Pasjonująca powieść o wojennych losach Bitwy pod Grunwaldem Jana Matejki
Jesienią 1939 roku na ziemie polskie wkraczają hitlerowcy. Przyświeca im jeden cel: zniszczyć ślady polskości. Na ich celowniku znajduje się obraz Bitwa pod Grunwaldem. Dzieło Jana Matejki, przedstawiające klęskę Krzyżaków, godzi w niemiecką dumę narodową. Za wskazanie miejsca ukrycia płótna władze III Rzeszy wyznaczają nagrodę w wysokości 2 milionów marek. Tak rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra. Ludzie pragnący zniszczyć obraz kontra ludzie gotowi zaryzykować życie, by go ocalić.
2 miliony za Grunwald to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Efekt jest znany - Bitwa pod Grunwaldem została uratowana i dotrwała do naszych czasów. Ale jak to się stało? Poznaj tę fascynującą historię.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2024-03-19
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 376
Bitwa pod Grunwaldem to jedno z najbardziej znanych dzieł polskiego malarstwa i główny temat książki autorstwa Joanny Jodełki pt. " 2 miliony za Grunwald" Akcja toczy się w czasach 2 wojny światowej i przedstawia losy obrazu, który był poszukiwany przez niemieckich żołnierzy. Za informację o miejscu ukrycia płótna obiecano wysoką nagrodę a tych, którzy zataili informacje chciano skazać na śmierć. Mimo usilnych poszukiwań obraz przetrwał do dnia dzisiejszego. Jak to się stało ? Komu to zawdzięczamy ? Przekonajcie się sami ...
"2 miliony za Grunwald" to bardzo udane połączenie historii z fikcją literacką. Autorka przedstawia nam autentyczne wydarzenia ubarwione o motywy sensacyjne. Do lektury podchodziłam z duża ciekawością - nigdy wcześniej nie miałam okazji czytać tego rodzaju literatury. Książka podzielona jest na rozdziały, z których każdy zatytułowany jest datą a wydarzenia przedstawiane są z perspektywy poszczególnych bohaterów. Z pozoru niepasujące do siebie opowiastki i wątki łączą się po pewnym czasie w logiczną całość a losy głównych bohaterów zaczynają się krzyżować. Znajdziemy wśród nich przykład poświęcenia i heroicznej walki o dziedzictwo narodowe. Książka obfituje w wiele opisów i dopiero w 2 części pojawia się nieco więcej dialogów. Muszę przyznać, że miałam w trakcie lektury chwilę zwątpienia i musiałam odłożyć książkę na bok aby odpocząć - ale wróciłam do niej z nową energią i nie żałuję. Książka warta przeczytania i poświęcenia jej uwagi, dla wytrwałego wielbiciela historycznych wydarzeń będzie z pewnością gratką. Dla mnie była cennym źródłem wiedzy o jednym z najwybitniejszych polskich obrazów i interesującą podróżą do czasów 2 wojny światowej.
Książka jest bardzo dynamiczna! Cały czas przenosimy się z miejsca na miejsce i między innymi mamy tutaj Wiedeń, Warszawę, Wrocław, Lublin... Jest mnóstwo nazwisk, miejsc, faktów i zdecydowanie na czytaniu tej książki trzeba się skupić i na spokojnie do niej przysiąść. Ja miałam w niej momenty, że musiałam wrócić 2-3 strony do tyłu, bo miałam wrażenie, że pominęłam jakiś ważny fakt czy nazwisko. Mimo to czytało mi się ją bardzo dobrze i jak najszybciej chciałam wiedzieć, jak cała sytuacja się zakończy.
Książka podzielona jest na części i po każdej mamy historyczną wstawkę od autorki. Ogromny plus za to! Dla mnie były to zupełnie nowe i bardzo ciekawe informacje.
Całość daje do myślenia! Ja nie zdawałam sobie sprawy, że nasze dobra kulturalne musiały przejść taką drogę. Pani Joanna poruszyła tak ważny temat, a tak bardzo pomijany, że aż przykro o tym pomyśleć! O tym kompletnie się nie mówi! Ci ludzie DOSŁOWNIE poświęcali swoje życie, swoje rodziny, po to, żebyśmy my teraz mogli na spokojnie pójść do Muzeum Narodowego i podziwiać twórczość naszych przodków. Oni walczyli o to, żeby pamięć narodowa cały czas trwała i była żywa., żeby ważne wydarzenia nie zostały zapomniane. Oni walczyli, a o nich kompletnie się nie mówi, nie pamięta. CZEMU?! Czemu nikt o tym nie wspomina w szkole, na wykładach, czy podczas ważnych uroczystości narodowych? Gdyby nie te osoby, gdyby oni nie walczyli o ten obraz to dzisiaj możliwe, że nawet nie wiedzielibyśmy o jego istnieniu. Ten obraz przetrwał 2 wojny, a waży jakieś 400kg i trzeba było go jakość ukryć i schować! Zdumiewające?
