Pierwsza w Polsce rozmowa z Barbarą Hulanicki, kobietą, która odmieniła oblicze mod y. W latach 60. zawładnęła swingującym Londynem. Stworzy ła kultową markę Biba. Wylansowała tanią modę i rozpozna walny styl Biba look , który wciąż inspiruje. W jej butiku pierwsze kroki w świecie mody stawiała m.in. młodziutka Anna Wintour , przyszła redaktorka amerykańskiego „Vogue’a” . W londyńskiej Bibie bywali i ubierali się Twiggy , Rolling Stonesi , David Bowie , Freddie Mercury czy Brigitte Bardot . Nic dziwnego, przecież był to najpiękniejszy skle p świata. Jak to się stało, że córka polskiego dyplomaty, chr ześniaczka Rydza- Śmigłego, dziewczyna z dobrego domu stała się wielką buntowniczką w świe cie mody? W rozmowie z Judytą Fibiger Barbara odsłania kulisy swojej kariery i fascynującej podróży przez życie.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017-05-10
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 240
Nawet jeśli interesujecie się historią mody, istnieje spora szansa, że słyszycie nazwisko Hulanicki po raz pierwszy. Hulanicki to polska projektantka mody, która tuż po II wojnie światowej wyjechała do Londynu, gdzie w 1964 roku, przy Abingdon Road założyła Bibę – pierwszy sklep z fast fashion, modą sieciową. Dzisiaj trudno w to uwierzyć, ale w zamierzchłej dekadzie lat 60 na świecie nie istniały galerie handlowe. A ludzie żyli i oddychali nieświadomi prawdziwej rewolucji kulturowej, jaka ich czeka. Wiem, szokujące.
Wtedy właśnie Hulanicki decyduje się na otwarcie Biby, a jej projekty stają się głosem dekady. Zapotrzebowanie jest tak duże, że rzeczy Biby niemal same znikają z wieszaków. Kilka lat później rozwijająca się firma otworzyła sklep Big Biba. Siedmiopiętrowy, wielki dom handlowy przy Kensington High Street, gdzie można było kupić dosłownie wszystko. Ubrania, kosmetyki, a nawet żywność i wszystkie elementy wystroju wnętrz. Biba zaczęła dyktować trendy i stała się nie tylko modowym, ale także towarzyskim fenomenem. Sklep odwiedzali między innymi: księżna Anna, Barbra Streisand, Twiggy, Mia Farrow, Frank Sinatra, Marcello Mastroianni czy Brigitte Bardot.
Co zadecydowało o sukcesie Biby? Przede wszystkim niezwykły gust i styl Barbary Hulanicki. Jej wyobraźnię ukształtowały wytworne, szykowne lata 30 i sposób, w jaki ubierały się jej matka i ciotka. Stąd miłość do art déco. Do połączeń złota i czerni, ostrych linii, szlachetnych jedwabi i zwierzęcych wzorów, które kojarzą się ze światem Wielkiego Gatsby’ego.
Bez Hulanicki nie istniałaby mini, powłóczyste sukienki lat 70, ani total style czy matchy matchy. Dziś w jednym kolorze nie nosi się nikt poza polskimi celebrytkami, ale wtedy był to ostatni krzyk mody.
Na prostotę i elegancję projektów Hulanicki wpłynął też styl Audrey Hepburn. Hulanicki od zawsze była kinomanką, a kiedy jako nastolatka po raz pierwszy obejrzała „Sabrinę”, wiedziała jak będę wyglądać jej projekty i rysunki. Audrey Hepburn wystąpiła w „Sabrinie” w kultowych kostiumach zaprojektowanych przez Huberta de Givenchy. Dziesięć lat później ubierała się w sukienki z katalogów Biby.
Historia Hulanicki, poza spektakularnymi wzlotami, to także zapis wielu życiowych zakrętów i porażek. Jak choćby upadek Biby i utrata marki w połowie lat siedemdziesiątych. Ale ten i wiele innych wątków możecie odnaleźć w książce.
„Ważne jest tylko jutro” to zapis niezwykle ciekawej biografii, podany w formie świetnie przeprowadzonego wywiadu. Fibiger udało się stworzyć spójny i intrygujący portret Barbary Hulanicki. To książka o sile woli, pasji i talencie kobiety, która pracy poświęciła całe swoje życie. To także wspomnienie o czasach, kiedy nawet moda masowa była oryginalna, a wzornictwo dużo ciekawsze niż dzisiaj.
Książka zdecydowanie nie jest kolejnym, jednym z wielu nudnych wydawnictw o modzie. Dużo bliżej jej do literatury niż folderu reklamowego. Postarano się przy tym o to, aby rysunki i zdjęcia Hulanicki zostały wydane w dobrej jakości oprawie graficznej. Dzięki temu, wywiad przypomina mini album, a jego czytanie i przeglądanie dało dużo radości. „Ważne jest tylko jutro” będzie doskonałą opcją, jeśli potrzebujecie lekkiej, przyjemnej, a przy tym niegłupiej lektury. Nie ważne, czy pod pojęciem wieczorowego stroju kryje się dla Was wyłącznie welurowy dres, czy jesteście fashionistkami lub szafiarkami– dobrze jest sięgnąć po biografię Hulanicki i przenieść się w swingujące lata 60.