Historię piszą zwycięzcy, ale czemu zawsze przegrywają kobiety?
Maria zaginęła na 3 dni. To było 20 lat temu, kiedy spędzała ostatnie lato u babci w Górach Sowich. Ani ona, ani nikt inny nie wie, co wtedy się z nią działo.
Teraz, gdy wraca w tamto miejsce, nie przypuszcza, że będzie musiała zmierzyć się nie tylko ze swoją traumą, ale i z tym, co zdarzyło się na tych terenach pod koniec wojny.
Stare poniemieckie domy w spowitej mgłą dolinie szepczą mroczne tajemnice.
Maria, Mereike, Marianna – wszystkie musiały coś ukryć i wszystkie musiały milczeć.
Zbyt długo skrywane tajemnice teraz okazują się zbyt trudne do wypowiedzenia.
Czy Marię budzi w nocy krzyk saren, a może to głosy kobiet z przeszłości?
„Kilka lat temu przypadkiem trafiłam do wymarłej wioski na końcu świata w Górach Sowich. Urzekły mnie cisza, spokój, wspaniałe krajobrazy, ale też osobliwa, przesycona burzliwą historią atmosfera. Zostałam na dłużej, ale im mocniej zapuszczałam korzenie, tym wyraźniej słyszałam szepty ukrytych w dolinie starych poniemieckich domów. Gdy pewnej nocy ze snu wybudził mnie krzyk saren, zrozumiałam, że muszę o tym napisać”. Katarzyna Zyskowska
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2023-06-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 400
Pamiętam, że zawsze mówiono iż każde góry skrywają swoje tajemnice. I tak było również w tej powieści.. Góry Sowie nie odpuszczały. W latach dziewięćdziesiątych przebywająca u swojej babci na wakacjach Maria znika na trzy dni. Od tamtej pory minęło dwadzieścia lat a kobieta nie pamięta co się wtedy wydarzyło. Co ją pochłonęło, gdzie była i co robiła. Praca zawodowa wymaga od niej powrotu w góry, pomimo iż na samą myśl czuje lęk. Nie zdaje sobie sprawy, że nie tylko będzie musiała wrócić do przeszłości, lecz też zmierzyć się z wydarzeniami, które miały miejsce podczas wojny światowej. Zobaczysz, czasem do człowieka co nieoczekiwanego przychodzi, kiedy najmniej się tego spodziewa". Maria postanawia sprzedaż dom babki, który wywołuje w niej tyle zła. Powrót w tamto miejsce, budzi nadzieje, że nikt nie rozpoznana dziewczyny, która wtedy zniknęła. Nic bardziej mylnego, nadal mieszkają tam ludzie, którzy kojarzą owe wydarzenia. Ale.. jej historia zaczyna się dużo wcześniej. Podczas wojny dom jej babki zamieszkiwała niemiecka rodzina. Dom należał do niejakiej Mareike – kolejnej bohaterki powieści. Po wojnie jej rodzina została wysiedlona, lecz dziewczyna została. Została na łasce nowych bohaterów, i wtedy wydarzyło się coś strasznego, tajemniczego, po czym ziemia na której znajdował się dom została przeklęta. Jest jeszcze trzecia bohaterka Marianna. Każda z trzech kobiet została skrzywdzona przez życie. Okrutnie okaleczone, przeszły przez piekło. Każda skrywa swoje tajemnice. Będą musiały zmierzyć się z podjęciem decyzji, które mogą odmienić ich życie. Czy im się uda? Całość rozgrywa się na różnych przestrzeniach czasowych od przeszłości do teraźniejszości. Przeszłość jest tu kluczowym rozwiązaniem. Trzeba pokonać swoje demony aby móc ruszyć do przodu. Każda z bohaterek marzy o lepszym życiu. Życie które przyniesie im ukojenie i nadzieję, że jeszcze będzie dobrze. Niestety los ich nie oszczędzał i to co im zgotował dalekie było od normalności. Lecz żadna z nich się poddała. Niestety tajemnice, które skrywały przed lata odbijały się piętnem na kolejnych pokoleniach. Powieść, która jest tak strasznie bolesna. Wywołuje ogrom emocji, bólu i tak zwanego nieporozumienia. Jak wiele złego potrafi znieść jedna istota ludzka, ile upokorzeń, gwałtów i innych haniebnych czynów. Prędzej czy później każdy pęka. Nikt nie jest ze stali. Dobrze, że są rozdziały, które dają nadzieję, na lepsze jutro. Wszystkiego czego doświadczyły jest dla nich jak katharsis, odrodzenie. Historia, która zostanie na długo w głowie. Płacz syren, o którym nie sposób zapomnieć. Jeżeli nigdy na własne uszy nie słyszałyście nic podobnego, to powieść ta pozwoli wam sobie to urzeczywistnić. Autorka posiada niesamowite pióro, które zachwyca na każdej stronie. Nie jest to lekka książka, lecz wymagająca. Musimy zmierzyć się z tym co niewypowiedziane.
