„Dziś prawdziwych herosów już nie ma, co?”
Percy Jackson, lat dwanaście. Typowe dziecko z problemami. To znaczy takie, które nawet wtedy, kiedy stara się i chce dobrze, to wychodzi mu co najwyżej tak sobie. Sześć szkół w przeciągu sześciu lat zdaje się o czymś świadczyć. Cóż, dysleksja, kłopoty z koncentracją, ADHD, niespokojny duch, nadwrażliwość emocjonalna. Wyjątkowo dużo dziwnych zdarzeń wokół niego. Krótkotrwałych, acz dotkliwych w skutkach. To Percy.
Wydarzenia na szkolnej wycieczce na Manhattan to jednak prawdziwy przełom. Punkt wyjściowy całej tej historii opowiedzianej nam przez samego Percy`ego. Pogoda od pewnego czasu zdaje się zapowiadać coś niezwykłego. Deszcze, burze, tornada, nawałnice przekraczają porządną wieloletnią średnią dla tego obszaru. Nic dziwnego, że na wycieczce wszystko idzie nie tak jak trzeba, i to pomimo wzmożonych wysiłków nastolatka. Pani Dodds - nauczycielka matmy o której sformułowanie, że nie jest człowiekiem potwierdził nawet nauczyciel łaciny pan Grover - postanawia porozmawiać z Percym na osobności. W muzeum, w galerii grecko-rzymskiej próbuje postawić kropkę nad i zaczynając od skomplikowanych słów
„- Nie jesteśmy głupi, Percy Jacksonie - odparła pani Dodds. - Prędzej czy później i tak byśmy cię znaleźli. Przyznaj się, a masz szansę złagodzić swoje cierpienia.”
Sęk w tym, że chłopak w ogóle nie ma pojęcia o czym mowa. A solidnie zdenerwowana pani Dodds udowadnia, że rzeczywiście nie jest człowiekiem, a „pomarszczoną wiedźmą ze skrzydłami nietoperza, pazurami i pyskiem pełnym żółtych kłów”. Z morderczego starcia z owym monstrum Percy wychodzi na szczęście cało - dzięki pomocy pana Grovera - choć trochę zaczyna wątpić w jakość swoich zmysłów, kiedy wszyscy zaprzeczają, że kiedykolwiek znali jakąś panią Dodds. Naprawdę zaskakujący, niezły początek książki, ale weźmy pod uwagę, że to tylko zapowiedź naprawdę niesamowitych przygód Perseusza Jacksona. Współczesnego herosa w pełnym tego słowa znaczeniu.
Czeka nas doskonale prowadzona narracja prowadzona przez samego nastoletnio-dorosłego Percy`ego. Dlaczego dorosłego? Coś jest takiego w jego sposobie żartowania i wysławiania się co sugeruje, że ma o wiele większe doświadczenie życiowe niż na to wskazuje jego wiek. Cóż, w literaturze fantastycznej zwykłe zasady nie muszą obowiązywać. Czeka na nas humor mocno osadzony we współczesnej kulturze popularnej. Słowa odwołujące się bezpośrednio do znanych nam motywów. Dynamiczne dialogi, skrzące się żywym humorem. Ciekawy jestem co z tego wszystkiego wychwytują i rozumieją ludzie młodzi, czy książkę odbierają podobnie jak bardziej oczytani i doświadczeni dorośli. Czeka nas ożywcza ironia zmieszana z owym chwilami wisielczym humorem, zmieszane razem, nie wstrząśnięte. Akcja wartka i wirująca wokół czytelnika niczym tornado, wciągająca od razu, zasysająca i wypluwająca dopiero po przeczytaniu ostatniej strony. Postaci barwne i niebanalne, widziane czasami w zupełnie innym świetle niż dotychczas. Towarzyszy nam też barwny język opisujący tę zwariowaną mieszankę świata realnego i fantastycznego.
„Jak już przyzwyczaiłem się do tego, że mój nauczyciel łaciny jest koniem, odbyliśmy miłą przechadzkę, choć uważałem, żeby nie zajść go od tyłu.”
Groteska i odrealnienie sprawiają, że nie jest to propozycja dla zatwardziałych wielbicieli realizmu. To nie jest też ten typ prozy, przy której należy myśleć bardzo logicznie. Zaburzeniu ulegają nie tylko prawa logiki, ale i związki przyczynowo-skutkowe. Należy wyłączyć owo racjonalne myślenie, dać się ponieść wyobraźni i po prostu dobrze się bawić tym co jest. Jest tu zaś trochę z nieokiełznanej fantazji Gaimana, choć w mniej wyrafinowanej formie, wszak grupą docelową jest młodzież. Akcja biegnie stale do przodu, napięcie narasta, wydarzenia wciągają i trudno jest odkładać czytanie na później.
Głównym tworzywem, potraktowanym tu jak kolorowa wyborowa plastelina, jest mitologia grecka. Uwspółcześniona, potraktowana z solidnym przymrużeniem oka, zamerykanizowana. Pokazana w sposób zabawny i przewrotny. Przy takiej mitologii trudno się naprawdę nudzić.
Seria Percy Jackson i bogowie olimpijscy (Percy Jackson and the Olympians) składa się z pięciu książek, Złodziej pioruna (The Lightning Thief ) pochodzący z 2005 roku jest pierwszą z nich. Ostatnia The Last Olympian została opublikowana w maju 2009 roku. Miłą niespodzianką jest to, że polskie wydanie zachowało świetne oryginalne okładki serii. Po co bowiem zmieniać coś, co jest po prostu dobre. Nieźle by było, gdyby inni wydawcy czasami postępowali podobnie, pozostawiając również oryginalny, wymyślony przez autora tytuł książki.
Ana Dakkar jest uczennicą pierwszej klasy Akademii Hardinga i Pencrofta. Do absolwentów tej pięcioletniej szkoły średniej należą najlepsi na świecie oceanografowie...
Percy Jackson nie spodziewa się niczego dobrego po dniu otwartym w nowej szkole. Ale kiedy nagle pojawia się jego tajemnicza znajoma śmiertelniczka...
Bardzo chciałbym móc powiedzieć, że w drodze na dół nachodziły mnie głębokie przemyślenia i doznawałem nagłych objawień, że pogodziłem się z własną śmiercią, śmiałem się śmierci w twarz itd. A tak naprawdę to jak było? Naprawdę myślałem po prostu „Aaaaaaauuuuuuaaaaaaa!”.
Cerber mówi, że mamy dziesięć sekund na modlitwę do wybranego boga. A potem… no wiesz… on jest głodny.
Więcej