W górach wysokich od lat działa seryjna morderczyni. Nazywa się K2.
Największa ambicja himalaisty? Zdobyć zimą najniebezpieczniejszy szczyt świata. Przez dekady nie udawało się to nikomu, ale kiedy u podnóża K2 melduje się polska wyprawa, cel wydaje się osiągalny. W bazie na wierzch wychodzą jednak wzajemne pretensje, środowiskowe konflikty i sprzeczne dążenia. Czy grupa wybitnych indywidualności potrafi w ogóle współpracować?
W gronie tych słynnych wspinaczy jest też dwójka outsiderów: Zuza Niska, doświadczona himalaistka, której do tej pory drogę do przełomowych sukcesów blokował zwykły pech, oraz Krzysiek Garda, amator wspinaczki i dziennikarz oddelegowany do relacjonowania zmagań z górą. Wkrótce okazuje się, że w skonfliktowanym zespole to właśnie tych dwoje najciężej pracuje na zbiorowy sukces. Niska dostrzega w tym szansę na przerwanie złej passy, a Garda zaczyna ulegać hipnotycznemu wpływowi szczytu... Może i dla niego znalazłoby się miejsce w grupie szturmowej?
Kiedy głupi błąd prowadzi do poważnego wypadku, Garda staje przed dylematem: jego lojalność wobec partnerki może stanowić zagrożenie dla pozostałych uczestników wyprawy. Wkrótce śmierć jednego z nich wywoła szereg wątpliwości: co naprawdę stało się na stoku K2 i czy ktoś poza morderczą górą przyłożył rękę do tej tragedii...?
Krzysztof Koziołek w Białym pyle odświeża najlepsze tradycje powieści przygodowej i literatury wysokogórskiej. Efekt: górski thriller, w którym napięcie rośnie wraz z wysokością.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2021-08-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 392
Język oryginału: polski
Pasja potrafi przerodzić się w życiową przygodę, niestety pasja potrafi też zniszczyć wszystko, himalaiści muszą liczyć się z tym, że ich rodziny nie będą aż na tyle wyrozumiałe, żeby po tym, jak ledwo uszli z życiem, pozwolili im ponownie wyruszyć na kolejną wyprawę i wtedy muszą stanąć przed wyborem, rodzina czy ściana?
Krzysztof Garda to dziennikarz, który wyruszył z polską wyprawą zdobyć zimą K2, on sam tak naprawdę ma tylko dojść do pewnego miejsca i obserwować innych, a potem wszystko opisać. Z czasem okazuje się, że Garda jest bardzo wytrzymały i pracuje w ścianie tak samo, jak inni uczestnicy wyprawy, a kiedy zaczyna wchodzić coraz wyżej, w jego głowie zaczyna rodzić się marzenie o wejściu na szczyt.
Przed przeczytaniem tej książki byłam całkowitą przeciwniczką takich wypraw, w których można stracić życie, uważam, że tacy ludzie nie powinni mieć rodziny, bo ona za każdym razem cierpi i żyje w strachu przez kilka miesięcy. Teraz trochę łaskawiej patrzę na himalaistów, czytając, czułam tą ich pasje i upór, dla nich te wyprawy to całe życie i tak naprawdę to oni właśnie żyją, zdobywając szczyty, a po zejściu tylko wegetują, czekając na kolejną przygodę.
Książka bardzo wciąga, śledziłam całą wyprawę, zastanawiając się, czy uda im się ten szczyt zdobyć, a potem czy uda im się bezpiecznie zejść w tym samym składzie, w którym wyruszyli. Ta historia pokazuje, co czują ci ludzie, kiedy są na granicy życia i śmierci, co robią, kiedy spada ich towarzysz podróży i jak bardzo są wytrzymali, to wszystko wzbudza niesamowite emocje.
Podoba mi się to, jak realistycznie jest wszystko opisane, relacja między wszystkimi osobami, to jak niby działają jako grupa, ale każdy tak naprawdę myśli tylko o sobie, ponieważ obecnie liczą się pieniądze i fani więc nawet w górze niektórzy byli bardziej zaangażowani w swoich social mediach niż we wspinaczce.
Warto jest zawsze poznać drugą stronę medalu, bo nie zawsze coś jest takie, jakim to widzimy, coś, co dla kogoś jest istotne, dla nas może być błahe i odwrotnie, więc nie oceniajmy nikogo, nie poznając najpierw jego historii.
Odwieczny dylemat góry czy morze? A może góry nad wodą?
Nic mnie tak nie resetuje, jak wycieczka po górach. Głowa odpoczywa i myślę o niczym, mimo wysiłku fizycznego.
Bohaterowie "Białego pyłu. Piekło na K2" toczyli nieziemską walkę z własnym ciałem, ale także umysłem. Na kartkach książki poznajemy historię trzynastu śmiałków, którzy mają zamiar zdobyć K2 zimą. Ich organizmy toczyły ogromną walkę z siłami natury i chorobą wysokościową. Sama jej niestety doświadczyłam i nie jest to nic przyjemnego, a dla mnie okazało się nie do przeskoczenia.
Opowieść o pokonywaniu słabości, relacjach międzyludzkich w tak małym i specyficznym gronie, w którym osiągnięcie celu jest najważniejsze. Czy bohaterom opłaciło się działanie za wszelką cenę?
Wśród himalaistów jest dziennikarz, który relacjonuje cały przebieg wyprawy. Swoją pokorą i pracowitością dostaje "pozwolenie" od kierownika grupy na atak szczytowy. Czy podoła mimo wątpliwości reszty ekipy?
Dla mnie rosnące z każdym metrem wysokości napięcie sprawiało, że chciałam więcej. Rozumiałam bohaterów, bo to samo czuję w górach, kiedy nie mam już siły, ale ciężko odpuścić. Książka do samego końca trzyma poziom i utrzymuje uwagę.
Dla miłośników literatury górskiej pozycja obowiązkowa. Widać, że Koziołek poświęcił wiele czasu aby poznać historie himalaistów oraz pasonują go góry. Książkę czyta się szybko, wciąga.
Ksiądz Sambor wysłuchuje wyznań zabójcy ośmiolatka. Związany tajemnicą spowiedzi nie może o tym poinformować policji. Kiedy ginie kolejne dziecko...
Damian Kanclerz razem z rodziną robią zakupy w osiedlowym markecie. Już na parkingu zostają brutalnie zaatakowani przez dwóch mężczyzn. Jeden z...
Przeczytane:2021-08-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Przez całkowity przypadek w moje ręce wpadła książka popełniona przez Krzysztofa Koziołka. To już jest dwudziesta historia w jego karierze, ale do tej pory nazwisko nie było mi znane. Może dlatego, że nie interesuję się specjalnie wspinaczką wysokogórską. Od gór zawsze wolałam szum morza i lasu a znanych himalaistów mogę wymienić zaledwie kilku, znam za to nazwiska całej kadry siatkówki. Jak wspinacze sami mówią: „W góry się idzie, bo są”. Nie jest łatwo ich zrozumieć, pojąć pasję, która nie tylko jest bardzo droga, ale jeszcze może kosztować zdrowie i życie.
Głównym bohaterem historii jest dziennikarz, który dostał propozycję poruszającą jego serce. Miał wybrać się wraz z ekipą himalaistów pod K2 i relacjonować zimowy atak na szczyt. Sam wspinał się amatorsko i miał nadzieję, że zdoła z bazy wejść do któregoś z wyżej położonych obozów szturmowych. A może i nawet na samą Górę Gór? W ekipie, która była mieszaniną bardziej i mniej zdolnych wspinaczy, bardziej i mniej doświadczonych indywidualności była tylko jedna kobieta. Zuza miała pecha, zawsze coś stawało na przeszkodzie w zdobywaniu szczytów. Już w samym obozie między członkami wyprawy zaistniały liczne niesnaski, konflikty i kłótnie a co dopiero w drodze na sam szczyt? Każdy z trzynastoosobowej ekipy, łącznie z kierownikiem był zdesperowany, by osiągnąć sukces. U każdego obudziła się dusza wojownika.
Co z tego wyniknie?
Gdzie jest granica dzieląca motywację od ryzyka?
Czy górę weźmie ambicja, czy zwycięży braterstwo liny?
„Na K2 się nie wchodzi, K2 się zdobywa”.
Na początku aż mi się w głowie kręciło, nie tylko z opisywanej wysokości i od przedstawionych warunków pogodowych, ale również od nieznanej mi terminologii: obozy szturmowe, depozyty, seraki, strefa śmierci, atak szczytowy, jet stream itp. Chwilę zabrało mi oswojenie się z tym nieznanym, obcym słownictwem. Początki opływały też w rozmowy między członkami wyprawy o etosie gór, etyce, idei wspinaczki, braterstwie liny itp. z jednej strony trochę mnie to nużyło, ale po czasie stwierdziłam, że to całkiem niezłe wprowadzenie w klimaty wysokogórskie całkowitego laika, jakim w końcu jestem.
Nawiązując do treści książki, im wyżej tym robiło się ciekawiej. Wraz z bohaterami niecierpliwie czekałam na okno pogodowe. Ze strony na stronę klimat historii się zagęszczał, wiatr nawiewał tytułowy biały pył, a mróz odczuwalny do -50 stopni sprawiał, że po plecach biegły ciarki! Akcja rozpędziła się jak lawina, a jej gwałtowne zwroty były równie niespodziewane, jak pogoda w górach na tych wysokościach. Ja bez asekuracji siedziałam wbita w fotel i nie mogłam się oderwać od książki. Opisywane wydarzenia zapierały dech, emocjonowały i rozpalały wyobraźnię do tego stopnia, że chybabym nie odczuwała mrozu tak jak bohaterowie. Zakończenie w pełni satysfakcjonujące. Książka rozbudziła moje zainteresowanie tematyką wysokogórską oraz zostawiła na parę dni z pytaniem: gdzie przebiega granica między moralnym obowiązkiem niesienia pomocy a poświęceniem własnego życia?
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PRart Media oraz Wydawnictwu Agora.