Porywająca historia dwóch wielkich romansów Marii Skłodowskiej-Curie
Żony, matki, namiętnej kochanki, skandalistki, laureatki dwóch Nagród Nobla
Brzęk wybitej szyby. Wszędzie szkło, do pokoju wpadają kolejne kamienie. Tłum szaleńczo napiera na drzwi, wrzeszcząc: ,,Złodziejka mężów! Dziwka, cudzoziemka, Żydówka! Wynoś się stąd!". Krzyki są coraz głośniejsze, Maria z córką biegną schować się na górę, tynk już pęka przy zawiasach, tłum wpada do środka...
Gdy wiadomość o jej romansie z Paulem Langevinem wyszła na jaw, Marii przyszło stawić czoła pogardzie i hipokryzji otoczenia. Chciano nawet uniemożliwić jej wyjazd na ceremonię wręczenia Nagrody Nobla. W czasach, kiedy mężczyźni mogli chwalić się kolekcjami kochanek, a kobiety musiały tłumaczyć się z miłości, ona bez lęku sięgała po to, czego pragnęła.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-06-19
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 364
Maria Skłodowska-Curie była naprawdę niesamowitą i nietuzinkową kobietą. W wielu kwestiach była pionierką, a swoją odwagą i determinacją motywowała do działania także inne kobiety. Zawsze mnie fascynowała i podziwiałam jej determinację w dążeniu do obranego celu. Oczywiście była również tylko (lub aż) kobietą, więc potrafiła kochać i chciała być kochaną, mimo swojej siły popadała w depresyjne momenty, bo była bardzo wrażliwą kobietą.
Chociaż napisano niejedną jej biografię, to w książce „Alchemia. Powieść biograficzna o Marii Skłodowskiej-Curie” Katarzyny Zyskowskiej znajdziemy niejako fabularyzowany obraz naszej noblistki. Niby wszyscy o niej słyszeli i wszyscy coś tam wiedzą, ale tak naprawdę to znamy ją tylko ze szkolnych fotografii. Zbyt mało się o niej mówi..., a przecież powinniśmy o niej wiedzieć nie tylko to, że dwa razy otrzymała nagrodę Nobla, ale także to, że była jedną z pierwszych polskich kobiet, która zdobyła Rysy i prawo jazdy, przyjaźniła się z Ignacym Janem Paderewskim i z Albertem Einsteinem, szybko się uczyła, czytała już w wieku czterech lat i biegle posługiwała się językami obcymi: rosyjskim, niemieckim, angielskim oraz francuskim, jako pierwsza kobieta w Europie otrzymała tytuł doktora fizyki, była pierwsza kobietą, której przekazano katedrę profesorską na Sorbonie.
"Socjologia Spencera po francusku, fizyka Daniella, anatomia i fizjologia Paula Berta po rusku. Powinna to wszystko przeczytać i przyswoić, jeżeli chce nadrobić braki i kiedyś - w nie wiadomo jak odległej przyszłości - zdać egzaminy wstępne na Sorbonę.
Maria Skłodowska-Curie urodziła się w rodzinie nauczycieli jako piąte i ostatnie dziecko. Od najmłodszych lat wykazywała zdolności naukowe – a brak możliwości nauki w Polsce był dla niej bardzo bolesny. Zafascynowana nauką a także po bolesnym rozstaniu z pierwszą miłością, w 1891 roku wyjechała do Paryża, do swej siostry Bronisławy, by tam móc studiować na Sorbonie.
Powieść napisana jest w dwóch liniach czasowych, poznajemy młodość Marii, gdy pracowała jako guwernantka w ziemiańskiej rodzinie Żórawskich w Szczukach. Tam również poznała smak miłości, lecz zawiedzione marzenia na wiele lat pogrążają ją w smutku. Dlatego po skończonym kontrakcie wyjeżdża do Paryża i zatrzymuje się u siostry Bronki, która również studiuje na Sorbonie.
W 1895 r. wyszła za Piotra Curie i razem rozpoczęli pracę nad promieniotwórczością. W wyniku wspólnych działań udało im się odkryć dwa nowe pierwiastki – polon i rad. W 1903 r. praca małżonków została doceniona i wraz ze współpracownikiem Henrim Becquerelem otrzymała Nagrodę Nobla.
