Uporządkowane życie dyrektora kreatywnego londyńskiej agencji reklamowej Johanna Carleya wywraca się niespodziewanie do góry nogami. Pewnego wiosennego dnia pod przymusem wsiada do czarnego mercedesa rosyjskiego oligarchy Sokołowa i za sprawą szantażu wikła się w coraz gorsze kłopoty.
Aby spełnić postawione mu warunki okłamuje najbliższych, a z rodzinnego archiwum swojego przyjaciela Igora Fleminga planuje wykraść pewne ważne papiery.
Czy dwa stare listy naprawdę mogą zagrozić reputacji ojca Johanna, szefa parlamentarnej komisji do spraw wpływów rosyjskich, a jego matkę Irenę Carley całkowicie zrujnować?
Usiłując spełnić warunki szantażystów, Johann odkrywa, że za starymi dokumentami kryje niesamowita się historia sprzed czterystu lat.
Wszystko zaczęło się na wyspie Uznam, gdy jesienny sztorm odsłonił skamieniały czarny las i granitowy głaz z napisem
BĄDŹCIE PRZEKLĘCI.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2024-10-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 608
Ze względu na to, że książki należące do gatunku literackiego kryminału są, mi bardzo bliskie stwierdziłam, że chętnie poznam twórczość nowego pisarza Pana Leszka Hermana.
Chciałam dowiedzieć się na samym początku, jak rozwinie się całościowy przebieg akcji, czy wciągnie mnie w wir zdarzeń, które nie zawsze są przewidywalne, który z bohaterów okaże się najbardziej tajemniczy, co wywoła u mnie szczególne zaskoczenie pozytywne bądź też negatywne w zachowaniu ogólnym bohaterów?, czy będę umiała od razu rozszyfrować nadany tytuł książce, a przede wszystkim, czy autor będący z zawodu architektem zamieści opisy budowli, przyrody, stany emocjonalne występujące u wszystkich bohaterów, czy pojawią się elementy historii z przeszłości, która zazwyczaj wzbudza największe zainteresowanie?
Najważniejsze jest to, czy rozwiązanie zagadki ujrzy światło dzienne i kto okaże się jej zleceniodawcą, sprawcą, a może nie ma ona rozwiązania i będzie miała ciąg dalszy?
Przyznam, że przeczytanie pierwszego rozdziału książki-kryminału do łatwych nie należy, ale powoli rozpoczyna pozostawiać po sobie krok po kroku wyraźne ślady.
Johann Carley dyrektor kreatywnej londyńskiej agencji reklamowej jest jednym z głównych bohaterów kryminału pt.''Bursztynowa''autorstwa Pana Leszka Hermana, w którym podoba mi się to, że lubi zachwycać się widokami wystaw i ma do nich szczególny sentyment. Doceniam to w nim, że jest szczery i konkretny. Jest ryzykantem, ale czy starczy mu odwagi i sił na to, aby dzielnie powalczyć w pojedynkę z przeciwnościami życia pod szantażem, które daje o sobie mocno znać w ukrytej sprytnie w niedostępnej dla wszystkich osób dokumentacji historii sprzed czterystu lat, czy podzieli się z nią, czy jednak ujawni jej cząstki zaufanym osobom, a może na zawsze pozostanie wcześniej ona odkryta przez duchy przeszłości.
Kryminału tego nie czyta się szybko, ale jest w nim coś takiego wyjątkowego, że przyciąga sukcesywnie, aby, poznać w całości opisaną przez autora historię dającą wiele do myślenia, gdy łączy ze sobą dwa światy odległej przeszłości i współczesności.
Właściwie warto również zwrócić uwagę na zachowanie obu mam Igora i Johanna. Są tak różne od siebie, że bardziej darzyłam sympatią Panią Annę niż Panią Irenę, która nie zyskała u mnie zaufania.
Można odkryć czujność zawodową u Igora, bo on lubi analizować i zapamiętywać, który element zagadki daje o sobie znać.
Pan Leszek Herman uświadamia nam, że życie ludzi bogatych nie zawsze stanowi gwarancję pełnego szczęścia, ale należy odkrywać je z udziałem przyjaciół powracać do tajników przeszłości i nie bać się poznawać tego, kto podróżował kiedyś tymi krokami, co my obecnie.
Polecam przeczytać tę książkę.
