Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2015-05-06
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 800
Są książki, które raz przeczytane zostawiają ślad na i zostają w pamięci. Wspominam o nich z uśmiechem i pewnym sentymentem. Takie, które czyta się powoli i dokładnie, nawet jeśli miało by to zająć miesiąc lub dwa. "Szczygieł" to zdecydowanie jedno z tych dzieł, obok których nie można przejść obojętnie.
Piękna okładka powleczona dodatkową obwolutą intryguje i chowa w sobie jakąś skrytą tajemnicę, którą poznamy dopiero zagłębiając się w historię zawartą w książce.
"Szczygieł" opowiada historię trzynastoletniego chłopca - Theo Decker`a, który stracił matkę w ataku terrorystycznym na nowojorską galerię sztuki, samemu uchodząc z życiem. Uciekając ze zrujnowanego budynku, bierze ze sobą mały, tajemniczy obraz namalowany przez Carel Fabritiusa o nazwie Szczygieł, który ostatecznie wciąga go do świata szemranych interesów. W ciągu trwania akcji wraz z Theo odbywamy podróż po Nowym Jorku, stanie Nevada, z powrotem do Nowego Jorku, a na końcu do Amsterdamu. Oczywiście w każdej z lokacji bohaterowi towarzyszy tytułowy obraz.
"Szczygieł" to zdecydowanie książka, która wymaga od czytelnika znacznych inwestycji czasu i wysiłku, nie tylko z powodu jej ogromnych rozmiarów, ale także ze względu na intensywność prozy. Historia została napisana bardzo szczegółowo i konsekwentnie, czytałam go bardzo powoli, aby w pełni wchłonąć i zrozumieć całą treść i przekaz.
Struktura, otwierając się na narratora sugeruje, że młodzieniec Theo jest postrzegany w świetle doświadczeń, ale jednocześnie jest jednym z relatywnie niewielu jawnych odniesień do tego faktu. Miałam silne poczucie retrospekcji, która przyczyniła się do bezpośredniości i siły narracji. Zapewne wrażenia innych czytelników będą od moich nieco różne. Drążenie tematów filozoficznych i psychologicznych jest ważnym elementem tej powieści, dając wyrażeń regularnych, nawracających rozpaczy.
Muszę być szczera - trzecia część książki nieco mnie zaskoczyła.
Theo, teraz jako dorosły mężczyzna był bardziej wyraźny, stonowany a akcja przyjęła na sile. Po scenie z Amsterdamu, nastąpił gwałtowny napływ gangsterów międzynarodowych (wiele nowych nazw i narodowości), które powodowały u czytelnika "wstrząsy" i momentami bywały mylące (chwila rozproszenia i tracisz wątek). Niekończące się opisy błahych rzeczy np. ozdoby świąteczne stały się z czasem frustrujące, oraz (choć w rzeczywistości odnosi się to do całości książki) nieustające picie, zażywanie narkotyków, kac, kradzieże tudzież bijatyki."Szczygieł" zdaje się być długim, filozofującym, wewnętrznym monologiem (mimo pięknego języka i wielonarodowych dialogów).Ale co z tego?
Donna Tartt jest pisarzem najwyższej klasy i sam rozbudowany język, piękne porównania i szczegółowe opisy wewnętrznych rozterek bohatera oraz idealnie dawkowane emocje są powodem, dla których należy "Szczygła" przeczytać.
Są książki, na które czeka się latami, są autorzy piszący dzieła swojego życia przez dekadę. „Szczygieł” to zaledwie trzecia powieść w dorobku cenionej Donny Tartt, uznanej (przez magazyn „Time”) za jedną ze stu najbardziej wpływowych osób na świecie. „Mały przyjaciel” czy „Tajemna historia” (zwłaszcza ta druga) zachwycają czytelników w różnych krajach, a i krytyka dość wysoko ocenia dotychczasowy dorobek autorki. Najnowszą powieść nagrodzono Pulitzerem.
Szczególna więź łączy Theo z matką. Odejście ojca jeszcze bardziej pogłębia tę relację. Podczas jednej z wizyt w ulubionym muzeum, w którym znajduje się ukochany obraz kobiety – „Szczygieł” C. Fabritiusa, dochodzi do zamachu. Z życiem – cudem – uchodzi chłopak, który w zamieszaniu spowodowanym wybuchem zabiera siedemnastowieczne płótno. Tak rozpoczyna się długa podróż Theo w poszukiwaniu siebie i wartości, jakimi należy się w życiu kierować.
„Szczygieł” to bezpośrednia opowieść bohatera, swoisty pamiętnik dojrzewania. Śmierć matki jest momentem, który determinuje późniejsze losy Theodora. Początkowo chłopak błąka się samotnie, potem przerzucany z miejsca do miejsca uczy się życia. A trzeba podkreślić, że lekcje dostaje surowe. Zawiera pierwsze przyjaźnie, wkracza w świat alkoholu i narkotyków, szemranych interesów ojca i jego konkubiny. Poznaje ciemne zakamarki Las Vegas, podejrzane rejony Nowego Jorku, o mrocznych zakątkach Amsterdamu nie wspominając. Z jednej strony jest dość naiwny i zbyt wrażliwy, z drugiej zaś dopasowuje się do towarzystwa, które go aktualnie otacza. Błądzi, szuka, oszukuje i jest oszukiwany, nie potrafi wyznaczyć sobie granicy, porusza się niczym dziecko we mgle.
Donna Tartt stworzyła powieść, która przypomina mi wodospad – najważniejszy jest jeden nurt, który z fascynacją i wręcz jakąś chciwością obserwujemy, ale tuż obok niego płyną historie, których nie sposób oddzielić od tej głównej. Spadająca woda rozpryskuje się z różną siłą w rozmaite strony i tak też jest ze „Szczygłem” – mnóstwo tu tematów ważnych i tych trochę mniej, multum wątków potrzebnych i tych zupełnie nie, minihistorii urzekających, nadających charakter i tych, które psują efekt. Tylko że finalnie, w tej kaskadzie, wszystko tak bardzo się miesza, że przyprawia o zawrót głowy. Bardzo nierówna – miejscami się ją smakuje, to znów czyta łapczywie, by przez kolejne sto stron brnąć i zmuszać się do dalszej lektury.
„Szczygieł” może zachwycać swoim bogactwem (bohaterów, tematów, wątków, dygresji), ale może też otumaniać, zagłuszać to, co ważne, wreszcie nużyć czy nawet odrzucać. Tartt umieściła całkiem nijakiego bohatera, chłopca, w bardzo surowym świecie, w którym wszyscy lgną do piękna i bogactwa, ale robią to z reguły dzięki brudnym interesom. Nie ma tu miejsca na wrażliwość, doznania estetyczne, bo wszystko spowija zachłanność, pozory, obsesja i chęć posiadania.
Najmocniejszymi punktami tej powieści są postać Borisa i początkowe zagubienie Theo oraz jego próby zrozumienia mechanizmów rządzących światem, konfrontacja bezdusznego systemu z najbardziej ludzkimi odruchami i emocjami. W „Szczygle” sztuka ustąpiła miejsca porachunkom typów spod ciemnej gwiazdy, wielkie uczucia – narkotyczno-alkoholowym wizjom, główna postać zaś wypada bardzo papierowo na tle bohaterów drugoplanowych. Tartt włożyła mnóstwo pracy i serca w tę książkę, ale według mnie to nadal „Tajemna historia” pozostaje najlepszą pozycją w jej dorobku. Z pewnością „Szczygieł” spełni oczekiwania wielu, ale wielu też mocno rozczaruje. Ja stoję , ale na powtórną lekturę – by zrobić krok w którąś stronę – nie dam się namówić.
Książka mnie bardzo poruszyła, zżyłam się z bohaterami i często wracam do nich myślami mimo, że czytam już inną książkę. Niestety mimo tego jak mi się podobała, nie mogę dać 6 gwiazdek, bo jest za długa. Moim błędem było to, że włączyłam na kindlu, ile procent powieści jest za mną. Kiedy zbaczyłam, że jeszcze 30% na mnie czeka, przeżyłam mały kryzys. Końcówka się dłużyła. Jednak i tak mi się ona podobała. Brakowało tu jakiegoś wciągającego wątku, który by zachęcał do czytania więcej i więcej, ale nawet bez tego świetnie się ją czytało.
Mam mieszane uczucia. Przez ponad 800 stron przywiązałam się do głównego bohatera. Towarzyszyłam mu w trudnych chwilach, współczułam, kibicowałam, ale też złościłam się na głupoty, które robił. Ilość przyjętych substancji odurzających, które przejmowało dziecko była ogromna! Czy to w ogóle jest możliwe? Gdzie byli dorośli, nauczyciele? Ktokolwiek! Brakowało mi u Theo umiejętności podejmowania decyzji i konkretnych odpowiedzi. Gdy był dzieckiem, to ok, mogło tak być. Natomiast później jako dorosły mężczyzna też jakby dalej nie wiedział sam czego chce. Nie wiem, co Theo widział w Borisie. Czy połączyła ich samotność? Bo Boris nic fajnego w sobie nie miał. Podróże po świecie antyków i dzieł sztuki dość ciekawe. Nie za długie, tak by nie zanudzić, a jednak wprowadzić e odpowiedni klimat. Autorka ładnie napisała tą książkę. Brak trzymających w napięciu akcji (nawet ta końcowa mnie nie porwała), ale wszystko spójne, dobrze opowiedziane. Zakończenie jednak nudne, jakby już niepotrzebne.
Niesamowite przygody bohatera. Aż nierealne. Mimo, że długa to dobrze się czytało.
Wyszukany styl i nietypowy język bardzo mnie do tej książki przyciągały, a także dreszczyk związany z tytułowym szczygłem, bardzo byłam ciekawa jak ta historia się zakończy. Historia osierconego Theo kojarzy mi się trochę ze współczesną wersją Davida Copperfielda Dickensa. Ta książka pokazuje co się dzieje z osieroconymi dziećmi a także w sytuacji braku uwagi ze strony dorosłych - narkotyki, alkohol, kradzieże itp. Theo ma prawdziwą wybuchową mieszankę wrażeń: ojciec odchodzi w tajemniczy sposób z domu, potem w tragicznych okolicznościach traci mamę, potem zamieszkuje u Andego, potem u ojca i jego dziewczyny, poznaje Borisa, po śmierci ojca zamieszkuje u Hobiego. Jest świetnie opisane jak różnie radzi sobie w tych trudnych sytuacjach nie czując się zawsze komfortowo. Mamy tu dużo ciekawych postaci, najbardziej polubiłam Hobiego. Fajnie został oddany klimat antykwariatu, stare meble, antyczne rarytasy, aż się chce tam znaleźć. Książka ma dużo przemyśleń na temat sensu życia. Piękna książka, pomimo tego, że momentami może nużyć, warta przeczytania.
Co mogę powiedzieć o "Szczygle"? Po troszkę mnie zachwycił, po troszkę wynudził i po troszkę zdołował.
Po książkę sięgnęłam od razu po przeczytaniu "Tajemnej Historii" - którą oceniłam na 8/10. Według mnie "Szczygieł jest minimalnie gorszy, więc daje mu 7/10. To jednak nadal kawał dobrej literatury.
Historia Theo od razu mnie wzruszyła. Autorka bardzo trafnie opisuje uczucia dziecka po stracie matki (wiem, bo sama straciłam matkę w wieku 7 lat). Ta pierwsza część - śmierć matki, niepewność Theo dotycząc własnej przyszłości i tymczasowy pobyt u rodziców szkolnego kolegi - wszystko to wzięło mnie za serce i niestety trochę zdołowało.
Następne części były niezłe, choć uważam, że całą historię można skrócić o jakieś 200 stron. Pod koniec czułam już lekkie znużenie... Wydaje mi się, że końcówka jest trochę przekombinowana.
Ale jak zwykle ogromnym plusem jest świetny styl autorki. Nadal pięknie czaruje słowem.
"Tajemna historia" nadal pozostaje moim numerem jeden.
Richard Papen rozpoczyna studia w ekskluzywnym college’u w Nowej Anglii. Dołącza do grupy inteligentnych, ekscentrycznych studentów filologii...
Alexandria w stanie Missisipi, Dzień Matki. Mały Robin Dufresnes zostaje powieszony na drzewie w ogródku rodziców. Dwanaście lat później zagadka jego śmierci...