To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Kaliny… ups! To już chyba było? Nie szkodzi!
Kalina przygotowuje się do ślubu z Markiem i robi wszystko, aby tym razem odgonić weselnego pecha. Wszystko przebiega idealnie do momentu, kiedy pan młody nie stawia się przed ołtarzem! Dziewczyna wyrusza na poszukiwanie zaginionego narzeczonego i… trafia do domu pewnego gangstera. Na miejscu przekonuje się, że niedoszły mąż nie dość, że o ślubie wcale nie myśli, to jeszcze w ogóle jej nie poznaje!
Jak daleko posunie się zakochana kobieta, aby odzyskać mężczyznę swojego życia i… doprowadzić go przed ołtarz?
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2017-03-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 312
Język oryginału: Polski
„Nic dwa razy się nie zdarzy” to już trzecia odsłona losów Kaliny, bohaterki cyklu Kalina w malinach autorstwa Joanny Szarańskiej. Jak już wiemy z poprzednich części nasza bohaterka jest istnym magnesem na wszelkiego rodzaju kłopoty, gdy po raz drugi staje więc na ślubnym kobiercu wszystko po prostu nie może przebiec spokojnie i gładko… Kalina ponownie staje się „ofiarą” powiedzenia, iż historia lubi się powtarzać – jej przyszły mąż Marek nie pojawia się w kościele, a jakby tego było mało znika bez śladu!
Zrozpaczona kobieta podejmuje poszukiwania niedoszłego męża, odkrywając tajemnicze zapiski w notesie Marka i podążając ich śladem trafia do rezydencji gangstera o wdzięcznym pseudonimie Bazylia, który błędnie zakłada, iż Kalina pojawiła się u niego w sprawie pracy striptizerki.
Gdy nasza bohaterka uświadamia sobie, iż w domu Bazylii znajduje się również Marek, który ewidentnie jej nie rozpoznaje postanawia nie wyprowadzać gangstera z błędu, by móc zostać w jego willi i odkryć, co robi tu jej niedoszły mąż, jak się tutaj znalazł i dlaczego nie wie, kim ona jest?
Aby miała szansę rozwikłać wszystkie te zagadki musi zaprezentować swoje umiejętności taneczne, które niestety nie są jej mocną stroną, dlatego też całość kończy się dosyć niefortunnie, gdy Kalina podczas swoich wątpliwej jakości popisów łamie nogę…
W ten oto sposób rozpoczyna się cała lawina różnorodnych perypetii naszej bohaterki, w których jej nieodłącznym towarzyszem jest wierny, psi przyjaciel Młynek.
Joanna Szarańska już po raz trzeci stworzyła rewelacyjną komedię omyłek, w której nie brak romantycznych nut w połączeniu ze szczyptą zazdrości oraz wątków detektywistycznych.
Czytelnicy znajdą tutaj także co nieco na temat relacji międzyludzkich, a wszystko to skąpane w oceanie dobrego humoru – w sam raz na letnie, upalne dni!
Jeśli jesteście ciekawi jak potoczą się losy Kaliny i Marka, a przy tym macie ochotę na dobrą zabawę przy lekturze to zdecydowanie polecam Wam tę książkę.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta/ *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2017/08/kalina-w-malinach-po-raz-trzeci.html
Czas na rozstanie. To była trzecia i ostatnia część przygód Kaliny z cyklu " Kalina w malinach". Trochę autorkę poniosła fantazja, ponieważ trudno mi sobie wyobrazić w rzeczywistości tak dobrotliwego i w sumie miłego gangstera. Ale bawiłam się przednie. Niektóre dialogi lub opisy sytuacji powodowały, że śmiałam się na głos. Fajna historia, dobry cykl, przystępny i przyjazny język i styl pisania autorki. Z pewnością jeszcze sięgnę po inne pozycje Pani Joanny.
Świetna książka. Przy niej nie da się być poważym człowiekiem. Świetnie wyważony humor, ciekawe dialogi i sympatyczne postaci- oto co można w niej znaleźć.
Nasza bohaterka Kalinka pojawia się po raz trzeci, a po raz drugi wychodzi za mąż, a może próbuje wyjść za mąż? Podobno nic dwa razy się nie zdarzy, jednak w przypadku tej dziewczyny pech jest jej przyjacielem, ukochany Marek nie pojawia się na ślubie. Następne upokorzenie, rozczarowanie w jej życiu. Dziewczyna nie wierzy w celowe zniknięcie Marka, postanawia go odszukać za wszelką cenę oczywiście pakując się w kolejne kłopoty.