Chociaż już kilka razy zetknęłam się z książkami autora, to jakoś zawsze coś (lub ktoś) mnie od lektury odciągał, dlatego "Bursztynowa" jest pierwszą książką Leszka Hermana jaką miałam okazję przeczytać. Myślę jednak, że nie poprzestanę na tym tylko tytule, mam zamiar nadrobić zaległości.
"Gdyby unoszące się nad plażą mewy miały jakiekolwiek pojęcie o sztuce, to obraz, który rozpościerał się przed ich dziobami, nomen omen, widziany z lotu ptaka, wydałby się im straszliwym landszaftem, ocierającym się wręcz o kicz, a przynajmniej o granice dobrego smaku."
Leszek Herman swoją powieść prowadzi w dwóch przestrzeniach czasowych, w czasie teraźniejszym oraz w XII wieku. Lubię takie dwuczasowe opowieści, bo cofając się w czasie możemy łatwiej zrozumieć bieżące wydarzenia.
Dawno, dawno temu... na wyspie Uznam spacerująca po plaży Lisabeth, zauważyła u stóp najwyższego klifu sterczące z piachu czarne skamieniałe pnie drzew, wyglądające jak upiorny las, który w piekle osmalił ogień a między nimi granitowy kamień z napisem - "Bądźcie przeklęci". Widocznie po niedawnym sztormie morze postanowiło odkryć jedną z tajemnic skrywanych w swojej głębi. Nie tylko Lisabeth zauważyła to niepokojące zjawisko. Kobieta zauważyła, że ze szczytu klifu patrzyła na nią córka pastora Marie.
"Wokół rozciągał się upiorny las. Od stóp klifu wystawały czarne obumarłe pnie starych drzew zaryte głęboko w ciemnym piasku, w którym widać było mnóstwo muszli i kamieni. Las dochodził aż do skraju plaży i dalej w wodę."
Współcześnie Johann Carley jest dyrektorem agencji reklamowej, który zbliżając się do czterdziestki, coraz częściej myśli o tym, że będąc jedynakiem będzie musiał kiedyś przejąć po ojcu jego obowiązki i ogromny majątek ziemski. Nie jest tym zachwycony, lecz nie chciałby zawieść ojca. Johann miał zwyczaj chodzić pieszo do pracy, lubił też znikać w tłumie, zatrzymywać się przy witrynach księgarń i oglądać okładki książek lub na wystawach jakieś kolorowe, kiczowate pamiątki z Londynu, lubił także obserwować innych ludzi.
Pewnego dnia wplątując się w niezłą kabałę z rosyjskim oligarchą i jego świtą, całe dotychczasowe życie wywróci do góry nogami. Żeby nie zaszkodzić swoim rodzicom zgadza się na postawione przez szantażystów warunki. Jego zadaniem jest dostarczenie ważnych archiwalnych dokumentów, musi je... wykraść z domu rodziców przyjaciela. Zdaje sobie sprawę z tego, że źle robi, ale nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji.
Autor na zmianę przeplata obydwa wątki, które się wzajemnie uzupełniają a my poznajemy coraz więcej faktów.
W przeszłości wydarzyło się tak wiele złego, chociaż w czasach teraźniejszych również nie zawsze dzieje się najlepiej.
Czy Johann wykona zlecone przez szantażystów zadanie? Czego dotyczą te archiwalne dokumenty, na których tak zależy Rosjanom? Jaki związek ma z tym historia Lisabeth i Marie?
Książkę mimo tego, że jest dość obszerna, czyta się wyjątkowo lekko. Trudno się od niej oderwać.
Mimo walorów opowieści w czasie teraźniejszym, mnie bardzo zaciekawiły wydarzenia z przeszłości.
Polecam lekturę fanom sensacji, fantastyki i czarów.
Książkę przeczytałam w ramach Akcji recenzenckie serwisu Lubimy Czytać.pl i Wydawnictwa MUZA.
Niech nie zwiedzie Was, zwłaszcza tych którzy nie lubują się „cegłówkach”, objętość tekstowa tej powieści. 600 stron dobrze, wartko i ciekawie opowiedzianej historii czyta się szybko. Przy tej książce bez wątpienia można stracić rachubę czasu, a autor proponuje nam dwie osie czasowych wydarzeń: tę współczesną i dawną - rozgrywającą się w XVII wieku.
Współczesną akcję kreślą działania Johanna Carleya, dyrektora londyńskiej agencji reklamowej, który zostaje uwikłany w niebezpieczną relację z rosyjskim oligarchą Sokołowem. Szantażowany, pod groźbą ujawnienia skandalu będącego ciosem dla jego arystokratycznej rodziny, Carley zmuszony jest do odzyskania z archiwum przyjaciela - Igora Fleminga, dwóch starych dokumentów. Mapy, dawne plany, sztambuchy kryją tajemnice, które po latach nadal są wartościowe i interesują wiele podejrzanych osób. Legenda bursztynowego skarbu, a może i samej Bursztynowej Komnaty wciąż rozpala zmysły poszukiwaczy przygód. Czy właśnie jej szuka Sokołow? I czy faktycznie on stoi za tą sprawą?
Bursztynowy skarb łączy dwie osi czasowe, a ta dawna przenosi nas w XVII wiek na wyspę Uznam. Tu po sztormie, który odsłonił tajemniczy głaz z napisem: Bądźcie przeklęci!, Marie - córka miejscowego pastora, odnajduje lyngurium - cenny bursztyn. Splot wydarzeń sprawia, że zostaje posądzona o czary, a jej historia da początek miejscowej legendzie.
„Bursztynowa” to doskonała powieść łącząca w sobie kryminał, sensację, ale i świetnie przedstawioną warstwę historyczno - obyczajową. Rozdział po rozdziale, poznajemy zawiłą historię, autor odkrywa przed nami karty, podsycając naszą czytelniczą ciekawość. Leszek Herman świetnie splata dwa odmienne światy: ten współczesny naszpikowany sensacyjną, wartką akcją, dynamiką z dawnym - wnoszącym lekkie uspokojenie i niemal baśniowy klimat, przywołującym czasy wojen, czarownic i zabobonów. Idealna książka na jesienne wieczory!
Leszek Herman to autor powieści sensacyjnych, w większości mocno osadzonych w historii prawdziwej. I tak jest z "Bursztynową" - intryga oparta jest na fikcji, ale ilość prawdziwych informacji historycznych, architektonicznych, czy po prostu kulturowych, jakie autor w niej zawiera, jest naprawdę ogromna, budzi podziw. Książka należy do jednego uniwersum, w jakim autor osadza wszystkie swoje powieści, jednak jej pierwszoplanowy bohater, angielski arystokrata Johann, po raz pierwszy gra rolę przewodnią historii. I jest to bohater ciekawy, bo oddaje nam realia życia, które z jednej strony są nam dalekie (kto bym tam liczył który jest w kolejności do tronu królewskiego...), a z drugiej bliskie - jest to bohater lekko nieporadny w chwili, gdy musi sobie radzić sam. A właśnie w takiej sytuacji teraz się znajduje, musi wykraść pewne stare dokumenty z domu swojego polskiego przyjaciela... Jednak współczesna historia Johanna to tylko połowa powieści. Druga to XVII wiek i mała wioska na wyspie Uznam. Tam bohaterkami są dwie kobiety w różnym wieku, które doświadczają zdarzeń nie do końca łatwych do kategoryzacji - na pewno nie na tamten wiek, kiedy to wiara chrześcijańska mieszała się z pogańską, z wiarą w bestie i czarownice. Jest w tym i oczywiście bursztyn, ale jakie ma znaczenie? To już pozostawiam Wam do odkrycia. Przyznaję, że "Bursztynowa" to książka, przy której trzeba się czasem mocno skupić, bo ilość informacji w niej zawartych jest naprawdę duża, ale warto - nie tylko dlatego, że można się z niej czegoś nauczyć, czegoś dowiedzieć, ale po prostu dlatego, że finalnie jest to spójna, zgrabna i porywająca historia, która zapewnia naprawdę dobrą zabawę. A ja teraz mam ochotę poznać wcześniejsze powieści tego autora, by dowiedzieć się więcej o pozostałych przygodach ekipy towarzyszącej Johannowi w "Bursztynowej'!
