Gorąca para z wanny unosi się w powietrze, przysłanialustro i okno lekką mgiełką.
Czasami podopieczna coś przypaliła, próbując sobie przyrządzić jedzenie, gdy wychodziłam z domu. Raz była to patelnia, na której smażyła serek camembert. Gdy wróciłam z zakupów i weszłam do domu, powietrze było białe. Cud, że czujniki przeciwpożarowe się nie włączyły. W zlewie leżała czarna patelnia z kawałkiem czegoś. Po inspekcji lodówki okazało się, że był to właśnie serek camembert.
Miałam nie tykać jego komputera, bo bał się, żeniechcący skasuję coś ważnego albo kliknę gdzie nie trzeba i zainfekuję komputer wirusem czytrojanem.
- Oszukiwałaś.
- Wcale nie.
Tata patrzy na mnie znacząco.
- Nie można oszukiwać, jeśli się nie zna zasad.
Karma to suka. Przeczytałem to kiedyś w jakiejś książce. Teraz widziałem tobardzo wyraźnie.