„Nocami krzyczą sarny. Na łąkach trwają gody. Powietrze pachnie majem, życiem rozkwitającym w trawach i nowym początkiem. I końcem.”
Czy znacie pisarzy, który potrafią zaczarować słowami?
Katarzyna Zyskowska jest niezwykłą czarodziejką… Posiada niebywały dar… zatopiłam się w jej kolejnej historii i przepadłam. Czułam jakbym zawędrowała do świata pełnego magii, magii słowa, magii myśli i kreacji.
Historia, którą poznajemy w jej najnowszej książce jest trudna, bolesna, pełna zawiłości, ale tak pięknie przedstawiona, tak bardzo porywająca, że teraz kiedy znam już ją w całości siedzę na fotelu i cały czas rozmyślam o Mareice, Mariannie, Marii…
To opowieść, w której wędrujemy po Górach Sowich i po różnych czasach, po to aby poznać pewną rodziną, historie istnień ludzkich… aby poznać ból z jakim każda z tych trzech wspomnianych kobiet musiała się zmierzyć. Choć żyły w różnych czasach to każda z nich walczyła z losem… cierpkim, gorzkim, zawiłym, trudnym, przenikliwym.
Czy warto znać swoje korzenie, czy warto wiedzieć kim naprawdę jesteśmy? O tym przekonuje się Maria, która musi uporać się z demonami przeszłości, demonami swojej młodości… a przedstawione historie każdej z kobiet pozwalają rozumieć, nie tylko jej, ale rówież Tobie, dlaczego musiały milczeć przez lata, dlaczego ich dni były owiane szarością, mgłą, co musiały ukrywać i dlaczego… i każdy z tych głosów jest ważny, każdy ma prawo wybrzmieć i musi zostać usłyszany, więc pozwól im mówić i postaraj się je zrozumieć….
Poznajcie historie tych trzech kobiet opowiedzianą niezwykłymi słowami, bo prawie każde zdanie pozostawia po sobie echo przemyśleń…
„Wplatam włókna faktów w obraz tkany latami z przemilczeń.” - oczarowała mnie ta fraza, czytam ją chyba już setny raz, a każdy następy sprawia, że jeszcze głębiej wnikam w te słowa… i sama zaczynam rozmyślać o tym co zostało już powiedziane, a co przemilczano…. czy ja Wiem wszystko? Czy znam historię moich przodków?
Proszę Cię o jedno… przeczytaj tę książkę…
„I znowu uderzyła ją myśl, że jednak umrzeć można na wielu poziomach, niekoniecznie wtedy, gdy się przestaje oddychać”.
Najnowsza powieść Katarzyny Zyskowskiej jest między innymi o umieraniu, o takim umieraniu, kiedy oddycha się dalej. Kiedy trzeba żyć. Pomimo wszystko. To także, a może przede wszystkim, powieść o wojnie, o tym, że wojna nigdy nie jest czarno-biała, o wojnie oczami zwykłych kobiet, o przesiedleniach, wygnaniach i rozpoczynaniu życia od nowa. To wszystko rozpisane na 3 głosy, opowiedziane przez 3 różne kobiety.
„Nocami krzyczą sarny” to przejmująca, poruszająca powieść. Na pewno zapamiętam ją na długo.
To jedna z piękniejszych książek, jakie ostatnio czytałam. Bardzo polecam wszystkim, którzy lubią rodzinne tajemnice, historię w tle i bardzo dużo emocji.
Czytajcie! Gdybym robiła rankingi książek ta byłaby na pewno w pierwszej trójce.
Nie mogłam sobie odmówić tej historii. Książkom z wojną w tle nie opieram się z wielu powodów, ale chyba największym jest ten, żeby nigdy nie zapomnieć o tym, jakie piekło dotknęło naszych przodków. Ucieczka przed historią i omijanie powieści pokazujących prawdę o drugiej wojnie światowej, nie powinno mieć miejsca nigdy. Jeśli ktoś chciałby postawić pierwszy krok i sięgnąć po pierwszą wojenną książkę, niech przeczyta „Nocami krzyczą sarny” Katarzyny Zyskowskiej. Autorka potrafi ocalić od zapomnienia przeszłość, która przecież definiuje naszą teraźniejszość.
Fabuła tej absorbującej powieści prowadzona jest z trzech perspektyw czasowych, ukazuje losy trzech kobiet, splecionych miejscem, korzeniami i doświadczeniami. Z dużym przejęciem czytałam część wojenną, pokazującą oblicze wojny z innej perspektywy. Choć bohaterowie znajdowali się głównie po tej drugiej stronie, (bo byli Niemcami), to nie uchroniło ich od rodzinnych tragedii i nie pozbawiło strachu o własne życie. Ucieczka przed niebezpieczeństwem nie zawsze była możliwa, a niepewność jutra odbierała wiarę w lepszy czas.
Przez splot wydarzeń z przeszłości, współczesność owiana zostaje tajemnicami, które wynurzają się z otchłani zapomnienia. Te dają o sobie znać nocami, czekają, by je odkryć, bo tylko wtedy uwolnione duchy przeszłości, mogą odejść. Poszukiwanie własnej tożsamości, stawianie czoła traumom i szukanie odpowiedzi na nurtujące pytania, prowadzi do poznania mrocznych tajemnic.
Sięgnijcie po tę spowitą mgłą i mrokiem książkę, by odnaleźć odpowiedzi również na pytania, których poszukujecie sami.
Gula w gardle,
Ucisk w piersi i jakoś tak ciężko na sercu ...
Lubię emocjonalną literaturę. Książki, które podejmują ważne tematy, opisują trudne historie, do tego tak operują słowami, że zaraz po przeczytaniu wbijają się w pamięć i nie pozostawiają obojętnym. Są takie książki, które poruszają mnie jako człowieka, jako kobietę i tak było w przypadku "Nocami krzyczą sarny" Katarzyny Zyskowskiej.
Powiedzieć, że jest to intrygująca powieść to za mało.
Wstrząsająca? To też nie wystarczy.
Bo ta książka jest tak samo smutna, jak okrutna. Nostalgiczna, jak i przygnębiająca.
HISTORIĘ PISZĄ ZWYCIĘZCY, ALE CZEMU ZAWSZE PRZEGRYWAJĄ KOBIETY?
"Nocami krzyczą sarny" to skomplikowane losy trzech kobiet w Górach Sowich.
Maria będąc nastolatką, podczas wakacji u babci zaginęła na 3 dni i nikt, nawet ona sama nie wie co się wtedy stało. Teraz jest pisarka i wraca do górskiej miejscowości, żeby promować książkę ale też zmierzyć się z przeszłością ...
Mereike - młodą nazistkę poznajemy w latach 30. XX wieku, dopiero z czasem i przez tragiczne wydarzenia dociera do niej jak zaślepiona była ideologią Hitlera, tylko, że wtedy jest już za późno...
Marianna to młoda Polka, przesiedlona wraz z ojcem i bratem z terenów Wołynia. Próbuje ułożyć sobie życie w nowej rzeczywistości i na nowych terenach ... w domu należącym do niemieckiej rodziny...
Nic mnie nie przygotowało na taką lekturę. Zaczyna się dość spokojnie choć tajemniczo, ale im bardziej zagłębiamy się w życie bohaterek, tym większy ciężar odczuwamy. Nad tymi kobietami unosi się zło (śmierć i morderstwo), które uderza niespodziewanie i kilkakrotnie w trakcie tej powieści.
Byłam zdumiona, jak doskonale przedstawiono tło historyczne, ale również jak dokładny i szczegółowy był opis postaci. Charakterystyka tych trzech kobiet jest godna uznania a przecież te bohaterki są tak bardzo niejednoznaczne! Jest w nich tyle emocji i instynktów, są nieprzewidywalne, zaskakujące. Jeszcze jedna wspaniała sprawa to moment kiedy wszystkie wątki, w końcu łączą się w całość, kiedy ostatecznie przejrzysz na oczy i dociera do Ciebie, co tak naprawdę przeczytałeś. Już dawno czegoś takiego nie przeżywałam.
O tej książce powinno być głośno 🔥.
,,Praca jest w życiu najważniejsza. Człowiek mierzy się jej wartością. Jest tym, co wytworzy, albowiem tylko tyle po nim pozostaje ".
To bardzo mądra książka. Przenosi nas do czasów dawniejszych i obecnych, przy czym nie zawiera twardej gwary starszych osób. Niekiedy mamy użyte dawniejsze sformułowanie, ale reszta rzeczy jest opisana nie tyle współcześnie, co prosto i zwyczajnie. Dopiero wszelkie opisy przyrody, wiejskich miejsc, czy rzeczy, gdy są wspominane, służą jako najwyższa poezja. Czytając ją wielokrotnie się wzruszyłam, gdyż oczami wyobraźni widziałam swoich dziadków i wujków, których dawno już nie ma. Nasza postać przeżywa jazdę polonezem caro, wychwala jaki jest nowoczesny, jakie ma piękne siedzenia i od razu przypomniałam sobie ten samochód, kiedy raz wujek zabrał nas nim do sklepu. Tyle wspomnień do mnie wróciło i wydawało mi się nawet, że historia opowiada po części moje życie. Starsza kobieta zaznacza tutaj, że gdzie się urodziła, tam chce umrzeć. Dodali tu przysłowie o starym drzewie, by go nie przesadzać, ale ja tu widzę coś innego. Chodzi o to, że skoro człowiek wiele lat mieszka w jednym miejscu, to po pierwsze, czuje się tam bezpiecznie. Często też wspomina osoby, które się tam wychowały, oczyma wyobraźni widzi zabawne momenty, pamięta pierwsze zauroczenia. I teraz starając się tą osobę umieścić gdzie indziej, tak naprawdę odbiera mu się wszystko, co kiedykolwiek sprawiało mu radość. Odbiera się mu wspomnienia, czyli całą jego przeszłość. Dlatego zawsze spowija ich później smutek, bo nie mają już nic. Ta pozycja w każdym człowieku wywoła wiele refleksji. Przekona do tego, że życie w zgodzie z naturą sprawia, iż nam się odwdzięcza obfitymi plonami. Pokazuje, że niektórzy gonią za modą, za większymi celami, za nową bliskością, a później pozostają sami. Nasza postać jest bardzo urodziwa, skrada wiele serc, przeskakuje z ramion do ramion, ale nie ma nikogo, kto by ją kochał za wnętrze. Starsza kobieta zauważa tu, że tym zachowaniem wiele się traci. Czasem nie kończy wątków, pozostawiając nas z własnymi myślami.
Jedni tu drugich oceniają po pozorach, bywają też tajemnice do których nie chce się wracać nawet myślami. Wiedzą, że zaspokojenie ciekawości nie może się równać z opowieścią tego, przez co przeszli. Wolą nic nie mówić, bo tak jest im łatwiej.
To przejmująca książka, która rozpoczyna się dramatyczną sceną, a później następuje przeskok do czasów zanim się to wydarzyło, aż do momentu grozy, i opowieści, która się rozgrywa po dwudziestu latach, czyli tej obecnej. Największą krzywdę może zawierać sumienie i to taką opowieść tutaj widziałam. Wydarzenia z głębi nas, które trawią tu kilka osób, którego bólu nie można wymazać, bo nikt go nie zna. I one nie chcą, by ktoś go poznał. Dramaty i rozterki przechodzą na czytelnika niczym komary przed deszczem wpijają się w nasze ciało. Czułam jakby cała książka miała być rozgrzeszeniem. Naprawdę przepiękna i trzymająca w napięciu. Z całego serca wam polecam!
Powieść Katarzyny Zyskowskiej pt. ,,Nocami krzyczą sarny" przypisana jest do literatury pięknej, ale zawiera w sumie kombinację różnych gatunków - prócz pięknego stylu, mam tu sporo z powieści historycznej, psychologicznej, a nawet kryminalnej... Historia podzielona jest na trzy: trzy czasy, trzy bohaterki. Łączy je miejsce i historia, która odmieniana przez różne przypadki jest historią ciągle się powtarzająca... Miejsce to mała miejscowość w Górach Sowich, historia to opowieść o krzywdach, traumach, tajemnicach, niepamięci... Mamy czasy II wojny światowej przedstawione oczami Niemki, która wychowana w nurcie nazizmu jednak dosyć szybko zdaje sobie sprawę, że chyba nie całkiem powinna wierzyć we wszystko co jej mówią - w końcu słowa, to tylko słowa, prawda? Mamy lata 90te, nastolatkę, bunt, Nirvanę, Miasteczko Twin Peaks i młodzieńcze szaleństwa, ale gdzieś głęboko też niedogadanie międzypokoleniowe, brak znajomości historii przodków, co prowadzi do niemożności określenia własnego jestestwa. No i lata współczesne, bohaterkę-pisarkę, która poprzez książkę chce poradzić sobie z traumą z przeszłości, zamknąć tamten etap i zacząć normalnie żyć. Wszystko to pisane jest prostym, acz momentami delikatnie lirycznym stylem, jest pełne emocji i napięcia wynikającego z unoszącej się nad wszystkim zagadki. Proza mocna, wciągająca i ważna, bo podkreślająca człowieczeństwo i wagę historii w historii jednostki. Zdecydowanie warto przeczytać!
Katarzyna Zyskowska to autorka bestsellerowych ,,Szklanych ptaków" oraz ,,Sprawy Hoffmanowej". Tym razem przyszedł czas na poznanie jej najnowszej powieści ,,Nocami krzyczą sarny".
Maria wraca po latach do miejsca, w którym zaginęła. Sama nie pamięta, co się wówczas zdarzyło. Nie wie, że przyjdzie jej się zmierzyć z przeszłością i traumą, jakiej doświadczyła 20 lat temu w Górach Sowich.
Mgliste i mroczne tajemnice łączą ze sobą trzy kobiety: Marię, Mereike i Mariannę. Każda coś ukrywa, każda musi milczeć. Ich połączone losy i dramaty z biegiem lat zaczynają o sobie przypominać...
,,Nocami krzyczą sarny" to jedna z tych powieści, które na długo zostają w pamięci. To historia jednocześnie piękna, mroczna i dramatyczna. Pełna rodzinnych tajemnic sięgających czasów II wojny światowej. Ukazująca ludzkie tragedie z różnych perspektyw. Opowieść, która nie jest zero-jedynkowa, ale skłaniająca do refleksji i uświadamiająca, że nie wszystko jest takie oczywiste, a wszelkie osądy powinny być dokładnie przemyślane. Ta książka uzmysłowiła mi, jak bardzo destrukcyjnie działa żądza zemsty. Jak zaślepienie złością doprowadza do sytuacji, w której ofiara staje się katem.
Bardzo ważną rolę odgrywają tutaj kobiety. Kobiety, jako matki, żony, babki, siostry. Kobiety kochające i cierpiące. Kobiety, które uważane są za słabą płeć, a tak naprawdę dźwigają niesamowite bagaże doświadczeń i sekretów ukrywanych przed całym światem.
Przy tym wszystkim warto wspomnieć, że nowa powieść Katarzyny Zyskowskiej to historia, która nie kończy się klasycznym happy endem. Prawdę powiedziawszy wprowadza w bardziej melancholijny i przygnębiający nastrój, jednak przy tym napisana jest tak pięknym i plastycznym stylem, że nie sposób się od niej oderwać. Autorka zapewnia ogrom emocji. Niesamowicie porusza czytelnicze serca. Po przeczytaniu tej powieści nie da się tak po prostu o niej zapomnieć.
,,Nocami krzyczą sarny" to książka, którą polecam głównie kobietom. Wspaniale napisana, dająca do myślenia i udowadniająca o sile "słabej" płci. Zaznaczam, że nie jest to lekka, wakacyjna powieść, ale jeśli chcecie przeczytać powieść, która skłania do refleksji i dogłębnie porusza, to będzie to idealny wybór. Ja ogromnie polecam i z pewnością sięgnę po kolejną książkę autorki.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Znak
Gdy sięgnęłam po najnowszą powieść Katarzyny Zyskowskiej byłam naprawdę zaintrygowana.
Miałam bowiem otrzymać na jej kartach historię niezwykłą , wstrząsającą i na wskroś tajemniczą.
I dokładnie tak się stało, powiem więcej tej książki nie dało się odłożyć nie odrywając wszystkich wyjątkowo trudnych i boleśnych tajemnic, trzech kobiet , które autorka uczyniła narratorkami tej hipnotyzującej , spowitej magii historii , która naprawdę poruszyła moje serce i duszę.
A wszystko to osadzone wśród dolin mistycznych Gór Sowich..
Maria jest poczytną pisarką , która ukończyła właśnie swą najnowszą książkę zatytułowaną " Noc Mokosz".
Kobieta skrywa jednak wiele sekretów, które pogrzebała głęboko w mrokach pamięci.
Teraz zarówno promocja literatury jak i chęć rozliczenia się z przeszłością sprawiają ,że Marysia wraca w rodzinne strony.
Czy jest gotowa na przywołanie wspomnień?
Obok wątku osadzonego w czasach współczesnych pani Katarzyna snuje na wskroś przepełnioną bólem opowieść o Mareike- młodej Niemce żyjącej w czasach II wojny światowej, a ktotej życie diametralnie zmienia się z chwilą wkroczenia Armii Czerwonej oraz polskich przesiedleńców na ziemię Dolnego Śląska.
Od tamtej chwili Mareike i Marianna -nowa mieszkanka wsi a także domu dziewczyny i jej ojca zmuszone są wspólnie zmagać się z trudami codzienności.
Jak potoczą się losy kobiet?
Jakie prawdy kryją się w górach, w miejscu , gdzie nocami krzyczą sarny?
Ta książka jest.. naprawdę niesamowita. Trudno ją opisać tak by oddać klimat stworzony przez autorkę
Gdy rozpoczęłam lekturę bardzo szybko wniknęłam w opisywane wydarzenia patrząc na wszystko oczami ich uczestniczek.
Co więcej im więcej faktów zaczynało się ze sobą łączyć dostrzegałam misternie utkaną przepięknie napisaną książkę, która zostanie we mnie na dłużej.
Polecam tym, którzy szukają niezwykłych wrażeń?
HISTORIA RODZINY, W KTÓREJ WSZYSCY POPEŁNILI ZBRODNIE ,,Wszystkie historie są o miłości i śmierci, i ta też będzie właśnie o tym." Nina przyjeżdża...
MIŁOŚĆ I ŚMIERĆ NA TRZY SERCA Drobna twarz, mlecznobiała szyja, kasztanowy warkocz... Jej skóra pachnie miodem i pomarańczami, kiedy on szepcze jej do...
Przeczytane:2024-04-14, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2024, 2024,
"Nocami krzyczą sarny" to książka, która swoją premierę miała w zeszłym roku, ale praktycznie cały czas pojawia się w social mediach. Mówiąc żartobliwie "wyskakuje z lodówki". Dlatego i ja nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Plan był taki: kiedyś kupię i przeczytam. Ale po drodze nadarzyła się okazja-konkurs, gdzie zwycięzca mógł wybrać sobie sam książkę. Nie lada gratka, z której skorzystałam i zostałam szczęśliwą posiadaczką tej oto książki.
"Nocami krzyczą sarny. Na łąkach trwają gody. Powietrze pachnie majem, życiem rozkwitającym w trawach i nowym początkiem. I końcem".
Maria, Mereike i Marianna trzy kobiety, które poznały smak przemocy i przez lata milczały.
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych Maria spędzała wakacje u swojej babci w Górach Sowich. Dziewczyna na trzy dni zapada się pod ziemię. Niestety nikt nie wie co się z nią przez ten czas działo. Ona sama twierdzi, że nic nie pamięta i albo faktycznie tak jest, albo wyparła te wydarzenia z pamięci. Teraz jako dorosła osoba postanawia wrócić w tamto miejsce rozliczyć się z przeszłością i rodzinnymi demonami. Bezpieczna skorupa, w której ukryła się na wiele lat, zaczyna pękać. Konfrontacja z przeszłością będzie trudna, czy przyniesie odpowiedzi na nurtujące pytania?
Tajemniczy Dolny Śląsk, Góry Sowie i opuszczone sztolnie co się wydarzyło na tych terenach w czasie wojny i po niej? Jaki związek mają ze sobą krzyk saren, jeździec bez głowy, duchy i słowiańska bogini Mokosz? Czy to możliwe, że wydarzenia sprzed pięćdziesięciu lat mogą mieć wpływ na obecne pokolenie?
Powieść napisana przez Panią Katarzynę Zyskowską jest fenomenalna. Autorka sprytnie połączyła losy trzech kobiet, dwie przestrzenie czasowe, koniec II wojny światowej, wkroczenie armii sowieckiej i lata dziewięćdziesiąte, a do tego wszystkiego legendy przekazywane z pokolenia na pokolenie. To historia o tym jak traumy z dzieciństwa kładą się cieniem na całym dorosłym życiu. To również odkrywanie niewygodnych faktów na temat swojej rodziny, rozliczenie z przeszłością. Bezpieczny kokon, w którym można się skryć i maska, pod którą kryją się ciemność i smutek to pozory, a ludzie lubią w nie wierzyć. Wystarczą im słowa, resztę sami sobie dopowiedzą i zbudują własną prawdę. Każdy z nas jest częścią jakiegoś miejsca i historii. Wszystko ma swoją przyczynę i swój skutek. To właśnie my jesteśmy motorem napędowym zdarzeń. Od nas samych zależy, jak potoczy się historia...