Eliza Dębska wiedzie spokojne życie z mężem i córką. Kobieta musi się zmierzyć z pierwszym, długim rozstaniem z córką, która wyjechała na obóz. Do tego dostaje wiadomość z hospicjum, w którym podobno przebywa jej matka, Maria. Po namowach męża postanawia pojechać do hospicjum, aby przekonać się czy to naprawdę jej matka, chociaż jej pewna, że to obca kobieta.
Mam dość mieszane uczucia, jeżeli chodzi o tę książkę. Z początku w ogóle mnie do siebie nie przekonywała, tym bardziej, że postać Elizy strasznie mnie irytowała. Później troszkę się do niej przekonałam, ale nie do końca ją polubiłam.
Tak naprawdę książka zaczęła mnie trochę bardziej interesować, gdy pojawia się Maria i historia, którą opowiadała. Tutaj byłam ciekawa co przeżyła jako młoda dziewczyna, a później dojrzała kobieta.
Mimo, że książka pokazuje, że życie nie zawsze usłane jest różami, że czasami trzeba dokonać bardzo ciężkich i bolesnych wyborów, to niestety mnie tak do końca nie poruszyła.
Mimo, że momentami słuchałam jej z zapartym tchem to niestety nie zapamiętam jej na zbyt długo. Szkoda, ale czasami tak jest ????
CO TAKIEGO WYDARZYŁO SIĘ DZIESIĘĆ LAT TEMU W CIENIU NADWIŚLAŃSKICH DRZEW? Lidka od dziesięciu lat nosi w swoim sercu żal, którego ciężar nie pozwala...
Amelia i Dawid Zielińscy są młodym małżeństwem. Kiedy otrzymują w spadku dom po babci, rezygnują z życia w stolicy na rzecz niewielkiego miasteczka z nadzieją...