Pod dwiema kosami, czyli przedśmiertne zapiski Żywotnego Mariana

Ocena: 5.11 (9 głosów)
W Marianie już od dzieciństwa tkwi głęboko zakorzeniony kompleks: obraz ojca-pijaka, poczciwej, ale niezbyt przedsiębiorczej matki i doświadczanej na co dzień biedy towarzyszy mu przez całe życie, stając się motorem napędowym wszelkich jego działań. Jeszcze jako mały chłopiec Marian poprzysiągł sobie, że w przyszłości zostanie ważnym, szanowanym i podziwianym obywatelem. \r\n\r\nWymarzony status społeczny i materialny próbuje osiągnąć wszelkimi, nie zawsze uczciwymi sposobami, a ponieważ pozytywna samoocena jest jego życiowym priorytetem, Marian za pomocą swoistej kalkulacji dba o wewnętrzną równowagę. Swoje cele realizuje bardzo konsekwentnie: żeni się z najładniejszą, najposażniejszą i najlepiej wykształconą panną we wsi, Apolonią, płodzi upragnionego syna, staje się właścicielem pierwszego we wsi samochodu. Mimo to Marianowi ciągle towarzyszy jakiś niedosyt, coś mu doskwiera, dręczy i nie daje spokoju…\r\nDlaczego Marian żyje w poczuciu wiecznej krzywdy? Czyżby Opatrzność rzeczywiście zawzięła się na niego, zsyłając mu nieustające krzyże?\r\nPowieść jest pamiętnikiem głównego bohatera, rachunkiem sumienia, rozliczeniem się z życia w obliczu spodziewanej śmierci. Pisana jest językiem okraszonym gwarowymi naleciałościami, pozwalającym lepiej oddać rys mentalny występujących w niej postaci.\r\n\r\nO Marianie:\r\nJestem przekonana, iż po lekturze mojej książki okaże się, że Mariana znamy niemal wszyscy. Dla jednych jest on sąsiadem, dla innych kolegą z pracy, przełożonym, bliższym lub dalszym krewnym.\r\nMarian ma wiele imion, bywa w różnym wieku, posiada też obie płcie. Skomplikowana umysłowość Mariana fascynowała mnie od dawna: sposób jego rozumowania, motywacje, cele i potrzeby - często budziły mój niekłamany podziw. Dlatego, jak tylko uznałam, że wiem o Marianie wystarczająco sporo, postanowiłam ukazać światu jego osobowość „od zaplecza”.\r\nA zatem - miłej lektury!

Informacje dodatkowe o Pod dwiema kosami, czyli przedśmiertne zapiski Żywotnego Mariana:

Wydawnictwo: SOL
Data wydania: 2011-07-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-62405-16-9
Liczba stron: 320

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Pod dwiema kosami, czyli przedśmiertne zapiski Żywotnego Mariana

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Bo jakich by moja baba nie miała papuci, zawsze jej od przodu wystawało pół stopy, a od tyłu pół kapcia.


Więcej

Jestem przekonana, że Mariana znamy niemal wszyscy. Dla jednych jest on sąsiadem, dla innych kolegą z pracy, przełożonym, bliższym lub dalszym krewnym. Bo Marian jest wszędzie. Ma wiele imion, bywa w różnym wieku, posiada też obie płcie.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Pod dwiema kosami, czyli przedśmiertne zapiski Żywotnego Mariana - opinie o książce

