Bluff Point (tom 1). Zakochani po uszy

Ocena: 4.75 (4 głosów)

Wciągająca komedia romantyczna z merdającym ogonkiem w tle!

Mac opuściła rodzinne miasteczko Bluff Point po tym, jak siedem lat wcześniej została porzucona przed ołtarzem. Teraz wraca na dwa tygodnie z okazji zbliżającego się wesela przyjaciółki. To idealny moment, by raz na zawsze rozprawić się z bolesnymi wspomnieniami.

Gavin jest weterynarzem i od zawsze miał słabość do Mac. Cieszy się, że będą mogli spędzić ze sobą czas na imprezie ślubnej. Nie spodziewa się jednak, że połączy ich coś zupełnie innego. Tak właściwie, to ktoś.

Kiedy Mac znajduje wystraszonego małego buldoga, szuka pomocy u Gavina. Kobieta stara się znaleźć pieskowi nowy dom. Czy jednak zdecyduje się go oddać? Czy dzięki uroczemu szczeniakowi Mac i Gavin odkryją, że czują do siebie coś więcej?

___

O autorce

Jenn McKinlay - amerykańska bestsellerowa autorka ,,The New York Times", ,,USA Today", ,,Publisher's Weekly" znana z wciągających komedii romantycznych.

Informacje dodatkowe o Bluff Point (tom 1). Zakochani po uszy:

Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-07-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788366074330
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Bluff Point # 1. About the dog

więcej

Kup książkę Bluff Point (tom 1). Zakochani po uszy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Bluff Point (tom 1). Zakochani po uszy - opinie o książce

Po typowy delikatny romans sięgam naprawdę sporadycznie. To zdecydowanie nie moje klimaty, bo spokojna książka to książka nie dla mnie. Tylko jak odmówić sobie przeczytania powieści, gdy wśród bohaterów są czworonożni przyjaciele? Nie ważne czy to mruczący kot, galopujący koń czy merdający ogonem pies. Ważne, że któreś z nich jest, bo to oznacza, że pozycję tę odhaczę jako przeczytaną. Jenn McKinlay postanowiła stworzyć serię właśnie z merdającym ogonkiem, a "Zakochani po uszy" to jej pierwszy tom. 

Mackenzie poprzez ślub jednej z przyjaciółek zmuszona jest wrócić do Bluff Point, skąd uciekła siedem lat temu. Jej marzeniem było nie pokazywać się tam już więcej po tym, jak została w upokarzający sposób porzucona przed ołtarzem. Jedyne czego była pewna do tej pory to, że zapadnie się pod ziemię na widok pierwszej lepszej znajomej osoby. Problem jest taki, że Bluff Point to mała miejscowość i wszyscy się tu znają, więc Mac jest w naprawdę niekorzystnej sytuacji. Jednak czego nie robi się dla przyjaciółki. Postanawia schować dumę do kieszeni i być z Emmą w jej ostatnich dniach bycia panną. 

Pierwsze problemy pojawiają się jednak już w dzień przyjazdu w rodzinne strony. Ku jej ogromnemu zdumieniu nie czekała na nią ukochana przyjaciółka, tylko jej brat Gavin, którego Mackenzie obiecała sobie solennie unikać przez całe dwa tygodnie pobytu. Choć minęło siedem lat, to aż za dobrze pamiętała, co ich połączyło. Wszystko komplikuje fakt, że młodszy brat Em to już nie jest po prostu wyrośnięty nastolatek, tylko wyjątkowo przystojny mężczyzna. Plany Mac rozsypują się jak domek z kart, a najgorsze (ale czy na pewno?) jest to, że Gav robi wszystko by wskrzesić te stare wspomnienia i stworzyć nowe, które być może połączą ich ponownie. 