Sytuacja diametralnie zmieniła się w momencie nieszczęśliwego wypadku, którego następstwem była śmierć Piotra Curie. Maria musiała sama zająć się dwójką dzieci i zapewnić im bezpieczną przyszłość. Bardzo niechętnie przekazano jej katedrę po Piotrze, biorąc pod uwagę, że nikt nie wiedział o promieniotwórczości tyle, co ona. W ten sposób mogła kontynuować swoje badania, a także rozpocząć wykłady dla studentów.
Na jej karierę naukową miał wpływ romans z żonatym mężczyzną, w który wdała się Maria, co prawda była już od kilku lat wdową, ale kobietom w tamtym okresie było wolno dużo mniej, niż mężczyznom (zresztą niewiele się akurat w tej kwestii zmieniło), a który stał się skandalem i tematem wszystkich gazet.
"Oczywiście Marie przedstawia się jako wcielenie zła. Cudzoziemkę próbującą korzystać z prerogatyw mężczyzn, celowo przybyłą nad Sekwanę, by uczestniczyć w odkryciu radu i polonu i odebrać tym samym nieco chluby tutejszym naukowcom."
"Prasa nie ustaje w nagonce, a tłum zdaje się coraz bardziej rozsmakowywać w skandalu. Plotki roznoszą się po Paryżu niczym choroba weneryczna - szybko i bez kontroli."
„Alchemia. Powieść biograficzna o Marii Skłodowskiej-Curie” Katarzyny Zyskowskiej to rewelacyjna powieść, czyta się ją chwilami w napięciu jakby to był nawet thriller. Poznajemy Marię nie tylko jako wybitną uczoną, ale także jako taką "normalną" kobietę, córkę, siostrę, żonę i matkę a także namiętną kochankę. Ze wszystkimi jej słabościami.
Polecam, bo warto.
Dziękuję Bonito i serwisowi Dobre Chwile za otrzymaną książkę.
„Alchemia” to książka napisana przez Katarzynę Zyskowską, która przybliża nam niezwykłą kobietę, o której każdy z nas słyszał — Maria Skłodowska-Curie. Kobieta, która zapadła w pamięć świata przede wszystkim przez to, że była pierwszą kobietą, która została uhonorowana nagrodą Nobla, a jakby tego było mało, zdarzyło się to dwukrotnie!
Książka przedstawia historię życia kobiety, która mimo swojej płci postanowiła się w życiu nie poddawać i zawalczyć o swoje w świecie, który niestety przeciwny był odnoszeniu jakichkolwiek sukcesów przez kobiety! Utarło się, że jedynie mężczyzna jest godny pochwał i sukcesów, a Maria Skłodowska - Curie postanowiła przełamać ten mit i udowodnić, jak wiele warte są kobiety! Ale książka to nie tylko życie zawodowe kobiety, która ciężką pracą w laboratorium, dzielnie parła w życiu do przodu, ale przede wszystkim pokazanie również prywatnego życia tej dzielnej kobiety. Autorka przybliża czytelnikowi temat romansu Marii z Paulem Langevinem, o którym z pewnością nie wszyscy słyszeli, bo o tym na lekcji historii nie usłyszymy. Mamy możliwość również bliższego poznania relacji kobiety z jej mężem Pierrem Curie, z którym dzieliła życie i miała dwie córki. Jego bolesna strata, z którą kobieta musiała sobie w życiu poradzić, z pewnością również miała wpływ, na wiele z podejmowanych przez nią decyzji.
Książka to wspaniałe świadectwo życia kobiety, która tak wiele wniosła do życia nauki, ale również do traktowania kobiet w świecie. Myślę, że to między innymi dzięki niej dzisiaj możemy, jako kobiety, odnosić sukcesy i cieszyć się prawdziwą wolnością.
Książka napisana jest lekkim, prostym językiem i dosłownie czyta się jak powieść obyczajową, a nie biografię, za którą nie każdy przepada.
Ja z mojej strony bardzo serdecznie polecam, bo, mimo że nie sięgam często po powieści biograficzne, to przyznam szczerze, że ta bardzo przypadła mi do gustu i w znacznym stopniu pozwoliła na poszerzenie mojej wiedzy na temat Marii Skłodowskiej Curie!
Bardzo polecam sięgnąć po „Alchemię”, bo naprawdę warto.
Alchemia wymaga poświęceń. To rozwój doskonalenia duszy, całkowite poddanie się obranej przez siebie drogi. Książka jest idealna dla kobiet wyzwolonych…
Maria Skłodowska, dziewczyna, która po ukończeniu gimnazjum wyjeżdża do pracy na stanowisko guwernantki do miejscowości Szczuki. Trafia do rodziny Żórawskich. Ludzi bogatych, którzy w swoim posiadaniu mają cukrownię, folwark, gospodarstwo oraz dużą posiadłość. Obowiązkiem Marii jest edukacja córki Żórawskich.
W życiu Marii najważniejszą rolę odgrywa najstarszy syn Państwa Kazimierz. To on staje się jej największą miłością. Każda wolna chwila należy do nich. Snują plany na przyszłość, obiecując sobie miłość.
Maria jest kobietą wyzwoloną, niewierzącą lecz uczęszcza na coniedzielną mszę, gdyż chce żeby to dobrze o niej świadczyło. Dziewczyna dzięki Broni zostaje obroniona w oczach pana Żórawskiego i ten zgadza się, aby Maria założyła szkółkę dla chłopskich dzieci. Chce ich nauczyć czytać, pisać po polsku (oczywiście w tamtych czasach było to zabronione).
Uczucie, którym darzy się Maria i Kazimierz jest wręcz zabronione, lecz mimo wszystko oni potajemnie randkują, urządzają sobie jazdy konne, całują się. Lecz to wszystko jest nie do pomyślenia „gubernatorka” i panicz. Dziewczyna bardzo imponuje Kazimierzowi, gdyż ten widzi w niej mądrą kobietę. Lecz Kazimierz wyjawia tajemnicę rodzicom, przez co on zostaje odesłany do Warszawy, a Maria musi poradzić sobie ze wszystkim sama. Czuje wstyd i zażenowanie. Gdy kontrakt dobiega końca wraca w swoje rodzinne strony.
Za namową rodzeństwa Maria wyjeżdża do Paryża na studia. Tam zaczyna nowe życie, które niestety nie jest usłane różami. Wychodzi za mąż za Pierre Curie, który po wspólnych latach ginie pod kołami wozu. Maria przez rok prowadzi żałobny dziennik.. Po 4 latach wdaje się w romans z żonatym kolegą z pracy. Wtedy właśnie odżyła, wróciła jej energia, więcej się śmiała.. Lecz gdy ich romans ujrzał światło dzienne, wtedy zaczęła się nagonka na kobietę, która przypłaciła to życiem.
Każde uczucie, które się jej przytrafiło w rezultacie okazywało się kłamstwem. Ona dawała z siebie sto procent, lecz mężczyźni nie potrafili tego odwzajemnić. Zawsze czuła się oszukana i opuszczona. Ale.. uważam, że KAŻDA, dosłownie KAŻDA kobieta powinna zapoznać się z powieścią pani Katarzyny Zyskowskiej. Pomimo iż wiele razy została brutalnie oszukana, to zawsze starała się nosić głowę wysoko podniesioną. Mimo wszystko odniosła sukces, uzyskała Nagrodę Nobla, którą z dumą odbierała. Polecam!
Pani Katarzyna Zyskowska ma w swoim dorobku wiele książek, których recenzje i opinie, jakże pozytywne, zachęcają kolejnych czytelników. Od jakiegoś czasu na moim regale czeka „Nocami krzyczą sarny”, którą nie ukrywam, zakupiłam poprzez mnogość zachęcających recenzji. Pierwszą książką autorki, jaką miałam przyjemność przeczytać, jest „Alchemia”, której zapowiedź, gdy tylko zobaczyłam od razu przykuła moją uwagę ze względu na postać Marii Skłodowskiej-Curie, będącej główną bohaterką tejże książki.
Zaznaczyć należy fakt, że „Alchemia” nie jest biografią Marii Skłodowskiej-Curie, a powieścią inspirowaną jej życiorysem. To znaczy, że pomimo jak najwierniejszego oddania faktów, mamy tu również miejsce na fikcję literacką. Katarzyna Zyskowska w dwóch liniach czasowych przedstawia historię dwóch niespełnionych miłości naszej rodaczki. Jej pierwszą miłość oraz romans z Paulem Langevinem – oba mniej wspominane epizody w jej życiu, choć ten drugi, owego czasu, mocno wstrząsający życiem Paryża.
Autorka kreuje nam obrazy ale przede wszystkim emocje i uczucia, które towarzyszyły Marii. Sprawia, że zdejmuje z niej tą osłonę ponurej naukowczyni, a uświadamia, że w swojej niezwykłości, była zwykłą kobietą. Pokazuje, że też czuła, kochała i pragnęła być kochaną. Ukazanie jej uniesień, porywów serca, zawodów miłosnych sprawia, że wydaje nam się bliższa, bardziej ludzka. Między słowami oddaje również determinację i odwagę sięgania po własne marzenia w świecie zdominowanym przez mężczyzn, a ponadto siłę przyjaźni i oddanie przyjaciołom i rodzinie, ich gotowość do poświęceń.
Przyznam, że oczekiwałam po lekturze więcej. Może sprawiły to jakże wyborne opinie o poprzednich książkach autorki, których jeszcze nie miałam okazji czytać, a o których zachwyty sprawiły, że dość wysoko postawiłam poprzeczkę oczekiwań. A może, co uważam za bardziej prawdopodobne, czytając już biografię Marii, napisaną przez jej córkę Ewę, wydała mi się jedynie ułamkiem Marii jaką można poznać we wspomnianej lekturze. Historia przedstawiona w „Alchemii” na myśl, już od pierwszych stron, przywołała mi tą opowiedzianą przez Magdalenę Niedźwiedzką w książce „Maria Skłodowska-Curie. Geniusz i siła miłości”, która także zaczyna się od podobnej sceny.
Choć książka wspomina o wielu kwestiach z życia Marii, mam wrażenie, że niektórych z nich jedynie ledwie dotyka. Zabrakło mi jakże ważnego rozdziału w jej życiu – czasu spędzonego z mężem. Mam wrażenie, że ten wątek został za bardzo zepchnięty na dalszy plan. Czuję również niedosyt z powodu pominięcia ważnej części jej życia, jaki stanowił jej dorobek, sprawiający, że stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych kobiet na świecie.
Nie będę jednak umniejszała „Alchemii” tłem wcześniej czytanych książek. Uważam, że „Alchemia” Katarzyny Zyskowskiej to bardzo dobra książka, którą zdecydowanie warto przeczytać, mająca na celu wydobycie kobiecości oraz zwrócenie uwagi, że wciąż w Polsce za mało się o niej mówi. Mam nadzieję, że ta książka wzbudzi w Was pragnienie do bliższego poznania Marii Skłodowskiej-Curie i zapoznania się z innymi źródłami, z których można poznać pominiętą tutaj opowieść o jej dokonaniach i sile oraz dostarczy szerszego obrazu naszej rodaczki.
„Alchemia. Powieść biograficzna o Marii Skłodowskiej-Curie” autorstwa Katarzyny Zyskowskiej to niezwykle poruszająca opowieść o jednej z najbardziej fascynujących postaci nauki – Marii Skłodowskiej-Curie. Maria Skłodowska-Curie, znana przede wszystkim jako wybitna uczona i dwukrotna laureatka Nagrody Nobla, w tej powieści zostaje ukazana również z bardziej intymnej strony, jako kobieta pełna namiętności, odważna żona, matka, a także skandalistka, która musiała stawić czoła surowej krytyce społeczeństwa.
Książka przeplata różne etapy życia Marii, od młodzieńczych lat w Warszawie, przez studia na Sorbonie, aż po późniejsze lata jej kariery naukowej. Przedstawia ją nam nie tylko jako genialną naukowczynię, ale również jako osobę z krwi i kości, która doświadczała zarówno wielkich triumfów, jak i głębokich upadków.
Opowieść rozpoczyna się od dramatycznych wydarzeń związanych z romansem Marii z Paulem Langevinem, który wywołał skandal i oburzenie. Maria, która odważyła się na związek z żonatym mężczyzną. Była ona zmuszona znosić ataki ze strony społeczeństwa i mediów, które bezlitośnie ją krytykowały, co idealnie pokazuje nam atmosferę tamtych czasów, pełną hipokryzji i podwójnych standardów moralnych.
Powieść Katarzyny Zyskowskiej to nie tylko historia miłosnych uniesień i skandali. To także opowieść o nieustannej walce o uznanie i równość w świecie nauki zdominowanym przez mężczyzn. Autorka pokazuje nam jak wielką siłą i determinacją musiała się wykazać Maria, aby zrealizować swoje naukowe ambicje, mimo licznych przeszkód i przeciwności losu. Szczególnie wzruszające są opisy z jej życia prywatnego, jej relacji z najbliższymi, jej miłości do męża Pierre'a Curie czy bolesnej żałoby po jego tragicznej śmierci, a także troski o córki.
Autorka w mistrzowski sposób oddaje wielowymiarowość uczuć i emocji, które towarzyszyły Marii przez całe jej życie, jako kobiecie pełnej pasji, determinacji i wewnętrznego niepokoju. To dramatyczna opowieść o kobiecie, która odważyła się żyć i kochać na własnych warunkach. To również historia walki o równouprawnienie, miłość i godność, ukazana w sposób niezwykle sugestywny i przejmujący.
„Alchemia” to literacka podróż przez życie pełne pasji, miłości i dramatów, ukazana z niezwykłą fascynacją i zaangażowaniem. Wciąga od pierwszych stron balansując między faktami a fikcją literacką, tworząc obraz Marii Skłodowskiej-Curie jako kobiety wielowymiarowej, której życie było naznaczone niezwykłymi sukcesami, ale także codziennymi dramatami. To biografia, która zaskakuje głębią i subtelnością, oddając wszystkie blaski i cienie Marii Skłodowskiej-Curie, czyniąc ją postacią nam niezwykle bliską i ludzką. Gorąco polecam Wam jej lekturę 🩷.
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @znak_literanova @wydawnictwoznakpl (współpraca reklamowa) 🩷.
Pierwsze skojarzenie z Marią Skłodowską-Curie to postać kobiety w fartuchu laboratoryjnym z poważnym wyrazem twarzy. Ale spójrzmy głębiej - dzięki nowej powieści biograficznej Katarzyny Zyskowskiej pt. "Alchemia". W niej Maria się śmieje, Maria może i próbuje powściągnąć swoją żywiołowość jak na tak konserwatywne czasy przystało, przełom XIX i XX wieku, w którym przyszło jej żyć. I choć się stara, to jej emocje, jej pragnienia cały czas wychodzą na wierzch pakując ją w dwie dosyć niewygodne sytuacje. Jedna wydarzyła się na początku jej dorosłej drogi, w końcówce lat 80tych XIX wieku. Druga w 1911 na moment przed otrzymaniem Nagrody Nobla. Obydwie to historie miłości porywającej, która jednak nie mogła zostać zaakceptowana przez ówczesne społeczeństwo - dwie sytuacje, do których teraz z pewnością by nie doszło. I to one obrazują Marię jako kobietę pełnowymiarową, kobietę pełną emocji, zalet i wad, kobietę, która mimo wszystko była na tyle silna, by przeć do przodu, walczyć o swoje. To historia o kobiecie wielkiej, która zmieniła bieg historii naszej płci, kobiecie, która na kolejne sto lat w naszej polskiej historii została wryta w obraz naukowca. Teraz pora to zmienić, uznać jej zasługi nie tylko w dziedzinie nauki, ale i feminizmu. I Katarzyna Zyskowska robi to doskonale - świetnym stylem modulowanym na język ówczesny, bardzo solidnie tłumacząc tamte czasy, życie wtedy w tych miejscach. Powieść przejmująca, dodająca siły, w doskonałym, niesamowicie płynnym stylu. Gorąco polecam niezależnie od tego jaki gatunek powieści lubicie :)
HISTORIA RODZINY, W KTÓREJ WSZYSCY POPEŁNILI ZBRODNIE ,,Wszystkie historie są o miłości i śmierci, i ta też będzie właśnie o tym." Nina przyjeżdża...
MIŁOŚĆ I ŚMIERĆ NA TRZY SERCA Drobna twarz, mlecznobiała szyja, kasztanowy warkocz... Jej skóra pachnie miodem i pomarańczami, kiedy on szepcze jej do...
Przeczytane:2024-08-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, audio 2024,
Katarzyna Zyskowska mistrzynią jest i basta! Nie pomyślałabym, że zainteresuje mnie powieść o Marii Skłodowskiej, nie lubię biografii, niespecjalnie interesowały mnie życiowe rozterki noblistki. A jednak! Od pierwszych stron zostałam przez lektorkę wciągnięta w tę opowieść. Nie wiedziałam wielu rzeczy o naszej Marii Skłodowskiej. Autorka pozwala poznać ją jako 'zwykłego' człowieka, nie postać pomnikową. Tutaj na pierwszym miejscu stoi Maria - kobieta, nie Maria - naukowiec (naukowczyni chciałoby się rzec ;)) i czasy, w których przyszło jej żyć. Czasy okrutne dla kobiet, niesprawiedliwe.
Choć nie rozumiem wszystkich decyzji Marii, cieszę się, że mogłam w pewien sposób poznać ją bliżej. Bardzo polecam!