Recenzja książki: Złote ryby

Recenzuje: Magdalena Galiczek-Krempa

Twórczość Dmitrija Strelnikoffa obejmuje znacznie różniące się od siebie obszary literackie. W Fajnie być samcem autor udowadnia, że poczucie humoru nie odstępuje ani go na krok i że biologia, kojarzona z nieciekawymi lekcjami w szkole ze względu na nudne pierwotniaki i przyprawiające o ból głowy rośliny nago- i okrytonasienne, może być wciągającą i tłumaczącą męskie zachowania czy decyzje nauką. Nikołaj i Bibigul przypomina natomiast powieść Strelnikoffa Złote ryby. Czytelnik otrzymuje bowiem zręcznie zakamuflowaną tajemnicę, bardzo wiele, pozornie niezwiązanych ze sobą wątków oraz podróże bohatera – nie tylko w odległe i nieznane dotychczas miejsca, ale także w daleką przeszłość i - oczywiście - w głąb siebie.

 

Norbert, pół-Niemiec i pół-Irańczyk, syn Horsta Hanke i Szirin Nakkasz, opuszcza rodzinne Niemcy i znajduje mieszkanie w Warszawie. Wkrótce też żeni się z młodą pół-Polką, pół-Rosjanką, Agatą. Niedługo Norbertowi i Agacie rodzi się córka, Emilka. Z dnia na dzień rodzice są coraz bardziej zaniepokojeni zachowaniem córki. Dziewczynka jest małomówna, smutna i nieśmiała. Pewnego dnia Norbert Hanke odkrywa, że historia jego rodziny sięga nie tylko do Iranu czasów szachinszacha, ale także do starożytnej Scytii. W dodatku wśród legend, pamiątek, tradycji i obyczajów przewija się motyw złotych ryb. Mężczyzna jest bardzo zdziwiony tym faktem, gdyż jako ilustrator bardzo lubił szkicować ryby, a jego córka, Emilka, w momencie, gdy dostała na urodziny akwarium z rybami, zaczęła przejawiać wręcz niezdrową fascynację tymi zwierzętami. Sprawy rodziny Hanke przybierają jednak niekorzystny obrót. Wokół Norberta, Agaty i - przede wszystkim - Emilki zaczynają dziać się dziwne rzeczy. W pewnym momencie rodzice zdają sobie sprawę z tego, że życie dziewczynki jest w niebezpieczeństwie.

 

Jest wręcz niemożliwym, że na niespełna dwustu pięćdziesięciu stronach powieści Dmitrij Strelnikoff powołał do życia tak wielu bohaterów, nadał sens ich istnieniu i - wreszcie - zręcznie doprowadził do końca i połączył ich historie z głównym wątkiem życia rodziny Hanke. Wertując Złote ryby, czytelnik natrafia nie tylko na rzeczywiste wydarzenia, składające się na życie współczesnej rodziny Hanke oraz jej wcześniejszych pokoleń, ale także napotyka na motywy mitologiczne - i to na motywy z mitologii Europejczykom nieznanej. Bliski Wschód doby starożytności są raczej pomijane podczas lekcji historii. Dmitrij Strelnikoff na kartach swojej powieści ożywia czczone w tych rejonach świata martwe i zapominane bóstwa wód i rzek. Wplata te nadprzyrodzone istoty w historię dalekich przodków Norberta. A wszystko to  – na dokładkę  – przyprawia rybami. I to nie byle jakimi – bo wykonanymi ze szczerego złota.

 

Złote ryby to - trochę tak jak Nikołaj i Bibigul -  poszukiwanie własnej tożsamości, odkrywanie, że korzenie, a tym samym przodkowie, mają fundamentalne znaczenie w kształtowaniu świadomości i wiedzy o sobie każdego człowieka. Odrzucony przez ojca Norbert tak naprawdę nie znał historii rodziny ze strony matki, która zmarła, kiedy chłopiec miał kilka miesięcy. Norbert od młodych lat uważał się za Niemca i dopiero w momencie, gdy przychodzi mu zmierzyć się z przeszłością, uświadamia on sobie, że tak naprawdę płynie w nim także irańska, pełna egzotyki krew. W Złotych rybach Dmitrij Strelnikoff udowadnia, że bez tradycji i dziedziczonych z pokolenia na pokolenie obyczajów człowiek nie potrafi szczęśliwie żyć. Przekonuje się o tym Norbert, kiedy wszystkie elementy tajemniczej układanki znajdują się wreszcie we właściwych miejscach.

 

Książkę Dmitrija Strelnikoffa czyta się jak najdoskonalszy dziennik z podróży, zbiór mitów i podań oraz literaturę faktu oraz powieść historyczną. Wszystkie te gatunki wzajemnie się przenikają i uzupełniają, tworząc fascynującą i skłaniającą do refleksji całość. Złote ryby to jednak nie tylko przepełniona symboliką powieść, to także baśń o wielkiej, nieznającej barier i ograniczeń miłości. Opowieść Strelnikoffa wzbudzi w czytelniku szereg sprzecznych emocji. Niejednokrotnie bowiem łzy radości będą się przeplatały ze łzami smutku i wzruszenia. Tak przekorna, bo naśladująca i opisująca życie, jest książka Strelnikoffa.

Kup książkę Złote ryby

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Złote ryby
Książka
Złote ryby
Dmitrij Strelnikoff
Inne książki autora
Polski Petersburg – rosyjska Warszawa. Powrót Heleny
Dmitrij Strelnikoff0
Okładka ksiązki - Polski Petersburg – rosyjska Warszawa. Powrót Heleny

Saga rodzinna na tle historii dramatycznej walki ludzkości z dwoma rodzajami zła: dżumą i nienawiścią. Autor zaprasza Czytelnika w podróż ścieżkami...

Fajnie być samcem
Dmitrij Strelnikoff 0
Okładka ksiązki - Fajnie być samcem

Najlepsza książka na jesień 2011 - kategoria: kropelka optymizmu - wybór Jury   Pełna humoru, autoironii, błyskotliwych żartów i zabaw...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy