Czyta: Magdalena Wójcik i Agnieszka Judycka Czas nagrania: 6 godzin 45 minut Nośnik: 1 CD / mp3 Amatorki to powieść Elfriede Jelinek napisana w 1975 roku i zaliczana do nurtu feministycznego. Jelinek poddając krytycznej obserwacji austriackie społeczeństwo oraz związek między kobietą a mężczyzną, rozwinęła heglowską koncepcję opartą na schemacie pan-niewolnik. O ile miarą siły mężczyzny jest praca, sława, bogactwo, o tyle siłą kobiety jest jej uroda, młodość, ciało. Tytułowe bohaterki, Brigitte i Paula, w zamian za nadzieję na lepszą przyszłość czyli dom, pralkę, lodówkę i miłość, po amatorsku i bez świadomości głębszego znaczenia swojego postępowania, oferują mężczyznom swoje ciała. Celem Brigitte jest przede wszystkim przyszłość materialna. Paulę natomiast wypełniają ideały i marzenia o miłości.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2005 (data przybliżona)
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 192
Tytuł oryginału: Die Liebhaberinnen
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Anna Majkiewicz, Joanna Ziemska
Historia dwóch kobiet, które próbują na różne sposoby zmienić swoje życie. Skomplikowane losy obu kobiet opisane przez Jelinek w dość krótkiej formie pokazują jak trudne są wybory życiowe i jak ciężko później z tym żyć.
Kiedy piszę teatralne sztuki, nie staram się o to, by pokazać na scenie postacie działające w psychologicznie prawdopodobny sposób. Nie chodzi mi wcale...
Kurt Janisch, przeciętny żandarm na przeciętnej austriackiej prowincji, opętany jest żądzą posiadania, w równym stopniu kobiet, co dóbr ziemskich. Wykorzystując...
Przeczytane:2019-04-11, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Niby ciekawy temat o trudnych życiowych decyzjach i ich konsekwencjach, a także o tym jak zwykły przypadek może kogoś wzbogacić lub zrujnować, niezależnie od intencji i starań tego kogoś. Ale... Wcale mi sie nie podobała. Była przewidywalna, nic sie nie działo i wiało nudą. Dwie bohaterki, obie o umysłowosci ameby, planują sobie swój przyszły wspaniały los. Jedna to głupiutka siksa pełna wzniosłych ideałów, druga jest dorosła i cwana. Jednej się uda, a drugiej nie. Czytało się okropnie, bo w tekscie praktycznie nie ma wielkich liter po kropce, za to jest absurdalne nagromadzenie powtórzeń. Momentami był to fajny zabieg, ale przez większośc tekstu wyglądąło jak wodolejstwo na wypracowniu.Najwyrażniej dla mnie to za wysoka półka. :-)