Nikt nie jest całkowicie samotny. Mamy rodzinę i przyjaciół. Jeśli nawet fizycznie z jakichś powodów nikogo wokół nas nie widać, możemy zaprzyjaźnić się z samymi sobą, a nawet siebie pokochać, co nie musi oznaczać narcyzmu (zresztą - miłość własna nie jest obarczona ryzykiem braku wzajemności). Poza tym warto dostrzec osoby, przedmioty i uczucia, które czynią nasze życie piękniejszym i bogatszym. Autor wymienia ich aż 101. Lista to bardzo różnorodna. Czasem to postaci (Bóg, Ty sam, czytelnik itd.), czasem - fragmenty materialnego świata (książka, słońce, woda), kiedy indziej - pojęcia duchowe (miłość, cierpliwość, odwaga). Każdy zresztą mógłby dopisać własnych „przyjaciół codzienności" do kolekcji zaproponowanej przez autora.
Książka jest przesycona ciepłem. Widać wyraźnie, że autor jest przyjaźnie nastawiony do świata, wyrozumiały wobec słabości własnych oraz cudzych. Każdy z rozdziałów jest miniaturowym słońcem. Napisany lekko, z poczuciem humoru, ale i pełnym pozytywnych uczuć.
Całość uświadamia nam, że jeśli dobrze poszukamy, możemy wszędzie znaleźć skarby, które wzbogacą nasze życie. I nie muszą być to sprawy wzniosłe. To, co najprostsze - jak jedzenie, sen czy uśmiech - też może mieć wielką wartość. Świat każdemu oferuje wiele.
Polecam z głębi serca!
Kalina Beluch