Mama, tata, stały rytm i zasady, własny pokój, zabawki, dobrze znana trasa spacerowa i plac zabaw. Krótko mówiąc: bezpieczny, stabilny świat. Ale przychodzi moment, gdy świat ten staje się… za ciasny. Trzeba więc wyruszyć dalej, poszerzając oswojoną przestrzeń o kolejne elementy: przedszkole, szkołę. A to nie tylko nowe miejsca. To też nowe zabawki, jedzenie, reguły. Przede wszystkim – nowi ludzie. Czyli nowe lustro, w którym odbijają się zachowania dziecka, tworząc obraz jego własnej samooceny.
Wsparciem w tym często trudnym okresie społecznego debiutu dziecka mogą służyć książki. Takie jak Poczytajki-pomagajki. Czy te kwadratowe książeczki opowiadają o tym, jak dobrze jest w przedszkolu i jak wygląda przedszkolny dzień? Bynajmniej. Ich autorzy, znani i cenieni pisarze (m.in. Eliza Piotrowska, Barbara Kosmowska, Grzegorz Kasdepke, Joanna Olech), stawiają sobie znacznie bardziej rozbudowane cele. Swoimi tekstami próbują zmierzyć się z aspektami psychologicznymi, pokazując dzieciom – często zagubionym w tym szerszym społecznie świecie – że każdy jest ważny. Pomimo etykietek, jakie niemal natychmiast przyklejane są tym, którzy wchodzą do nowej grupy (np. nieśmiałek, dokuczalska, chorowitek). Co więcej, te najbardziej charakterystyczne, widoczne cechy, mogą stać się nie tylko wadami, ale też… zaletami.
Tak było w przypadku Pawła - chłopca, wzbudzającego zazdrość kolegów posiadaniem taty przekraczającego rzekę po grzbietach krokodyli czy ujeżdżającego dzikie konie w Meksyku. Zwłaszcza, gdy okazało się, że ten wspaniały tata po prostu… nie istnieje. Gdy prawda wyszła na jaw, dzieci nie miały litości dla zmyślacza, kłamcy. Przynajmniej dopóki nie odkryły, że kiedy Paweł milczy, w szkole robi się znacznie nudniej. I że bez niego trudno zorganizować szkolne przedstawienie. Bo przecież nikt nie dorównuje mu wyobraźnią!
Krótkie, obficie ilustrowane i pełne dialogów opowiadania stanowią znakomity materiał do wspólnej lektury i rozmowy – zarówno w domu, jak i w grupie przedszkolnej. Warto zauważyć, że wbrew temu, co mogłyby sugerować tytuły, nie są to bynajmniej opowiadania jednowątkowe. Oczywiście pokazują, jak raniące bywają etykietki, uwypuklające tylko jedną cechę (z jakże wielu!) każdego z nas. Ale także uwrażliwiają na raniącą moc słów i na krzywdzące zachowania grupy, wskazując drogę ku pozytywnym rozwiązaniom. Przede wszystkim jednak uzmysławiają, że każdy – nawet słaby i „inny” – jest nie tylko ważny, ale też niepowtarzalny i potrzebny.
Tupcio Chrupcio jest już dużą myszką i sam korzysta z toalety. Ale jego siostrzyczka jest jeszcze malutka, skupia na sobie uwagę rodziców i .... robi...
Kto pierwszy upiekł świętomarciński rogal? W jaki sposób zapoczątkowana przed wiekami tradycja przetrwałą do czasów współczesnych?Odpowiedzi na te i na...