Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 2013-11-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 344
"Babska misja" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki Pani Małgorzaty J. Kurskiej. Zaliczam je do naprawdę udanych spotkań.
Do redakcji ktoś się włamał i dokonał niebagatelnego przestępstwa kradnąc... Zdjęcie! I to już jest podejrzane. Ale w tym samym czasie w domu znajdujemy zwłoki młodej kobiety, a właścicielka domu przepada bez śladu. Zostaje jedynie jej mąż, który zawsze słuchał się jej na każdym kroku. Lukrecja i Monika, które są od lat przyjaciółkami, a aktualnie także współlokatorkami postanawiają nieco pomoc prowadzącemu śledztwo policjantowi Łukaszowi Szczęsnemu. Ich wścibstwo i plotkarskie znajomości mogą okazać się w tym przypadku naprawdę przydatne. A dodatkowo w oko policjanta wpada Lukrecja, która również nie przechodzi obojętnie obok przystojnego policjanta. A Łukasz będąc w barze poznaje Janusza, który okazuje się być lekarzem i największym wrogiem Moniki. Ale jak niewiele od nienawiści do miłości, tylko czy aby na pewno zawsze jest to możliwe.
Ciekawe perypetie Lukrecji, Moniki, Łukasza i Janusza naprawdę wciągają, a czytając możemy kibicować im z całego serca. Jednak autorka rozwiązanie morderstwa trzymała w tajemnicy niemal do końca i myślę, że jednak zaskoczyła czytelników rozwiązaniem zagadki, a takie zaskoczenia w kryminałach sprawdzają się idealnie.
Książka to genialne połączenie dobrego humoru z kryminałem i romansem, a takie połączenie może tylko dobrze bawić czytelnika! Bohaterowie są bardzo sympatyczni i nie sposób ich nie polubić i nie bawić się dobrze w tak doborowym towarzystwie. Ja bawiłam się naprawdę świetnie.
Autorka ma lekkie pióro, które czyta się szybko i bardzo przyjemnie. W książce zastosowała również dużo dialogów, co sprawia, że czyta się jeszcze przyjemniej! Ja osobiście w książkach uwielbiam, gdy występują dialogi, bo same opisy bywają dość męczące.
Po trudnych tematach, które ostatnio najczęściej czytam w książce była to naprawdę bardzo przyjemna odskocznia. Choć książka nie jest nadto ambitna, to czyta się przyjemnie i bardzo serdecznie ją polecam!
Przyznam na początku, że lubię książki autorstwa pani Małgorzaty J. Kursy, mam nawet w swojej biblioteczce kilka egzemplarzy. Mając jakiś gorszy czas, co zresztą ostatnio często mi się zdarza, sięgam po nie kilka razy w roku. Tym razem jednak postanowiłam posłuchać ebooka "Babska misja", wiedząc, że czeka mnie spora dawka humoru.
Książka ta zaklasyfikowana jest jako kryminał, ale to jest moim zdaniem zdecydowanie przypomina mi komedię obyczajową z wątkiem kryminalnym i niesamowitą po prostu komedię omyłek.
Lektura lekka, łatwa i przyjemna, idealna na szare, deszczowe, jesienne dni. Narracja jest dość zabawna, dialogi również a na dodatek dużo bardzo dziwnych imion, nazwisk oraz wszystko to okraszone jest sporą dawką miłości i przyjaźni jak również nienawiści i oczywiście humoru. Kraśnik jako miejsce fabuły też mi się bardzo podoba, byłam tam kilka razy, ale jeszcze przed lekturą książek pani Małgorzaty.
Luka (Lukrecja) i Monika to przyjaciółki od przedszkola. Obecnie razem mieszkają w domu matki Luki, która wyjechała do Kanady. Monika jest pielęgniarką w szpitalu, jest zadowolona ze wspólnego mieszkania z przyjaciółką, bo sama nie potrafi nawet odgrzać posiłków bez przypalenia, nie mówiąc już o gotowaniu. Luka za to uwielbia gotować i bardzo jej to dobrze (i smakowicie) wychodzi, pracuje w redakcji lokalnej gazety.
Luka jest zauroczona Filipem, redakcyjnym fotografem, ale właściwie do pewnego momentu, bo jego widok w ekstremalnej sytuacji "wyleczył" ją z tej miłości na dobre. Gdy niespodziewanie w redakcji gazety dochodzi do włamania, Luka spotyka sympatycznego policjanta Łukasza, któremu wpadła w oko.
Niemal w tym samym czasie zostają znalezione zwłoki młodej dziewczyny, która wynajmowała dom od sąsiada Luki. Ponowne spotkanie Luki i Łukasza jest już na bardziej przyjacielskiej stopie, tym bardziej, że okazało się, iż policjant pamięta ją z czasów szkolnych.
Nieformalnie dziewczyny zostały wciągnięte do śledztwa, gdyż były na miejscu zdarzenia i one wezwały policję. Przystojny Łukasz Szczęsny pod pozorem rozmowy o sąsiedzkiej tragedii, staje się częstym gościem w domu Luki. Monika widząc jego zainteresowanie dziewczyną bardzo mu kibicuje i zachęca go do działania, ale ostrzega, że nie pozwoli skrzywdzić przyjaciółki.
Monika ma również swoje problemy w szpitalu z dość upierdliwym lekarzem, Januszem Wrońskim.
Książkę czyta a właściwie to tym razem słucha się bardzo przyjemnie. Można się uśmiechać, co sprzyja poprawie humoru.
Nie jest to taka zbyt cukierkowa opowiastka dla kobiet. Ja zwróciłam tym razem znaczniejszą uwagę na to, co dzieje się w szpitalu, gdyż sama ostatnio często bywam na oddziałach, więc porównywałam sobie opiekę nad chorymi według M. J. Kursy w Kraśniku...
Myślę, że czas spędzony na tę lekturę, to dobrze i miło spędzone chwile.
Mam na półce książkę "Kapuś w kapuście", która jest również z tej samej serii co "Babska misja", więc teraz kolej na nią.
Lekki kryminał z wątkiem miłosnym, wyraziści główni bohaterowie, środowisko dziennikarsko-policyjno-medyczne to materiał na świetną, wakacyjną, mało wymagającą książkę. Akcja toczy się błyskawicznie, ale spokojnie można za nią nadążyć. Czytaniu towarzyszą salwy śmiechu.
Miłość, zagadka... i zbrodnia. Dzisiaj proponuję komedię kryminalną, która nie tylko wciągnie w małomiasteczkową intrygę, ale i zagwarantuje uśmiech...
Lukrecja i Monika to przyjaciółki, współlokatorki. Jedna skończyła polonistykę i pracuje w lokalnym ,,Echu Kraśnika", druga jest pielęgniarką. Jedna potrafi stworzyć pyszne potrawy z dowolnie wybranych składników, druga przypali każdy garnek. Niby stanowią przeciwieństwo, ale tak naprawdę uzupełniają się i doskonale czują we własnym towarzystwie. Łączy je to, że dotychczas nie ułożyły sobie życia osobistego...
W ich względnie poukładaną egzystencję wkrada się niepokój i zamęt, kiedy po sąsiedzku ginie piękna Mariolka... Na szczęście pojawia się policjant Łukasz, który okazuje się licealnym kolegą Luki. Jego spokój, łagodność dobrze wpływają na emocjonalne, żywiołowe dziewczyny... Ten miły, dobrze wychowany, niedzisiejszy mężczyzna bardzo stara się rozwiązać zagadkę i tym samym uspokoić nerwową atmosferę.
Autorka prowadzi akcję lekko, ze swadą, a przede wszystkim z dużym poczuciem humoru. Zabawne dialogi, ciekawe inspiracje kulinarne, anegdotki z dziennikarskiego i szpitalnego życia nie dopuszczą do chwili nudy.
Książka z polecenia.
Chyba w zamyśle autorki miała to być komedia kryminalna, bo jest i trup i niby śmieszne sytuacje czy dialogi. Mnie jednak ta lektura ani razu nie rozbawiła. A bohaterowie w większości mnie irytowali jak np.Filip, Monika, Luiza czy Madzia.
Bardzo opornie mi się czytało tę książkę. Przyznam się szczerze, że kilka stron pominęłam...
Nie wiem, być może dopadła mnie jesienna chandra , a może po przeczytaniu ,,Sońki" mam apetyt na inny rodzaj literatury niż ten zaprezentowany przez Panią Kursę.
Zuchwały napad na bank, zamaskowani bandyci, przypadkowi świadkowie . I trup. Policja ma co robić, szczególnie że w tym małym miasteczku niewiele...
Małgorzata Kursa jak zawsze wciąga nas w życie swoich bohaterów aż… do rana. Marta: filigranowa brunetka, lubiana, towarzyska, chętnie pomagająca...