"Jestem przekonana, że Mariana znamy niemal wszyscy. Dla jednych jest on sąsiadem, dla innych kolegą z pracy, przełożonym, bliższym lub dalszym krewnym. Bo Marian jest wszędzie. Ma wiele imion, bywa w różnym wieku, posiada też obie płcie."
Jak już wspominałam wielokrotnie, ja mam słabość do pani Danuty Noszczyńskiej i jej książek..., dlatego moja opinia być może nie będzie zbyt obiektywna, ale po prostu to jest mój słaby punkt. Nie trafiłam do tej pory na książkę autorki, żeby mi się nie podobała. Myślę jednak, że nie tylko ja mam słabość do swoich autorów.  
Tym razem audiobooka czytał Leszek Filipowicz i mimo, że nie była to moja ulubiona w książkach autorki Ewa Abart, to słuchało się tu również rewelacyjnie, tym bardziej, że głównym bohaterem a jednocześnie narratorem jest mężczyzna Marian Żywotny. Nie spodziewałam się jednak, że w tej książce pani Danuta umieści takiego bohatera. W zasadzie to każdy z nas ma w sobie takiego przysłowiowego można rzec Mariana...
Książka jest napisana tak zwaną gwarą wiejską i właściwie to dobrze się stało, że wysłuchałam audiobooka, bo myślę że może trudniej byłoby czytać, a może nie, może się mylę.
Tytułowy Marian postanowił spisać swoje wspomnienia, lecz zamierza się podpisać pod tym pamiętnikiem a nie jak jakiś tam Anonim, tak zwany Gall – anonimowy autor Kroniki polskiej, który nawet nie podpisał się pod swoim dziełem.


"Jeden tylko któryś anonimowo pamiętniki swoje pisał i pono że do dziś naukowcy personaliów jego próbują dojść. I nie dziwota, bo jak ten któren o sobie co paskudnego wyczytał, toż elementarnej ulgi do końca świata nie zazna, gdy po ryju chociaż raz jemu nie nakładzie. Dlatego ja, ażebym o tchórzostwo i zaprzaństwo przez potomnych posądzony nie został, w pierwszych słowach, bogobojnie, prezentacji całościowej dokonałem."
Marian wyszedł ze szpitala po operacji i uważa, że nadszedł jego czas, że znalazł się po dwiema kosami i skończył już 77 lat, więc dlatego chce po sobie coś zostawić, spisać dzieje swojego życia, które będą wielkim pożytkiem dla pokoleń. Nie miał zbyt szczęśliwego dzieciństwa i dlatego wymarzył sobie, że gdy on stworzy rodzinę, to na pewno będzie szczęśliwsza niż jego. Marian uważa, że jemu wszystko się należy i do celu zawsze należy dążyć za wszelką cenę, po przysłowiowych trupach..., często przy okazji krzywdząc nawet swoich najbliższych, lecz tego zupełnie nie zauważając, bo on robił to dla celów wyższych a zwłaszcza dla swoich potrzeb. I jak to zwykle bywa na wielu wsiach (chociaż i w miastach również), Marian uważa się za uczciwego, sprawiedliwego, przykładnego męża i ojca oraz wzorowego katolika i członka partii, który potrafi tak naginać Pismo Święte i rady proboszcza dla swoich celów. W ten sposób podporządkował sobie żonę i dzieci oraz teściów a całej okolicy potrafił zatruć życie. Wiecznie niezadowolony i niby pokrzywdzony przez los, cały czas podgląda sąsiadów i donosi na tych, co mają lepiej od niego. Można powiedzieć, że jest mistrzem intryg i manipulacji. A najważniejsze jest to, że uważa, iż robi dobrze, że to jest jego obowiązek. Czasem podniesie rękę na żonę lub dzieci. Ale tylko wtedy gdy zasłużą.

Postać Mariana mimo tego, że nieco przerysowana i pewnie celowo przejaskrawiona jest bardzo autentyczna. Wiele jego cech możemy znaleźć jak nie u siebie, to u bliskich lub u sąsiadów czy znajomych. Humorystyczne opisy wielu sytuacji przyprawiają o śmiech, chociaż czasem przez łzy...
Czyta, a właściwie słucha się rewelacyjnie, doskonała rozrywka, mimo tego, że trzeba się czasem zastanowić nie tylko nad takimi Marianami, ale także a może przede wszystkim nad sobą..., oby jak najmniej było takich osób wokół nas.

Link do opinii
Avatar użytkownika - annaanna
annaanna
Przeczytane:2011-09-01,
Na początku książka Danuty Noszczyńskiej bardzo mi się nie podobała. Zazwyczaj w takiej sytuacji odkładam lekturę na bok. Ale "Pod Dwiema Kosami" jest tekstem tak oryginalnym, że postanowiłam choć dowiedzieć się, o co autorce chodzi. Po jakimś czasie ze zdziwieniem odkryłam, że książka coraz bardziej mnie wciąga. I tak jak moja sympatia do głównego bohatera z każdą chwilą malała, tak moja satysfakcja z czytania rosła! Otóż narratorem opowieści jest Marian Żywotny, mieszkaniec wsi Mużyny, a cała treść książki to jego pamiętnik – napisany prostym, gwarowym językiem, bardzo potoczystym, wręcz „mięsistym”. Marian początkowo budzi sympatię, a nawet wzruszenie (jego ojciec był alkoholikiem i nasz bohater postanawia nigdy nie brać do ust napojów z procentami). Jest pobożny, szanuje tradycję, kocha matkę. Choć do nauki głowy nie ma, jest ambitny – żeni się z najładniejszą dziewczyną we wsi, marzy o rodzinie i wnukach, ładnym domu i poszanowaniu wśród ludzi. Marian ma więc swoją wizję udanego życia i gotów jest walczyć o nią… nawet podstępem. I tak ujawniają się, po kolei, liczne (i jakże trudne do zaakceptowania) wady Mariana, jak: zawiść, resentyment, bezrefleksyjność, nieczułość, prostactwo. Postępowanie bohatera najpierw zaskakuje, potem budzi niechęć, odrazę. Jak bowiem można lubić człowieka, który buduje życie z drugą osobą na kłamstwie? Najbardziej jednak zadziwiające jest, jak w jednym człowieku mogą się mieścić tak sprzeczne ze sobą myśli, motywacje, cele i jak mimo swych oszustw, krzywdzenia ludzi, nie zważania na ich uczucia i potrzeby, Marian zachowuje dobre o sobie mniemanie i czuje, że żyje zgodnie z wolą Bożą. Ale dziwi też reakcja otoczenia. Czemu żona pozwala się tak traktować? Czy dlatego, że tak należy? Że tak mówi tradycja? I dlaczego, na Boga, składa się ona w ofierze, za rzekomą swą winę? Czy chęć, by ta druga osoba była szczęśliwa, gdy zapominamy o sobie, jest w ogóle drogą godną rozważenia? Może Marian, napotkawszy opór, wreszcie zacząłby myśleć? Niestety, obawiam się że nie. I tu właśnie jest najsmutniejszy element tej książki. Marian jest niebywale samotny, bo brak empatii, zdolności zdystansowania się i przyznania do błędu, sztywność myślenia, uniemożliwiają mu wgląd w potrzeby najbliższych mu osób. Marian nie potrafi nawiązać żadnej prawdziwej relacji. Żyje sam w sobie. To przerażające, że nawet przez chwilę nie domyśla się, że w życiu nie status majątkowy, udane wnuki i dobry samochód są ważne – ale spotkanie z drugim człowiekiem. Wgląd w psychikę Mariana, dokonany przez autorkę, jest wykonany po mistrzowsku. Tak dobrze, że nie ma tu miejsca na nic innego. Pani Noszczyńska całkiem schowała się za bohaterem, nie dokonując żadnych ocen czy interpretacji. Czy to dobrze, czy źle, nie wiem, ale książka ta prowokuje do myślenia, jakby domagała się komentarza, dyskusji i analizy…
Link do opinii
Avatar użytkownika - kolmanka
kolmanka
Ocena: 6, Czytam,
Wiele razy miałam przyjemność czytać wspomnienia spisane w formie pamiętnika przez kobiety. Zwykle były młode, rozczarowane miłością, rozgoryczone, ambitne lub też urodziły się w krajach, gdzie ich prawa nie były szanowane a one same balansowały na granicy życia i śmierci. A tymczasem - odmiana. 77-letni Marian, zgorzkniały i stetryczały chłop postanawia spisać dzieje życia swego - dla potomności. Jego wielce bogobojne życie mijało swoim rytmem na maleńkiej wsi gdzieś w Polsce. Kiedy poznał i rozkochał w sobie młodą Apolonię, uznał, że odtąd jego życie będzie mlekiem i miodem płynące. Niestety, jako że życie to nie bajka, musiał zmierzyć się z szarością dnia codziennego. A na marudził się przy tym okrutnie. Twierdził, że żona przeistacza się w ślamazarę, sąsiedzi ciągle mu złorzeczą i robią na złość a ludzie bogaci to banda złodziei i chałaciarzy ( "co to pewnie w łapy dają naokoło ino patrzeć"). I tak dziadzina spisuje sobie swoje losy, myśląc, że dobiega kresu swych dni. Powieść napisana jest językiem...chłopskim. Nie zabraknie tu takich kwiatków jak "przyszłem" czy "poszłem" bądź "ament w pacieżu." Czyta się to cudownie;) Albo pękałam ze śmiechu albo denerwowałam się na jego infantylność, zacofanie i głupotę. Marian to zdecydowanie facet starej daty, który żonę traktuje jak niewolnicę, ( na zasadzie "przynieś, zrób głupia babo, zamieć, zmyj, nie leń się obiboku") a sam przekonany jest o swej wyższości i wyjątkowości. Do tego wierzący jest okrutnie, bądź też wydaje mu się że jest. To ten typ, który gdy dowiaduje się o śmierci ateisty, cieszy się i twierdzi, iż to kara od samego Boga jest (nawet styl powieści mi się udzielił;)). Marian jest konserwatywny aż do bólu i wydaje mi się, że niestety takie osobowości po dziś dzień pewnie można spotkać w niejednej polskiej wsi. Pomimo braku sympatii do samego Mariana, jego pamiętniki czyta się wyśmienicie. Rozumiem jego zachwyty nad życiem na wsi. Opisy wiejskiej przyrody i swojskiego jadła. Przerażał mnie jego stosunek do żony, dzieci i ludzi. Wszechwiedzący Marian z wiekiem wcale nie zyskał rozumu, a chyba nawet znacznie mu się pogorszyło:) Wielkie brawa należą się autorce powieści. Tak doskonale wczuła się w postać, że całkowicie zapomniałam o tym, iż Marian jest postacią fikcyjną. Na prawdę chylę czoła pani Danucie i polecam każdemu z Was. Duże emocje gwarantowane:)
Link do opinii
Avatar użytkownika - monia1990
monia1990
Przeczytane:2011-08-23,
Danuta Noszczyńska urodziła się w Jaworznie. Jednakże mówi o sobie, że z wyboru i upodobania jest ortodoksyjną wieśniaczką. Jest absolwentką krakowskiego Liceum Sztuk Plastycznych oraz Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od dziesięciu lat prowadzi autorski teatr amatorski, pisze scenariusze, reżyseruje. Swoje spektakle wystawia na licznych festiwalach i przeglądach, odnosząc większe lub mniejsze sukcesy i nieodmiennie sprawiając wiele uciechy publiczności. Znakiem firmowym jej spektakli jest absurd i czarny humor. W 2007 roku zadebiutowała jako pisarka powieścią pt. Historia nie Magdaleny (PhilipWilson). W Marianie już od dzieciństwa tkwią głęboko zakorzenione kompleksy: obraz bijącego ojca-pijaka, poczciwej, ale niezbyt przedsiębiorczej matki i doświadczanej na co dzień biedy. Towarzyszą mu one przez całe życie, stając się motorem napędowym wszelkich jego działań. Jeszcze jako mały chłopiec Marian poprzysiągł sobie, że w przyszłości zostanie ważnym, szanowanym i podziwianym przez mieszkańców wsi obywatelem. Wymarzony status społeczny i materialny próbuje osiągnąć wszelkimi, nie zawsze uczciwymi sposobami, a ponieważ pozytywna samoocena jest jego życiowym priorytetem, Marian za pomocą swoistej kalkulacji dba o wewnętrzną równowagę organizmu. Swoje cele realizuje bardzo konsekwentnie: żeni się z najładniejszą, najposażniejszą i najlepiej wykształconą panną we wsi, Apolonią, płodzi upragnionego syna, staje się właścicielem pierwszego we wsi samochodu. Mimo to Marian nie jest do końca zadowolony ze swojej sytuacji. Dlaczego Marian żyje w poczuciu wiecznej krzywdy? Czyżby Opatrzność rzeczywiście zawzięła się na niego, zsyłając mu nieustające krzyże? I co na to wszystko jego rodzina? Po odpowiedzi zapraszam do książki. Postać Mariana zaczęła mnie irytować od samego początku. Jego zachowanie jest naprawdę denerwujące. I o dziwo jest to zaleta tej książki, ponieważ o to właśnie chodziło. Mężczyzna uważa się za uczciwego, dobrego człowieka, który dba o swoją rodzinę. Jeśli jednak czytelnik przyjrzy mu się dokładnie może zauważyć, że to tylko poza. Bo tak naprawdę Marian jest zakłamanym człowiekiem. Do kościoła idzie by się pokazać, swoje dzieci chce ożenić według własnej woli, jest pobożny tylko na pokaz, zazdrości innym, jest chciwy. Sądzę, że bardzo by się oburzył gdyby go ktoś o tym poinformował. Na pewno by uważał, że dzieje mu się wielka krzywda bo on przecież wcale nie jest taki. Czytając tę książkę może wydawać się, że główny bohater został przedstawiony zbyt karykaturalnie. Jednakże ten kto spotkał taką osobę w rzeczywistości wie, że to nie jest prawda. W sumie każdy ma wśród znajomych co najmniej jedną taką postać. Są to przeważnie osoby nielubiane, przed którymi się ucieka. I w sumie nie ma co się dziwić. Nikt nie chce zostać zdenerwowany. Wielkim plusem jest język jakim została napisana powieść. Można powiedzieć, że jest to staropolski co sprawia, że bohater jest jeszcze bardziej realny. "Pod dwiema kosami" to także książka pełna dobrego humoru. Czytelnik często będzie się śmiał. Jednocześnie przypomni sobie, że są naprawdę takie osoby jak Marian. Fascynująca jest też grafika. Idealnie pasuje do treści. Podoba mi się też podział książki. Czasem może wydawać się zbyt chaotyczna, ale czytelnik szybko się odnajdzie w sytuacji. Podsumowując polecam osobom, które mają takich znajomych jak Marian.. Wydaje mi się jednak, że to pozycja dla każdego. Rozbawi, czasem zdenerwuje a i może dobić jak się okaże że jesteśmy podobni do bohatera. To idealna książka na letni wieczór.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Viconia
Viconia
Ocena: 5, Czytam,
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić Mariana Żywotnego. Poznajemy go, kiedy ma 77 lat - czyli żyje pod przysłowiowymi dwiema kosami - i będziemy mu towarzyszyć przez cały ten rok. Marian obawiając się śmierci postanawia opowiedzieć swoje 77-letnie życie. Pisze o swoim dzieciństwie, młodości, o tym, jak spotkał swoją przyszłą żonę, o dzieciach. Ot, takie zwyczajne życie szarego człowieka. Co więc jest tak wyjątkowego w tym wszystkim? Co sprawia, że warto po tę książkę sięgnąć? Postać Mariana właśnie. Pani Noszczyńska stworzyła bohatera, do którego odczuwamy antypatię od pierwszych stron, ale mimo to nie potrafimy się od lektury oderwać. Bo ciekawość jak potoczyło się dalej życie jego i jego bliskich jest dużo silniejsza niż niechęć do pana Żywotnego. Jakim zatem człowiekiem jest Marian Żywotny? Miał dość nieszczęśliwe dzieciństwo, więc wymarzył sobie, że jego rodzinie będzie żyło się lepiej. To człowiek, który uważa, że wszystko mu się należy, a żeby to dostać dąży po trupach do celu. Często krzywdzi przy tym swoich najbliższych, ale nawet tego nie zauważa, bo przecież wszystko robi w imię wyższego dobra. Zazwyczaj swojego. Oczywiście przy tym wszystkim jest wzorowym katolikiem, dlatego bezbłędnie potrafi nagiąć Pismo i rady proboszcza do swoich potrzeb. Takim sposobem podporządkował sobie żonę, teściów i dzieci oraz zatruwał życie całej okolicy. Tak właściwie Mariana nie da się dokładnie opisać, a przynajmniej ja tego nie potrafię. Autorce udało się to doskonale, więc koniecznie musicie sprawdzić to sami ;) Jestem pełna podziwu dla Pani Danuty, ma niesamowity zmysł obserwacyjny. Opisując Mariana zadbała o każdy najdrobniejszy szczegół, każdą cechę charakteru a do tego dodała wspaniałą wiejską gwarę. Nasz bohater jest jak żywy i naprawdę można odnieść wrażenie, że czyta się czyjś prawdziwy pamiętnik. Ja przez większość czasu miałam ochotę zdzielić Mariana czymś ciężkim w głowę, tak na opamiętanie. Bo z jednej strony powtarzałam sobie, że to przecież tylko książka. Ale z drugiej, jak się tak głębiej zastanowić – ilu Marianów Żywotnych macie w swoim bliższym lub dalszym otoczeniu? Drażniąca jest właśnie ta świadomość, że nie jeden Marian czai się gdzieś w pobliżu z zamiarem zatrucia nam życia ;) Już chociażby po tym można poznać dobrą książkę – po emocjach, które wzbudza. I żeby ktoś nie pomyślał, że jedyne uczucie towarzyszące lekturze tej książki to ciągła irytacja. Gwarantuję, że równie często na waszych twarzach zagości uśmiech. Szczególnie wtedy, kiedy Marianowi zdarzy się wpaść we własne sidła. Ja jestem zachwycona i teraz pozostaje mi tylko zaprosić Was do lektury! No i życzę Wam, żebyście w swoim otoczeniu mieli jak najmniej takich Marianów!
Link do opinii
Avatar użytkownika - DagmaraK
DagmaraK
Przeczytane:2011-08-08,
Najnowsza jej powieść Danuty Noszczyńskiej – znanej czytelnikom autorki kilku książek, m.in. „Mogło być gorzej”, „Luizę pilnie sprzedam” czy „Kufer babki Alicji” jest pamiętnikarskimi wspomnieniami zakompleksionego prostego człowieka, który już w dzieciństwie, poprzysięga sobie osiągnąć lepszy od innych status społeczny i materialny, na ogół niezbyt uczciwymi metodami. Tytułowy Marian Żywotny osiąga wiek 77 lat i postanawia spisać wspomnienia swojego życia. Właśnie znalazł się "pod dwiema kosami" oraz przeszedł poważną według swojej oceny operację – które to wydarzenie sprawia, że postanawia – po zasięgnięciu opinii księdza proboszcza – spisać swoje wspomnienia dla potomnych. Wszak „kto mieczem wojuje ten od miecza ginie” , więc owy koniec może przyjść już wkrótce… Z tych pamiętnikarskich wynurzeń wyłania się obraz człowieka przekonanego o własnej nieomylności, uważającego się za jednostkę wybitną, tylko niedocenioną jeszcze przez ludzkość, zbyt często krzywdzącego innych w imię wyższego dobra, zawistnego katolika, który bez mrugnięcia okiem przeinacza i przeinterpretowuje słowa Pisma Świętego oraz wypowiedzi księdza na potrzeby własne. Książka napisana jest fenomenalnym językiem pełnym charakterystycznej wiejskiej gwary, który dodatkowo koloryzuje i podkreśla tematykę powieści. Składa się z 25 rozdziałów , w których tytułowy bohater opowiada czytelnikowi perypetie swojego życia. Z kart powieści poznajemy Mariana - głównego bohatera, jego oddaną żonę Apolonię, dzieci Jadwigę, Bożenę, Halinę, Wandę i Tadeusza. Zaznajamiamy się ze specyficzną filozofią życiową Mariana, wprowadzaną czasem boleśnie - skórzanym paskiem – do własnej rodziny; z tradycyjnie wyglądającym dniem powszednim i świątecznym, z sąsiadami, z radościami i kłopotami domowymi, z pracą i czyhającymi na każdym kroku przeciwnościami losu Mariana; Wielkie słowa uznania dla Danuty Noszczyńskiej – autorki tej książki - za wybitny zmysł obserwacyjny otaczającego świata i ludzi – ich zachowań, przywar, powiedzonek. To wszystko sprawia, że powieść czyta się jednym tchem. Sama autorka pisze o Marianie: „Jestem przekonana, iż po lekturze mojej książki okaże się, że Mariana znamy niemal wszyscy. Dla jednych jest on sąsiadem, dla innych kolegą z pracy, przełożonym, bliższym lub dalszym krewnym. Marian ma wiele imion, bywa w różnym wieku, posiada też obie płcie. Skomplikowana umysłowość Mariana fascynowała mnie od dawna: sposób jego rozumowania, motywacje, cele i potrzeby - często budziły mój niekłamany podziw. Dlatego, jak tylko uznałam, że wiem o Marianie wystarczająco sporo, postanowiłam ukazać światu jego osobowość „od zaplecza”.” I muszę przyznać, że czytając „Pod dwiema kosami…” wielokrotnie przypominały mi się różne osoby obdarzone podobnymi cechami charakteru i osobowości, co tytułowy Marian. Powieść miała być pamiętnikiem głównego bohatera, jego swoistym rachunkiem sumienia, rozliczeniem się ze swojego życia w obliczu spodziewanej śmierci. Czy jednak tak jest do końca musicie przekonać się sami sięgając po najnowszą książkę Danuty Noszczyńskiej. Do czego gorąco namawiam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - archer81
archer81
Ocena: 5, Czytam,
Bywają takie książki, których bohaterów uwielbiamy. Od pierwszej strony przypadają nam do gustu i razem z nimi przeżywamy przygody, wspieramy ich w każdym momencie, no po prostu ich lubimy. Jednak od czasu do czasu zdarzają się bohaterowie, którzy budzą w nas wściekłość. Nie oszukujmy się, książki pisze się także po to by wywoływały emocje i to nie tylko te pozytywne. I to właśnie te negatywne wzbudził we mnie główny bohater najnowszej powieści Danuty Noszczyńskiej pt: „Pod dwiema kosami czyli przedśmiertne zapiski Mariana Żywotnego”. Pani Danuta stworzyła fantastycznego bohatera który swoim zachowaniem i traktowaniem najbliższych doprowadzał mnie do szewskiej pasji. Normalnie bywały momenty, że chciałam tym Marianem solidnie potrząsnąć i wrzasnąć do słuchu. Podziwiam żonę Mariana, że od niego nie odeszła, bo czytając powieść wiedziałam, że życie z Marianem do łatwych nie należało. Charakter bohatera i jego bogobojność sprawiały, że ręce zaciskały mi się w pięści. A jeszcze kłamanie w żywe oczy. Normalnie wściekłość. Książki Danuty Noszczyńskiej nie można zaliczyć do szybkich, łatwych i przyjemnych. Bardziej do takich które zapadają w pamięć a bohater potrafi napsuć krwi od pierwszej strony. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że gdzieś wśród nas żyje taki właśnie Marian, który swoim zachowaniem potrafi zniechęcić do siebie każdego. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sabinka
Sabinka
Przeczytane:2011-07-27, Ocena: 5, Przeczytałam,
Link do opinii
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2014-06-01, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2014,
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2012-11-22, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - bibliotekarkaB
bibliotekarkaB
Przeczytane:2012-04-06, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - silverraven
silverraven
Przeczytane:2012-02-04, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Farbowana blondynka
Danuta Noszczyńska0
Okładka ksiązki - Farbowana blondynka

Szczęście? Jest na nie jakaś recepta?   Tamara przyjeżdża z prowincji z gotowym planem na szczęście: najpierw kariera i odpowiedni status materialny...

Domek na końcu świata
Danuta Noszczyńska0
Okładka ksiązki - Domek na końcu świata

Powieść o poszukiwaniu siebie, o tym, że możemy się odnaleźć zupełnie nie w tym obszarze i nie w tym kierunku, w jakim od zawsze zmierzało nasze życie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy