Brzydcy ludzie

Ocena: 5.43 (7 głosów)

Kiedy nadchodzi czas trudnych wyborów...

Henryk, owdowiały przed trzema dekadami, mieszka sam, żyjąc wspomnieniami o ukochanej żonie. Mimo wieku stara się sobie radzić - drobne zakupy, spacery i wizyty córki Trudy wypełniają jego dni.

Kiedy rodzina organizuje przyjęcie z okazji jego osiemdziesiątych urodzin, pozornie radosne wydarzenie staje się początkiem serii napięć. Urodzinowy prezent wywołuje u jubilata gniew. Tymczasem podczas porządków Truda natrafia na tajemnicze zdjęcie z miłosną dedykacją, co rodzi pytania o nieznaną przeszłość ojca.

Wkrótce nieoczekiwany splot wydarzeń komplikuje życie Henryka i jego rodziny. Teraz tylko siła ich więzi i wzajemna miłość zdecydują, czy czeka ich bolesne rozczarowanie, czy uzdrowienie.

Brzydcy ludzie to nowa powieść Żanety Pawlik, autorki ciepło przyjętych przez czytelników książek Mowy nie ma! (2022), Tamarynd (2023), Światło o zmierzchu (2023) i Za zasłoną milczenia (2024)

Informacje dodatkowe o Brzydcy ludzie:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2025-01-21
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383354644
Liczba stron: 352

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

Kup książkę Brzydcy ludzie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Opinie o książce - Brzydcy ludzie

Avatar użytkownika - Tatiaszaaleksiej
Tatiaszaaleksiej
Przeczytane:2025-02-21, Ocena: 5, Przeczytałem,
“W ciszy wybrzmiewa najwięcej”. Henryk od bardzo dawna jest wdowcem. Jego żona odeszła ponad trzydzieści lat temu, a on wciąż jest sam. Nigdy nie myślał o tym, by związać się z inną kobietą, żyje wspomnieniami o ukochanej żonie. Jego codzienność staje się coraz trudniejsza, coraz trudniej jest mu robić zakupy, czy wybierać się na dłuższe spacery. Jego córka Truda stara się jak może by pogodzić pracę zawodową, ogarnianie własnego domu, męża i coraz mniej zaradnego ojca. Z okazji osiemdziesiątych urodzin Henryka, najbliżsi wyprawiają mu urodziny, jednak prezent, na który wszyscy się złożyli, wzbudza w jubilacie gniew. Truda podczas porządków trafia na tajemnicze zdjęcie z miłosną dedykacją. W wyniku pewnych wydarzeń Henryk musi zamieszkać z córką i nielubianym zięciem. Dla nikogo ta sytuacja nie jest komfortowa… Przez powieść pomimo poruszanych trudnych, bolesnych problemów się płynie. Kolejne bardzo udane spotkanie z twórczością Autorki. Życie w całej swej zaskakującej, surowej, okazałości. Wielowątkowa akcja powieści toczy się niespiesznie i niesie spore, sprzeczne emocje. Fabuła ciekawie poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe, ukazuje skomplikowane relacje międzyludzkie i nieuchronne przyjście starości. Pani Żaneta posługuje się pięknym, lekkim, naturalnym językiem, okraszonym sporym humorem. Chwile pełne wzruszenia przeplatają się z tymi trudnymi. Ciekawie, bardzo realnie ukazani bohaterowie, zajmujący
Avatar użytkownika - Zaczytanyzakatek
Zaczytanyzakatek
Przeczytane:2025-02-16,

Mówią, że starość się Panu Bogu nie udała. Jakoś nie równo też ten los te karty rozdziela. Jeden w tym samym wieku biega w maratonach, zachowując trzeźwość umysłu, a na drugiego wszelkie plagi chorobowe znienacka spadają. Jedno jest tylko pewne i zagwarantowane, wszystkich nas ona czeka. Tych, którzy dożyją... oczywiście.

Powieść "Brzydcy ludzie" to bardzo wartościowa pozycja w świecie literatury, którą, nie boję się tego powiedzieć przeczytać powinien każdy. Wnosi ona do życia czytelnika wiele i na wiele spraw oczy potrafi otworzyć. Powieść życiowa i mądra zarazem.