Jako, że Emma całe dwa tygodnie przed samym ślubem rozplanowała jako niezwykle pracochłonne, a Mac i Gav mają być swoimi partnerami na tym wydarzeniu to ciężko by się wzajemnie unikali. Szczególnie jeśli unikanie we krwi ma tylko jedna z dwóch osób.

Spytacie pewnie gdzie ten szczekający bohater? No właśnie pojawia się, ale jak dla mnie było go zbyt mało, jak na serię "z merdającym ogonkiem". Owszem pojawia się, potem znika i znów się pojawia. Faktycznie mała Azalia robi wszystko by drogi Mackenzie i Gavina co rusz się krzyżowały, ale by móc to zaliczyć do powyższej serii to dla mnie zdecydowanie za mało.

Za to na ogromny plus zasługują perypetie przyjaciółek. Sama chciała bym mieć tak zwariowane towarzyszki i przygody podobne do ich. Na pewno nie narzekała bym na sporą dawkę humoru i wesołe towarzystwo. To ratuje całą książkę, choć nie naprawi faktu, że szczeniaka jest tu zbyt mało. Dobrze, że to co faktycznie jest, jest fajnie przedstawione. Pozycja do przeczytania maksymalnie w dwa wieczory. Czekam na kolejną część by zobaczyć czy będzie w niej więcej psa niż w pierwszej!

Link do opinii

Dlaczego główna bohaterka nie chce wracać do rodzinnej miejscowości? Cóż, trudno mieć ochotę, jeśli wszyscy tam wiedzą, iż jest porzuconą przed ołtarzem narzeczoną. Tym bardziej trudno zdrecydować się na ten krok, jeśli powodem przyjazdu ma być ślub. No, chyba że ślub przyjaciółki. Wówczas zaciska się zęby i przyjeżdża. Co zrobić w sytuacji, gdy pierwszą napotkaną osobą jest wlaśnie "on"? Chcecie się przekonać? Zajrzyjcie do powieści "Zakochani po uszy".

Link do opinii
Avatar użytkownika - ola_lifestyle
ola_lifestyle
Przeczytane:2018-11-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Główną bohaterkę, Mac Harris, poznajemy w momencie, gdy wraz z trzema przyjaciółkami przygotowuje się do ślubu Emmy w Bluff Point. Trzydziestodwuletnia Mac powraca do rodzinnego miasteczka po siedmiu latach nieobecności. W jej pamięci zachowały się głównie dwa wspomnienia: porzucenie przez narzeczonego w dniu ślubu oraz upojna noc spędzona z młodszym bratem przyjaciółki... O ile z odwołanym ślubem jakoś sobie psychicznie poradziła, o tyle pożądanie w stosunku do Gavina nie zmniejszyło się ani trochę. Liczyła więc na to, że unikanie byłego kochana pomoże jej jakoś uporać się z niezręczna sytuacją i gorącymi wspomnieniami. Niestety - przyjaciółka prosi, aby oboje zostali jej drużbami podczas zbliżającej się ślubnej ceremonii...

Czy Mac i Gavin poradzą sobie z zaistniałą sytuacją ?
Czy fascynacja, jaką Mac darzy Gavina, jest obustronna ?
I jaką rolę w tym całym galimatiasie odegra pies ?

"Zakochani po uszy" to pogodna, lekka opowieść o miłości, pożądaniu, przyjaźni. Czyta się szybko - może nawet zbyt szybko ;-) Pikanterii dodają erotyczne wspomnienia głównych bohaterów. Natomiast tych, którzy mają nadzieję na historię o miłości do zwierząt, muszę odrobinę rozczarować. Pies nie jest tu pierwszoplanową postacią, ale jak duch przemyka po kartach książki spajając całą akcję swoim merdającym ogonkiem ;-)

Link do opinii

Wydawnictwo Kobiece w swojej bogatej ofercie skrywa perełki. Osobiście często przeglądam ich internetową witrynę w poszukiwaniu lektur godnych uwagi. Starannie wczytuję się w krótkie notki na temat fabuły i zacieram rączki. Tak właśnie było przy książce „Zakochani po uszy” autorstwa Jenn McKinlay. Sympatyczna żółć okładki już od pierwszego spojrzenia wywołuje pozytywne emocje i podsuwa obietnicę, że treść również przypadnie nam do gustu. Trudno oprzeć się takiej pozycji.


