Tak to już jest, że gliniarz ma kajdanki przy pasku, a przestępca na nadgarstkach.
- Bo najważniejszy jest człowiek - mruknął.
Zaskoczona Dorota zwróciła ku niemu zaciekawione, chociaż pełne lęku spojrzenie i zapytała nieśmiało:
- Jaki człowiek?
- Każdy. Nie ma czegoś takiego jak zrządzenie losu, podszept diabła czy wola boska. To człowiek decyduje o swoim życiu, o tym, kim jest i jaki jest.
W moim hotelu powiesili ostatnio kartkę z napisem: "Pamiętaj, wódka zabija powoli". A rano zauważyłam, że ktoś pod tym dopisał: "Nie szkodzi, mnie się nie spieszy".
Zgodnie z naukami Kościoła seks powinien służyć wyłącznie prokreacji. W takim razie troje dzieci po jednym seksie to kiepski interes. Jako księgowa powinnaś to wiedzieć. Ale z drugiej strony, skoro nie masz dzieci, to ty pewnie jeszcze ani razu.
Dota nie była zbyt mądra. Nie to, że miała niedostatek intelektu, chodzi o mądrość życiową. Tej nie miała, bo prawda wygląda tak, że nie interesowało jej nic oprócz niej samej.
Czasem nagromadzonych emocji jest tak wiele, iż nawet najbardziej kontrolujący się ludzie nie mogą ich opanować.
Ludzie nieuzewnętrzniający swoich uczuć, wbrew powszechnej opinii, przeżywają wszystko dużo silniej, bo nie mogą odreagować płaczem, krzykiem czy zwykłym wygadaniem się przed kimś bliskim.
Tym razem jej się udało. Ale nie bój się, dostaniemy ją prędzej czy później. Ta dziewczyna nie ma prawa żyć!
Pierwszy poddał się Uwe. Po kolejnym bolesnym spotkaniu z pniem jakiegoś drzewa po prostu osunął się na ziemię i zastygł tam, nie mając dość sił nawet na to, by wstać, a co dopiero na kontynuowanie morderczej wędrówki.
Starszy aspirant Roch Kowalski okazał się mężczyzną około czterdziestki i już w pierwszych sekundach rozmowy udowodnił, że pod względem intelektualnym ze swoim sławnym imiennikiem nie ma nic wspólnego.
Nie obraź się, ale psycholog z ciebie jak z koziej dupy ukulele.
Amalię zawsze irytowała ta przesadna demonstracja zażyłości, według niej objęcia i uściski powinny być zarezerwowane dla osób naprawdę bliskich. Ściskanie ledwo znanych nazywała dewaluacją tulenia.
Prokurator dopiero teraz zrozumiał, jak bardzo się wygłupił, i humor zwarzył mu się do reszty, nie zamierzał jednak przyznać się do błędu.
Na wojnie przede wszystkim jest potrzebne mięso armatnie, a do tego nie trzeba mieć doskonałego wzroku.
Nie pamiętał, kiedy ostatni raz się umył w ciepłej wodzie, a zmiana bielizny od dawna już pozostawała w sferze niedosiężnych marzeń. Strach natomiast towarzyszył mu od tak wielu dni, a nawet miesięcy, że stał się uczuciem całkiem zwyczajnym, jak pragnienie czy głód.
Tak to już jest, że gliniarz ma kajdanki przy pasku, a przestępca na nadgarstkach.
Książka: Gasnące światło
Tagi: gliniarz, policjant, przestępca