Policjant nie jest od rozumienia, tylko od wykonywania rozkazów.
Co innego obojętność wobec dziecka, a co innego świadome działanie na jego szkodę.
Ze spora dozą autoironii skonstatowała, że to pewnie z racji podeszłego wieku zrobiła się taka miękka i ckliwa. Są ryczące czterdziestki, to może być także użalająca się nad wszystkimi trzydziestka.
Tak to już z nami jest, że im więcej grzeszymy, z tym większą gorliwością tępimy podobne grzechy u innych. Całkiem tak, jakbyśmy uważali, że poprzez pokutę zadaną innym zyskamy odpuszczenie naszych własnych przewinień.
Jeszcze nigdy nie byłam z żadnym chłopakiem. Mama śpi, z kim popadnie, i przez to ja mam jakąś barierę. Nie chcę być taka jak ona.
– O zmarłych dobrze albo wcale – odparła po krótkim namyśle. – I do tego zasada, że co dzieje się w wiosce, zostaje w wiosce.
– Daleko jeszcze?
– Kawałek.
– To samo mówiłaś, jakieś dziesięć minut temu.
– Nic się nie zmieniło, to co mam ci powiedzieć.
Nie mówi się o śmierci osobie, której się wróży. Nigdy. To zmienia człowieka.
Szczęście to wybredna suka, pomyślała.
Policjant nie jest od rozumienia, tylko od wykonywania rozkazów.
Książka: Śmiertelna dawka
Tagi: policjant