Można dzielić nas na przeróżne grupy. Jedni uwielbiają chomiki, drudzy mówią im stanowcze nie, jedni przepadają za królikami, drudzy zaś wzruszą ramionami... wymieniać można bez końca. Teraz jednak głównie bierzemy na tapetę dwie grupy. Tych, którzy pałają gorącym uczuciem do psów i tych, którzy na piedestale bezapelacyjnie stawiają koty. Niniejsza książka to trochę ukłon w stronę pierwszych wymienionych. Ale tylko trochę...


Emma szykuje się na najważniejszą uroczystość w swoim życiu. Lada moment poślubi Brada. Na kilka tygodni przed ślubem przygotowania trwają w najlepsze. Na miejsce, gdzie ma się odbyć ceremonia, po długiej nieobecności przybywa Mac. Dziewczyna przed siedmioma laty została porzucona przed ołtarzem właśnie w tym kościele, w którym ślubować będą jej przyjaciele. Teraz obawia się, jak zareaguje na dobre znane miejsca i bolesne wspomnienia z nimi związane. Jednak jak się okazuje, może odetchnąć z ulgą, gdyż wir wydarzeń, w jakie chcąc nie chcąc zostanie wplątana, nie pozostawi w jej sercu zbyt wielkiej przestrzeni na lęk. Kiedy Emma prosi przyjaciółkę, by ta otoczyła opieką jej zranionego przez rozstanie z ukochaną brata, Mac nie wie, czy cieszyć się, a może wręcz przeciwnie? Kiedyś coś połączyło Gavina i Mackenzie... dziewczyna usiłuje to wyprzeć z pamięci aż tu nagle pojawia się ta prośba. Odmówić nie może, więc pozostaje jej tylko jedna możliwość, udawać, że wydarzenia z przeszłości ani trochę jej nie obchodzą. Jak to jednak bywa rozum swoją drogą a serce w zupełnie innym kierunku.


„Zakochani po uszy” to książka z gatunku lekkich i bardzo przyjemnych w odbiorze. Nie wystąpiły żadne zgrzyty podczas czytania, które spowolniłyby lekturę, czy też sprawiły, że nie mam ochoty na ciąg dalszy. Mam i to spory apetyt na więcej od tej autorki. Było zabawnie i romantycznie. Czego chcieć więcej? Jeżeli chodzi o psa, o którym wydawca wspomina na okładce książki, bo sądzę, że warto o nim wspomnieć, to, jeśli ktoś sięgnie po tę powieść tylko, albo przede wszystkim, ze względu na zwierzaka, mocno się rozczaruje. Psiak jest taką maleńką, rozgrzewającą serce wisienką na torcie, dla mnie to akurat był atut. Teraz z niecierpliwością oczekuję tomu II. Będę na niego polować, na pewno. :) 

 

Link do opinii
Inne książki autora
Bluff Point (tom 2). Wyszczekana miłość
Jenn McKinlay0
Okładka ksiązki - Bluff Point (tom 2). Wyszczekana miłość

Prawdziwa miłość przychodzi niespodziewanie Carly wraca z podkulonym ogonem do rodzinnego miasteczka Bluff Point. Nie jest jednak sama. Towarzyszą...

Z łapą na sercu
Jenn McKinlay0
Okładka ksiązki - Z łapą na sercu

Dwa serca spragnione miłości i urocze zwierzaki, które je połączą Zachary Cane prowadzi piwiarnię w Bluff Point i mieszka z gburowatym psem. Kawalerski...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy