-04-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2019,

 

Mieszkańcy bloku przy ulicy Weissa przygotowują się do kolejnych świąt. Życie czterech przyjaciółek zmieniło się, w jednym domu ktoś przybył, z innego domu ktoś odszedł, ale przyjaźń Zuzy, Moniki, Anny i Marzeny została. W bloku prym wiedzie nadal pani Michalska, samozwańcza dozorczyni, która gotowa jest służyć pomocą zawsze i każdemu. Z racji tego, że jest osobą samotną, to właśnie jej najbardziej zależy na tym, aby zjednoczyć mieszkańców bloku, aby nie byli oni tylko bezimiennymi mieszkańcami mijającymi się na schodach z nieśmiałym „dzień dobry” na ustach, ale by połączyło ich coś więcej. W tej części mamy również panią detektyw, do której z prośbą o pomoc przychodzi dwoje nastolatków. Czy uda się pani Michalskiej znów zebrać mieszkańców bloku na wspólne kolędowanie? Kim są dzieci, w zaginięcie których pani detektyw zaangażowała cztery przyjaciółki? Czy przed blokiem stanie choinka będąca symbolem wspólnoty mieszkańców?

Po przeczytaniu wielu książek o tematyce świątecznej, momentami nie wiem co napisać o kolejnej. Po tę książkę sięgnęłam, ponieważ dwie wcześniejsze bardzo mi się podobały i po prostu ciekawa byłam dalszych losów ich bohaterów.

Fabuła tej lektury może nie należy do najłatwiejszych, autorka porusza w niej sporo bardzo poważnych tematów, ale robi to lekko, łatwo i przyjemnie, ze sporą dawką dobrego humoru.

Poruszony w książce wątek Krzysia, chłopca, którego babcia przebywa w domu spokojnej starości jest wzruszający. Autorka przedstawia tęsknotę młodego człowieka za staruszką i jest to piękne uczucie. Nie wiem, czy wiele dzieci, młodzieży, postrzega tak właśnie seniorów w swojej rodzinie. Tak za nimi tęskni czując tę cudowną więź.

Zresztą temat seniora poruszony jest w tej lekturze wielokrotnie, pomijając zaangażowanie w rodzinę mamy Kwiatek, która z jednej strony chce być potrzebna a z drugiej dość ostentacyjnie wtrąca się w życie młodych, to mamy jeszcze wątek dozorczyni, osoby samotnej, którą jednak wielu bardzo szanuje i chętnie przychodzi do niej po pomoc czy radę.

Piękna przyjaźń między bardzo młodymi ludźmi, kuzynostwem, Stellą i Krzysiem pokazuje, że pomoc drugiej osobie może być czynem tak wzniosłym i ważnym jednocześnie, że warto często zaryzykować wiele, aby spełnić czyjeś marzenia. A pomysłowość małej Stelli to już prawdziwy majstersztyk dziecięcej wyobraźni.

Ciekawe i dość osobliwe postacie występujące w książce są z jednej strony bardzo realistyczne a z drugiej nieco intrygujące jak na przykład mama Kwiatek, czy pan Jurczyk, były mąż Anny. Ale myślę, że bez względu, czy jest to bohater pozytywny czy negatywny, można polubić każdego.

Jak wspomniałam wcześniej, książka ta jest kontynuacją dwóch poprzednich, ale chociaż dobrze jest poznać wcześniej bohaterów, to śmiało można przeczytać ją jako osobną lekturę.

Polecam tę ciepłą, pełną życiowych mądrości i zabawnych sytuacji powieść świąteczną, najlepiej do przeczytania właśnie w okresie świątecznym. Myślę, że magia tego okresu udzieli się wielu. Książka zapewne skłoni też do refleksji nad tym co tak naprawdę jest w życiu ważne, i kto tak naprawdę jest w życiu ważny.

Link do opinii

Przyszykujemy coś dla mieszkańców bloku? (s. 16)

Przyjaciółki i sąsiadki myślą o wigilii przed blokiem dla wszystkich mieszkańców Weissa 5. Jednak organizacja sąsiedzkiej wigilii w tym roku idzie jak po grudzie ze względu na nadmiar obowiązków przed Bożym Narodzeniem. Każdy zajęty jest swoim życiem i swoimi problemami – od niemowlaka, przez przeprowadzkę i zepsutą nogę, aż po robienie zdjęć. Brak jodełki przed blokiem nastraja antyświątecznie. Można postawić prawdziwą choinkę w donicy, tylko… komu się będzie chciało?

Jakieś pierogi albo coś… (s. 176)

Tylko mama Kwiatek myśli o osobach potrzebujących z parafii, w której piastuje urząd gospodyni księdza. Organizuje akcję charytatywną i wszystko ma pod kontrolą. Jak zwykle zawinił czynnik ludzki, ale znalazło się zastępstwo. Parafialna akcja niesienia potrzebującym pomocy to mała wojenka dwóch ścierających się obozów seniorek: mamy Kwiatek, która wykorzystuje swój wewnętrzny śrubokręt i dokręca śrubkę, oraz pani Michalskiej, gderliwej i niereformowalnej gospodyni z Weissa 5.

Na nudę przecież nie narzekamy, co? (s. 17)

Oj, nie! W Kalwarii bardzo dużo się dzieje, w agencji detektywistycznej w Krakowie i w życiu jej właścicielki Kaliny także. Żeby „ogarnąć” wszystkie wydarzenia, troski i radości, przemyślenia i pomysły autorka każdemu bohaterowi oddała głos w osobnym rozdziale, a nawet kilku. Dzięki temu w trakcie czytania zaglądałam do mieszkań i podglądałam życie rodzinne w szale przygotowań do świąt, wychodziłam na zakupy, kupowałam i pakowałam prezenty, szukałam choinki i babci… To kolejna powieść autorki, w której podkreśla wartość rodziny i więź wnuka z babcią. Czyżby tutaj na zakupach pojawiła się Zojka z babcią?

Instagram zawładnął duszą i ciałem Zuzy. (s. 80)

To, co wyprawia poukładana i perfekcyjna Zuza, w głowie się nie mieści. Autorka przestrzega przed ogłupiającym oddziaływaniem mediów społecznościowych i wszelkich wyzwań. Sięga po inne życiowe tematy, przydzielając je swoim jakże prawdziwym i nietuzinkowym bohaterom. Przestrzega przed skrajnym skąpstwem, zatajaniem informacji o osobie z rodziny, niedotrzymywaniem obietnic. Pokazuje nadopiekuńczym matkom, że nie tylko one mają prawo do opieki nad niemowlęciem, a zarazem wytyka im zaniedbywanie starszych dzieci. Z dziećmi bywa kłopot, gdy dorastają, a ojcowie nie mogą się z tym faktem pogodzić. Wejście do nowej rodziny bywa wyzwaniem, postawienie się apodyktycznej teściowej również.

Znów razem. (s. 345)

Najbardziej do mnie w tej powieści przemówiło jednoczenie się ludzi. Wystarczy, że ktoś zrobi mały krok, a rusza fala. Wystarczy jeden telefon z prośbą o natychmiastową pomoc, a wszyscy się jednoczą i pomagają na miarę swoich możliwości. Cudze nieszczęście jednoczy ludzi, pokazuje ich empatię, człowieczeństwo, dobrą wolę, wyciągniętą pomocną dłoń. Nawet detektyw bywa człowiekiem i przyjmuje zlecenie od Gwiazdki w słusznej sprawie. Autorka pokazuje, co jest ważne w życiu.

W dupę sobie wsadź szanowną panią! Przynieś mi choinkę w porządnej doniczce, a nie w łupince po orzechu! (s. 161)

O tak, bezpośredniość pani Michalskiej potrafi postawić do pionu. Co się uśmiałam, to moje! Kilka razy głośno się parskałam i tłumiłam chichot, a i tak przyciągałam spojrzenia pasażerów pociągu. Latające jajko, nowe sztućce księdza, pieczenie pierników, prezentacja doskonałego środka antykoncepcyjnego, postawienie biskupa do pionu, ekstremalne występy orkiestry jelitowej… Nie wiedziałam, że grypa żołądkowa może być tak zabawna! Popłakałam się ze śmiechu. Ze wzruszenie także, gdy poznałam historię Krzysia. Joanna Szarańska umie grać na emocjach i poruszać życiowe tematy, pisać o szczęściu i nieszczęściu, o zwykłym życiu. Jej świąteczna książka porusza na różne sposoby, przede wszystkim bawi i wzrusza.

Bo przecież w święta nie liczy się suto zastawiony stół. Liczyła się atmosfera, najważniejszy był ten czas spędzony wspólnie! (s. 300)

Tak było w powieści Joanny Szarańskiej. "Choinka cała w śniegu" to świetna książka świąteczna, w której dominuje bożonarodzeniowy klimat, w mieszkaniach unosi się zapach wigilijnych potraw, czuć aromat igliwia, słychać przedświąteczną krzątaninę, po prostu czuć święta na każdym kroku. Prawdziwe święta ze śniegiem i mrozem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - nataliastragowska
nataliastragowska
Przeczytane:2020-01-21, Przeczytałam,

Trzeci tom serii "Cztery płatki śniegu ". Czyta się lekko i przyjemnie :-) dalsze losy bohaterów, którzy przygotowują się do Świąt Bożego Narodzenia. Choć są zabiegani i nie myślą o magii zbliżającego się czasu - w dniu Wigilii wszyscy stanęli na wysokości zadania i spędzają prawdziwe, rodzinne święta :) polecam :)

Link do opinii
Inne książki autora
Nic dwa razy się nie zdarzy
Joanna Szarańska0
Okładka ksiązki - Nic dwa razy się nie zdarzy

To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Kaliny… ups! To już chyba było? Nie szkodzi! Kalina przygotowuje się do ślubu z Markiem i robi wszystko...

Kłopoty mnie kochają
Joanna Szarańska0
Okładka ksiązki - Kłopoty mnie kochają

Zojka jest początkującą dziennikarką i marzy o tym, żeby wreszcie zainteresowała się nią redakcja jakiejś popularnej gazety. Ale nie jako podejrzaną o...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy