Nie może dopuścić do małżeństwa! Zrobi wszystko, by, jak w bajkach, żyć długo i szczęśliwie. Zdesperowana zawiera pakt z Jacksem, charyzmatycznym Księciem Serc. W zamian za trzy pocałunki, które Evangelina ma złożyć w wybranym przez niego miejscu i czasie, książę powstrzyma ślub, a dziewczyna wyleczy złamane serce.
To pozornie niewielka cena za szczęście, ale umowa z nieśmiertelnym to niebezpieczna gra. Wkrótce Evangelina przekonuje się, że książę chce od niej znacznie więcej, niż mu przyrzekła. Ma swoje plany względem dziewczyny, plany, które mogą zakończyć się albo wielkim szczęściem, albo wielką tragedią.
Baśń o złamanym sercu to idealny romans fantasy. Prawdziwa miłosna magYA!
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2023 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Once Upon a Broken Heart
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Dorota Dziewońska
Uwielbiam pióro Garber, jej wyobraźnię i umiejętność, z jaką przenosi swoje pomysły na karty powieści. Powiedzieć, że wyobraźnia autorki nie ma granic, to jak nie powiedzieć nic. Po raz kolejny stworzyła niesamowicie oryginalny, wielobarwny świat, którego magia hipnotyzuje i obezwładnia, a cudowny baśniowy klimat pozwala oddać się opowieści w stu procentach. Opowieści nietuzinkowej, pełnej nie tylko magii, ale też ukrytych motywów, szalonych zwrotów akcji i nieszablonowych bohaterów.
To właśnie bohaterowie, obok wszechobecnej magii, kradną w powieści całe show. A przede wszystkim kradnie je genialnie wykreowany, totalnie nieoczywisty czarny charakter w postaci Jacksa, którego wielbiciele „Caravalu” mieli okazję już trochę poznać. Na szczęście w „Baśni o złamanym sercu” ten sarkastyczny Mojr dostaje znacznie więcej miejsca i możemy poznać go o wiele lepiej. A trochę tego poznawania jest. Uwielbiam gościa! I jestem pewna, że nawet jeśli nie macie słabości do czarnych charakterów, również go pokochacie. Nie z powodu jego dobrego serca, bo serce wydaje się mieć nieczułe na problemy świata, nie z powodu jego czaru i uroku, który roztacza wokół, bo kreuje się raczej na niedostępnego, pewnego siebie, zimnego i przebiegłego, co raczej odstrasza niż przyciąga. Pod maskami, które zakłada i wystudiowanymi pozami, za którymi się chowa, kryje się jednak coś więcej, czego nie pokazuje każdemu. Trzeba mieć wiele odwagi, aby chcieć się zbliżyć do Księcia Serc i odkryć, kim jest naprawdę. Siedemnastoletnia Evangelina, nieszczęśliwie zakochana w Lucu, podejmie tę próbę. A właściwie podejmie jedną złą, nieprzemyślaną decyzję, której konsekwencją będzie związanie z Mojrem, dopóki nie wypełni zawartego z nim układu. Dziewczyna po czasie orientuje się, że popełniła błąd wchodząc z Mojrą w układ, chociaż słyszała dużo na ich temat i wiedziała, że nie wolno im niczego obiecywać. Bo niewiele dają, ale dużo zabierają, a przede wszystkim krzywdzą ludzi, spełniając w wybrany przez siebie sposób ich życzenia. Przez błędy, które popełnia, Evangelina sprawia początkowo wrażenie lekkomyślnej i nieco egoistycznej. Ale jest zakochana, a zakochani ludzie robią różne głupoty, dlatego można jej ten początkowy zamęt w głowie wybaczyć. W dalszej części bohaterka udowadnia, że jest nie tylko pełna wdzięku, ale też waleczna, nieustępliwa i skłonna do poświęceń. Dziewczyna bardzo się zmienia, a tę jej przemianę obserwuje się z prawdziwą przyjemnością. To nie jest głupia gąska ani jakaś Mary Sue, której wszystko się udaje. Evangelina nie miała łatwego życia, szybko została sierotą, skazaną na łaskę zawistnej macochy. Kiedy weszła w układ z Jacksem jej życie jeszcze bardziej się skomplikowało. I to tylko dlatego, że walczyła o prawdziwą miłość, że chciała dla siebie szczęśliwego zakończenia.
W powieści jest więcej charakternych, barwnych i co najważniejsze niewyidealizowanych postaci, które przyciągają uwagę i sprawiają, że ta baśniowa opowieść staje się jeszcze ciekawsza. Akcja płynie szybko, rozdziały są krótkie, co nadaje tej opowieści jeszcze większej dynamiki. I naprawdę dużo się dzieje, a emocje w niektórych momentach sięgają zenitu. Magia nie zawsze jest tłumaczona w powieści. Ona po prostu w tym świecie jest i z biegiem akcji coraz liczniej i chętniej się ujawnia. Mamy do czynienia nie tylko z pozornie nieśmiertelnymi, władającymi magią Mojrami (pozornie, bo podobno można ich zabić), ale też z portalami przenoszącymi bohaterów do innych miejsc, magicznymi pocałunkami i istotami nie z tego świata, jak na przykład maleńkie smoki. Magia objawia się w świecie stworzonym przez autorkę w przeróżny sposób i czasem brakowało mi wytłumaczenia, dlaczego coś działa tak, a nie inaczej i dlaczego w ogóle się w tym świecie pojawia, ale to nie tylko nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności z lektury, nadaje jej też aurę tajemniczości. Zakończenie powieści to totalny sztos! Chociaż nie wiem, czy powinnam być nim tak zachwycona, bo tylko sprawiło, że kolejny tom chciałabym mieć od razu pod ręką.
„Baśń o złamanym sercu” wciąga czytelnika w swój świat niczym piaski pustyni lub inna czarna dziura. To urzekające fantasy, pełne zwrotów akcji, intrygującej magii i niebanalnego romansu, skrywające tajemnicę, która dopiero zaczyna się rozkręcać. Dajcie się wciągnąć tej iście bajkowej krainie, pełnej kolorów i niezapomnianych wrażeń, w której właśnie rozpoczęła się śmiertelnie niebezpieczna gra.
---- RECENZJA PRZEDPREMIEROWA ----
Byłam zafascynowana cyklem Caraval Stephanie Garber więc gdy tylko ujrzałam w zapowiedziach, że stworzyła kolejną historię, która zapoczątkować ma nową serię, nie mogłam się oprzeć i wiedziałam, że muszę się zapoznać z treścią. Czy będzie tak samo dobra jak Caraval? A może lepsza? Autorka pokazała, że stać ją na wiele, a jej wyobraźnia szleje jak kociaki baraszkujące z kłębkiem wełny.
Evangelina to bardzo wrażliwa dziewczyna, która całą sobą wierzy w prawdziwą miłość. Na wieść o tym, że jej przybrana siostra Marisol wychodzi za mąż za jej narzeczonego, jej serce płacze, traci wiarę w szczerość ludzi i intencji, ale wierzy, że jej ukochany został zaczarowany. Postanawia nie dopuścić do małżeństwa i udaje się po pomoc do Księcia Serc. Dziewczyna marzy tylko o tym, by żyć jak w bajce: długo i szczęśliwie. Trzy pocałunki w miejscu i czasie wybranym przez Jacksa nie wydają jej się więc wygórowaną ceną. Do czasu...
Garber ponownie przenosi nas w świat, który z jednej strony jest uroczy i magiczny, pachnący śmietankowymi lodami i owocowymi herbatami. Z drugiej strony jest groźny, smutny, z ludźmi żądnymi władzy, sławy, bogactwa, którzy zrobią wszystko by osiągnąć swój cel. Mamy możliwość ponownego spotkania niektórych bohaterów poznanych w Caravalu. Występują więc Mojry z Tali Przeznaczenia, przede wszystkim tak lubiany przeze mnie mistrz manipulacji - cyniczny Książę Serc. Swój epizod, ale jakże istotny miały również siostry Dragna.
Już sama okładka robi wrażenie. Tajemnicza, wyrazista i przyciągająca wzrok. Książka podobnie jak w poprzednim cyklu w treści ma różnego rodzaju ozdobniki, wycinki z gazet, liściki, co urozmaica czytanie i cieszy oko. Podobało mi się szybkie tempo, zwroty akcji, które niejednokrotnie potrafiły mnie zaskoczyć, tytułowy baśniowy klimat i w końcu kreacja bohaterów, z którymi wiąże się kalejdoskop uczuć i emocji. Bardzo polubiłam Evangelinę, przypominała mi inną bajkową postać - Kopciuszka, intrygowała Lala, irytowała przybrana siostra głównej bohaterki. No i Książę Serc, to już klasa sama dla siebie. Wredny, arogancki, cwany manipulator, ale z taką charyzmą, że nie sposób wyrzucić go z myśli. Czytając kolejne rozdziały, dałam się na tyle porwać magicznej aurze, iż straciłam w pewnym momencie czujność i pogubiłam się, kto jest dobry, a kto zły. Komu można zaufać a od kogo stronić. Garber znowu udało się mnie urzec i maksymalnie wciągnąć w fabułę. Opisana historia jest pełna intryg, kłamstewek i manipulacji. Odzwierciedla strach przed życiem w samotności. Idealnie pokazuje, że czasem za spełnienie marzenia trzeba bardzo słono zapłacić. Czy warto zrobić dosłownie wszystko by uleczyć serce z nieszczęśliwej miłości? Gdzie przebiega delikatna granica między dobrem a złem? Czy każdy czyn można usprawiedliwić chęcią poprawy swojego losu? Czy rzeczywiście nie ma nic gorszego niż złamane serce?
Zakończenie bardzo mi się podobało, było pełne niedopowiedzeń z nutką mroku. Ciekawa jestem, jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Mam nadzieję, że Autorka nie każe nam długo czekać na kontynuację.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu PORADNIA K.
Jak zakończy się historia miłosnego trójkąta? Czy Evangelina kiedykolwiek będzie naprawdę szczęśliwa? Z kim przyjdzie dzielić jej życie? Wydaje się, że...
To, co słyszałaś o Caravalu, nie wytrzyma porównania z rzeczywistością. To coś więcej niż tylko gra czy przedstawienie teatralne. Na tym świecie nie znajdziesz...
Przeczytane:2023-02-05,
Kiedy Evangelina dowiaduje się o ślubie jej chłopaka z przyrodnią siostrą, postanawia zawrzeć pakt z Księciem Serc. Uważa, że mężczyzna padł ofiarą uroku, dlatego trzeba zapobiec nieuchronnie zbliżającej się uroczystości. Dziewczyna nie ma pojęcia, że układy z księciem niosą za sobą szereg konsekwencji, które na zawsze zmienią jej życie.
Dowiedziawszy się, że powstała kontynuacja z uniwersum „Caravalu”, nie było opcji, abym przeszła obok tego obojętnie. Choć wspomniana trylogia była naprawdę solidną rozrywką, poziom pierwszego tomu nowej serii znacznie spadł. Kluczową wadą jest główna bohaterka, natomiast fabuła również przez nią lekko ucierpiała. Autorka podjęła próbę stworzenia uosobienia dobra, a zamiast tego wyszła Skrajna naiwniaczka, bez jakiegokolwiek instynktu samozachowawczego. Jej czyny oraz argumenty, które rzekomo mają potwierdzić ich słuszność, są często kuriozalne i z góry skazane na fiasko. I tu wkraczamy na temat fabuły. Nieważne, jak idiotycznie postąpiłaby Evangelina, prędzej czy później i tak wyjdzie z tego z twarzą. Mam nadzieję, że sytuację uratują kolejne tomy, bo sam pomysł na stworzenie takiej bohaterki i przesłanie, jakie może nieść, kryje w sobie ogromny potencjał.
Ponowne wkroczenie do tego świata sprawiło mi mnóstwo frajdy. Każda wzmianka i nawet krótka obecność bohaterów „Caravalu” wywoływała we mnie ogrom pozytywnych emocji i sentymentów. Otrzymujemy kolejne informacje o Jacksie, O którym wcześniej mimo wszystko nie dowiedzieliśmy się tyle ile trzeba. Nie dość, że poznajemy działanie jego pozostałych mocy, to jeszcze możemy go dostrzec z nieco innej perspektywy.
Do znanego nam otoczenia dodano również północ i to tam rozgrywa się wiodąca akcja. Przeważają tu legendy, opowieści i spora aura tajemniczości. Ma to swój wyjątkowy, nieco baśniowy urok.
Wykreowani bohaterowie zostali otoczeni nutką mroku i sekretów. Jednak tym razem autorka ukazała ich w znacznie korzystniejszym świetle, niż w przypadku jej poprzednich dzieł.. Część z nich ma naprawdę wiele za uszami, Ale ten fakt nie jest nam sugerowany na każdym kroku. Sami dochodzimy do takich wniosków dzięki różnym scenom oraz dialogom, co uważam za niewątpliwy atut.
„Baśń o złamanym sercu” to powieść bardzo lekka w odbiorze. Przez całość wręcz się płynie, a mnogość zwrotów akcji stale zmusza do dalszego czytania. Pomimo licznych wad historia jest naprawdę ciekawa, zaś system magiczny nieustannie nas intryguje.