Lucy Maud Montgomery
Anne z Avonlea
przeł. Anna Bańkowska
Drugi tom przygód rudowłosej Anne Shirley w znakomitym przekładzie Anny Bańkowskiej.
Anne zamierza wyjechać na studia, ale los chce inaczej - zostaje w Avonlea, żeby opiekować się tracącą wzrok Marillą. Dostaje posadę w tutejszej szkole, zawiera nowe znajomości z mieszkańcami wioski, a założone przez nią Koło Entuzjastów Avonlea działa coraz prężniej. Do tego wspólnie z Marillą podejmują decyzję o przygarnięciu kilkuletnich bliźniąt: Davy'ego i Dory, które wniosą w ich życie... jeszcze więcej radosnego chaosu. Anne z Avonlea to opowieść nie tylko o zabawnych perypetiach nastolatki, ale też o wchodzeniu w dorosłość i odpowiedzialności za bliskich.
Powieść ukazała się w 1909 roku - zaledwie rok po wydaniu Anne z Zielonych Szczytów, która okazała się ogromnym sukcesem. Zaskoczyło to nawet samą Lucy Maud Montgomery. Wydawca od razu podpisał z autorką umowę na kolejne tomy. Pierwsze polskie wydanie Anne z Avonlea opublikowano w 1924 roku.
Lucy Maud Montgomery (1874-1942) - kanadyjska pisarka, która zasłynęła dzięki cyklowi powieści o przygodach rudowłosej Anne. Dzieciństwo spędziła w rybackiej wiosce Cavendish na Wyspie Księcia Edwarda. Jej matka zmarła, gdy Montgomery miała niecałe dwa lata. Wychowywali ją dziadkowie, którzy byli zwolennikami surowych zasad i nie okazywali jej zbyt wiele troski, dlatego najchętniej spędzała czas z ciotką Annie. Ukończyła w ciągu roku dwuletni kurs nauczycielski w Prince of Wales College w Charlottetown, po czym przez pewien czas pracowała jako nauczycielka i korektorka w gazecie. Wyszła za mąż za pastora Ewana Macdonalda, mieli trzech synów (średni zmarł zaraz po urodzeniu). Pierwszy tom przygód Anne ukazał się w 1908 roku. Były one wielokrotnie ekranizowane, po raz pierwszy już w 1919 roku, a najnowsza wersja to serial Ania, nie Anna w latach 2017-2019 realizowany przez Netflix. Do wielbicieli powieści zaliczają się między innymi Mark Twain, Alice Munro i Margaret Atwood.
Anna Bańkowska (1940) - polonistka ze specjalnością językoznawczą, redaktorka i tłumaczka literatury anglojęzycznej. Autorka antologii My mamy kota na punkcie kota (2006) oraz Wierszy cytowanych (2020). Współpracuje z różnymi wydawnictwami, ma na koncie ponad sto przekładów prozy, poezji i dramatów. Najchętniej tłumaczy ambitną beletrystykę, nie stroni od dobrego kryminału, chętnie podejmuje się powtórnych przekładów klasyki. W wolnych chwilach czyta książki, rozmawia o książkach, pisze o książkach oraz uprawia wierszykarstwo stosowane. Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury, którego jest współzałożycielką, a od 2019 roku członkinią honorową. W 2013 roku została odznaczona brązowym medalem Gloria Artis. Mieszka w Warszawie.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2022-06-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Anne of Avonlea
Przychodzę do Was z książką, której pierwszy tom wywołał wiele emocji wśród czytelników.
Nie chodzi tu o rudowlosą dziewczynkę, ale o najnowsze tłumaczenie książki.
Zawsze mieliśmy Anię z Zielonego Wzgórza, a teraz pojawia nam się Anne z Zielonych Szczytów.
W książce dostajemy informacje, że jest to tłumaczenie najbliższe oryginałowi.
📖📚📖
Anne Shirley to osierocona dziewczynka,która opuszcza sierociniec i wyrusza do wymarzonego domu. Szybko skrada serce Matthew i Marilli.
Teraz ta rudowłosa "głowa" wkracza w dorosłe życie. Jej plany wyjazdu na studia krzyżuje choroba Marilli. Dostaje posadę nauczycielki w tamtejszej szkole.
Razem z Marillą podejmuje decyzje o przyjęciu kilkuletnich bliźniąt, które nieźle namieszają im w życiu.
Jest i on Gilbert Blythe'a.
Czy Anne spojrzy na niego i odwzajemni dawno temu rozbudzone uczucie?
Ta historia rozkochała w sobie chyba cały świat. Jeśli ktoś nie czytał książki to zapewne oglądał serial.
Wydawnictwo pokusiło się o wydanie Anii w nowym przekładzie.
Dla mnie jako fanki Anii to tłumaczenie zupełnie nic nie zmienia. Jest to coś nowego czego byłam bardzo ciekawa.
Mogę porównać z wersją, którą znam i było to ciekawe doświadczenie.
Ktoś kto przygodę zaczyna od tego tłumaczenia nie będzie miał porównania i lektura może okazać się dla niego świetną przygodą.
Bylo to kolejne miłe spotkanie z kochanym rudzielcem.
Wam proponuję samemu się przekonać.
Ania z Zielonego Wzgórza jest piękną lekturą dla każdego.
Nie wiem czemu, ani jak się to stało, że dopiero teraz zaczynam poznawać Anię - wcześniej tylko urywkowo widziałam fragmenty ekranizacji i czytałam jeden tom.
Polubiłam Anię bezreszty!
Piękna okładka z wizerunkiem dorosłej już Ani w eleganckim stroju nauczycielki z radosnym i marzycielskim wyrazem twarzy z rudbekiami na tle ukwieconej nimi łąki, topoli, kamiennej budowli szkoły i perłowo szarego nieba.
Imbirek ofiarą burzy!
Och i robaczki świętojańskie... .
Lucy Maud Montgomery miała wielki talent czytając jej serię Ani z Zielonego Wzgórza można przenieść się w czasie i miejscu na wyspę Edwarda, poznać uwczesne realia i uroki życia na wsi.
Tadzio Kith bije na głowę Mikołajka i Szatana z siódmej klasy! Żeby być zdolnym robić i wymyślać takie rzeczy w wieku 6/7 lat, trzeba przerosnąć Machiavellego!
"Każdy człowiek ma w sobie iskrę dobra, tylko trzeba do niej dotrzeć"
"Anne z Avonlea", przetłumaczona na nowo przez Annę Bańkowską. Czytając ten tom już nie przeszkadzały mi zmienione nazwy (a raczej przywrócone poprawne). W tym tomie spotykamy już nieco starszą naszą bohaterkę. Anne chciała wyjechać na studia, jednak los chciał inaczej i dziewczyna została w Avonlea, żeby opiekować się tracącą wzrok Marillą. Dostaje posadę w tutejszej szkole, zawiera nowe znajomości i tworzy Koło Entuzjastów Avonlea. Wiosną do domu Anne i Marilli wprowadzają się bliźniaki Davy i Dora, zdecydowanie zmieniają ich życie.
"Anne z Avonlea" to historia o dorastaniu i odnajdywania się w świecie dorosłych. Bardzo polecam nowe tłumaczenia i piękne wydania od Wydawnictwa Marginesy.
Druga część przygód Anne z Zielonych Szczytów wzbudziła we mnie zgoła inne emocje od swojej poprzedniczki. Tak jak dorosła bohaterka, tak i niesiony przez powieść duch romantyczności wydał mi się znacznie dojrzalszy, choć wciąż niewinny - książka ta bowiem rozkwita w sercu podatnego na jej przekaz czytelnika jak piękny wczesnowiosenny kwiat.
Anne z Avonlea to opowieść o dorastaniu. Autorka w niezwykle malowniczy, ale i życiowy sposób wskazuje jak różny może być wiek ducha, umysłu i ciała. To też kolejna lekcja akceptacji, tolerancji i życia w zgodzie z innymi ludźmi oraz naturą bez względu na to co nas dzieli.
W swojej przygodzie w roli nauczycielki Anne zmierzy się z wieloma problemami, zrozumie, że każdy popełnia błędy i nie ma złotego środka na wychowanie dzieci - czego uczą jej zarówno uczniowie jak i przygarnięta para bliźniaków. Czy nieskończona miłość i cierpliwość jaką panna Shirley obdarzy swoich podopiecznych przyniesie dobre owoce, czy też część jej działań okaże się mrzonkami? Czy kochamy bardziej tych, którzy sprawiają, że jesteśmy im potrzebni? Zostawiam to do oceny innym czytelnikom.
W historii tej urzekło mnie jeszcze jedno przesłanie.
Warto marzyć, ale warto też marzenia spełniać.
Kontynuacja przygód Pat ze Srebrnego Gaju. Tym razem bohaterka stanie przed trudnym wyborem: czy korzystać z uroków mieszkania w Srebrnym...
W życiu Ani nastąpiły istotne zmiany - zaręczyny z Gilbertem i uzyskanie tytułu magistra nauk humanistycznych. Solidne wykształcenie umożliwiło jej objęcie...
Przeczytane:2022-09-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022,
Anne jest starsza, ma swoje plany, marzenia. Niedługo chce wyruszyć na studia, jednak tam nie dociera. Marilla zaczyna tracić wzrok i dla niej jest to bezsporne, że musi zostać i się nią zaopiekować. Anne zaczyna pracować w szkole w Avonlea, zakłada Koło Entuzjastów Avonlea, a także zawiera całkowicie nowe znajomości. Nie żałowała swojej decyzji ani trochę, a niebawem w jej życiu zagości dwóch urwisów, którymi trzeba się zająć. Jakich? Jak potoczą się dalsze losy Anne?
Za nami drugi tom całkiem nowego wydania bardzo znanej serii Ania z zielonego wzgórza. Dla mnie to wspomnienia z dzieciństwa, kiedy z ochotą śledziłam losy rudowłosej dziewczynki, a później kobiety. Wydanie m.in. bez „spolszczania” jest bardzo udane.
Główną bohaterką nadal jest Anne, z tym że jest już starsza. Teraz mamy nastolatkę wkraczającą w dorosłe życie pełne obowiązków. Musi podjąć wiele niełatwych decyzji, od których zależy m.in. jej przyszłość. To bohaterka, którą uwielbiam od lat i to się nigdy nie zmieni.
„Anne z Avonlea” to świetna książka, którą zdecydowanie warto przeczytać. Z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA