Stanisława, młoda kobieta z Mystkówca Starego w samym sercu Puszczy Białej, zbiera zioła i marzy o tym, by zostać pielęgniarką. Niestety, życie nie układa się jej tak, jak by chciała. Kiedy nagle umiera ukochany mąż Edmund, a na świat przychodzi córeczka Marianna, młoda kobieta musi stawić czoła nowym wyzwaniom i zapomnieć o marzeniach.
Niespodziewanie dla samej siebie zostaje akuszerką i pod okiem wiejskiej „babki” doskonali umiejętności, jednocześnie lecząc ziołami. Kiedy we wsi pojawiają się nowi sąsiedzi, przybyli z Prus Wschodnich, opowiadają jej o tej nieznanej krainie i niewielkim mieście Sensburg (obecne Mrągowo), gdzie ludzie żyją zupełnie inaczej. Postanawia wyjechać z rodzinnej wsi i osiąść właśnie tam. Akurat w nieodległej od Sensburga wsi Eckertsdorf (dzisiejsze Wojnowo) planowane są obchody 100 – lecia osadnictwa staroobrzędowców, a tamtejszy klasztor poszukuje akuszerki i zielarki, która mogłaby pomóc siostrze Galinie. Stanisława postanawia wybrać się w daleką podróż, która zmieni jej życie.
Powieść pachnie ziołami i jest przesycona prawdziwymi opowieściami mieszkańców Prus Wschodnich. Pokazuje świat wiejskich zielarek i akuszerek, który wprawdzie już odszedł, ale wciąż jeszcze powraca w ludzkich wspomnieniach.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2019-05-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 272
Język oryginału: polski
Ilustracje:2 czarno-białe zdjęcia
Dla młodej wdowy z malutkim dzieckiem każdy kolejny dzień przypomina walkę o przetrwanie. Stanisława, której mąż zmarł nagle, musi odnaleźć się w nowej codzienności bez wsparcia ukochanego. Musi zrobić wszystko, by zapewnić byt swojej córeczce. Nieoczekiwanie Los przynosi jej spełnienie marzeń - pod okiem parającej się leczeniem przy pomocy ziół staruszki zdobywa niezbędną wiedzę, by zostać akuszerką. I tak wkrótce otwierają się przed nią kolejne drzwi - Stanisława ma możliwość wyjazdu do Sensburga, gdzie będzie mogła nadal się kształcić. Na swej drodze spotyka wiele osób, których historie są dla niej cenną lekcją...
Gdy przewrotny Los zamyka jedne drzwi, otwiera dla nas kolejne. Czy i tak będzie w przypadku Stanisławy?
Twórczość pani Enerlich znam jeszcze z cyklu Prowincja... Jako że dawno nie sięgałam po jej książki, stwierdziłam, że czas najwyższy to nadrobić. I tak oto w moich rękach znalazła się Akuszerka z Sensburga.
Główna bohaterka, Stanisława, od dawna marzyła o możliwości pobierania nauk o ziołach. Jednak kobieta żyjąca na wsi w tamtym okresie nie mogła liczyć na jakiekolwiek wsparcie w tym temacie. Zawsze było coś ważniejszego - wychowanie dzieci, oporządzanie gospodarki, wszelkiego rodzaju prace na polu. Edukacja była zarezerwowana tylko dla tych, którzy mieli odpowiednio wysokie środki, by się kształcić. Ogromną wiedzę posiadały tzw. baby, znachorki, które pomagały przyjść na świat dzieciom czy leczyły różnego rodzaju dolegliwości mieszkańców przy pomocy ziół. I ta, która pochodziła z miejscowości Stanisławy, postanowiła podzielić się z kobietą swoją wiedzą. Wyczuła w niej ten specyficzny płomień. Życie głównej bohaterki stało się pasmem słodko - gorzkich wydarzeń, licznych (często trudnych) decyzji. Lecz to wszystko po to, by móc zawalczyć o siebie i swoje marzenia. Podziwiam ją. Wykazała niezwykły hart ducha w czasach, gdy kobieta miała tylko pilnować domowego ogniska. I co ciekawe, w obraniu nowej ścieżki nie kierowała się głównie dobrem córeczki, lecz przede wszystkim szła za własnymi marzeniami. Wiedziała, że nadaje się do tego zajęcia, więc skoczyła na głęboką wodę.
Ta lektura zawiera w sobie nie tylko smutną historię Stanisławy, która w jednym dniu straciła męża i urodziła córkę. To także opowieść pewnej siostry zakonnej, również parającej się ziołolecznictwem. Obie bohaterki na pewnym etapie spotykają się, a znajomość ta może zaowocować przyjaźnią na długie lata. Co będzie dalej, zapewne dowiemy się z kolejnego tomu.
O ile wątki związane z nauką o ziołach były wciągające, o tyle te bardziej emocjonalne fragmenty już nie. Chwilami miałam wrażenie, że są wstawione trochę na siłę i opisane zbyt pobieżnie i sucho, by czytelnik mógł wczuć się w tragiczną sytuację danej postaci. Brakowało mi takiej prawdziwej emocjonalności, która zwali mnie z nóg. A nie oszukujmy się, pole do popisu było w tym przypadku bardzo szerokie. Bez tego Akuszerka z Sensburga jest po prostu kolejną lekturą uprzyjemniającą leniwe popołudnie. Niemniej jednak wierzę, że kolejne części niosą za sobą coś więcej.
Mówisz czasem, że w Twoim życiu nie dzieje się nic szczególnego? Mylisz się. Życie przepełnione jest codziennymi czarami - magią codzienności. Przekona...
Powrót do Domu to kontynuacja opowieści o akuszerce z Sensburga, przedwojennego Mrągowa. Główne bohaterki tej sagi: Stasia, Marianna, Nadzia i Basia podejmują...
Przeczytane:2023-08-31, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, 26 książek 2023, 12 książek 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023, Mam, ***Wiara i religia,
Z MIŁOŚCI DO ZIÓŁ
Kiedy mam ochotę na krótki, klimatyczny wypad na Mazury, to sięgam po książki Katarzyny Enerlich. Każda powieść autorki to przepiękna nastrojowa historia, dzięki której poznajemy bliżej kulturę, religię i zwyczaje mieszkańców tego wyjątkowego zakątka naszego kraju. Mozaika kultur, skomplikowane dzieje i ludowa tradycja przenikają z kart książek Katarzyny Enerlich - prawdziwej miłośniczki mazurskiej prowincji.
Tym razem zdecydowałam się na "Akuszerkę z Sensburga", która od pewnego czasu czekała na półce mojej domowej biblioteczki. Powieść rozpoczyna cykl o tym samym tytule i już teraz mogę zdradzić, że jest to zapowiedź naprawdę wyjątkowych zdarzeń.
Wojnowo to niewielka wioska nad jeziorem Duś gdzie przed laty mieszkali starowiercy, zwani też staroobrzędowcami lub filiponami. Przybyli oni na Mazury z ziemi suwalsko-sejneńskiej, a także z głębi Rosji w latach dwudziestych XIX w. Dzieje tej ludności nierozerwalnie związane są z klasztorem w Wojnowie, którego początki sięgają 1836 r. I właśnie niewielkiej społeczności starowierców Katarzyna Enerlich poświęciła swoją opowieść.
Stanisława mieszka w Puszczy Białej, w Mystkówcu Starym koło Pniewa. Los nie jest dla niej łaskawy. W tym samym dniu traci męża i rodzi dziecko, nagle zostaje młodą wdową i matką. Odtąd na barkach Stasi spoczywa uprawa roli i zajmowanie się gospodarstwem. Musi zadbać o siebie i swoją córeczkę Mariannę. Pomaga jej w tym miejscowa zielarka i akuszerka Wypyska, od której kobieta uczy się odbierania porodów, dzięki niej dowiaduje się jak wykorzystać zioła na leczenie różnych dolegliwości przygotowując napary i mikstury na bazie naturalnych składników. Dzięki zdobytej wiedzy, wrodzonym zdolnościom i rozwijanym umiejętnościom Stasia trafia do Wojnowa, do klasztoru, w którym Galina - jedna z zakonnic także zajmuje się ludową medycyną. Od tego czasu życie bohaterki wkracza na zupełnie nowe tory...
Powieść wciągnęła mnie w wir wydarzeń i przyznaję, że spędziłam z nią bardzo miłe chwile. Katarzyna Enerlich z najmniejszymi detalami kreśli obraz i tworzy klimat malowniczej prowincji, która staje się nam bliska niczym mała ojczyzna. Miałam kiedyś okazję odwiedzić Wojnowo i muszę przyznać, że miejsce to robi ogromne wrażenie. Można się tam udać spływając rzeką Krutynią z miejscowości Krutyń do Ukty. Widok klasztoru i małego cmentarza ze starymi mogiłami starowierców na cyplu pozostaje w pamięci na długo. Jeśli jednak nie mamy możliwości aby odwiedzić Wojnowo, to warto sięgnąć właśnie po "Akuszerkę z Sensburga". Dzięki tej historii można poznać dość dokładnie to wyjątkowe miejsce.
Opowieść jest nostalgiczna i sentymentalna. Splata ze sobą losy dwóch kobiet - młodej wdowy i zakonnicy, które łączy pasja i miłość do ziół. Jak to zwykle bywa w książkach autorki wydarzenia są nieprzewidywalne, mają w sobie pewną nutę tajemniczości, jakiejś tęsknoty i zadumy nad czasem, którego już nie ma, nad codziennością, która odeszła do historii.
Autorka posługuje się pięknym, eleganckim językiem, stylizowanym na początek XX wieku. Znajdziemy w nim gwarę ludową, ale również elementy poetyckie i opisowe, które oddają koloryt tamtych czasów. Bogactwo smaków i zapachów niemalże przenika ze stron książki oddziałując na naszą wyobraźnię.
"Akuszerka z Sensburga" to opowieść, która otula spokojem, pozwala niespiesznie płynąć z nurtem kolejnych zdarzeń i delektować się pięknem opisywanych miejsc. To książka wyjątkowa, która sięga do historii mazurskiej ziemi i stanowi przedsmak tego, co wydarzy się w kolejnych częściach. Jestem zauroczona tą powieścią i mam nadzieję, że "Ziele Marianny" dostarczy mi tyle samo wrażeń i emocji.