Pisarka kreuje w niej bowiem, niezwykle interesujący portret starszego człowieka. Człowieka, którego dusza rwie się do życia, do tańca, do wypitki, ale ciało nie pozwala, starzeje się, ogranicza i coraz bardziej skłania ku ziemi. Z każdym rokiem mniej znajomych, wokół. Jak żyć, jak odnaleźć się w takiej rzeczywistości? Jak odnajduje się w tym główny bohater? Dowiecie się z książki.

Powieść ta, to także interesujący portret rodziny, której przypada obowiązek opieki nad taką osobą. Powinność dzieci, na których spada opieka nad starzejącym się rodzicem i tych, dla których starszy człowiek, to tylko kula u nogi, niepotrzebny balast, który najchętniej odsunęliby jak najdalej od siebie. W powieści tym bolesne, że taką osobą, jest człowiek, który ludziom służy i powinien on szczególnie chronić starsze osoby.

Ta powieść idealnie obrazuje miejsce ludzi starszych w naszym społeczeństwie ich rolę jaką przychodzi im pełnić. Jaką? Przekonacie się po przeczytaniu książki i zweryfikujecie to z własnymi doświadczeniami.

Dodam tylko, że pisarka pisze bardzo lekkim językiem, przez co powieść czyta się z niezwykłą przyjemnością. Pięknie gra na emocjach czytelnika, gdyż raz czytasz powieść przez łzy śmiechu, by za chwilę czytać ją przez łzy wzruszenia.

I to zakończenie, które pokazuje kto tak naprawdę jest w naszym życiu najważniejszy, ale czy mogło być inne? W przypadku tej powieści chyba nie.

Link do opinii

“Brzydcy ludzie” Żanety Pawlik to powieść, która zaskakuje swoją głębią i autentycznością, podejmując temat starości, zagadnienia rzadko eksplorowanego zarówno w literaturze, jak i mediach. Autorka mistrzowsko ukazuje, jak w życiu radość i smutek splatają się ze sobą, jak piękno rodzi się właśnie z obecności brzydoty, a prawda nabiera szczególnego znaczenia w kontraście z kłamstwem. W tle tej refleksyjnej opowieści o życiu, wyborach, obowiązkach i poświęceniu, buduje się skomplikowana  sieć relacji rodzinnych, w której każda postać staje się świadectwem różnych aspektów ludzkiej egzystencji.

 Centralną postacią jest Henryk Bocianowski, osiemdziesięcioletni, emerytowany tramwajarz, zamieszkujący samotnie. Początkowo wydaje się zgorzkniałym, narzekającym staruszkiem, ale z czasem odkrywamy, że w głębi duszy jest ciepłym, wrażliwym człowiekiem, pragnącym czuć się potrzebnym.  Codzienność Henryka to samotne dni spędzane na porządkowaniu starych fotografii, słuchaniu muzyki klasycznej oraz próbach odnalezienia siebie w świecie, który coraz mniej zwraca na niego uwagę. Jego postać to idealne połączenie determinacji, niezłomności i głębokiej refleksji nad przemijaniem. Pomimo fizycznych ograniczeń, jakie narzuca starzenie, Henryk nie poddaje się biernemu cieniowi upływającego czasu, a swoim nieprzejednanym charakterem i ciętym humorem odmienia stereotypy związane z wiekiem. 

Równolegle z Henrykiem, autorka kreśli barwne portrety innych bohaterów, którzy nadają opowieści dodatkowy wymiar. I spośród nich wyróżnia się postać Gertrudy, córki Henryka, która przez całe życie poświęca się innym. Truda nie ma czasu dla siebie, biegając między pracą, domem i opieką nad schorowanym ojcem. Jej poświęcenie, choć nacechowane miłością, wprowadza do rodzinnego życia nieustanny konflikt, między chęcią pomocy a potrzebą zachowania autonomii przez Henryka. Konflikt ten rodzi pytania o granice obowiązków wobec najbliższych i o to, czy miłość zawsze musi oznaczać rezygnację z własnych potrzeb, a postawa  Trudy pokazuje, jak społeczne oczekiwania potrafią przytłoczyć, gdy ciągle stawiamy potrzeby bliskich ponad własne.Podobnie jest z Anielą, która również rezygnuje ze swoich marzeń i szczęścia, by tylko wypełniać oczekiwania otoczenia.

