Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2016-10-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 284
Hiacynta poświęciła wszystko, by stać się strażniczką szczęścia swoich bliskich. Z zegarmistrzowską precyzją kontroluje każdy ich krok, dbając o najmniejsze...
Malina widzi przed sobą świetlaną przyszłość – właśnie dostała wymarzoną posadę w Adeline, poważnej i szanowanej korporacji. Niestety zamiast pięknego...
Przeczytane:2016-12-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Dawno temu popularne było kojarzenie par przez tzw. swaty. Dwoje młodych i obcych ludzi, o podobnym pochodzeniu i statusie materialnym, zostawało sobie przedstawionych, kilka razy się spotkali oczywiście z udziałem przyzwoitki, a wkrótce dawali na zapowiedzi. Mimo że się nie znali, zbliżali się do siebie w małżeństwie, często szli na ustępstwa i trwali przy sobie przez całe życie. W książce Justyny Luszyńskiej nie ma mowy o swatach, bo bohaterowie pomijają i ten aspekt życia, po co im randkowanie, skoro mogą zacząć swoją znajomość od razu od ślubu.
Olka pod wpływem chwili i nadmiaru alkoholu wychodzi za mąż za Piotra równie nietrzeźwego, jak ona. Gdy się budzą w bardziej trzeźwym stanie, nie wiedzą, kim jest ta druga osoba. Z pomocą przychodzi im Gośka przyjaciółka Oli i w skrócie nakreśla im przebieg minionych kilku dni.
Książka od samego początku porywa czytelnika w wir wydarzeń, bo kto przy zdrowych zmysłach, upija się na tyle mocno, aby nie pamiętać kilku dni z życia, a przy tym, własnego ślubu? Chyba nikt. I to wyróżnia tę powieść na tle innych, że wydarzenia w niej zawarte są na tyle zagmatwane, że wręcz niewiarygodne. Autorka posługuje się lekkim i barwnym językiem, w który wplata sarkastyczny humor i cięty dowcip.
Charakterystyka bohaterów jest bardzo ciekawa, bo o ile Piotr jest człowiekiem sukcesu, twardo stąpającym po ziemi, to Ola jest jego zupełnym przeciwieństwem, żyje chwilą i ciągle ładuje się w tarapaty, dzięki nim fabuła się nie dłuży i bardzo płynnie przechodzi się przez całą lekturę. Książka ma dwojaką narrację, część zostaje przedstawiona z perspektywy Oli, a reszta historii widziana jest oczami Piotra. Co daje nam lepszy wgląd do myśli obu bohaterów.
Autorka mimo zabawnego charakteru książki porusza tematy, które są „na czasie”, mowa tutaj o: samotności, przypadkowym seksie, nadużywaniu alkoholu, balowaniu do białego rana, przydziału ludzi do konkretnych klas społecznych (tych biednych i bogatych), jak również o tym, że w dzisiejszych czasach ludzie dużo uwagi skupiają na wyglądzie zewnętrznym. Książka zmusza do refleksji na temat zbyt pochopnie podjętych decyzji i co się z nimi wiąże – konsekwencji im towarzyszącym.
Książka jest bardzo udanym debiutem literackim Justyny Luszyńskiej. To lekka i zabawna powieść, która idealnie nadaje się na poprawę humoru. Wprawdzie nie powinniśmy spodziewać się większego zaskoczenia na końcu, ale jak na debiut jej fabuła została zgrabnie poprowadzona i jest interesująca. Czasami warto sięgnąć po książkę, która nie rozerwie naszej duszy na strzępy, a bawi i przy której można spędzić miło kilka niezobowiązujących chwil. Pomimo iż niektóre sceny wydawały się mało prawdopodobne i nierealne to w rzeczywistości wszystko może się zdarzyć, bo właśnie takie jest życie, pełne niespodzianek i często rzuca kłody pod nogi, a że aż nazbyt często te kłody rzuca głównej bohaterce, to co zrobić? Przynajmniej jest mnóstwo humoru, od dawna tak się nie uśmiałam.