I wiecie co Wam powiem? Jestem z Warszawy, obraz jest obecnie w Muzeum Narodowym, a ja nigdy go nie widziałam! Cel na 2019? Obiecuję, że wreszcie się tam wybiorę. I ciesze się, że zrobię to po przeczytaniu tej książki, ponieważ moje spojrzenie na obrazy będzie zupełnie inne. Już wiem ile osób musiało się poświęcić, żebyśmy my mogli je podziwiać. DZIĘKUJE!
Większą korzyścią byłoby gdybym przeczytała dobry artykuł na temat losów obrazu Matejki, niż tę mało interesującą książkę. Fikcyjni bohaterowie, którzy pewnie mieli uatrakcyjnić fabułę byli tak wykreowani, że ich losy nic a nic mnie nie obchodziły. Przeczytałam bez jekichkolwiek emocji. Niektórzy recenzencji uknuli na potrzeby tego "dzieła" termin "thriller patriotyczny". Może i patriotyczne to jest (oby nie stało sie lekturą szkolną), ale ani to thriller, ani dobra literatura.
W końcu przeczytałam. Ta książka szła mi mocno opornie. Okej, może temat był ciekawy, ale było sporo scen, które właściwie można by opuścić, bo nie wnosiły nic nowego, ciekawego do książki. Ogólnie miałam wrażenie, że do połowy akcja działa się, bo działa, ale równie dobrze można było ja opuścić. A dorośli? Ci zachowywali się jak dzieci i tak naprawdę dziecko, które występowało w książce było poważniejsze niż niejeden dorosły. Także książka może być generalnie, ale jest bez polotu.
Obecnie zajmuję się, że tak powiem, skutkami bitwy pod Tanennbergiem. Grunwaldem, jak mówią Polacy. (s. 75)
W maju 1938 roku Gerhard von Lossow jedzie z misją dyplomatyczną do Warszawy. Na jego liście znajdują się obiekty ciekawe dla Niemców, w tym jeden dla samego Austriaka. To najsłynniejszy obraz Matejki, ukazujący zwycięstwo Polaków nad Krzyżakami. Według Niemców Polacy chwalą się rozgromieniem krzyżackiej potęgi. Tamta pamiętna bitwa na ponad pięćset lat zablokowała im drogę na wschód. Nie mogą tego przeboleć. Ich duma narodowa została urażona. Mają niecne plany wobec tego… historycznego paszkwilu. Bardzo niecne.
I jak przyjdzie co do czego, to wywieźć Bitwę. Radzę. Nie czekając. (s. 109)
Żyd Daniel Faber ma wiele wspólnego ze sławnym obrazem. Dba o niego jak o własne dziecko, a ma syna Jona. Faber radzi wywieźć dzieło na wschód dyrektorowi Zachęty Stanisławowi Mikuliczowi-Radeckiemu i wiceprezesowi Stanisławowi Ejsmondowi, którego ojciec już raz obraz wywiózł z kraju. Wielkość i ciężar dzieła nie ułatwiają zmiany jego adresu. Problem z wyjęciem płótna z ram i ze zdobyciem odpowiedniego środka transportu spędza sen z powiek kilku osobom, bo „takie dobro kultury jest najważniejsze”. Łut szczęścia pojawił się w osobie Dziurawca i koni. Niezwykły konwój rusza w niebezpieczną drogę do Lublina.
Rzesza wyznaczyła nagrodę dla tego, kto wyjawi miejsce przechowywania Bitwy. Dwa miliony marek. (s. 285)
Hitlerowcy za wszelką cenę są gotowi zdobyć obraz hańbiący ich naród. Wyznaczają wielką nagrodę, a potem podnoszą jej cenę. Szczególnie młody oficer Gerharda von Lossow ma obsesję na punkcie obrazu i osobiste plany wobec niego. Polscy muzealnicy z Warszawy i Lublina, zwłaszcza dyrektor Władysław Woyda, podejmują heroiczną walkę o ocalenie dobra narodowego. Rząd i urzędnicy im nie pomagają. Muszą liczyć na własne pomysły i zwykłych ludzi, którym na sercu leży dzieło Matejki, a także na tych przypadkowych. Jednym z nich jest lubelski przestępca Dziurawiec zwolniony z więzienia. To intrygująca i złożona postać, którą wyróżnia umysł praktyczny i konkretne, realne spojrzenie na świat. Z kolei mały żydowski chłopiec John Faber przykuje uwagę czytelnika rezolutnością i inteligencją, wiedzą o obrazie. Chciałabym przeczytać książeczkę, którą on ze sobą wszędzie zabierał – Bohaterski miś, czyli przygody pluszowego niedźwiadka na wojnie. Nawet jeden hitlerowiec zyskał szacunek w mych oczach.
Sztuka w czasie wojny to potężna waluta. (s. 220)
Polskie dzieła sztuki są w cenie. Zabiegają o nie jedne z najważniejszych osób w Niemczech – Göring, Himmler, Frank, Hitler. Szczególnie pazerny na dzieła sztuki jest feldmarszałek Göring, który marzy o powiększeniu swej kolekcji o złotą, wielką trójkę z Polski – LRR. Polski majątek jest zabezpieczany na wszystkich zdobytych terenach. Zagarniane jest wszystko, jednak wiele bezcennych rzeczy jest kradzionych i niszczonych przez niemieckich żołnierzy. Więcej na ten temat można się dowiedzieć z książki Nicholas Lynn Grabież Europy. Losy dzieł sztuki w III Rzeszy i podczas II wojny światowej, którą ze swej strony polecam.
Złamał dwa ołówki i jedno pióro, gdy się dowiedział, jak postanowiono załagodzić napiętą atmosferę panującą w stosunkach Drugiej Rzeczypospolitej z Trzecią Rzeszą. (s. 103)
Autorka nie szczędzi brutalnych szczegółów wojny. Oprócz głównego tematu ukazuje codzienne życie w czasie wojny. Obraz ludzi uciekających ze święconką czy scena czytania książeczki o misiu przez dziecko dla dorosłego zapadają w pamięć. Zanurzenie się w lubelskim półświatku to dodatkowa historyczna gratka. Sprawa bitewnych znaczków Władysława Boratyńskiego i afera z nią związana zainteresuje filatelistów. Lecz są takie dramatyczne sceny związane z historią Polski i polskością, które chwytają za serce i długo potem jeszcze bolą. Tak było ze śmiercią poety Józefa Czechowicza, z losem pomników Władysława Jagiełły czy Jana Kochanowskiego, z wizytą hitlerowców w Zamku Królewskim w Warszawie. Jednak mnie najbardziej zabolał finał epizodycznej sceny z rannym orłem wyniesionym z warszawskiego ZOO.
Z narażeniem życia przewoziliśmy ten zwój, nie bacząc na życie członków rodziny… (s. 376)
2 miliony za Grunwald Joanny Jodełki to powieść ważna dla każdego Polaka, gdyż inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Przedstawia niezwykłe losy obrazu Bitwa pod Grunwaldem Jana Matejki, którego nie doświadczyło żadne inne płótno na świecie – od podróży malarza do Prus Królewskich, poprzez wizytę w jego pracowni, aż po losy obrazu w latach 1938-1944. To w niej autorka oddaje hołd ludziom narażającym życie i zdrowie dla ratowania bezcennego skarbu, który w czasie II wojny światowej był ścigany przez Niemców jak najgorszy przestępca.
Na okładce znajduje się informacja, że jest to książka sensacyjna osadzona w realiach II Wojny Światowej. Dla mnie to bardziej powieść historyczna, w której prawdziwe wydarzenia i prawdziwi ludzie mieszają się z fikcja literacką. Całe szczęście, że " Bitwę pod Grunwaldem" udało się uratować. Wielu kosztowało to życie aby taka spuścizna narodowa nie zginęła. I chwała wszystkim, którzy brali jakikolwiek udział w obronie tego obrazu za to, że o niego walczyli i ocalili. A ile dóbr narodowych, kulturowych zagrabionych przez Niemców nigdy do Polski nie wróciło? Dziękuję autorce, że ubierając te wydarzenie ( częściowo fikcyjne)w słowa pozwoliła mi poznać losy " Bitwy pod Grunwaldem".
Ciekawa opowieść o odważnych ludziach, którzy dla cennego ze względów uczuciowych artefaktu gotowi są poświęcić życie, a czasem swoje dzieci i rodziny.
Śmiertelne Dwa miliony za Grunwald, którego nie spodziewał się sam Matejko! I zapewne nawet w najczarniejszych snach nie mógł przypuszczać...
Niezwykły indeks sprzed stu lat, wspomnienia służącego jego Magnificencji Rektora, wycinki z kronik kryminalnych - to wszystko trafia w ręce Karoliny...
Przeczytane:2022-04-24,
To moje pierwsze spotkanie z Autorką i jestem pewna, że sięgnę po kolejne książki, bo bardzo mi sie spodobał jej styl. Książkę czyta się szybko, mnóstwo sie tutaj dzieje i nie ma nachalnego wciskania czytelnikowi wiedzy, choć widać, że autorka poświęciła mnóstwo czasu na zgłębienie tematu. Ciekawi bohaterowie, sprawnie prowadzona akcja, dużo intrygujących wydarzeń, a postaci wymyślone przeplatają się z autentycznymi, co wzbogaca lekturę. I mimo że przecież wiedziałam, że obraz Jana Matejki przetrwał wojnę, czułam napięcie i martwiłam się, czy na pewno uda się naszym muzealnikom uchronić to dzieło przed wojenną zawieruchą... Polecam każdemu, kto chce dowiedzieć się o naszej historii czegoś więcej niż to, co mówią nam podręczniki, a takze wszystkim miłosnikom sztuki. Myślę jednak, że książka spodoba się takze osobom, które po prostu lubią wartką akcję i lektury z historią w tle.