Rozpad Związku Radzieckiego i zakończenie zimnej wojny zaowocowały odmrożeniem zarówno stosunków Wschodu z Zachodem, jak również konfliktów etnicznych na terenach byłego Kraju Rad. Wcześniej najrozmaitsze narody były zmuszone ciężkim, komunistycznym butem do pokornego pogodzenia się z życiem, wraz ze swoimi wielowiekowymi wrogami w obrębie jednego, wspólnego kraju – aż tu nagle, prawie z dnia na dzień, ludzie dostali w swoje ręce władzę i możliwość decydowania o swoim losie. I czy można się dziwić, że w regionach takich jak Bałkany czy Kaukaz, gdzie religie, narodowości i przynależności mieszają się jak w wielkim tyglu, zawrzało, a tamtejsze wydarzenia stały się całkowicie niepojmowalne dla przeciętnego czytelnika polskich gazet? Na szczęście można wciąż jeszcze liczyć na książki historyczne – a w tym przypadku na „Źródła nienawiści”, pracę zbiorową pod redakcją Kamila Janickiego, która usiłuje w jak najbardziej pełny, ale i przystępny sposób pokazać, co właściwie doprowadziło do konfliktów na tle etnicznym w niektórych krajach postkomunistycznych.
Jeśli chodzi o szczegółową tematykę, książka ta została popełniona w duchu pogoni raczej za jakością niż ilością. Opisanych zostało tu bowiem jedynie 5 rejonów zapalnych, chociaż przyznać trzeba, że najbardziej interesujących z punktu widzenia polskiego czytelnika – mamy więc w książce Kosowo, Gruzję z Abchazją i Osetią Południową, Białoruś, Krym oraz Łotwę i Estonię. Za każdym razem też owych tytułowych "źródeł nienawiści" autorzy poszukują naprawdę głęboko, nie zadowalając się najprostszymi rozwiązaniami i cofając się do samych początków istnienia danej grupy etnicznej. Dzięki temu czytelnik ma jedyną w swoim rodzaju okazję zapoznania się z całą historią wyżej wymienionych regionów, nawet, jeżeli w pewnym skrócie.
Właśnie ów "skrót" jest jedną z rzeczy, które lekko zbijają czytelnika z tropu. Jakkolwiek sprawa Kosowa i Gruzji zostaje omówiona naprawdę dogłębnie i dokładnie, to reszta tematów potraktowana została nieco "po macoszemu". Wiele interesujących wydarzeń jest przekazanych w telegraficznym skrócie, a niektóre zjawiska są jedynie zasygnalizowane – takie wtrącenia aż prosiłyby się o rozwinięcie, gdyż samodzielne wyszukiwanie stosunkowo mało popularnych faktów jest zajęciem żmudnym i często nie przynoszącym spodziewanych efektów. Szkoda też, że autorzy skupili się na konfliktach najpopularniejszych i najbardziej znanych, nie przedstawiając chociażby zatargów azjatyckich lub wewnętrznych w samej Rosji.
Ale są to drobne, wręcz kosmetyczne mankamenty, zwłaszcza w porównaniu z atutami „Źródeł nienawiści”. A książka została napisana w naprawdę przystępny, interesujący sposób. Wszyscy autorzy stanęli na wysokości zadania i napisali teksty przyjemne, proste i przejrzyste, niektórym udało się nawet przemycić trochę humoru. W żadnym razie nie jest to książka nużąca – nie dość, że tematyka jest intrygująca sama w sobie, to jeszcze zachowano tu pewien dynamizm wypowiedzi, uciekając od stricte naukowych dygresji.
Lekkie pióro większości autorów w połączeniu ze staranną selekcją omawianych faktów sprawia, że książka ta na pewno nie będzie ciążyć w dłoni i na duszy nawet czytelnikom sceptycznym wobec historii. Choć znajomość podstawowych i bardziej zaawansowanych faktów z dziejów powszechnych na pewno będzie pomocna w czytaniu „Źródeł…”, to jednak nie jest ona absolutnie konieczna i ludzie bardziej nastawieni na politologiczny aspekt sytuacji niż błądzenie w mrokach średniowiecza nie będą odczuwać dyskomfortu wynikającego z niezrozumienia treści.
„Źródła nienawiści” to dobrze napisana książka o interesującej tematyce, pozwalająca lepiej zrozumieć otaczający nas świat. Choć mogłaby być bardziej obszerna i rozwinięta, to na pewno usatysfakcjonuje nawet wybrednego czytelnika.
Zobacz więcej informacji o książki na jej oficjalnej stronie - KLIK!!