"Cóż, kiedy inni stali w ogonku po talenty kulinarne i taneczne, ja ustawiłam się tam, gdzie rozdawali kłopoty. I wyszłam stamtąd z całym pakietem."
Poszukiwania doprowadzają ją do domu gangstera, gdzie przebywa jej narzeczony, jednak na miejscu okazuje się, że ukochany nie pamięta jej. Czy Kalinie uda się wyrwać z tego dziwnego domu i odzyskać Marka?
Tym razem z przed ołtarza znika Marek, Kalina jest wstrząśnięta. A wszystko wina Bazyli. Postanawia odszukać ukochanego. I jej się to udaje, chociaż trochę to dziwne. Nie podoba mi się, że Marek niby stracił pamięć i nie pamięta Kaliny. I praca u bossa jest dziwna. Za to zakończenie fantastyczne.
Znowu lekko i przyjemnie. Kalina nadal pakuje się w kłopoty, Marek pozostaje tym samym gburem co zawsze, a matka i teściowa ciągle się denerwuje. Chyba najbardziej brakowało mi komisarza Broszko podczas śledztwa, ale nie da się zaprzeczyć - ubawiłam się po pachy.
Kto się czubi, ten się lubi?Przepracowany weterynarz Kamil i znana z wybuchowego charakteru barmanka Brenda poznali się podczas imprezy. To spotkanie na...
Zojka jest początkującą dziennikarką i marzy o tym, żeby wreszcie zainteresowała się nią redakcja jakiejś popularnej gazety. Ale nie jako podejrzaną o...
Przeczytane:2020-01-18, Ocena: 6, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, 52 książki 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, 26 książek 2020, 12 książek 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku,
Ślub to jeden z najważniejszych dni w życiu kobiety, to ona dba o pasujące dodatki, kwiaty i robi wszystko żeby ten dzień był idealny, kiedy już dociera do kościoła cieszy się że wszystko się udało, ale zaraz, zaraz, gdzie jest pan młody?
Kalina już po raz drugi chce wziąć ślub kościelny, robi wszystko żeby nie zapeszać a i tak po raz kolejny pan młody się nie pojawia, pomimo wielkiego upokorzenia postanawia go odszukać. Przypadkiem chodząc ulicami natrafia do domu gdzie przy basenie widzi jej narzeczonego i piękną blondynkę, robi wszystko żeby dostać się do tego domu i trafia na casting striptizerek. Kalina okazuje się beztalenciem ale ujmuje tym szefa Bazylie który jest gangsterem i postanawia pomóc jej i przyjmuje ją do pracy w kuchni. Kobieta jest szczęśliwa bo w końcu będzie mogła porozmawiać z Markiem, ale niestety okazuje się że mężczyzna dostał amnezji i jej nie pamięta.
To co dzieje się w tej książce ciężko opisać, historia wciąga tak że nie da się od niej oderwać, pomimo tego że akcja dzieje się w domu gangstera nie jest strasznie a zabawnie. Kalina za co się nie weźmie to wszystko psuje, najpierw spada z podestu dla striptizerek i mało co nie łamie nogi, potem zapycha zlew, do tego do zmywarki wkłada cenne talerze z których zmywają się różyczki a potem i tak przypadkiem wszystkie tłucze, Bazylia nie wie jakie dać jej zadanie żeby czegoś nie popsuła i każe jej malować płot u księdza.
Historia jest nieszablonowa i na prawdę wciąga, akcja brnie szybko do przodu ale pomimo tego wszystko jest wyjaśnione i dobrze opisane. Podoba mi się to że pomimo tego że to dom gangstera i striptizerek to wszyscy są mili, można polubić nawet samego szefa Bazylie który ma słabość do Kaliny i próbuje jej pomóc.
Cały czas zastanawiałam jak ta historia się skończy, jak Marek odzyska pamięć i kim jest blondynka która cały czas się wokół niego kręci? Zakończenie zdecydowanie mnie zaskoczyło więc trzeba się przygotować na ogrom emocji, jedno jest tutaj pewne nikt nie jest tym za kogo się podaję.
Oby więcej takich książek od których nie da się oderwać, ta jest genialna i żałuję że tyle zwlekałam z jej przeczytaniem.