Rodzinne traumy i zbrodnie sprzed lat nie dadzą o sobie zapomnieć - oto thriller, którego ponury czar rośnie z każdą stroną.
Stare, brzydkie gospodarstwo odziedziczone po teściach, zagubione w lesie gdzieś między Bożą Wolą a Sumieniem. Marcin Bieńczuk nie ma pracy i pogrąża się w depresji, woli jednak epatować chłodem niż okazać bezsilność. Ani to, ani przesłuchanie w sprawie zabójstwa młodej kobiety nie pomagają rozwiązać jego małżeńskich problemów, a sekrety i nieporozumienia piętrzą się jak usterki w wiekowym domu.
Bezwładność to ubrana w kryminalną intrygę podróż przez mroki ludzkiej natury, pełne niekonsekwencji i chybionych wyborów, sięgające aż do granic moralności. Każdy toczy tu własną grę, błądząc po śladach wojennych zbrodni ku najciemniejszym pokusom.
,,Teraz Julia nie mogła już nikomu nic powiedzieć. Umarła w straszny sposób i Renata wiedziała, że powinna rozpaczać, ale nie potrafiła.
Nie czuła żalu, a jedynie ulgę".
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
"Znalazł się w obecnym położeniu dlatego, że zamiast twardo stąpać po ziemi, dał się ponieść urojeniom i złudnym emocjom. Wydało mu się to świetnym odzwierciedleniem jego życiowej sytuacji. Po raz kolejny upadł i trzeba było wstać. W lesie wydawało się to proste, ale w życiu..."
"Bezwładność" ma w sobie tak silny klimat, że z każdą czytaną stroną skóra czytelnika nasiąka życiowymi trudnościami. Poznaje się bohaterów z pozoru zwykłych, ich codzienność nie odbiega od tej w realnym życiu. Jednak im dalej brnie się w znajomość z nimi, tym wyraźniej widzi się ich cechy z kategorii tych gorszych.
Na przestrzeni kilku miesięcy rozgrywa się cała akcja książki. Dzięki wspomnieniom bohaterów i rozmowom między nimi ma się możliwość poznać przeszłość, która do łatwych nie należy. Jedni po traumatycznych przejściach, drudzy z piętnem przeszłości, które zostało po przodkach.
Nie ma w tej historii nic pozytywnego. Jest to thriller psychologiczny, który przedstawia naturę człowieka z gorszej strony. Ludzkie krzywdy nie przeszkadzają w drodze do zdobycia tego, czego się pragnie. Z pozoru zwykłe życie pokazuje jak wiele spraw można ukryć. Wydarzenia zawarte w książce poznaje się z perspektywy dwóch głównych postaci - Marcina i Renaty. Elementem odchodzącym od reguły jest to, że jeden niedługi rozdział należy do trzeciej postaci.
"Bezwładność" cechuje duszny i niepokojący klimat, który utrzymuje sie do samego finału, by na końcu zaskoczyć i odebrać możliwość zapomnienia o tym, co się wydarzyło. Jakie było moje zdziwienie, gdy przeczytałam ostatnie zdania i dość długo gościły w mojej głowie. Widzę różnicę między kryminałem, który został wydany dwa lata temu, a tym thrillerem. Jacek Łukawski wśród 300 stron książki przekazał ogromny ładunek ludzkich rozterek, traum, tajemnic. Jeśli poszukujecie mocnej lektury, to zachęcam do przeczytania "Bezwładności".
Umierała.
W ciemnym lesie.
Na tej polanie, którą mgła pokryła.
Umierała powoli.
Odchodziła w samotności.
Ostatni oddech.
Ostatnie serca uderzenie.
Umierała.
W agonii także małżeńska relacja.
Ostatniej iskierki uczucia dogorywanie.
Relacja dwójki skrzywdzonych osób, tęskniących za miłością, której nigdy nie doświadczyli.
By jej zasmakować, siebie potrzebowali. By ich dusze tego piękna zaznały.
A miłość przyszła i odeszła.
Niepewność, kłamstwo i pustkę za sobą zostawiła.
Małżeństwo grą się okazało.
W życie skrywanych tajemnic mrok się wdarł.
Nie takim wszystko być miało.
W ludzkie serca brud się wżarł.
W tle wojenne zbrodnie prawdy światłem się odbijają.
Błyszczą blaskiem zdarzeń tragicznych.
Pytania o granice ludzkiej moralności stawiają.
Malują portret człowieczych losów dramatycznych.
Nieśpiesznie płynęłam po tym traktacie o kłamstwie, które raz popełnione, jątrzy się i wżera w człowieka, zostawiając po sobie nic więcej, jak zło.
„ Bezwładność ” to obraz ludzi skrzywdzonych w dzieciństwie, których teraźniejsze wybory kładą się cieniem na ich życie. Autor pod ścianą pytań mnie postawił, a ja, grzebiąc w odmętach psychologicznych warstw tej powieści, szukałam na nie jak najlepszej odpowiedzi. Myśli swoje układałam z konsekwencji ludzkich działań i z przeszłości fundamentów.