Zaginiony artefakt
Dan Brown, James Rollins,, Krzysztof Bochus i Leszek Herman. Piszą książki historyczno-przygodowe ze znamionami prawdy historycznej. O poszukiwaniu zaginionych artefaktów. Mamy tajemnice, stare mapy, szyfry. Wszystko ukryte w katakumbach starych kościołów i zamków. Zamurowane, zatopione. Najczęściej w poszukiwaniach rywalizują ze sobą dwie albo i trzy siły przeciwstawne i zwycięża dobro. Zazwyczaj dzieje się dużo i szybko. Granice się przekracza bez kłopotu, języki się zna, wszystkie dokumenty są w porządku, pieniędzy nie brakuje. Zagadki i łamigłówki rozwiązuje się z trudem, bo one zwykle są bardzo skomplikowane i wielowarstwowe. Pędzimy po śladach historii pokonując liczne przeciwności losu i już, już mamy w ręku ptaszka, witamy się z gąską a tu.... frrrr i koniec. Nie udało się. Ktoś nas oszukał, ktoś nas ubiegł i zabrał artefakt przed nami albo go tam po prostu nie było..... Albo było zupełnie coś innego,. ? Była za to piękna przygoda, ale bez sukcesu na zakończenie. Jak to jest u Hermana Leszka? Angielski arystokrata Johann Carley żyje sobie spokojnie. Pracuje w agencji reklamowej i jest współwłaścicielem firmy eksploracyjnej, która sporo zarabia na zleceniach hydrologicznych i geotechnicznych. Miało być poszukiwanie skarbów, przygody, a zajmuje się mapowaniem dna morskiego, skanowaniem gruntów dla firm wiatrowych. Niestety zgłasza się do niego oligarcha Oleg Sokołow i zaczyna go wraz prawnikiem Aleksandrem Thomasem Pahlenem szantażować. Musi zdobyć dla niego dwa dokumenty z rodzinnego archiwum swojego przyjaciela Igora Fleminga, bo inaczej jego ojciec parlamentarzysta straci honor a tym samym mandat. Kto wie, może nawet zostanie ukarany sądownie. Bo są na świecie kraje gdzie honor jest cenny. ? Dokumenty sugerują powiązanie z .... bursztynem. Bursztynową komnatą? Może... Zaczyna się szukanie śladów, dowodów, kolejnych dokumentów, sztambuchów. Dokąd nas to zaprowadzi? Bywa zabawnie jak się przy stole na kolacji w Płotach gdy spotyka się rodzina. Szczególny talent komediowy ma babcia. Chwilami jakbym Archera czytała. Książę William, mecze w Polo, Londyn, męskie kluby, pochodzenie... Jak się ktoś zgubił w gałęziach drzewa genealogicznego to w sukurs przychodziła mu babcia z żarcikiem i go pocieszała, że nie nadąża biedaczek. Byłoby dobrze, żeby czytelnik lubił historię a genealogia nie doprowadzała go do rozpaczy, bo o przygody w dobrym towarzystwie jestem spokojna. Te lubimy wszyscy. Autor zaprosił do powieści znaną z twórczości Wilhelma Meinholda czarownicę. Ożywił ją dla nas w dawnej ścieżce czasowej, czterysta lat temu na wyspie Uznam, dając imię Lisabeth i temperament. Zrobiło się ciekawiej. ,,Bursztynowa" to powieść historyczno-sensacyjna z wieloma zwrotami akcji, zagadką, intrygami i tajemnicami. Leszek Herman nagle uciął akcję powieści w sytuacji pełnej napięcia. Pozbierał długopisy i poszedł sobie. Niewybaczalne! Autorze! Wracaj! Do pracy! Tak nie można tego zostawić! Czekam na książkę gdzie poszukiwany artefakt zostanie znaleziony. Doczekam się. Cierpliwości. W końcu ktoś znajdzie złoty pociąg, rysunki Albrechta Dürera, legendarną sztukę Szekspira i bursztynową komnatę też.
Dwa stare kufry z tajemniczym dopiskiem ,,IIWW 45-47 POLAND", znalezione przypadkiem w piwnicy brytyjskiego Archiwum Narodowego, zapoczątkują śledztwo...
Jeden prom, kilku bohaterów i wzburzone morze. Napięcie, sensacja i trudna do rozwikłania zagadka. Leszek Herman - autor bestsellerowych powieści "Sedinum"...
Przeczytane:2024-12-02, Przeczytałem,
Miałem okazję być świadkiem spotkania autorskiego, w którym gościem specjalnym był Leszek Herman. Wśród jego wielu ciekawych wypowiedzi zwróciłem uwagę na tą, gdy przyznał, że nie potrafi pisać w nocy. Ja natomiast wykorzystuję tą właśnie porę na czytanie. Powieść "Bursztynowa" to moja pierwsza przygoda z twórczością tego autora i chyba dobrze wybrałem noc na jej lekturę. To był najlepszy czas, aby wczuć się w klimat, jaki panuje na kartach tej książki.
