Wydawnictwo: Skrzat
Data wydania: 2011-11-16
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 208
Dla mnie baśnie zebrane i skrzętnie spisane przez braci Grimm kojarzą się nierozerwalnie z dzieciństwem. Czytała mi je na dobranoc mama a gdy tylko sama nauczyłam się czytać, już zawsze były ze mną. Mam w swojej biblioteczce wiele różnych wersji pojedynczych baśni, ale także kilka zbiorów, które dałam swoim dzieciom i wnukom. Gdy otrzymałam na imieniny kilka lat temu ten zbiór, który bardziej przeznaczony jest dla dorosłych, bez tych wszystkich łagodniejszych wersji, byłam tą książką wręcz zachwycona. Co jakiś czas ją sobie czytam i przeglądam swoje ulubione baśnie... a potem zaznaczam te, które mogę ze spokojem przeczytać swoim wnukom. Co prawda, one znają większość tych baśni, lecz i tak lubią gdy im czytam. Mam nadzieję, że będą je tak samo lubić do późnej starości, żeby czytać potem swoim wnukom...
Chociaż wydaje mi się teraz, że niektóre z tych baśni są może nieco straszne, z dreszczykiem, ale ja będąc dzieckiem lubiłam się bać, nie robiło na mnie zbytniego wrażenia to, że na przykład wilk połknął Czerwonego Kapturka i Babcię, jakoś to było takie naturalne i możliwe..., jednak po latach staram się jakby ochronić swoje wnuki przed bardziej strasznymi opowieściami. Może niepotrzebnie, lecz może to jest taka natura babci...
Jednak myślę, że mało kto wie, że oryginalne baśnie opracowane przez braci Grimm są nie tylko mroczne, ale wręcz straszne, bardziej kierowane dla starszych czytelników. Wersje przedstawiane w kolorowych zbiorach baśni dla dzieci, z cukierkowymi wręcz okładkami oraz w ekranizacjach filmowych, są one jakby uładzone, dostosowane dla młodszego odbiorcy i z bardziej szczęśliwymi zakończeniami.
Ten zbiór pozwala właśnie odkryć czytelnikowi tę bardziej mroczną stronę baśni braci Grimm.
Chociaż jeżeli komuś przeszkadza ta brutalność i mroczność, to przecież nie musi czytać tej książki..., a po prostu zamienić na łagodniejszą wersję dla dzieci.
A tak na marginesie to baśnie są przecież po to, żeby pokazać świat w nieco innym świetle, wskazując wyraźną różnicę między dobrem a złem.
"A więc prysnął czar zaklęcia, pokochała Śnieżka księcia. Czarownica bez swej mocy, błądzi teraz w lesie, w nocy. Bardzo dobrze, niech jej władza, więcej ludziom nie przeszkadza.
(„Królewna Śnieżka”)."