„ Bezwładność ” otacza czytelnika niepokojem, uczuciem zamknięcia i ciasnoty. Uwielbiam czuć na karku dreszczyk lęku podczas czytania, to podekscytowanie i myśli gonitwę. Tego tutaj doświadczyłam. Skradło moje serce również piękno i melancholia języka jakim posługuje się autor. Obrazy nim malowane przepełnione były zadumą i refleksją. Sama przyjemność dla duszy. Polecam.
,,Bezwładność" Jacka Łukawskiego to thriller psychologiczny z nutką kryminalną. Jest to historia współczesna, skondensowanie krótka, choć tocząca się na przestrzeni kilku miesięcy, a sięgająca wspomnieniami, zdarzeniami nawet do czasów II wojny światowej. Są tajemnice, jest morderstwo, pod koniec też mocno odczuwalna solidna intryga kryminalna, jednak przede wszystkim jest to historia nieszczęśliwego małżeństwa. Marcin i Renata zamiast się rozstać przeprowadzili się w jej okolice, do odziedziczonego domu rodzinnego. Jednak zamiast naprawiać, pracować nad poprawą relacji, po prostu się mijają, ciągle z pretensjami... Nie jest dobrze, a gdy w kolejnych rozdziałach, w których opowiadają o sobie naprzemiennie zaczynają opisywać czytelnikowi również swoje traumy przeszłości, które wpłynęły na ich całe życie, na to, jacy są i jakie decyzje podejmują teraz, historia staje się coraz mroczniejsza, coraz mocniej trudnymi tematami przytłaczająca. Czy warto o tym rozmawiać? Każda jedna tajemnica wymusza kolejną i tak się piętrzą i piętrzą, aż do momentu, kiedy nie da się ze sobą komunikować, a decyzje i dalsze życie opiera na domysłach... W końcu nic dziwnego, że doszło do zbrodni, tylko kto ją popełnił? Historia z czasów II wojny światowej przewija się przez współczesne zdarzenia, tylko potęgując ten trudny, mroczny klimat pęczniejących tajemnic. Sama chyba wolę Łukawskiego w nieco bardziej rozbudowanych intrygach, ale i ten tytuł jest odpowiedni, by sięgnąć po niego pewnego zimnego, deszczowego jesiennego wieczoru...
Śmierć młodziutkiej kieleckiej influencerki sprawia, że prokurator Arkadiusz Painer będzie musiał zmierzyć się z technologią i światem, których...
Gdy bogowie odwracają twarze, pieśń zwycięstwa i krzyk rozpaczy niosą się wśród bezkresu Martwej Ziemi. Arthorn, niegdyś przykładny oficer, po...
Przeczytane:2023-11-12,
Małżeństwo Marcina i Renaty wisi na włosku. Mężczyzna postanawia rzucić pracę i przenieść się ze Śląska w rodzinne strony żony do domu, który kobieta odziedziczyła po śmierci rodziców. Marcinowi nie jest lekko rozpocząć wszystko od nowa, ale dla dobra małżeństwa chce się poświęcić. Pewnego dnia okazuje się, że w pobliżu została znaleziona zamordowana kobieta. Julia była przyjaciółką Renaty. Ale co Marcin może mieć wspólnego ze śmiercią kobiety? Czy to klasyczny schemat, w którym winna jest zazdrosna żona? A może sprawy zaszły za daleko i do zbrodni przyczynił się ktoś inny?
To było moje trzecie spotkanie z twórczością Jacka Łukawskiego. W poprzednich jego książkach akcent położony został na rozwiązanie zagadek kryminalnych, z kolei w “Bezwładności” mamy do czynienia przede wszystkim z thrillerem psychologicznym, w którym prym wiodą walka z wewnętrznymi demonami, próba rozliczenia się z przeszłością, traumami z dzieciństwa i wpływem historii na obecne życie bohaterów.
Książkę czytało mi się dobrze, jednak miałam momenty zawieszenia lub takiego “wyłączenia się” z akcji. Moim zdaniem są w tym tekście wątki, które niekoniecznie są potrzebne, a w ostatecznym rozrachunku nie do końca sklejają mi się ze sobą. Mam wrażenie, że ta książka podzielona jest poniekąd na dwie różne historie, które teoretycznie w jakimś stopniu się ze sobą łączą, ale jeśli przyjrzeć się im bliżej, to wydaje mi się to nieco naciągane.
Klimat książki utrzymany jest w hermetycznym i klaustrofobicznym klimacie z nutą melancholii i poczuciem wiszącej nad głowami postaci ciężką chmurą, z której lada moment może spaść gigantyczna ulewa żalu, niewypowiedzianych słów i czynów.
“Bezwładność” to książka, która bez wątpienia przypadnie do gustu wielu czytelnikom. Jej ciężki klimat, piętrzące się dramaty postaci, a przede wszystkim chęć rozwiązania zagadki śmierci sprawiają, że tę książkę mimo jej “przeszkadzaczy”, o których wspomniałam wcześniej, chce się pochłonąć do ostatniej strony.