W rytmie serca
Serce to ponoć najsilniejszy mięsień człowieka, a jego działanie jest prawdziwym cudem natury. W ciągu minuty potrafi ono przepompować ogromną jak na tak mały organ ilość krwi, a pracując nieustannie, nie daje sobie ani chwili na odpoczynek. Niestety, zdarza się tak, że mięsień ten zawodzi, a wówczas człowiek zostaje skazany na prawdziwą walkę o każdy oddech, o każdy dzień. Walkę, w której stawką jest życie…
Zawał ściany dolnej, ewolucja zmian zawałowych ściany dolnej, blizna po zawale ściany dolnej – te medyczne terminy brzmią jak wyrok i niekiedy oznaczają dożywotnie zesłanie do szpitalnych sal intensywnej terapii czy bloków operacyjnych. Diagnozę taką usłyszał też Marek Niwiński, mieszkaniec Miżycka, który w wigilijny wieczór zamiast szykować się do rodzinnej kolacji pełnej śmiechu, dobrych życzeń i prezentów, trafił do pobliskiego szpitala z podejrzeniem zawału serca. Jego długą, morderczą drogę do zdrowia opisuje przejmująco Barbara Niedźwiedzka, a jej książka Życie w cieniu serca jest opartą na faktach historią, która dotyczy bezpośrednio autorki. Dlatego też nie znajdziemy tu idyllicznych obrazów działania służby zdrowia czy przypadków zawsze kończących się happy endem. To historia pisana przez życie, zatem okresy radości przeplatają się tu ze smutkiem, płacz ze śmiechem, zaś narodziny… ze śmiercią.
Kiedy leczony od lat przez swojego lekarza rodzinnego Marek trafia do szpitala, wie już, że dotąd usuwane były tylko objawy ukrytej choroby. Ma bowiem wrodzoną wadę serca, która, ignorowana, doprowadziła tego trzydziestodziewięcioletniego mężczyznę na OIOM. Od tej pory małżeństwo będzie musiało podjąć wiele trudnych decyzji, a ciężar ich wyborów jest o tyle przerażający, że konsekwencją błędu może być śmierć. Koronografia, echokardiografia – te terminy na stale wchodzą do ich codziennego słownika, a kiedy konieczna jest operacja serca - i to w trybie natychmiastowym - Niwińscy przechodzą przyspieszony kurs medycyny, poznając również słowa takie jak: wszczepienie sztucznej zastawki czy bajpasy. Każdy z tych zabiegów, choć w obecnych czasach wykonywany niemal seryjnie, wiąże się z dużym ryzykiem operacyjnym. Jednak, kiedy nie ma innej alternatywy (bo ta, która się nasuwa, jest zbyt straszna), decyzja o wyrażeniu zgody na ingerencję lekarzy jest jedyną słuszną. I rzeczywiście, amerykańska zastawka SORIN 20 M, ponoć jedna z najlepszych na rynku, poprawia zdecydowanie komfort życia Marka - i to na prawie dziesięć lat.
Los jednak bywa perfidny i potrafi nam krzyżować plany w najmniej spodziewanym momencie. 2001 rok, wczasy, dwa tygodnie pobytu w nadmorskim kurorcie w Sarbinowie, powinny rozluźnić, zrelaksować każdego - szczególnie, że przed Niwińskimi jeszcze sympatyczna wizyta u rodziny na Mazurach. Jednak Markowi nie jest dane odwiedzić bliskich – podczas podróży w sielskich okolicach Człuchowa rozegra się dramat i desperacka walka o życie. Walka, która trwa do dziś…
Barbara Niedźwiedzka nie szczędzi nam szczegółów dotyczących badań, operacji czy też negatywnych aspektów choroby, w tym tych związanych z fizjologią człowieka. Realistyczna wymowa książki pogłębia tylko nasze zaangażowanie w lekturę, dostarczając równocześnie istotnej wiedzy - i to takiej, której nie znajdziemy w medycznych książkach czy rozmowach z lekarzem. To punkt widzenia pacjenta, który niekiedy traktowany jest przez lekarzy jako kolejny przypadek, obiekt pracy, a nie myśląca i czująca jednostka. Beata, która jest kolejną ofiarą choroby męża i bezdusznego systemu opieki zdrowotnej, została potraktowana przez autorkę z wielką czułością. Chwilami zastanowić się można, którego z małżonków dotyczy książka, bowiem przemyślenia, samotność i milczące cierpienie kobiety jest równie poruszające, jak cierpienia fizyczne jej męża. Książka jednak nie jest narzędziem krytyki polskiej służby zdrowia czy samych lekarzy. Przeciwnie, to pewnego rodzaju hołd złożony tym wszystkim, którzy włożyli tyle energii w ratowanie ludzkiego życia. Beata podkreśla szczególne zaangażowanie personelu szpitala w Człuchowie, zwracając uwagę na fakt, że w tym odległym zakątku Polski doświadczyła tyle dobroci serca ze strony obcych ludzi.
Lektura książki Życie w cieniu serca nie należy do najłatwiejszych, bo choć pochłania się ją niemal jednym tchem, to lawina emocji, którą wzbudza i obrazy, które się nasuwają, zostają w świadomości jeszcze długie godziny. Powinni jednak oddać się tej lekturze wszyscy, którzy cierpią z powodu chorób serca, a także ich rodziny oraz pozostali ludzie, bowiem nigdy nie wiadomo, czy wróg nie czai się właśnie w sercu. Powieść nie ma przerażać, ma raczej przygotować nas na to, czego możemy się spodziewać po chorobie i jej leczeniu, ale przede wszystkim dodać otuchy i wlać w nas nadzieję. Dopóki nie nadejdzie koniec, warto bowiem walczyć…
Bajka o Tigrze kosmitce o szlachetnym charakterze, ale też i psotce, lubiącej się bawić i posiadającej wielką ciekawość świata. Zafascynowało ją życie...
Zbiorek miniopowiadań i wierszyków dla przedszkolaków. Głównym tematem są zwierzęta i dziwna więź dzieci ze zwierzątkami, zwłaszcza tymi małymi, z miękkimi...