Znaki szczególne to opowieść o pokoleniu transformacji, osobach, które dziś mają około trzydziestu lat i o wpływie historyczno-politycznych zawirowań na ich życie. To zapiski o wspólnym dorastaniu wraz z demokracją; nostalgicznie spojrzenie wstecz, do czasów dzieciństwa oraz następujący po nich chaos, który wywrócił do góry nogami dosłownie każdą dziedzinę życia.
Ja, choć urodzona po roku 1989, również ze swojego dzieciństwa pamiętam niektóre elementy wspominane przez autorkę, w tym prawdziwy "relikt” - elektroniczną grę z wilkiem zbierającym jajka w kurniku. Wtedy to było coś! Poza tym skakanie w gumę, zabawy na trzepaku, torebki z vibovitem, przesiadywanie na klatkach schodowych i słynne pytanie, czy Ania może wyjść się pobawić / na podwórko?. To, czego resztek sama nie doświadczyłam, znam z opowiadań krewnych bądź widziałam jako przechowywane drobiazgi. Teraz dzięki Znakom szczególnym mam szansę uporządkować relacje i wspomnienia, by zobaczyć pełny obraz, by odkryć, jak ten obcy-nieobcy świat się zmieniał.
Polityka i historia zastały nas w trakcie zabawy.
Autorka wraca do dzieciństwa, potem przechodzi do lat nastoletnich i dorosłości, w międzyczasie, jako przerywnik, sięgając do współczesności. Każdy temat, zagadnienie ukazuje na przestrzeni lat - od czasów przełomu do dziś, by później znów sięgnąć do przeszłości, rozpoczynając nową ścieżkę rozmyślań. Jej spojrzenie jest kompleksowe – pochyla się nad polityką i jej wpływem na codzienne życie, nie zapomina również o relacjach międzyludzkich, o związkach, rodzicielstwie, technologii, dorastaniu i pracy. Obserwujemy historyczne wydarzenia jakby zza kulis, z perspektywy przeciętnego człowieka.
Paulina Wilk zestawia ze sobą świat tuż "przed” i tuż "po”. Sentymentalna podróż w czasie miesza się z trzeźwym spojrzeniem, a autorka występuje w podwójnej roli: zaangażowanej bohaterki i bezstronnej obserwatorki. Wspomnienia na temat lat dzieciństwa zostają zagłuszone pędem nowego. Nagle trzeba było sięgać wyżej, mieć więcej i wybierać z morza możliwości. Gdy tylko socjalistyczna rzeczywistość ustąpiła Dorośli rzucili się naprzód, chcąc może w tym nagłym przyspieszeniu zgubić przeszłość. A my pędziliśmy za nimi, upuszczając gdzieś po drodze pluszowe miśki, wystrugane z sosnowej kory łódki i plastikowe lale.
Rozpoczął się wyścig szczurów, którego wcześniej nie było… bo nie było do czego się ścigać. Zapanował konsumpcjonizm. Przedmioty przestały służyć latami, teraz wykorzystujemy je do pojawienia się nowszego modelu. Wirtualny świat zbliża ludzi, jednocześnie oddalając ich od siebie w realnym świecie. Wieloletnie sąsiedzkie znajomości zastąpił korowód bezimiennych twarzy. Po zachwycie nowym, chłonięciu wszystkiego, co do tej pory było niedostępne, nadszedł czas na rozczarowania. Zaczęto sięgać po to, co wcześniej odrzucono. Odbudowujemy więzi – lokalne, niekomercyjne. Wracamy do wymiany. Uczymy się zapomnianego – pieczenia chleba i lepienia glinianych garnków (…).
Znaki szczególne to książka inna niż Lalki w ogniu - także pod względem językowym językowym. O ile Lalki... porywają od pierwszej strony, o tyle Znaki… wymagają większego nakładu uwagi i częstszych przerw w trakcie czytania. Czasem trudno odnaleźć melodię języka użytego w książce, odnaleźć jego rytm. To zdecydowanie nie jest lektura na jedno popołudnie, mimo przeciętnej objętości.
Znaki szczególne, choć opowiadają o pokoleniu dzisiejszych trzydziestoparolatków, powinny jednak przypaść do gustu szerszej grupie czytelników. Obserwowanie kalejdoskopu zmian za sprawą książki Pauliny Wilk to niesamowite przeżycie. Jako czytelnicy za sprawą książki możemy nabrać dystansu, zrobić krok w tył i dostrzec na szerszy obraz przemian. Autorka już przy Lalkach w ogniu udowodniła, że ma talent do obserwowania codzienności i ujarzmiania słowem jej chaosu. Opisanie burzliwych czasów transformacji i jej skutków w życiu codziennym jest równie karkołomne, jak pisanie o społeczeństwie w Indiach. Paulina Wilk poradziła sobie zarówno z jednym, jak i z drugim wyzwaniem. Znaki szczególne to wiele trafnych, interesujących spostrzeżeń na temat dawnych i dzisiejszych wydarzeń. Niektóre wydają się oczywiste, ale z ilu spraw oczywistych nie zdajemy sobie sprawy, dopóki ktoś inny ich nie zauważy, nie opisze?
W „Między walizkami“ znalazł się czas na refleksje o tym, czym jest ruch, podróż i przypatrywanie się światu, ale także na badanie codzienności...
Miś Kazimierz wyrusza w daleką drogę. Po raz pierwszy zobaczy morze, wygłosi też przemówienie na Międzynarodowym Kongresie Zabawek, trafi do świata...