„Blaze” - ostatnia powieść niejakiego Richarda Bachmana, czyli „mrocznej połowy” Stephena Kinga - to opowieść o losach Claytona Blaisdella juniora, o krzywdach, jakich doznał, i zbrodniach, które popełnił, a w szczególności o ostatniej z nich, porwaniu 6-miesięcznego dziedzica niebotycznej fortuny. To mroczny kryminał, który zaskakuje na zmianę komizmem i melancholią. Mierzący ponad dwa metry i ważący prawie sto trzydzieści kilogramów Clay Blaisdell (tytułowy Blaze) to kawał niezbyt rozgarniętego drania. Jego kłopoty z myśleniem zaczęły się we wczesnym dzieciństwie, kiedy ojciec zrzucił go ze schodów, a potem podniósł i zrzucił jeszcze raz. Mając kilkanaście lat Blaze ucieka z domu dziecka i poznaje George`a, przestępcę święcie przekonanego, że zjadł wszystkie rozumy. George wprowadza go w setki różnych przekrętów i jeden wielki plan: porwanie dziecka bogatych rodziców, dla których ostatnia gałązka rodzinnego drzewa musi być warta miliony. Jest tylko jeden problem: George umiera. Choć czy na pewno? Jakim więc cudem wciąż pomaga swojemu partnerowi w realizacji szalonego planu? Blaze ucieka w niebywałej śnieżnej burzy, a gliny depczą mu po piętach. Ma dziecko jako zakładnika, a przestępstwo stulecia zmienia się w wyścig z czasem w białym piekle lasów Maine... Obejrzyj zwiastun książki Zanim sięgniesz po książkę, zobacz jej filmowy zwiastun. Przygotuj się na naprawdę mroźną zimę i przekonaj się, co Richard Bachman - "mroczna połowa" Kinga - zostawił na koniec... (zobacz zwiastun) Jeszcze o książce „Blaze” to książka napisana przez Stephena Kinga w najlepszych czasach jego twórczości, w połowie lat siedemdziesiątych. W niejasnych okolicznościach maszynopis trafił do schowka w bibliotece i przeleżał tam wiele lat, przeżywszy „śmierć” swojego autora (King zrezygnował z publikowania pod pseudonimem Richard Bachman w połowie lat osiemdziesiątych). Ta powieść udowadnia (podobnie jak na przykład debiutancka „Carrie”), że King to nie tylko mistrz horroru i budzącego grozę nastroju, ale także pisarz potrafiący dostrzec i opisać głębokie podłoże problemów swoich bohaterów – a jakie ono jest w tym przypadku? Odpowiedź na to pytanie czytelnicy znajdą w książce.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2007-11-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: Blaze
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Michał Juszkiewicz
To dość nietypowa powieść w dorobku Kinga, gdyż wydana dopiero 30 lat po tym, jak ją napisał. Czy ta historia, która jest wyciągnięta z zakurzonego kartonu ma coś do zaoferowania? Wielu czytelników zarzuca książce przynudzanie i monotonność.
Fabuła książki stoi na granicy sensacji i dramatu. Poznajemy w niej tytułowego Blaze`a, częściowo upośledzonego mężczyznę o wzroście dwóch metrów i wadze niemal stu trzydziestu kilogramów. Potężny, z natury o dobrym sercu Blaze schodzi na złą drogę poznając George`a. To właśnie on wpada na pomysł porwania niemowlaka pewnych bogatych ludzi w celu wymuszenia okupu.
Książka składa się z dwóch przeplatających się części. W pierwszej obserwujemy przygotowania do porwania i ich następstwa, w drugiej z kolei poznajemy różne migawki z dzieciństwa i kolejnych lat życia Blaze`a. Część sensacyjna i obyczajowa są bardzo ciekawe, jednak w pamięci bardziej zapadają wydarzenia mające miejsce w retrospekcjach.
Niespełna 300 stron czyta się bardzo szybko. Główny bohater wzbudza sympatię. To bardzo emocjonująca powieść, która w finale może wycisnąć kilka łez. Nie jest to może najwyższa półka w twórczości Kinga, ale z pewnością można ją polecić.
Dopiero zaczynam swoją przygodę z literaturą o czarnym charakterze, nigdy nie sięgałam po taką, bo daleko jej do miłosnych perypetii...muszę przyznać jednak, że porwała mnie bardziej od niejednego romansu.
Postać głównego " złego" bohatera jest przedstawiona przez autora wprost idealnie. Opis ten sprawa , że od samego początku nie czujemy do niego złości i żadnej chęci zemsty. Nie czekamy na jego śmierć, wprost przeciwnie, mamy nadzieję, że on nie zginie a co najwyżej trafi do szpitala psychiatrycznego, gdzie będzie zył i to w nienajgorszych warunkach.
Postać zaskakująca , sympatyczna- daje poczucie niesprawiedliwości jakim się otaczamy . Bo tę historię napisało samo życie:(
Początek czyta się jak komedię akcji. Jest mnóstwo gagów i czytelnik ma wręcz ochotę przytulić głównego bohatera, który planuje porwać dziecko. Potem z każdą stroną narasta współczucie do Blaze'a, który miał w życiu wielkiego pecha i który w gruncie rzeczy był dobrym człowiekiem. Końcówka wzrusza i pozostawia smutek. Choć obiektywnie patrząc jest to happy end z moralnego punktu widzenia.
Polecam!
"Głupota to więzienie, z którego nigdy się nie wychodzi. Nie ma zwolnień za dobre sprawowanie, każdy kibluje tam na dożywociu"
"Blaze", to jedna z kilku bardzo wczesnych książek napisanych przez Stephena Kinga, kiedy jeszcze pisał pod pseudonimem Richard Bachman. Sam autor, nie ma zbyt dobrego zdania o tej książce, jak twierdzi, a właściwie ostrzega potencjalnego czytelnika, jest to powieść "z szuflady", jest poprawiona, odkurzona, jednak przeleżała w szufladzie sporo czasu i trzeba o tym wiedzieć i pamiętać zabierając się za jej czytanie. King napisał ją kiedy miał 25 lat i razem z żoną i dwójką dzieci mieszkał w przyczepie kempingowej i nie przelewało im się.
Jednak moim zdaniem, w którym, jak widzę po opiniach innych czytelników, nie jestem odosobniona, jest to naprawdę dobra książka. Chociaż zupełnie inna niż większość dorobku literackiego mistrza Kinga. Opowiada ona historię człowieka, na którego los wypiął się niemal od początku, a na pewno od śmierci matki, kiedy to Clayton Blaisdell, zwany później "Blaze" miał kilka lat. Został z ojcem i to był początek tego wszystkiego, co później go spotkało i do czego doprowadziło.
To też jednak z tych książek, wołających do czytelnika "hej, stary, zobacz, to, że coś wygląda właśnie tak, a nie inaczej, nie znaczy, że takie jest naprawdę. Wszystko jest kwestią interpretacji, a tę, jak wiadomo, każdy ma swoją." Ja również uplasowałam się w gronie tych, którzy kibicowali temu wielkoludowi z dziurą w głowie i o "małym rozumku" i bardzo chciałam, by ta historia zakończyła się inaczej, jednak jednocześnie wiedziałam, że nie może się skończyć inaczej...
Polecam tę pozycję, tę gorzką historię, wykreowaną przez Króla, ale pamiętajcie, że epitet "matoł", nie zawsze znaczy to samo dla wszystkich, bo
"To właśnie jest przekleństwo matołów: rozpacz zawsze dopada ich znienacka, bo nigdy nie pamiętają o ważnych rzeczach. Tylko pierdoły trzymają im się głowy."
W Castle Rock, małym, cichym miasteczku w stanie Maine, Cujo, potężny, acz spokojny bernardyn zaraża się wścieklizną. Z przyjaznego psa zamienia się w...
Przerażająca wizja opustoszałego świata, obraz apokalipsy. Supernowoczesna broń biologiczna przynosi całkowitą zagładę. Bez wybuchów, bez terrorystycznych...
Przeczytane:2022-05-29,
Moje relacje z Kingiem są burzliwe, czasem go lubię, czasem mnie denerwuje, przeważnie denerwują mnie zakończenia. Po „Blaze” sięgnęłam spontanicznie, nie wiedziałam czego się spodziewać. Chcę więcej takich „Kingów”, więcej i więcej! To było dos-ko-na-łe! Sam King, jak można wnioskować ze wstępu, nie jest zachwycony tą powieścią, ale najwidoczniej się nie zna 😉
Nie jest to powieść grozy, do jakich przyzwyczaił nas mistrz, jest to powieść o poszukiwaniu szczęścia, pragnieniu miłości. Głównym bohaterem jest upośledzony Blaze, który po śmierci swojego przyjaciela postanawia zrealizować ich wspólny plan – porwanie małego chłopca dla okupu. Wie jednak, że sam sobie nie poradzi. Czy spróbuje? Czy mu się uda? Dlaczego Blaze jest upośledzony? Czy jego życie mogłoby wyglądać inaczej? Wzruszyłam się, czytając tę historię, nie raz. King umie stworzyć taką negatywną postać, że będziesz jej kibicować, ronić łzy i rozmyślać, dlaczego ten świat jest taki okropny…
Bardzo polecam!