Nie sposób pominąć postaci Andrzeja, męża Trudy, cynicznego człowieka skupionego na sobie. Jego zachowanie zdaje się wynikać z bolesnego dzieciństwa, którego cienie próbuje zatuszować poprzez życie w dobrobycie, co nie pomaga budować zdrowych relacji, a jedynie pogłębia rodzinne konflikty.

Kolejną ciekawą postacią jest Sandra, samotna matka, która wraz ze swoim synem  Alanem decyduje się opiekować nad Henrykiem, zamieszkując w jego mieszkaniu. Choć intencje Sandry są dobre, nie zawsze udaje jej się sprostać obowiązkom, co dodatkowo komplikuje życie starszego mężczyzny.

Książka stawia przed czytelnikiem ważne pytania: Czy poświęcenie dla innych naprawdę daje szczęście? Czy robienie dobra kosztem własnego komfortu czyni nas lepszymi? Historia pokazuje, że ciągłe zaniedbywanie własnych potrzeb może prowadzić do frustracji, a granice w relacjach rodzinnych są niezwykle ważne. Truda i Aniela są doskonałymi przykładami tego, jak brak równowagi między dawaniem a braniem może pozbawić człowieka szansy na prawdziwe szczęście.

„Brzydcy ludzie” to także opowieść o tym, jak społeczeństwo zapomina o starszych ludziach. Henryk, początkowo przedstawiany jako narzekający staruszek, powoli odkrywa w sobie siłę, by na nowo odnaleźć radość życia. Spotkania z innymi seniorami, codzienne rozmowy i drobne akty pomocy pokazują, że nawet w podeszłym wieku można odnaleźć sens i ciepło relacji międzyludzkich.  Żaneta Pawlik udowadnia, że starość nie musi być wyłącznie okresem samotności czy rezygnacji, ale może być czasem, w którym człowiek jeszcze raz rozlicza się z przeszłością, stawia czoła nowym wyzwaniom i, być może, odkrywa na nowo sens miłości oraz wartości, które nadają życiu głęboki wymiar.


Powieść zachwyca dynamicznym, plastycznym, czasem ciętym językiem, gdy sytuacja tego wymaga, z pewną dozą czarnego humoru. Autorka z wyczuciem balansuje między ironią a szczerością, unikając nadmiernej sentymentalności, co sprawia, że ból i urok starości przedstawione są w sposób niezwykle autentyczny.

Podsumowując, Żaneta Pawlik w prosty i bezpośredni sposób opowiada historię, która zmusza do refleksji nad sensem poświęcenia, granicami w relacjach rodzinnych oraz tym, jak traktujemy osoby starsze. Książka nie daje jednoznacznych odpowiedzi, ale skłania do zadawania pytań o to, czy warto rezygnować z siebie dla innych, i jak można lepiej wspierać tych, którzy w podeszłym wieku czują się niewidzialni. To lektura, która porusza, zmusza do myślenia i zostawia czytelnika z głębokim wrażeniem.

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - agnieszkamb
agnieszkamb
Przeczytane:2025-02-15, Ocena: 5, Przeczytałam,

Żaneta Pawlik prawie dziesięć lat występowała w Lekkim Teatrze Przenośnym, jeździ motocyklem, podróżuje. Zbiera doświadczenia, obserwuje ludzi i opisuje swoje własne spostrzeżenia w powieściach, które odzwierciedlają jej otwartość na świat. W najnowszej książce „Brzydcy ludzie” pochyla się nad człowiekiem w jesieni życia.

Brzydota – jedni czują odrazę, inni się nią zachwycają, staje się dla nich inspiracją. Czym zatem jest? Z całą pewnością jest trudna do zdefiniowania i jest jednym z elementów naszego świata, a on wciąż oddaje hołd młodości, sprawności, mimo że ludzie naturalnie się starzeją. Niektórzy różnymi sposobami starają się powstrzymać ten nieunikniony proces. Byle tylko się nie zestarzeć. Starość bowiem kojarzy się z ograniczoną sprawnością, chorobami, samotnością, smutkiem, cierpieniem i brzydotą. Czy taka jest? Czy musi tak być?

Henryk jest osiemdziesięcioletnim emerytowanym motorniczym i od trzydziestu lat żyje wspomnieniami o zmarłej żonie. Lubi grać w szachy. Pomaga mu niespecjalnie szczęśliwa w życiu prywatnym córka, Truda. Starszy pan dostrzega coraz większą pustkę wokół siebie, bo znajomi coraz częściej stają się nazwiskiem na klepsydrze. Córka z niepokojem obserwuje to, co dzieje się z ojcem. Troszczy się. Może za bardzo? W stosie starych fotografii znajduje tajemnicze zdjęcie, o którym ojciec nie chce nic powiedzieć. Czy dawniej świetne relacje między nimi przetrwają próbę? Jak potoczy się życie Henryka?
W powieści Żanety Pawlik „Brzydcy ludzie" powstały wspaniałe portrety: życia, rodziny i człowieka w podeszłym wieku. Poznajemy nie tylko Henryka. Obserwujemy relacje Gertrudy i Andrzeja. Jest również niezwykle energiczna Aniela, która zaczyna dostrzegać, że bliscy w swoich decyzjach nie biorą pod uwagę jej potrzeb. Ciekawy jest wątek mieszkającej u Henryka córki Andrzeja. Dziewczyna dopiero wchodzi w dorosłe życie. Jak to się stało, że przygarnął ją właśnie główny bohater?

Rodzina to też powinności dzieci wobec starzejących się rodziców. Czy układając swoje życie, powinniśmy brać pod uwagę to, że przyjdzie czas, gdy nasi rodzice będą potrzebowali opieki?

Pisarka niezwykle ciekawie, z wyczuciem pokazuje ludzi, którzy pragną korzystać z życia, czerpać z niego radość, jednak na każdym etapie los stawia przeszkody i warunki. Autorka ukazała egzystencję człowieka jako cztery pory roku. Każda ma swoje plusy i ma wady. To, jak je wykorzystamy, zależy tylko od nas. W tej historii nie ma prostych spraw. Dzięki energicznie i pięknym językiem prowadzonej narracji poznajemy różne punkty widzenia. Taki zabieg daje czytelnikowi przestrzeń na przemyślenia i refleksje.

Bardzo podoba mi się styl Żanety Pawlik. Lekko i przystepnie, z delikatnością i charakterystyczną dla siebie szczerością mądrze pokazuje trudne aspekty ludzkiego życia i wyzwala w czytelniku mnóstwo emocji. Dzięki temu jej bohaterowie są autentyczni, realni.

Ta książka jest bardzo potrzebnym literackim głosem wzywającym do uważności, empatii i przypominającym o tym, że każdy z nas się zestarzeje. Jak nasza starość będzie wyglądała, zależy w dużej mierze od nas, naszych relacji z ludźmi i od tego, jak wychowamy dzieci.

Powieść Żanety Pawlik czyta się cudownie! Pokazuje brzydotę pozornego piękna i piękno pozornej brzydoty. Wzrusza, czasem bawi i wywołuje refleksje nad własnym życiem. Polecam z całego serca.

Link do opinii
Avatar użytkownika - EdytaStab
EdytaStab
Przeczytane:2025-01-19,

Czy poświęcenie daje szczęście? Często słyszymy, że jeżeli altruistycznie poświęcimy się dla innych będziemy bardziej szlachetni. Samo czynienie dobra kosztem naszego komfortu ma być receptą na szczęście. Czy tak rzeczywiście jest?

Truda i Aniela bohaterki książki pt.: „Brzydcy ludzie” Żanety Pawlik całe życie się poświęcały. Robiły to, czego oczekiwało od nich społeczeństwo: dbały o dom, o szczęście bliskich, organizację świąt, ważnych wydarzeń… Po latach wymagania bliskich nie maleją, a one same nie mają czasu dla siebie. Obie kobiety zdają się tego nie zauważać. Truda biega między pracą, domem rodzinnym i schorowanym ojcem. Jest znerwicowana, zaniedbana, jednak nie robi nic by zmienić coś w swojej sytuacji. Aniela zaprzepaszcza szansę na szczęście, rezygnuje z siebie, by trwać w poświęceniu – bo tak trzeba.

„Brzydcy ludzie” to nie tylko opowieść o poświęceniu. To przede wszystkim historia o starości. Główny bohater – Henryk jest emerytowanym tramwajarzem. Pochował żonę i najbliższych przyjaciół. Dni spędza samotnie porządkując stare fotografie, słuchając muzyki klasycznej. Ma dość namolnej córki, która pod pretekstem pomocy stara się kontrolować jego codzienność. Kobieta nie respektuje granic w relacji z ojcem. Kocha go i uważa, że to co robi, jest dobre dla Henryka. Ignoruje jednak przy tym prawdziwe potrzeby starca.

Żaneta Pawlik pokazuje czytelnikowi, że starzy ludzie umierają za życia. Skazani na samotność (państwo zapomina o emerytach, nie stara się ich aktywizować), odmierzają dni wspomnieniami i wizytami u lekarza, czy w sklepie. Nikt się nimi nie interesuje. Nikt nie przedstawia im oferty spędzania czasu wolnego. Nikt nie mówi o dostosowaniu infrastruktury do potrzeb osób starszych. Siwowłosi ludzie znikają ze społeczeństwa cicho i niezauważenie. 

Henryk na początku nie wzbudza sympatii. Jawi się jako stary, narzekający zgred. Dopiero pomoc innym oraz zajęcia w klubie seniora pokazują, że jest to wrażliwy, ciepły, przyjazny człowiek. Starzec chce się czuć potrzebny i akceptowany. Mężczyzna czuje, że utracił dla świata swoją tożsamość w chwili, gdy zaczął mieć problemy z poruszaniem się i słyszeniem. Trudno mu się z tym pogodzić, dlatego popada w apatię i zgorzknienie. Dopiero pomoc innym oraz „wyjście do ludzi” pokazuje go z innej strony. Opieka nad małym chłopcem, codzienne partyjki szachowe i pogaduszki z innymi emerytami odkrywają przed czytelnikiem drugą twarz Henryka. Okazuje się, że bohater jest serdecznym, sympatycznym, troskliwym starszym panem.

Żaneta Pawlik w swojej książce zmusza czytelnika do refleksji oraz stawia przed nim trudne pytania: czy poświęcenie dla innych ma sens? Czy kiedy udzielasz pomocy, respektujesz granice drugiej osoby? Co możesz zrobić dla starszych ludzi? Czy postrzegasz ich tylko przez pryzmat ich niedołężności? Dzięki tej książce zauważyłam, jak mocno wykluczeni ze społeczeństwa są starsi ludzie. Jak mocno stają się niewidzialni. Jak często irytują nas, gdy nie potrafią skorzystać np. z kasy samoobsługowej. Co zrobić, by starość była szczęśliwa? Jak w mądry sposób pomóc starszym ludziom? Dzięki „Brzydkim ludziom”, wiem, że na przynajmniej jedno z tych pytań będę próbowała znaleźć odpowiedź.

Link do opinii
Avatar użytkownika - aneta5janiec12
aneta5janiec12
Przeczytane:2025-02-20, Ocena: 6, Przeczytałam, Przeczytałam, Posiadam,

Żaneta Pawlik to jedna z moich ulubionych pisarek książek obyczajowych. Z przyjemnością sięgam po jej pozycje, które zawsze zaskakują mnie stylem pisarskim i emocjami jakie w nich otrzymujemy. Tak też było i tym razem. Kiedy zobaczyłam, że wychodzi nowa powieść autorki bez zawahania po nią sięgnęłam. Czy i tym razem skradnie moje czytelnicze serce?

 

Henryk ma osiemdziesiąt lat. Od trzydziestu lat jest wdowcem. Od śmierci żony prowadzi on samotne, ale dość uporządkowane życie. W dniu jego urodzin Henryk dostaje prezent, który nie podoba mu się i jawnie to pokazuje. Od tego momentu między nim, a rodziną pojawia się coraz więcej zgrzytów. Mężczyzna otrzymuje wsparcie od pasierbicy swojej córki. Niebawem na jaw wychodzą skrywane od lat tajemnice.

