"Trup w sanatorium" to już szósty tom cyklu komedii kryminalnych pt. "Kryminał pod psem". Ja z cyklem jestem od samego początku i każdego tomu wyczekuję z niecierpliwością. Tym tytułem autorka jednak przeszła samą siebie! To jak na razie najlepszy tom z całej serii!Dostałam tutaj wszystko to co lubię! Jest ciekawe morderstwo z motywami sięgającymi lat 70 tych XX wieku, narracja przedstawiona jest z punktu widzenia kilku bohaterów, są nawiązania do innych polskich artystów i wydarzeń kulturalnych z czasów PRL-u, a ponad wszystko jest świetny, dosyć cięty humor! I znajdziemy go we wszystkim – w dialogach, w bohaterach, w sytuacjach, w komentarzach narratora. Nasza polska rzeczywistość zostaje przedstawiona z przymrużeniem oka, narrator jest świetnym obserwatorem i wykorzystuje to, by pośmiać się z własnych spostrzeżeń. Dawno tak dobrze się przy książce nie bawiłam. Dobrze, że od razu pod ręką mam tom siódmy!
Na moście Przyjaźni łączącym Cieszyn z Czeskim Cieszynem zostaje znalezione ciało mężczyzny. Ponieważ trup, Gustaw Habsburg – za życia potomek arystokratycznej...
Co może zrobić zwolniony z pracy policjant? Może – jak Szymon Solański – przeprowadzić się do chorzowskiego familoka, przygarnąć ze schroniska...
Wszędzie widziałem znane twarze. Brakowało tylko tego, żebym tuż za rogiem dojrzał Buchtową. Albo Krzysia Ibisza. Choć akurat tego młodzieniaszka mógłbym nie zidentyfikować. Teraz pewnie, zgodnie z zasadą Benjamina Buttona, wygląda już na gimnazjum.
Osobiście uważam, że nie ma co każdego zabójcy od razu nazywać szaleńcem. Morderca to morderca. Zły człowiek po prostu. Szajba to zupełnie inna bajka, nie każdemu pisana.
Więcej