Czyżby miała w sobie jakąś usterkę? Ukrytą wadę, która ujawnia się przy dłuższym użytkowaniu? Właśnie... Użytkowaniu! Chyba jedynie do tego służyła wszystkim nowo poznawanym mężczyznom. Do użytkowania!
Zatopił w moich oczach nieodgadnione spojrzenie, choć gdzieś tam w głębi widziałam narastający żar, widziałam przebłysk mrocznych pragnień. Zapowiedź czegoś niezwykłego, szalonego.
Przypomniało mi się, jak po raz pierwszy ujrzałam, go na plaży, gdy skakał oraz przeklinał i uśmiechnęłam się. Chyba cię kocham draniu, pomyślałam. Zresztą, miłość czy nie, czas na awanturę.– Pobudka! – wrzasnęłam mu na ucho ze wszystkich sił. Podskoczył jak na trampolinie, po czym z hukiem zleciał z łóżka na twardą podłogę.
Życie jest kruche. Trzeba je doceniać i szanować każdego dnia. Tym bardziej, że śmierć stale krąży wokół człowieka, jakby czekając na jego potknięcie.
– Sprawy od zarania dziejów są skomplikowane. Nie ty pierwszy i nie ostatni mierzysz się z takimi trudnościami...
– I co pan wygra? Inną wolność dla tego kraju? No niech pan powie w końcu, o co pan walczy!– No właśnie. To jest kluczowe pytanie. O normalność, panie profesorze... o normalność dla tego kraju. Ale nie tylko! – Piotr spojrzał przed siebie, jakby szeptał. – Marzy mi się Polska potężna...
To tak, jakby obudzić się ze snu, w którym się ani nie śni o pięknych rzeczach, ani o złych, a jednak się budzi.
Przypomniał sobie o zegarku, który gdzieś głęboko w płaszczu tykał swoją wartość, uchodząc za drogi antyk w swojej profesji, będący prezentem od dziadka, który kupił go w Nowym Jorku kilkadziesiąt lat wcześniej. Sam od dawna nie wiedział, co z nim zrobić. Myślał więc, jak się go pozbyć, tym bardziej, że nie znosił nosić ze sobą czasu - tego jarzma zabierającego mu poczucie wolności, jak uważał od jakiegoś czasu.
Książka: Dom pełen miłości