,,Donieck to miasto jak każde inne - pod warunkiem że nie weźmie się pod uwagę wojny na jego przedmieściach, pustek na ulicach i strachu z tyłu głowy".
Mamuka jako czternastoletni chłopiec brał udział w wojnie w Gruzji, po latach wylądował na froncie w Donbasie, gdzie strzelał do Rosjan z automatu, walczył z nimi wręcz i namierzał ich pozycje przed ostrzałem z moździerzy. Jura to przestępca, który trafił w szeregi prorosyjskich bojowników. Liza żyła na przedmieściach Ługańska. Kiedy wyjechała na kilka tygodni, żeby schronić się przed atakami separatystów, nie podejrzewała, że już tam nie wróci.
Tomáš Forró opowiada o wojnie w Donbasie z samego serca konfliktu. Rozmawia z ludźmi po obu stronach frontu, niejednokrotnie naraża życie i potajemnie jeździ tam, dokąd nie zapuszcza się żaden dziennikarz. Wnikliwie opisuje sytuację polityczną na wschodzie Ukrainy i rosyjską taktykę wojny hybrydowej, w której walka konwencjonalna miesza się z partyzantką, a fakty z propagandą. Jego analizy są nieodłącznie związane z historiami ludzi, dla których wojna i jej skutki są bolesną codziennością. Wielka polityka przeplata się tutaj z małą, a losy żołnierzy z losami zwykłych rodzin, którym konflikt odebrał wszystko.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2021-11-24
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Donbas. Svadobny apartman v hoteli Vojna
Wenezuela jeszcze w drugiej połowie XX wieku była jednym z najzamożniejszych państw Ameryki Południowej. Dziś to kraj pogrążony w głębokim kryzysie politycznym...
Przeczytane:2022-01-20, Ocena: 5, Przeczytałem,
Nie trzeba nikogo przekonywać, że wojna jest złem, które rozlewa się na każdą ze stron, dotykając wszystkie rejony konfliktu, w którym w pewien sposób wszyscy są przegrani a rozpacz i łzy są udziałem również tych, którzy mianują się zwycięzcami.
Prawdą jest również, że wojna często bywa narzędziem, służy niektórym ludziom, pomaga załatwiać różne interesy, coś ugrać, komuś jest ona zawsze na rękę.
Poszczególne konflikty przechodzą po pewnym czasie do porządku dziennego, emocje opadają i zapominamy o tym, że niedaleko stąd gdzieś wciąż trwa walka. Z czasem wydaje nam się ona jakby mniej realna, tym bardziej, że trudno wytyczyć w niej konkretną linię i jest tam jakby mniej dramatyzmu..
Wojna szybko powszednieje, tak łatwo uśpić czujność świata.
W swoim reportażu "Apartament w hotelu wojna" Tomas Forro opowiada o toczącym się od kilku lat konflikcie w Donbasie. Z pewnością wszyscy pamiętamy jeszcze wydarzenia z Majdanu, kiedy Ukraina zdecydowała się wyrwać z miłosnego uścisku Moskwy. Wielu kibicowało wówczas naszym sąsiadom, jednak kolorowa rewolucja w Kijowie odeszła już w niepamięć, natomiast wojna hybrydowa na Ukrainie wciąż trwa.
Autor jeżdżąc po ogarniętym walką kraju spotyka się z ludźmi, opisuje panującą tam sytuację polityczno-społeczną i ukazuje nam mechanizmy działające na korzyść kryzysu, napędzające tą wojenną machinę.
Nie jest tajemnicą, że powyższa kampania inspirowana jest przez Rosję, nie pierwszy zresztą raz powiela ona schematy znane już z wcześniejszych działań wojennych- choćby z Gruzji. Autor staje w środku wydarzeń, będąc świadkiem wieloletniego sporu, który przypomina konwencjonalną walkę pomieszaną z działalnością partyzantki.
Kluczowym elementem wojny ukraińskiej jest niepewność i strach, z jednej strony niepodległa Ukraina nie potrafiła dać swoim obywatelom poczucia jedności i bezpieczeństwa, z drugiej - w ten dyskurs wchodzi Rosja, która udaje wielkoduszne zaangażowanie, przybierając pozę neutralnego arbitra. Tak właśnie- w znany i przećwiczony sposób (na który świat mu już niejednokrotnie pozwalał) - działa Putin i jego trupa.
Mam wrażenie, że reportaż Forro, choć bezsprzecznie opisuje strefę wojny w konkretnym miejscu Europy, opowiada jednocześnie o jakiejś głębszej prawdzie, która dotyczy nas wszystkich. Mówi o manipulacji informacjami, o kłamstwach i sile medialnych obrazów, na konkretnych przykładach pokazuje jak łatwo żonglować można ludźmi, wykorzystując ich do swoich celów, zwodząc obietnicami i różnego rodzaju korzyściami.
"Apartament w hotelu wojna" każe czytelnikowi pochylić się nad kondycją człowieka i zastanowić nad kwestiami dotyczącymi społecznej przynależności.
Życie na stepach Donbasu wciąż dalekie jest od normalności i spokoju, codzienność tych ludzi składa się z rozgoryczenia i rezygnacji, a co najgorsze- nic nie wskazuje, że to się w najbliższym czasie zmieni. Nie odwracajmy zatem wzroku. Polecam!