Leszek Herman przyzwyczaił już czytelników do tego, iż jego książki są magnetyzujące, ale każda kolejna pozycja ma coś niezwykłego, zaskakującego. Nie inaczej jest i tym razem. Autor znów proponuje trzymającą w napięciu wielowątkową powieść sensacyjną z barwną intrygą w tle. W "Bursztynowej" spotykamy dobrze już znane z wcześniejszych powieści postacie. Tym razem harmonia codzienności Johana Carleya, dyrektora kreatywnego londyńskiej agencji reklamowej zostaje zakłócona przez niewygodną propozycję ze strony rosyjskiego oligarchy. Szantaż, jakiemu zostaje poddany Carley powoduje kawalkadę skomplikowanych zdarzeń, w których główny bohater musi podjąć ryzyko, aby wyjść z opresji, chcąc jednocześnie chronić interesy swoich bliskich. Czy akcja potoczy się po jego myśli? I co z tym wszystkim ma wspólnego bursztyn?
W tą współcześnie dziejącą się historię autor wplata opowieść, której wydarzenia mają miejsce w XVII wieku. To zaczerpnięty z powieści Wilhelma Meinholda "Bursztynowa Czarownica" wątek dotyczący dziewczyny oskarżonej o stosowanie demonicznych praktyk, który, jak się potem okaże, trafnie wkomponowuje się w drugą część książki. Można odnieść wrażenie, jakby Herman w swoim utworze zaprogramował postaci z Meinholda na nowo. Już w prologu wprowadza motyw sprzed kilkuset lat, a następnie wprawnie miesza wątki, które w ostateczności prowadzą do odkrycia bursztynowej zagadki.
Jako zawodowy architekt, autor bardzo skrupulatnie opisuje wiele miejsc, w których dzieje się akcja. Przywiązany do swojego regionu Pomorza Zachodniego interesująco maluje zarówno scenerię z czasów wojny trzynastoletniej, jak i nowoczesny krajobraz okolic Szczecina. Atrakcyjnie zaprezentowana została tu także geografia Niemiec, Anglii, czy też Norwegii. Powieść "Bursztynowa" prowokuje do większego skupienia i analizy podczas delektowania się kolejnymi rozdziałami. Leszek Herman wykorzystuje spory arsenał środków, aby wiarygodnie oddać pasmo następujących po sobie splotów akcji, wymuszając wręcz na czytelniku nieustanne domyślanie się, w jakim kierunku podążają myśli bohaterów. To nie ułatwia obcowania z lekturą, ale z pewnością wywiera entuzjazm, gdy znajdziemy wszystkie składowe tej układanki. Warsztat pisarski Hermana uwydatnia się w "Bursztynowej" także dzięki często stosowanym staropolskim wyrażeniom, zwłaszcza jeśli chodzi o część historyczną, a także często przytaczanym, typowo baśniowym wprowadzeniom typu "Dawno, dawno temu...". Olbrzymi potencjał książki daje się wyczuć, gdy śledzimy losy wielu ówczesnych postaci, które odcisnęły swoje piętno na obszarze północno-zachodniej Polski. Autor ewidentnie przewertował i przeanalizował sporo źródeł, aby jego opowieść z przeszłości miała pełniejszy wymiar, co poczytuję za duży plus "Bursztynowej".
Znakomite przygotowanie Leszek Herman wykazał projektując intrygę zlokalizowaną głównie w przestrzeni Londynu. Akcja, także bardzo rozbudowana i trudna w odbiorze, jest nadzwyczaj poprawnie zakorzeniona w aktualnych wydarzeniach politycznych, nawiązujących do konfliktu ze stroną rosyjską, narastającego zwłaszcza w ostatnich latach. Ciekawość tego wątku wzbudza z pewnością szczegółowość przedstawionych w książce kulis funkcjonowania angielskiej arystokracji oraz potęgi rosyjskich wpływów w Europie. Śledząc akcję, w której uczestniczył Johann Carley, byłem nią tak pochłonięty, że mimowolnie zacząłem się z nim utożsamiać, przeżywając wspólnie trudną próbę, której został poddany.
Mimo swoich olbrzymich rozmiarów, książkę oceniam pozytywnie. Według mnie jest bardzo ambitna, jak sam autor. Przekonujące, silne charaktery postaci, trzymające w napięciu akcje, dialogi na wysokim poziomie i tajemnice z historycznymi obrazami w roli głównej sprawiają, że po lekturze "Bursztynowej" zyskałem ciekawość, aby poznać wcześniejsze powieści Leszka Hermana.
Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej Wydawnictwa Muza.