Jedenastolatkowie Amelia i Kuba oraz ich rodzeństwo - superinteligentny dziesięcioletni Albert i zwariowana sześciolatka Mi - idą do nowej szkoły. Jak się odnajdą w nowym miejscu wśród nieznanych rówieśników? Nowa szkoła opowiada o ważnych sprawach małych ludzi w sposób zabawny i wciągający. Powieść dla dzieci od lat siedmiu do dwunastu, ale i starsi czytelnicy znajdą w niej coś dla siebie.
Wydawnictwo: powergraph
Data wydania: 2015-04-29
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 272
Przychodzi taki okres w życiu, że dziecko rusza w nieznane, musi przekroczyć mury budynku, którego nie zna, znaleźć przyjaciół i odnaleźć się w nowym środowisku, a nie jest to proste zadanie.
Ekipa bystrych dzieciaków, czyli jedenastoletnia Amelia i jej równolatek Kuba, bardzo inteligentny dziesięcioletni Albert oraz sześcioletnia Mi idą pierwszy dzień do nowej szkoły, niestety nic nie idzie dobrze. Nie ze swojej winy spóźniają się na rozpoczęcie roku, a potem przez intrygę pewnego chłopaka trafiają w tarapaty i nawet wzywani są do szkoły ich rodzice, a to dopiero początek.
Nie spodziewałam się tego, że ta część będzie tak dynamiczna i jeszcze bardziej zabawna niż poprzednia, nowa szkoła to zawsze duże wyzwanie i każdy inaczej radzi sobie w tej sytuacji. Albertowi wszystko było obojętne, Mi była bardzo podekscytowana, za to Amelia i Kuba zastanawiali się jak to będzie i czuli pewne obawy, czy inni ich zaakceptują. Każda z tych reakcji wydaje mi się odpowiednia, dla jednych nowe sytuacje to coś normalnego, a dla drugich źródło niepotrzebnego stresu, ale najważniejsze to dać siebie czas i być dla siebie wyrozumiałym. Najszybciej do nowej roli przystosowała się Mi, która z ochotą została gospodarzem klasy, a nawet zorganizowała petycję, na której podpisał się każdy uczeń, także to duże osiągnięcie. Za to Albert jest przykładem tego, jak nauczyciele nie są przeszkoleni do pracy z uczniami z większymi potrzebami, niestety takie osoby często potrzebują szczególnego traktowania i zrozumienia ich innego zachowania.
Historia jest pełna humoru i dobrej zabawy, dzieci dołączyły do nowej klasy, ale oprócz trzech chłopców nie ma tutaj wymienionych innych uczniów, jeden z nich to Bolo, który postanowił trochę namieszać. Powstało przez to wiele niedomówień, ale na szczęście powoli dało się wszystko wyprostować, potrzebna była tylko szczera rozmowa i empatyczne podejście do drugiej osoby.
Drugi tom przygód przesympatycznych młodych bohaterów z warszawskiego osiedla, którzy urzekli mnie swoją szczerością (Albert) pomysłowością (Mi), talentem artystycznym (Amelia) oraz uczciwością (Kuba).
Dla całej czwórki rozpoczyna się rok szkolny w nowej szkole, a co za tym idzie nowe znajomości i ... nowe problemy:)
Bardzo lubię tę serię i na pewno sięgnę za kontynuację. Zdecydowanie polecam młodszym czytelnikom.
Kolejna zwariowana przygoda bohaterów, która treścią nawiązuje do poprzedniego tomu serii Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów. Zeszyt...
Różaniec opowiada o Warszawie przyszłości, przyszłości, która - miejmy nadzieję - nigdy nie nadejdzie. Zwykły człowiek w niezwykłym świecie, wmanipulowany...
Przeczytane:2025-01-11, Ocena: 5, Przeczytałam,
W powieści „Godzina duchów” poznaliśmy Amelię, Alberta, Kubę i Mi. Przeprowadzili się oni do nowych mieszkań w posiadłości zwanej Zamkiem. To wiąże się również ze zmianą szkoły. W drugiej części cyklu pt. „Nowa szkoła” Rafał Kosik opisze, czy jego bohaterowie „bezboleśnie”” się w niej zaadaptowali. Zdradzę wam kochani, że dzieciaki z książki nie mają lekko. Dyrektorka szkoły okazuje się „jędzowata”, a lokalsi patrzą z nienawiścią na mieszkańców „wypasionego” apartamentu. Nawiązanie relacji jest trudne nie tylko dla Alberta, który ma zespół Aspergera, także pozostali mają różne dylematy i nie zawsze wiedzą, jak się zachować.
Powieść „Nowa szkoła” ma w sobie coś amerykańskiego. Przyjęcie lokatorów Zamku w nowej placówce wygląda, jak w popularnych hollywoodzkich produkcjach. Milutko, czy wręcz przeciwnie? Rafał Kosik bardzo umiejętnie przełamuje to – albo rozładowuje atmosferę – wątkiem Mi. Mi ma 6 lat, kocha zwierzęta, ale ma na nie alergię. W różnych książkach z serii „Amelia i Kuba” pojawiają się zwierzęta, którym chce ona pomagać, albo je adoptować. Dziewczynka wkłada w to niesamowitą energię, nie przejmuje się krytyką i porażkami, a jej pomysły są zaskakujące. W powieści „Nowa szkoła” pojawia się pewien pies, przez którego Mi trochę namiesza w szkolnych zasadach.
Jedną z ciekawszych postaci tego cyklu jest Albert, który – jak już wspominałam – ma zespół Aspergera, w związku z czym jego zachowanie nie zawsze jest zrozumiałe i akceptowalne przez osoby, które o jego przypadłości nie wiedzą. Nie wiem dlaczego Rafał Kosik wziął na warsztat akurat to zaburzenie, ale wyszedł mu świetny bohater – inteligentny, acz niedopasowany. Jednak mogący liczyć na wsparcie najbliższych. Bohater, którego, pomimo ekscentrycznego sposobu bycia, szanujemy. Myślę, że patrząc na niego można dojść do wniosku, że nie warto oceniać innych, a poznać przyczynę ich zachowania.
A co u starszych bohaterów, czyli u Amelii i Kuby? Mają się ku sobie, ale nie wiedzą, jak to rozegrać. I tu słówko na temat wieku potencjalnego czytelnika. Wydawnictwo rekomenduje przedział 7 do 12 lat, co wynika z wieku postaci, z którymi odbiorca może się identyfikować. Ja jednak obawiam się, że wątek „miłosny” może być nudny, niezrozumiały dla młodszych, co trochę tę granicę wieku zawyża. Natomiast zauważyłam, że w kolejnych częściach tego cyklu Rafał Kosik od niego odchodzi i skupia się na przygodzie.
Jeżeli chodzi o Amelię, jest tu cudowna scena, kiedy dziewczynka rysuje. Jest zdziwiona, bo obrazki przedstawiają rzeczy nie takimi, jaki te się wydawały. Patrzy sercem, kieruje się intuicją, a ta okazuje się lepsza niż oczy i rozum. Jak to mówią „pozory mogą mylić”, a Rafał Kosik miał genialny pomysł na opisanie tego przysłowia.
Amelia, Kuba, Albert i Mi – czy znacie już tych bohaterów? Jeżeli nie to zachęcam was do ich poznania. Fajne, inteligentne dzieciaki, z których każdy jest inny, przez co tworzą tak zgrany zespół. Co tu dużo pisać – lubię ich.