 

,,Brzydcy ludzie" to książka, która jest różna od tych po które sięgam na codzień. Głównym bohaterem jest bowiem osiemdziesięciolatek. Jednak ta historia skradła moje serce! Jest to powieść, która zapadła głęboko w moją pamięć! Jestem nią oczarowana, pokochałam zarówno bohaterów jak i fabułę! ,,Brzydcy ludzie" to powieść o starości, rodzinie, tajemnicach i wspomnieniach z przeszłości. To opowieść o trudnych wyborach, sile miłości i więzi międzyludzkich.

 

Henryk to postać genialnie wykreowana. Starzec już od pierwszych stron wzbudził moją sympatię, ale też współczucie. Nie oszukujmy się każdy z nas boi się tej starości jednak Żaneta Pawlik poprzez postać Henryka pokazuje, że starość może być też ciekawa. Chociaż człowiek nie ma już tyle energii i siły to spędzanie czasu z bliskimi i przyjaciółmi jest przyjemne i bardzo potrzebne. Jednak są też ukazane te ciemniejsze strony starości takie jak: utrata przyjaciół, choroby. Autorka przedstawi nam starość w sposób niekoloryzowany, co bardzo cenię w jej powieściach.

 

Nie jestem fanką długich opisów, jednak tutaj wcale mi to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie, bardzo były one potrzebne! Żaneta Pawlik ma tak przyjemny styl, że czytanie tej książki mimo tych opisów było niezwykle przyjemne! Ponadto niejednokrotnie ta historia skłaniała mnie do przemyśleń. Nie tylko związanych ze starością, ale i relacjami międzyludzkimi. Przepiękna, poruszająca historia, zapadająca głęboko w pamięci czytelnika.

 

Reasumując, ,,Brzydcy ludzie" to powieść, którą bardzo gorąco polecam! Choć w tej książce poruszane są trudne tematy to są one przedstawione w sposób przyjemny w odbiorze, ale też bez zbędnego dramatyzmu! Jak już wspomniałam cenię autorkę za jej styl, umiejętność poruszania trudnych tematów, cudownie wykreowane postaci, oraz tworzenie powieści innych, niebanalnych, emocjonalnych i tak bardzo życiowych! Z całego serca polecam!

 

IG: libresunn

Link do opinii
Avatar użytkownika - ktomzynska
ktomzynska
Przeczytane:2025-02-19, Ocena: 6, Przeczytałam,

Starość - co ją definiuje? Wiek? Choroby? Brak sprawności fizycznej? Demencja? ?

 

Żaneta Pawlik w swojej powieści ,,Brzydcy ludzie" z niezwykłą wnikliwością pochyla się nad tematem starości, relacji rodzinnych i trudnych wyborów, przed którymi stajemy w codziennym życiu. Ta książka to prawdziwy emocjonalny rollercoaster - wzrusza, złości, zmusza do refleksji, ale przede wszystkim otwiera oczy na to, co często ignorujemy: starość, która wciąż jest pełna emocji, wspomnień i marzeń.

 

Postać Henryka - osiemdziesięcioletniego wdowca - jest majstersztykiem. Z jednej strony to sarkastyczny, zgorzkniały staruszek, który walczy z codziennymi ograniczeniami swojego wieku, z drugiej - człowiek pełen głębi i tęsknoty za miłością oraz zrozumieniem. Jego codzienność wypełniają drobne rytuały: zakupy, spacery, wizyty córki Trudy. Na pierwszy rzut oka - zwykłe życie starszego człowieka. Jednak gdy rodzina organizuje przyjęcie z okazji jego urodzin, przeszłość powraca w najmniej oczekiwanym momencie, a jedno zdjęcie odkryte przypadkiem przez Trudę sprawia, że Henryk musi zmierzyć się z pytaniami, które unikał zadawać nawet sobie.

 

,,Brzydcy ludzie" to także przejmująca refleksja nad społecznymi stereotypami dotyczącymi starości. Autorka przypomina, że starzy ludzie nie tracą swoich uczuć, marzeń i potrzeby bycia widzianymi oraz słyszanymi. Ich świat może być inny, trudniejszy, ale wciąż pełen znaczenia. Pawlik nie ucieka od trudnych tematów - starość nie jest tu polukrowanym obrazkiem, ale rzeczywistością, w której odnajdziemy siebie, swoje relacje z bliskimi i pytania, które prędzej czy później będą dotyczyć każdego z nas.

 

Styl pisania Żanety Pawlik zachwyca swoją prostotą, która jednocześnie niesie ogrom emocji. Ta książka nie jest tylko literaturą, to lustro, w którym możemy się przejrzeć. Czy my sami nie jesteśmy czasem jak Truda - chcąc dobrze, zapominamy spytać, czego naprawdę pragną nasi bliscy? Czy starość nas przeraża, bo boimy się być kiedyś tak traktowani, jak traktujemy dzisiaj starszych ludzi?

 

,,Brzydcy ludzie" to powieść, która zostaje w sercu na długo. Czytałam ją powoli, smakując każde zdanie, i choć nie brakowało momentów, które ściskały za gardło, towarzyszyło mi poczucie, że to jedna z tych historii, które zmieniają sposób patrzenia na życie. Polecam ją każdemu, kto szuka książki mądrej, prawdziwej i potrzebnej. Bo czyż każdy z nas nie chce być kiedyś po prostu... widziany?

 

,,Głos starego człowieka niknie w chaosie rozpędzonego życia młodych. Wszystko robią po swojemu, bagatelizują doświadczenie i mądrość starszego pokolenia. Przypominają sobie o nim, jeśli mają w tym interes."

 

Serdecznie polecam! 

Link do opinii

Mieszkający sam jako wdowiec od trzydziestu lat, osiemdziesięcioletni Henryk próbuje żyć spokojnie z dnia na dzień. Cały czas ma jednak w głowie fakt,że jego czas już się kończy, a odchodzący na zawsze znajomi uświadamiają mu to jeszcze bardziej. Po swoich urodzinach i pewnym wydarzeniu musi zmienić swoje przyzwyczajenia. Czy jednak jest na nie gotowy? 

 

Powieść o niezrozumieniu, samotności i poczuciu nieuchronnego końca. 

Henryk stojący jedną nogą w grobie, nie chcący być dla kogoś ciężarem.

Gertruda, jego jedyna córka niedoceniona przez bliskich, przemęczona ale pełna poświęcenia dla taty. 

Andrzej, zięć który zachowuje się tak jakby jego starość nie dotyczyła i dotyczyć nie będzie, nastawiony na wygodę i z wysokim poczuciem własnej wartości. 

Sandra, samotna matka z niesfornym synkiem, przeczołgana przez życie ale walcząca o lepsze jutro. 

Aniela, starsza znajoma Henryka, od niedawna wdowa prowadząca własną działalność. Nakłaniana przez syna i synowa do jej sprzedaży by mogła - spokojnie zająć się wnukiem.

Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na zrozumienie, bezinteresowne zachowania, pomoc, docenienie tego co się ma? 

Powieść na wskroś prawdziwa, przepełniona głębokimi refleksjami, wewnetrzną walką człowieka z samym sobą i o to aby jednak zwyciężyło dobro. 

Powieść o ludziach starszych, o których w ostatnich latach już mało kto dba i się o nich troszczy. Którzy są postrzegani przez młodych jako obrzydliwi, brzydcy, niepotrzebni, bo w świecie gdzie młodość stawiana jest na piedestale nie ma miejsca na tych na końcówce życia. 

W tę książkę trzeba wejść głęboko, dać sobie czas na refleksje i zacząć dostrzegać to piękno które tkwi w oczach ludzi starszych, pominąć zmarszczki, może przykry zapach, fanaberie, a docenić doświadczenie i mądrość życiową. 

Piękna, smutna, miejscami gorzka ale potrzebna pozycja książkowa. Polecam.

Link do opinii
Inne książki autora
Tamarynd
Żaneta Pawlik0
Okładka ksiązki - Tamarynd

Marząc o lepszym jutrze Anka wraca do Polski po dłuższym pobycie za granicą. Chce zacząć wszystko od nowa. Podejmuje pracę w szpitalu psychiatrycznym...

Światło po zmierzchu
Żaneta Pawlik0
Okładka ksiązki - Światło po zmierzchu

Na scenie zwanej życiem Gdy gwiazda Julii zaczyna blednąć, jej agentka, chcąc wspomóc jej karierę, podejmuje zakulisowe działania. Aktorka uchodzi za...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy