Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2014-10-08
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 173
Śnieg kojarzy się z czymś niewinnym, podobnie jak jego kolor. Może być puszysty, może mieć kształt śnieżynek, ale zawsze jest biały. Jego barwa jest pewnikiem, czymś, czego tak wielu z nas poszukuje i potrzebuje. Mieć w życiu coś, na co warto liczyć i kogoś, do kogo można udać się w potrzebie. To nasza słabość – na tych pragnieniach opiera swoją działalność wiele osób o nieczystych zamiarach.
Lumikki Andersson postanowiła odpocząć od mroźnej Finlandii i wyruszyła do czeskiej Pragi. Zmiana otoczenia i klimatu miały uwolnić ją od niechcianych myśli. Gdyby jednak tak się stało, nie mielibyśmy kryminału skandynawskiego. Choć niewątpliwie nie ma co porównywać tej lektury do Camilli Läckberg czy Jo Nesbø, bo nie ma w niej takiego nagromadzenia akcji i bohaterów, jest to jednak melancholijna lektura o trudnych przeżyciach. Nie czytałam pierwszego tomu tej trylogii („Czerwone jak krew”), ale bez problemu odnalazłam się w obecnej fabule. Muszę jednak zaznaczyć, że sam koncept sekty został tu potraktowany bardzo schematycznie i od momentu pojawienia się Lenki już wiedziałam, co będzie dalej (nie wiem tylko, czy to kwestia oczytania, czy przewidywalności fabuły).
Czego brakuje tej książce? Wyrazistych bohaterów. Lumikki Andersson jest nastolatką, niepewną siebie, bojącą się bliskości, a jednocześnie łaknącą jej za wszelką cenę. Niestety to jej przedstawienie pojawia się głównie we wspomnieniach z byłym chłopakiem, bo przez dialogi ciężko ją poznać. Postacie poboczne nie muszą być wyraziste, bo taki mógł być zamysł autora, ale główny bohater powinien, jeśli książka ma zachwycić. „Białe jak śnieg” ma jednak w sobie coś, co przyciąga – styl, który sprawia, że czujemy się trochę jak przy lekturze cudzego pamiętnika. A przecież uwielbiamy takie rzeczy, chociaż nigdy się do tego nie przyznajemy. Rozczarował mnie też wątek Liekkiego, który zniknął równie nagle, jak się pojawił, i pozostawił mnie z pytaniem – ale właściwie dlaczego tak? To ten rodzaj niedopowiedzeń, które wcale nie sprawiają, że chcę przeczytać następny tom.
„Białe jak śnieg” Salli Simukki to książka skierowana do młodzieży, z tak popularnego teraz nurtu Young Adult. Niemniej jednak mogą ją z powodzeniem przeczytać wszyscy – tematyka sekt i transseksualności nie jest i nigdy nie była prosta i jednoznaczna, biała lub czarna, zatem każdy znajdzie tutaj myśli warte refleksji, także starsi czytelnicy. Salla Simukka to stosunkowo młoda autorka, której książki już osiągnęły tytuł najlepiej sprzedających się w Finlandii. Z wykształcenia filolożka, co niewątpliwie wpływa na język, którym się posługuje; nie tylko pisze, ale i recenzuje książki jako krytyk literacki. W Polsce na razie dostępna jest jej trylogia o barwnych przygodach Lumikki Andersson (niebawem zostanie wydane „Czarne jak heban”) – mam nadzieję, że pojawią się też tłumaczenia innych książek, bo Salla Simukka pisze w intrygujący i lekki sposób, poruszając przy tym trudne i niejednoznaczne tematy.
Lumikki chce zapomnieć o tym, co się wydarzyło. Chce nie mieć z tym nic wspólnego. Chce być wolna i niezależna. Jednak czy tak łatwo zapomnieć o przeszłości? Czy w ogóle da się o niej zapomnieć? Czy ona da o sobie zapomnieć? Lumikki postanowiła wyjechać na wakacje. Ze wszystkich miast Europy wybrała piękną Pragę, o której chodzą niesamowite historie. Jako niezależna młoda kobieta chce jak normalny turysta zwiedzić ją i podziwiać jej nieskończoną magię. Udaje jej się to, ale tylko do czasu... W Pradze poznaje dziewczynę, która podaje się za jej siostrę. Czyżby po tylu latach milczenia, tajemnic Lumikki odkryła prawdę o swojej rodzinie? Czy zaakceptuje nową sytuację? I czy to na pewno jest bezpieczne?
"Białe jak śnieg" jest drugim tomem przygód Lumikki Andersson. Od chwili kiedy przeczytałam "Czerwone jak krew", chciałam bardzo przeczytać ten tom. Moją ciekawość spotęgowała jeszcze Praga, do której mam niezwykły sentyment. Po prostu kocham to miasto. Nie było mowy, żebym nie przeczytała tej powieści. To było oczywiste samo przez siebie. Czy mi się podobała? Ocena mówi sama za siebie. Powieść była niesamowita.
Tak samo jak w poprzedniej części moją uwagę zwrócił wątek psychologiczny, czyli wątek samej Lumikki. Nie jest ona zwykłą dziewczyną, która wchodzi w dorosłe życie. W dzieciństwie przeżyła wiele złych chwil, które sprawiły, że wcześniej dorosła i nauczyła się żyć w nietypowy sposób. Retrospekcje występują prawie w każdym rozdziale. Zwykle mnie to irytuje, jednak w tej książce idealnie gra to z fabułą. Pozwala nam poznać Lumikki jako niezwykłą osobę, która musi radzić sobie sama w życiu. Można by pomyśleć, że jest to bohaterka silna, która nigdy się nie poddaje. Dokładnie tak jest, ale widzimy w jej życiu również upadki i wady. Nie jest to wyidealizowana postać, która jest stworzona wyłącznie do czynów bohaterskich. Jak każdy człowiek ma prawo załamać się, marzyć, być kochana. Niestety dla niej to wyjątkowo trudne, ale musi się nauczyć z tym radzić...
Przed większością rozdziałów znajdują się też fragmenty pisane kursywą. Nie jest wyjaśnione, czym one są, lecz bez problemów pod koniec książki możemy sami się tego domyślić. Te fragmenty nadają całej powieści pewnego tempa i mrocznej atmosfery, która jest pełna tajemnic i pytań bez odpowiedzi. Muszę przyznać, że wątek kryminalny, który wystąpił w tym tomie, przypadł mi o wiele bardziej do gustu niż ten w "Czerwone jak krew". Jest tutaj poruszona kwestia sekt. Jest to temat, który fascynował mnie od dawna. Zawsze lubiłam czytać, jak takie sekty funkcjonują i do czego dążą. Tutaj mogłam pogłębić swoją wiedzę i przede wszystkim ciekawość. Sama książka ostrzega i poucza w przyjemny, lecz czasami przerażający sposób.
"Białe jak śnieg" porusza wiele ważnych tematów. Robi to w sposób lekki, jednak nie do zignorowania. Sprawia, że człowiek przenosi się do Pragi i spędza tydzień z Lumikką oraz tajemnicami, które ukrywa to sławetne miasto. Jest to książka, którą bez wyrzutów sumienia polecę każdemu, czy nastolatkowi, czy dorosłej osobie. Nieważne też jaki gatunek lubicie najbardziej. Tu naprawdę nie ma to znaczenia. Tę książkę powinien przeczytać każdy, tym bardziej że nie wymaga ona znajomości poprzedniej części, choć do jej przeczytania również zachęcam.
Dziwne to było. Niby fajne, ale jakieś takie... no mało wiarygodne. Z drugiej strony Praga <3
Przeczytane:2015-11-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, z_52 książki 2015 (181),