Nadszedł czas prawdziwej próby! Orannis, Niszczyciel, został uwolniony z podziemnego więzienia. Tylko Lirael może powstrzymać Niszczyciela Życia... Wraz ze swymi towarzyszami - Sameth'em, Niegodziwym Psem i kotem Moggetem - wyrusza w zgubną podróż. Nie ma pojęcia o tym, co może się wydarzyć. Jeszcze kilka dni temu była jedynie Drugą Asystentką Bibliotekarza. Teraz prowadzona wizją z Clayr, pozbawiona doświadczenia Abhorsena, Sabriel i króla Touchstone'a, musi przeszukać Życie i Śmierć, aby znaleźć sposób na pokonanie Niszczyciela, zanim będzie za późno... Czy zdoła temu podołać? Teraz jest silniejsza i bardziej pewna siebie oraz swoich umiejętności...
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2014-11-20
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: Abhorsen
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Kuc
Akcja powieści rozgrywa się 600 lat przed narodzinami Sabriel, bohaterki oryginalnej trylogii. Tym razem główną bohaterką jest Clariel, młoda dziewczyna...
Artur nie pamięta już prawie swojego zwyczajnego życia. "Wieki temu" jego światu i rodzinie zaczęli zagrażać potężni rezydenci Królestwa. A on okazał...
Przeczytane:2015-05-15, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
Przyznam się, że dawno już nie byłam tak zadowolona z ukończenia książki. W tym przypadku to także ostatni tom trylogii. Nie pamiętam czy kiedykolwiek wcześniej zdarzyło mi się trafić na lekturę, w trakcie której myślałam tylko o dobrnięciu do jej końca jak najszybciej. Mimo wszystko, będąc konsekwentną, nie mogłam nie poznać zakończenia. Jeśli chodzi o pozycje, które wyszły spod pióra Gartha Nixa, droga do ostatniej strony jest bardzo długa. Pisarz i tym razem nie poskąpił obszernych fragmentów niezbyt związanych z głównym wątkiem. Zatem aby poznać zakończenie trylogii musiałam przedrzeć się przez wiele "przeszkód". Gdy wreszcie dobrnęłam do ostatniego zdania... o tym napiszę nieco później. Zatem zaczynam...
Tym razem bohaterowie znani z poprzednich tomów trylogii stają oko w oko z nowym przeciwnikiem. Orannis został uwolniony ze swego podziemnego więzienia. Teraz stwarza zagrożenie dla świata. Oczywiście tylko Lirael z Samem, Podłym Psiskiem i Moggetem są w stanie go powstrzymać. Co gorsza Orannis ma sprzymierzeńców... i to nie byle jakich...
Jedna z najstarszych i najbardziej niebezpiecznych istot musi tu zostać pokonana przy pomocy przyjaźni i lojalności zbudowanej w ciągu ostatnich dwóch tomów trylogii o Starym Królestwie. Jednak nie miejcie złudzeń. To nie ta istota jest główną postacią tej historii. A szkoda. Jedną z bohaterek, która się znów pojawia jest Lirael. Na szczęście dziewczyna jest tu silniejsza. Wreszcie znalazła swój cel. Częściej niż w tomie drugim czytamy tu także o Sabriel. Ten fakt mnie ucieszył. Niestety postaci męskie są tu jakby niedopracowane. Jakby mniej ważne. Trzeba podkreślić, że Garth Nix poświęcił tu sporo miejsca na opis wędrówki naszych bohaterów z punktu A do punktu B. Widać tu duży pośpiech. Przygoda goni przygodę, wszystko dzieje się bardzo szybko. To istny wyścig z czasem. Nie ma tu czasu na zaczerpnięcie oddechu. Jednak nieraz bohaterowie poruszają się po Starym Królestwie nie robiąc nic ciekawego.
Na szczęście odnajdujemy tu trochę więcej informacji na temat dzwonów magicznych i zasad magii Kodeksu. Szczególnie spodobały mi się starcia pomiędzy różnymi istotami. To te chwile, w których Nix stwarza odrobinę niepokoju, jednak ten szybko znika gdy się okazuje, że opisane wydarzenia są mało prawdopodobne. Niektóre wątki w tej historii są ciekawe, ale kompletnie nieistotne w świetle nieuchronnie zbliżającego się końca świata. A trzeba przyznać, że autor dość często rozpisuje się właśnie na takie, poboczne tematy. Oczywiście nadal możemy czytać o Moggecie i Podłym Psisku. Ten duet to jedyni bohaterowie, których będę wspominać pozytywnie. O nich mogłabym czytać i czytać. Poza tym nie ma tu nic nowego. Nadal przewodzi walka dobra ze złem. Historii brak dylematów moralnych, a postaci nie ulegają zmianom pod wpływem doświadczeń. Dodatkowo autor dość często wymyśla sztucznie brzmiące bariery do pokonania.
Gdy czytałam tą historię odnosiłam nieraz wrażenie, że autor liczył na to że będę w bojaźni oczekiwać końca tego fikcyjnego świata. Jednak, aby tak się stało musiałby on najpierw wydać mi się choć odrobinę realny i zamieszkiwany przez ludzi, którym współczułabym tragicznego końca. Jednak tu jest inaczej. Oprócz Moggeta i Podłego Psiska, nie poznałam tu żadnych innych postaci, które sprawiłyby, że przejęłabym się ich losem. Więc perspektywa zagrożenia nijak nie miała wpływu na moje odczucia podczas lektury. Miałam nadzieję, że chociaż zakończenie okaże się zaskakujące. Niestety ono również nie zasługuje na pochwałę. Wszystko kończy się zbyt szybko i zbyt łatwo. Poza tym historia wydaje się trochę przewidywalna. Już wydarzenia z poprzednich tomów sugerują co się wydarzy. Niby opisy są wyczerpujące, a jednak nigdy nie poczułam że wszystko zostało dopowiedziane. Jestem bardzo zadowolona, że to już koniec. Tego tomu i jednocześnie trylogii. Wydaje mi się, że minęły całe wieki, zanim przeczytałam tę książkę. Nie mówiąc już o całej serii. Zamiast poczucia satysfakcji z wielkiej przygody i odkrywania tajemnic ogarnęło mnie tylko zmęczenie...