Tomasz Jastrun zmierzył się z pandemiczną rzeczywistością w charakterystyczny dla siebie sposób - poetycką opowieścią o codzienności w kwarantannie.
Arytmia i kwarantanna to opowieść złożona z dwóch części, które w nieoczywisty sposób wzajemnie się dopełniają, a puenta książki zdaje się otwierać całą opowieść. Czy to znaczy, że bohater Arytmii został wymyślony przez bohatera Kwarantanny?
Jest nim już niemłody pisarz, który jak miliony Polaków żyje w czasach zarazy. Czasach, gdy wszystko stanęło na głowie. Trudno się więc dziwić, że także jego małżeństwo, zamknięte w czterech ścianach mieszkania na wysokim piętrze w bloku, przeżywa trudny czas.
To historia, która ukazuje groteskę kwarantanny w prywatnym i społecznym życiu. To także opowieść o tajemniczych zniknięciach, kłopotach wieku średniego oraz dramacie starzenia się. A także obraz tego jak zaskakujące i surrealistyczne bywa nasze codzienne życie.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2021-06-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 176
Język oryginału: polski
Przychodzę do Was z książką na jedno popołudnie. Taka mała i poręczna ze świetną okładką.
Po książkę tego autora sięgnęłam ponieważ poprzednia bardzo mi się podobala. Byłam ciekawa czy będzie tak i w tym przypadku. 💥💥
Książka podzielona jest na dwie części.
Przedstawia historię dwóch rodzin pisaną z perspektywy mężczyzn. Obaj są pisarzami. Opisują swoje problemy, spostrzeżenia, trud dnia codziennego związany z pandemią, krytykują żony, wytykaja wady. Historia starszych panów i problemach wieku średniego.
💥💥
Autor nie rozpisuje się za bardzo, nie tworzy skomplikowanej historii. Wszystko jest przemyślane i treściwie przekazane czytelnikowi.
Krótka, zwięźle napisana książka.
Czy polecam? Jeśli lubicie poetyckie opowieści to przypadnie Wam do gustu.
Dwa opowiadania zataczające krąg. Opowieść o czterdziestoletnim pisarzu, który zdradza żonę oraz historia siedemdziesięcioletniego pisarza, który utknął z żoną w mieszkaniu na czas kwarantanny. Mamy wrażenie jakby jeden był drugim, choć jednocześnie stanowią inne osoby. Ich życie jest zbliżone do siebie i gdyby nie surrealistyczne zakończenie pierwszego opowiadania oraz intrygująco końcówka drugiego -- można byłoby całość wziąć za powieść z dziurą czasową.
I tak jak o ,,Arytmii" niekoniecznie mam ochotę pisać (ot, przyjemny tekst do przeczytania i zapomnienia), to o ,,Kwarantannie" już muszę wspomnieć, bo stanowi dobry zapis pandemicznej codzienności. Ludzie nagle zyskują o swoich sąsiadach naprawdę dużą wiedzę, między domownikami dochodzi do coraz częstszych starć, a każde wyjście do sklepu staje się ratunkiem dla psychiki, bo nie mogą wychodzić do parków, a za spacery z cudzymi psami trzeba płacić. Na tym autor jednak nie poprzestaje. Dążenie władzy do odbycia się wyborów za wszelką cenę, mandaty za nie przestrzeganie rozporządzeń, chodzenie w maseczce i dezynfekowanie rąk -- wszystko to znalazło dla siebie miejsce i zostało zgrabnie opisane.
O Tomaszu Jastrunie słyszałam wiele dobrego i wiele dobrych elementów dostrzegłam w opowiadaniach, które dopiero co przeczytałam, ale jednocześnie... Nie tego się spodziewałam. Autor potrafi pisać, zdecydowanie to widać, ale akurat te teksty nie wzbudziły mojej sympatii. Ot, zgrabne coś na zabicie czasu. Za kilkadziesiąt lat tekst o kwarantannie może stać się bardzo ważnym pandemicznym tekstem, ale dla ,,Arytmii,, nie ma tej nadziei. Może nasze kolejne spotkanie będzie bardziej udane.
Piękna okładka, cieniutka książka, typu na jeden wieczór. Dwie części opowieści. Jedna to historia młodego pisarza który kocha swoją żonę, syna, podobno świata poza nimi nie widzi, jednak nie przeszkadza mu wikłać się w romans. Druga to historia starszego faceta, zamkniętego w czterech ścianach w czasie kwarantanny. Występują tu Ci sami bohaterowie, tylko dużo starsi. Jemu ciężko się żyje w małżeństwie, ona głęboko wierząca, najbardziej w przywódcę rządzącej partii. On lekko podchodzi do covida, ona jest panicznie przerażona.
Nie znam felietonów Tomasza Jastruna, może dlatego ciężko było mi zrozumieć język tej książki. Bez powodzenia próbowałam wgryźć się w tą historię. Mimo że ma całkiem dobre opinie, nie jest to książka dla mnie. Nie mogę jej całkowicie krytykować bo pomysł na historię naprawdę dobry, lecz całość jakoś nie dla mnie.
Dokonany przez autora wybór najlepszych jego wierszy z wcześniej opublikowanych tomików, poświęconych miłości - od tej refleksyjnej, przez namiętną aż do rodzicielskiej....
Wychowałem się w domu poetów. Zarówno mama, jak i ojciec pisali wiersze. Skrzypienie wiecznego pióra i stukot maszyn do pisania stały się muzyką mojego...
Ocena: 4, Chcę przeczytać,
Książka idealna na jedno popołudnie. Być może szczególnie mnie nie zachwyciła, ale ma w sobie TO COŚ. Autor ma przepiękny styl pisania, dzięki czemu potrafi przenieść czytelnika w zupełnie inne miejsce. Pozwala nam czuć całym sobą emocje, które targają bohaterami książki. Jastrun nie boi się pisać w sposób nieoczywisty o rzeczach oczywistych i bawić się słowem.
„Arytmia i kwarantanna” podzielona została na dwa opowiadania, które się ze sobą łączą i uzupełniają. Autor bez owijania w bawełnę pisze o życiu i przemijaniu. Pierwsze z opowiadań dotyczy losów czterdziestoletniego pisarza, a zarazem niewiernego męża i ojca. W drugim natomiast poznajemy starszego mężczyznę, który mierzy się z panującą za oknem pandemią i nieubłaganie pędzącym czasem. Obaj mężczyźni są pisarzami, których tak wiele łączy, ale i zarazem dzieli. W opowiadaniach dochodzi do zderzenia się ze sobą młodości oraz starości, a tym samym innych światopoglądów i problemów. Autor trafnie opisuje przemijanie, jak i codzienność - problemy małżeńskie, samotność i pandemiczną rzeczywistość, która dotknęła każdego z nas. Pomimo tak poważnych tematów w opowiadaniach znajdziemy odrobinę groteski i absurdu. Jednak nie ukrywajmy, ale w czasie pandemii absurd gonił absurd i nigdy nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać. Tak właśnie jest także z tą książką - nic nie jest oczywiste i normalne.
„Arytmię i kwarantannę” przeczytałam bardzo szybko. Jest to nieoczywista lektura jak cały nasz świat, a Jastrun bez owijania w bawełnę opisuje naszą rzeczywistość. Sądzę, że opowiadania nie są dla każdego i mnie nie zachwyci, jednak bardzo mi się podobały. Czy do Was przemówią? Przekonajcie się o tym sami.