Wyznaję: Pewnego dnia weszłam do sklepu z książkami. Te cudeńka pachniały jak świeże, poranne bułeczki. Rzuciłam się na półkę jak wygłodniały drapieżca na swoją ofiarę. po czym wdychając zapach tuszu i papieru prosto z drukarni powiedziałam do przyjaciółki: "Właśnie wpadłam na pomysł jak wynieść stąd te wszystkie książki; po prostu je zjem i wyjdę", ta popatrzyła na mnie z politowaniem.
(Kliknij aby rozwinąć opis użytkownika)
Dodała Dotyk Julii do swojej biblioteczki. (2015-08-24 22:49:30)